Wciągająca i głęboko osobista powieść jednej z najwybitniejszych pisarek w historii australijskiej literatury.
Atena i Dexter prowadzą szczęśliwe, lecz niezbyt ekscytujące życie. Mają dwóch synów, ogranicza ich rodzicielska rutyna. Nie oczekują zmian, ale pewnego dnia Dexter spotyka na lotnisku Elizabeth, przyjaciółkę z dawnych lat. Na studiach byli nierozłączni, niczym rodzeństwo, a potem rozeszli się bez pożegnania, nie widzieli się wiele lat. Teraz postanawiają odnowić znajomość. Elizabeth, jej znacznie młodsza siostra Vicki i kochanek – Philip, wkraczają w życie Atheny i Dextera, otwierając przed nimi kuszące, acz niebezpieczne możliwości.
W „Małych preludiach”, uwielbiana przez kolejne pokolenia czytelniczek i czytelników, Helen Garner z niezwykłą uważnością ukazuje uczucia, marzenia, niepewność i głębokie człowieczeństwo swych bohaterów.
Są cztery doskonałe krótkie powieści, które napisano w języku angielskim. Podaję w kolejności chronologicznej: „Dobry żołnierz” Forda Madoxa Forda, „Wielki Gatsby” Francisa Scotta Fitzgeralda, „Słońce też wschodzi” Ernesta Hemingwaya oraz „Małe preludia” Helen Garner.
Don Anderson, „The National Times”
Kiedy mówię, że „Małe preludia” Helen Garner – po raz pierwszy opublikowane w Australii w 1984 roku i ponownie wydane w 2018 roku przez wydawnictwo Text – to prawdziwy klejnot, nie mam na myśli tylko banalnych pochwał, choć to książka piękna, lapidarna i rzadka, ale chodzi mi również o to, że Garner uchwyciła naprzemienną przejrzystość i nieprzejrzystość innych.
Bem Lerner
Sceny mijają jakbyśmy oglądali je z pociągu. Chwilowe, dalekie i kuszące swym pięknem.
„The New York Times”
Wydawnictwo: Cyranka
Data wydania: 2023-10-16
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 151
Tytuł oryginału: The Children
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Kaja Gucio
Przeczytane:2024-10-07, Ocena: 3, Przeczytałam, 2024,
Jest mi najzwyczajniej w świecie smutno. I to nie dlatego, że książka Helen Garner tak na mnie wpłynęła. Wręcz odwrotnie - w ogóle na mnie nie wpłynęła. Jest mi totalnie obojętna, nie czuję nic, nie miało dla mnie znaczenia nic, co było w niej napisane. Żadna postać, żadne wydarzenie. Po tygodniu od jej skończenia niemalże zapomniałam, że ją czytałam. Takie coś zdarza mi się niezwykle rzadko. I dlatego mi smutno.