Bo miłość i magia tak samo mogą ocalić, jak i zabić.
Kto powiedział, że nieumarli nie mają uczuć, nie odczuwają emocji, nie tęsknią? Czy uczynek wydający się przejawem najwyższego okrucieństwa może wynikać ze szlachetnych pobudek? Czy syrena, której obca jest miłość, może nie tylko pragnąć, ale i pokochać? Dlaczego Werten władca nieumarłych wyrządził trójce rodzeństwa: Dorenowi, Ardinowi i ich siostrze Thierre tak straszną krzywdę? Czy jego córka Seirin naprawdę chce im pomóc, czy też jej działania mają głęboko ukryty podtekst? I jakie jest przeznaczenie dzieci rodu Gardhehare? Wiele pytań, a odpowiedź oczywiście na łamach tej mrocznej i… bardzo, ale to bardzo, zmysłowej opowieści.
– Pij, Ardinie. Musisz pić – wyszeptała. Słodki, uwodzący głos brzmiał w jego myślach, zmuszał do uległości. Posłuchał go po chwili wahania. Liznął krzepnącą kałużę. I jeszcze raz, i jeszcze. Zlizywał krew Seirin, słuchając jej nakazujących myśli. Wreszcie krew przestała płynąć, a dziewczyna, jak martwa, osunęła się na podłogę.
Ardin zawył. Zaczęła się przemiana.
Wydawnictwo: Alegoria
Data wydania: 2019-04-10
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 324
Trochę mnie przytłoczyła. Zresztą co ja mówię, bardzo przytłoczyła. Autorka skleciła intrygę tak misternie, że zapewne wielu miało problem, by ją ogarnąć umysłem. Może był to z jej strony jakiś błąd w prowadzeniu narracji, ale nie jestem jakoś szczególnie do tej myśli przywiązana. Zwłaszcza, że poza skomplikowaniem wydarzeń wokół przepowiedni czytało się ją wyśmienicie. Ciekawe, czy powstanie kolejny tom, po cichu temu kibicuję.
Dawno, dawno temu… * Ostatni żyjący Pierwotny ukrył się w grocie na krańcu świata i tam czuwa nad przeklętą przez siebie kochanką. Sodiemu leśna...
Sodi Yudherthardere, dla przyjaciół i ludzi z problemami wymowy po prostu Sodi, to krasnoludzki Tropiciel ze słabością do kobiet, alkoholu, złota, bijatyk...