Opis wydawcy.
Komisarz Joona Linna przebywa w więzieniu o zaostrzonym rygorze. Okazuje się jednak, że policja znów potrzebuje jego pomocy, by wyjaśnić sprawę serii morderstw. Ofiar nie łączy nic, poza tym, że przed śmiercią usłyszały dziecięcą rymowankę o królikach. Joona Linna rozpoczyna nieoficjalne śledztwo.
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2018 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Kaninjagaren
Język oryginału: szwedzki
Tłumaczenie: Maciej Muszalski
Lubię książki o pracy i życiu Joona Linny. Pomysł na fabułę nie jest nowatorski ( ohydne wydarzenie z przeszłości mści się po latach) ale akcja poprowadzona sprawnie, gwarantująca narastające napięcie. I nawet fakt, że tożsamość zabójcy poznajemy nieco wcześniej niż w końcówce nie wpływa na tok czytania. Wtedy wiemy "kto" i "dlaczego" ale ciągle nie znamy odpowiedzi "jak" i co ze wszystkim mają wspólnego króliki?. Polecam.
Kiedy do policyjnej skrzynki mailowej trafia krótki film przedstawiający kobietę w oknie, wszyscy uznają to za dziwny żart, ale już kilka dni później...
W środku grudniowej nocy psychiatrę Erika Marię Barka budzi telefon ze sztokholmskiego szpitala. Komisarz kryminalny Joona Linna prosi go o pilną pomoc...
Przeczytane:2018-04-08, Ocena: 5, Przeczytałam,
"Łowca" to kolejny – szósty już – tom pasjonującego cyklu powieści autorstwa Larsa Keplera, którego bohaterem jest fenomenalny policjant Joona Linna. Poszczególne części cyklu wiążą się ze sobą i w kolejnych powieściach są odniesienia do zdarzeń opisanych we wcześniejszych częściach, ale myślę, że można też czytać tę książkę bez znajomości całej serii.
Po wydarzeniach opisanych w piątej części cyklu – powieści pt. „Stalker” Joona Linna przebywa w zakładzie karnym i próbuje wykorzystać ten czas na powrót do formy. Ćwiczy, trenuje i… chodzi na zajęcia z ogrodnictwa! Po wyjściu na wolność chce zacząć nowe życie, z dala od policji – być może u boku swojej dawnej miłości z liceum - Valerie. Ale plany to tylko teoria, bo jego talent śledczy okazuje się niezbędny, kiedy w wyniku precyzyjnie opracowanej egzekucji ginie ważny polityk, a życie kolejnych jest zagrożone. Premier zwraca się do Joony z prośbą o pomoc, obiecując mu zwolnienie warunkowe. Joona przyjmuje propozycję i otrzymuje przepustkę. Ma 36 godzin, żeby zapobiec kolejnemu morderstwu. Ale nic nie jest takim, jakim się wydawało…
Powieść ma kilka wątków. Jednym z nich jest historia Rexa, kucharza – celebryty, który jest alkoholikiem i trzy tygodnie przed zabójstwem polityka, wracając po pijaku, nasikał do jego basenu. Wybryk zapisały kamery, więc Rex zostaje wplątany w śledztwo. Ale czy to naprawdę był przypadkowy wybryk po pijaku?
Inny wątek to prostytutka Sara, która przypadkowo staje się świadkiem egzekucji wykonanej na polityku i musi znosić ostre przesłuchania policji, która próbuje dowiedzieć się jak najwięcej na temat tajemniczego zabójcy.
Jest też zabójca – Łowca Królików, którego chore myśli poznajemy w miarę rozwoju powieści. Autorzy dają nam wgląd w jego owładnięty chęcią zemsty umysł – i choć dość łatwo jest się domyślić, kim naprawdę jest Łowca, w niczym nie przeszkadza to w lekturze i nie umniejsza napięcia.
W powieści pojawia się też oczywiście Saga Bauer – to właśnie za jej sprawą premier składa Joonie swoją propozycję. Kiedy giną kolejne osoby, Joona i Saga współpracują, aby złapać nieuchwytnego przestępcę, zwanego Łowcą Królików (jego ofiary słyszą przed śmiercią dziwną dziecięcą rymowankę o królikach). Saga jest jak zwykle piękna, jak zwykle dużo trenuje i jak zwykle nie waha się przed naginaniem prawa, jeśli wymaga tego sytuacja. Ale tym razem odniosłam wrażenie, że jest tylko dosyć bladym tłem dla Joony, któremu pobyt w więzieniu najwyraźniej służy… Joona jest w swojej szczytowej formie – fizycznej i psychicznej. Odbudował swoją kondycję ćwicząc po kilka godzin dziennie w więziennej siłowni. Jak zwykle wyprzedza policję o dwa kroki, jak zwykle ma rację we wszystkim, jak zwykle przewiduje, co zrobi przestępca – i jak zwykle w ogóle mnie nie to nie denerwuje, choć zwykle nie cierpię, kiedy detektywi są tak nadzwyczajni. Joona Linna to jednak osobny przypadek – on po prostu nie może być inny, w tym cały jego urok.
Nie da się powiedzieć więcej o treści książki, bo każda rzecz ma tu znaczenie i czytelnik musi sam odkrywać kolejne warstwy. Powiem tylko, że Lars Kepler jak zawsze daje nam ogromną dawkę akcji, która mknie jak kolejka górska i raz po raz dokonuje zwrotów, od których aż kręci się w głowie. Jest dużo przemocy, łącznie w wywlekaniem na wierzch flaków, są strzelaniny i podrzynanie gardeł, są brawurowe akcje policji i bójki więzienne. Jest groza, napięcie, zaciekawienie i umiejętnie prowadzona akcja, która trzyma czytelnika w napięciu do ostatniej strony. No i jest zakończenie, które sprawia, że ma się ochotę udusić autora – a z drugiej strony nigdy bym tego nie zrobiła, bo wtedy już na pewno nie doczekałabym się na kolejny tom – a będę czekać i to bardzo!