Powiadają, że na bezbrzeżnych piaskach pustyni rycerze trzeciej krucjaty i władcy Arabii toczyli walkę ze złem. Powiadają, że nie przyniosła im ona nieśmiertelnej sławy. Oto historia miłości, przyjaźni, zdrady, zemsty i przeznaczenia. Oto opowieść, która wycisnęła łzy z oczu nieprzejednanej Nemezis... Łzy Nemezis to książka niewątpliwie bardzo dobra, łatwa w odbiorze, a jednocześnie nie przesadnie prosta. Konstrukcja jest świetnie wyważona, powieść niesie bowiem ze sobą równie wiele informacji o
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2009-04-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 528
Witaj w Ghanezi – tu kończy się sawanna, a zaczyna piekło! Nawet w Afryce rewolucja ma kolor krwi. A krew zwabia nie tylko hieny – także agentów...
Mroczna broń na mroczne czasy Czasem okrucieństwo władców sprawia, że nawet pięści najwierniejszych wznoszą się żądając sprawiedliwości. Skarbimir Awdaniec...
Przeczytane:2013-07-18, 26 książek-2013, Mam,
Właściwie od samego początku miałem mieszane uczucia, co do tej książki. Z jednej strony ciekawa, wręcz genialna adaptacja wydarzeń historycznych na potrzeby opowieści, a z drugiej... Przez cały czas miałem wrażenie, że chodzi tylko o tę historię, że bohaterowie nie mają większego znaczenia.
Poza dwoma wyjątkami (Malikiem i Edwardem) żadna z postaci nie miała w sobie tej szczególnej iskry sprawiającej, że bohater jest ciekawy. Niby każdy miał jakieś cechy charakteru, niektórzy byli porywczy, inni pobłażliwi wobec całego świata, a jednak było to dość nijakie, zlewało się w natłoku fikcyjnych wydarzeń przeplatanych historycznym tłem.
W interesujący sposób przedstawiono Ryszarda. Zupełnie nie przypomina Seana Connery'ego z filmowego Robin Hooda - nie ma w nim ani krzty dostojeństwa czy dumy. Awanturnik, furiat, a do tego wariat - bez dwóch zdań. Tak w skrócie można opisać angielskiego króla.
A co się tyczy kwiatu rycerstwa osiadłego w Jerozolimie... Nie odstają za bardzo od Ryszarda. W głowach mają karczemne uciechy, wywijają mieczami na prawo i lewo, gdy tylko nadarzy się okazja. Ale i oni w ostatecznym rozrachunku zmieniają się bez względu na to, czy są francuskimi banitami, jak Vincent, niepoważnymi Anglikami niczym Piotr czy nad wyraz odważnymi i dojrzałymi rycerzami austriackimi jak Werner.
Nie będę się rozwodzić nad księciem Malikiem ani Edwardem, chociaż ponownie wspomnę, że te postaci wzbudziły we mnie ogromną sympatię i z przyjemnością czytałem o ich poczynaniach. Inteligentni, opanowani, honorowi, znoszący trudności z podniesioną głową, a do tego mający własne marzenia i pasje. Jestem na tak ;)
Plusem i zarazem minusem książki jest brak chronologii w poszczególnych opowiadaniach. Z jednej strony chwilami ciężko się rozeznać o czym teraz mowa, ale w końcu wszystko powoli staje się jasne i z przyjemnością można zagłębić się w historii stanowiącej niejednokrotnie rozwiązanie tajemnicy lub wyjaśnienie pewnych przesłanek bohaterów.
Historia przedstawiona w książce jest ciekawa i mimo że jest to opowieść fantastyczna przekazuje dość ważne przesłanie. Zestawia i konfrontuje ze sobą dwa światy, objawia sporo prawd życiowych, pokazuje wątpliwości, które mieli zarówno rycerze jak i Saraceni względem słuszności walki. Nie oszczędza nawet królów i daje im cały bagaż nieprzyjemnych doświadczeń oraz problemów do rozwiązania.
Niewątpliwie tak zgrabne wplecenie aluzji, że wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Stworzyciela, że krucjaty nie miały sensu, że ludzie winni są sobie wzajemny szacunek, a wybaczenie i dobroć są największymi cnotami, nadaje książce drugie, głębsze i dosadniejsze dno. I to właśnie to najbardziej mi się spodobało.