Thriller prawniczy i kryminał – z przewagą tego drugiego.
Sędziowie są po to, by wymierzać sprawiedliwość, a nie po to, by dokonywać egzekucji. Okazuje się jednak, że można to świetnie połączyć.
Trzy lata wcześniej Lacy Stoltz, prawniczka zatrudniona w instytucji zajmującej się etyką zawodową sędziów ze stanu Floryda, odniosła ogromny sukces, ujawniając skorumpowaną sędzię, która otrzymywała milionowe łapówki od przestępczego syndykatu. Teraz, po trzech latach zajmowania się głównie papierkową robotą, nie mając żadnych poważnych wyzwań, Lacy umiera z nudów i jest gotowa na zmianę w życiu. Dopóki nie pojawia się tajemnicza kobieta i nie wyjawia jej szokujących informacji.
Jeri Crosby – a przynajmniej tak się przedstawia – od dwudziestu lat próbuje na własną rękę znaleźć zabójcę ojca, emerytowanego profesora prawa konstytucyjnego, bo policja szybko zamknęła dochodzenie, a FBI wykazało małe zainteresowanie tą sprawą. Po wielu wysiłkach Jeri udaje się trafić na trop zabójcy. Obsesyjnie szukając dalej, odkrywa, że jej ojciec nie był jedyną ofiarą sprawcy. Nie zdoła mu jednak nic udowodnić, bo nie ma do czynienia z pospolitym przestępcą, lecz z florydzkim sędzią.
Ross Bannick, sędzia sądu okręgowego, cieszy się powszechnym poważaniem, jest bogaty, zna się na kryminalistyce, procedurach policyjnych, a przede wszystkim na prawie. Ma więc wszystkie atrybuty, które powinny mu pozwolić realizować zbrodniczą zemstę – skreślać z listy kolejne osoby, które w jakiś sposób mu się naraziły – i pozostać bezkarnym.
I prawdopodobnie mógłby cieszyć się dalej nieposzlakowaną opinią, gdyby nie dwie kobiety, które zagięły na niego parol.
Powieść z cyklu z Lacy Stoltz, prawniczką z Florydy, którą czytelnicy poznali w Demaskatorze.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2024-02-28
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: The Judge's List
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Andrzej Szulc
Ilustracje:brak
Grisham przyzwyczaił nas do thrillerów prawniczych, wielokrotnie pokazywał świat prawników, często od kuchni, od tej strony mało nam znanej. Tym razem jednak konwencja powieści jest trochę inna, zarówno sam przewód procesowy, jak i prawnicze sztuczki nas ominą, ale nadal pozostaniemy w kręgu prawników, tym razem sędziów.
Do Lacy Stoltz zgłasza się Jeri Crosby, dla której Lacy jest ostatnią deską ratunku. Lacy zajmuje się etyką sędziów, już w przeszłości dzięki jej ciężkiej i wytrwałej pracy, było prowadzone śledztwo przeciwko sędzi za wielomilionowe łapówki. Wiele lat temu został zamordowany ojciec Jeri, emerytowany profesor prawa. Policja, z uwagi na niewykrycie sprawcy, umorzyła postępowanie. Po latach prowadzonego prywatnego śledztwa Jeri odkrywa, że zabójcą jej ojca jest sędzia z Florydy, Ross Bannick. To człowiek inteligentny i sprytny, doskonale znający procedury prawne. Pozwala sobie na bardzo wiele, czując się bezkarnym. Po kolei ze swojej listy sędziego eliminuje osoby, które w jakikolwiek sposób mu się naraziły. Mści się na tych ludziach, nie pozwoli, aby to oni mogli być górą, nie zapomina żadnych krzywd ani urazów. Czy lista sędziego ma koniec? Czy ktoś jest w stanie zahamować popędy mściwego sędziego? Czy i tym razem Lacy stanie na wysokości zadania i podejmie się wyzwania?
Lista sędziego to emocjonujący thriller, w którym sprawca jest typowany od początku, tylko brak dowodów i jakichkolwiek śladów, że mordował niewygodne dla siebie osoby. Nigdy się nie pomylił, był nieuchwytny. Jak widmo, pojawiał się, mordował i znikał, znakomicie maskując ślady. Ale wszystko ma swój kres, nawet najbardziej wymyślne zbrodnie. I może dalej działałby, gdyby nie dwie odważne kobiety. Postanowiły położyć kres jego praktykom, tylko czy z pozytywnym skutkiem? Cała fabuła opiera się na udowodnieniu Rossowi, że to on mordował. Skrupulatne i sprytne zachowania i metody działania Lacy i Jeri będą zacieśniać pętlę wokół sędziego, będą coraz bardziej go osaczać, aż Ross popełni błąd … Jeden niewybaczalny błąd …
Ta powieść jest nieodkładalna. Ciekawa i intrygująca, zwłaszcza, że podejrzewanym o zbrodnie jest sędzia, czyli ktoś, kto powinien stać na straży prawa. A tutaj rolę się zamieniły … Fabuła rozkręca się z każdym kolejnym morderstwem, staje się coraz bardziej wymagająca i wielowymiarowa. Musimy być bardzo czujni i uważni, aby coś nam nie umknęło, tak niewiele potrzeba, aby coś przeoczyć. I wtedy emocje się ulatniają … Dlaczego powieści Grishama czyta się z wypiekami? Mają w sobie to coś, co sprawia, że nie można im się oprzeć, a autorowi nie sposób odmówić …
Jeżeli nie chcecie się znaleźć na liście sędziego, to musicie wziąć sprawy w swoje ręce. Odważcie się, zaryzykujcie i walczcie do samego końca ...
NIE CHCESZ TU BYĆ
John Grisham to nazwisko znane chyba każdemu czytelnikowi. Dziesiątki napisanych książek, kilka głośnych ekranizacji. Pisarz – instytucja. Trudno byłoby chyba znaleźć kogoś, kto nie zetknął się z twórczością autora. Na polskim rynku zagościła właśnie „Lista sędziego”. Czy warto ponownie wrócić do czytania Grishama?
Lacy Stoltz pracuje w departamencie zajmującym się weryfikowaniem skarg wpływających na florydzkich sędziów. Jej praca nie należy do szczególnie emocjonujących. Większość napływających skarg to oskarżenia o spożywanie alkoholu. Pewnego dnia zgłasza się do niej kobieta, która twierdzi, że jeden z aktualnie urzędujących sędziów jest... seryjnym mordercą. Lacy ma duże opory przed przyjęciem tej sprawy, ale instynkt podpowiada jej, że oskarżenia wysuwane przez tajemniczą kobietę nie są bezpodstawne. Rozpoczyna się śledztwo, które przyniesie szereg zaskakujących odkryć. Czy istnieje zbrodnia doskonała? Lacy i jej współpracownicy wkroczą na pełną niebezpieczeństw drogę, a ich przeciwnik okaże się bardzo groźny.
„Lista sędziego” to powieść odmienna od tych, do których autor nas przyzwyczaił. Większość książek Grishama toczy się w scenerii sal sądowych. Tym razem jest jednak inaczej. Można śmiało powiedzieć, że „Lista...” jest rasową powieścią sensacyjną. Sprawnie poprowadzona akcja, liczne nieoczekiwane zwroty i pasjonujące polowanie na mordercę – Grisham świetnie wie w jakie tony uderzać. Jak bawić się z czytelnikiem, wodzić go za nos i prowadzić narrację tak, by odbiorca nie nudził się nawet przez chwilę. To jest naprawdę pasjonująca historia. Zupełnie nieoczywista, bardzo świeża i pełna zagadek. Spędziłam bardzo dobry czas z tą lekturą i jestem pełna podziwu dla pisarza, który mając tak bogaty dorobek literacki, mnóstwo sukcesów, dużą liczbę sprzedanych egzemplarzy, ciągle potrafi wejść na nowe literackie drogi. Nowy Grisham to Grisham bardzo mocny, uderzający w czytelnika z siłą rozpędzonej lokomotywy. Książka bardzo dopracowana, napisana na wysokim poziomie i zasadniczo to jest taki pewniak, po który można sięgnąć z całkowitym przekonaniem, że nie zawiedzie.
Sięgając po beletrystykę oczekujemy rozrywki. Chcemy by powieść przeniosła nas do innego świata, dała możliwość oderwania się od zmartwień i pozwoliła przeżyć przygody fikcyjnych bohaterów. John Grisham to właśnie taki autor, który doskonale potrafi zrealizować nasze oczekiwania. Uderza w te tony, które idealnie komponują się w melodię napięcia i emocji. Jest mistrzem rzemiosła, posiada perfekcyjny warsztat i cechuje go umiejętność dozowania natężenia opowiadanej historii. Można nie lubić jego twórczości, ale należy oddać mu to, że w swoim fachu jest bezapelacyjnym królem.
Kiedy po kilkuletniej przerwie sięgnęłam po książkę Grishama zastanowiłam się dlaczego w pewnym momencie porzuciłam czytanie jego powieści. „Lista sędziego” zdumiała mnie. Zadaję sobie pytanie jak ten człowiek to robi, że wciąż potrafi zaskoczyć. To jest po prostu rewelacyjna książka. Nie ma żadnego znaczenia czy czytało się autora wcześniej czy nie. Warto sięgnąć po tę powieść, by przekonać się, że literatura sensacyjna ciągle posiada ogromny potencjał, a mało kto potrafi wykorzystać go tak dobrze jak John Grisham.
To ciągle górna półka. To autor w szczycie swojej formy. Bez wahania powiem, że to jedna z najlepszych jego powieści. Wielką frajdę sprawiła mi ta lektura. Chciałabym móc częściej czytać tak doskonałe powieści.
Absolutny hit i książka na pewno osiągnie status bestsellera. Amerykańska do szpiku kości, nasycona akcją, napisana z wyczuciem i świetnie prezentująca dużą prawniczą wiedzę autora. Niekonwencjonalny pomysł, rzemieślnicze wykonanie i zdecydowanie jest to książka, która dosłownie porywa czytelnika. John Grisham nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i myślę, że jeszcze wielokrotnie nas zaskoczy. Najwyższy poziom, książka, której nie da się odłożyć. Wspaniała.
Nazwisko autora sugeruje, że w ręce wpadła dobra książka, dobry kryminał. Nie była to zła powieść ale także nie wbiła mnie w fotel. Nie czytałam pierwszej części ale to nie przeszkadza. Mimo szczerych chęci nie udało mi się polubić głównych bohaterek, nie mówiąc już o tytułowym sędzi. Trochę za mało się dla mnie działo, akcja rozwija się bardzo powoli. Brakowało mi także jakiegoś napięcia, mrocznej atmosfery. Pomysł na fabułę w sumie ciekawy, chociaż często się zdarza, że przedstawiciele tzw. zawodów publicznego zaufania tegoż właśnie zaufania nadużywają. Troszkę zaskoczyło mnie zakończenie.
Masz tak czasami, że sięgają po książkę danego Autora czy nawet włączając film danego reżysera odrazu w Twojej głowie pojawiają się pewne oczekiwania wobec lektury/filmu?
Ja mam tak bardzo często. W przypadku Grisham'a zawsze liczę na świetnie poprowadzone wątki z sali sądowej, bo nikt tak świetnie o tym nie pisze jak on. Zawsze jest ciekawie i nie ma miejsca na nudę! Jednak ,,Lista sędziego" to coś zupełnie innego niż to, do czego przyzwyczaił nas Autor.
Sprawa komplikuje się już na samym początku, bowiem ,,LIsta sędziego" nie jest thrillerem prawniczym, a kryminałem. Kryminałem poprawnym, ale bez efektu woow i elementu zaskoczenia.
Początkowo wszystko zapowiadało się super, ale czym dalej brnie się w fabułę tym jest troszeczkę gorzej. Oczywiście trzeba przyznać, że fabuła jest ciekawie nakreślona i dopracowana. Jednak przychodzą momenty, kiedy Czytelnik odnosi wrażenie jakby niektóre wątki były pisane na siłę. To nie ten Grishman, którego wszyscy znamy.
Na szczęście książkę czyta się dość szybko i całkiem przyjemnie. Chociaż bez uczucia nutki napięcia, czy niepokoju, a to ogromny minus. Zwroty akcji niby są, ale łatwo je przewidzieć. Autor próbuje wodzić nas za nos, ale nie do końca mu to wychodzi. Samo zakończenie jest mocno rozczarowujące.
,,LIsta sędziego" to książka, która po prostu mi się podobała, ale nie wywołała we mnie kompletnie żadnych emocji i nie zapadnie na zbyt długo w mojej pamięci. Wydaje mi się, że Grisham sam podniósł sobie wysoko poprzeczkę i teraz ciężko mu ją przebić czym całkiem nowy. Dlatego stwierdzam, że jednak lepiej wrócić na salę sądową, a nie bawić się w rozwiązywanie zagadek kryminalnych ;)
Pete Banning był wzorowym obywatelem miasteczka Clanton w stanie Mississipi – odznaczonym bohaterem II wojny światowej, głową prominentnego rodu...
Clay Carter, nieznany mecenas w Urzędzie Obrońcy Publicznego, otrzymuje propozycję za 15 milionów dolarów. Musi jedynie wyciszyć aferę, w której stawką...
Przeczytane:2024-04-07,
John Grisham to jeden z moich ulubionych pisarzy. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek zawiodła się na jego twórczości, dlatego też po każdy kolejny tytuł jego autorstwa sięgam w ciemno. Nie inaczej było zatem z nową książką pisarza. Prowadzona olbrzymią ciekawością i przekonaniem o gwarantowanej satysfakcji zabrałam się za lekturę „Listy sędziego”.
Uwielbiam postacie seryjnych zabójców. Ze względu na wyobraźnię oraz inteligencję idealnie wpisują się w mocne i niepokojące oblicze książek kryminalnych. Jedną z takich postaci niewątpliwie jest sędzia Bannick. Powszechnie znany i szanowany, od 10 lat zajmujący ten niezwykle ważny urząd. Pod maską uprzejmego, grzecznego i dobrze wychowanego kulturalnego mężczyzny kryje się jednak ktoś zupełnie inny. Sędzia Bannick bowiem w wolnym czasie rozlicza się z przeszłością, a raczej z ludźmi, którzy z różnych powodów zasługują według niego na śmierć.
Postępowanie sędziego, jego motywy, sposoby działania, element zaskoczenia- wprost nie mogłam się oprzeć historii zbudowanej wokół tej postaci. Niemniej interesująca od sędziego Bannicka okazała się Lacy Stolz działająca w komisji badającej etykę sędziów. Silne, odważne, bystre i zdecydowane kobiety wspaniale sprawdzają się w przypadku często zdominowanych przez męskich bohaterów książek kryminalnych i thrillerów. W tym przypadku Grisham stawia naprzeciw siebie sędziego mordercę oraz ceniącą etykę i moralność prawniczkę. Czyż nie brzmi to ekscytująco?
Fabuła powieści zaintrygowała mnie już od pierwszych rozdziałów. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam rozwój akcji pragnąc czym prędzej przekonać się, co zaplanował dla swoich czytelników Grisham. Ten pościg za mordercą nacechowany został wspaniałymi, typowo kryminalnymi elementami. W książce nie brakuje napięcia i zaskoczenia. Klimat przeładowany jest od niepokojących emocji. Czytelnicy mogą liczyć na niespodzianki i zwroty akcji. A bohaterzy nie tylko świetnie wpisują się w całość, ale także są niezwykle interesujący sami w sobie.
„Lista sędziego” dostarczyła mi wspaniałej rozrywki. Podczas lektury, w czasie której towarzyszyła mi ulubiona herbata i ciepły koc, przypominałam sobie, za co tak mocno cenię książki. Nowa powieść Grishama nie tylko podziałała na moją wyobraźnię i skłoniła do myślenia, ale też dostarczyła prostej przyjemności płynącej z czytania i spędzania czasu nad słowem pisanym. Ta książka nie byłaby jednak aż tak dobra, gdyby nie lekkość pióra autora i umiejętność przelewania myśli na papier.
Jak już wspomniałam na początku tekstu, Grisham nigdy mnie nie rozczarował. I nie wydaje mi się, by było to w ogóle możliwe. „Lista sędziego” to kolejny znakomity tytuł w kolekcji tego autora. Wspaniały kryminał, ale też niezła gratka dla osób choć trochę zainteresowanych tematyką prawniczą. Moim zdaniem każdy może znaleźć tutaj coś dla siebie. Serdecznie polecam.