Lilia von Schiller kończy medycynę i w świecie zdominowanym przez mężczyzn podejmuje walkę o swoje marzenia. Pragnie zostać chirurgiem jak jej ojciec. Tymczasem w domu rodzinnym von Schillerów zjawia się ekscentryczna Helena. Twierdzi, że jest nieślubną córką zmarłego w niejasnych okolicznościach brata Lilii. Skrywane rodzinne tajemnice ożywają i budzą się demony przeszłości... Nad Europą zbierają się ciemne chmury Wielkiej Wojny, beztroska la belle époque dobiega końca. W mieście dochodzi do zabójstw kobiet, a młoda pani doktor zostaje zamieszana w śledztwo. Jak Lilia odnajdzie się w wojennej rzeczywistości? Czy odkryje, kim jest seryjny morderca? Czy pozna największy sekret swojej rodziny?
Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2020-06-10
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 640
Powieść obyczajowa, romans i kryminał retro w jednym, a do tego jeszcze I wojna światowa. Powieść mnie pochłonęła, 630 stron przeczytałam w kilka dni, a zwykle zajmuje mi to o wiele więcej czasu. Bardzo dobrze mi się czytało i nie spodziewałam się, że ta książka aż tak mi się spodoba.
Żeby nie było tak idealnie to znalazłam dwa minusy. Główna bohaterka jest lekarzem i autorka nie oszczędziła czytelnikom wielu wywodów medycznych (naprawdę wielu!), jak również opowieści o różnych odkrywcach w dziedzinie medycyny i tego jak dla mnie (osoby nie interesującej się zbytnio medycyną) było stanowczo za dużo. Drugi minus to, że akcja dzieje się w Niemczech. Wołałabym, aby bohaterami byli Polacy i żeby autorka pokazała I wojnę światową z perspektywy naszych rodaków. Niemniej jednak te dwa mankamenty nie wpłynęły znacząco na moją ocenę tej książki. Warto przeczytać. Polecam.
Julia Gambrot debiutowała w roku 2019 książką „Różany eter”. To powieść, której akcja toczy się na przełomie XIX / XX wieku, a wątki obyczajowe, tajemnica, morderstwo i medycyna tworzą zgrabną, czarującą całość. Rok później ukazała się kontynuacja historii pt. „Liliowe opium”. Niestety tom drugi już nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia. Oczywiście wymienione wątki również zajmują tu sporo miejsca, tło historyczne jest oddane rzetelnie, nienachalnie i całkiem zgrabnie, a pewna zagadka zmarłego brata bohaterki frapuje i ciekawi. Morderstwa jednak przyćmione są tu przez główną bohaterkę, która całość przedstawia w narracji pierwszoosobowej. Nie spodobała mi się ta postać – to przyjaciółka Róży, której głos czytelnicy znają z „Różanego eteru”. Lilia, narratorka „Liliowego opium” wydała mi się postacią dosyć irytującą, która siebie przedkłada przed innych i wdaje się w naiwne romanse, co mocno rzutowało mi na odbiór całej powieści. Chciałabym by autorka napisała coś bliższego jej debiutowi, gdzie wszystkie wątki były ładnie wyważone. „Liliowe opium” nie było złe, ale nie mogę też powiedzieć, że było dobre. Niezłe, ale nie całkiem tego oczekiwałam. Myślę, że książka może się bardziej spodobać tym, którzy lubią powieści romansowe osadzone w dawnych epokach.
Miłość, medycyna i dar od losu, który okazuje się przekleństwem… Schyłek lat dwudziestych ubiegłego stulecia. Doktor Laura Kader, której małżeństwo...
Miłość, medycyna i fascynująca podróż w czasy la belle époque!Róża Zimmerman, wychowanka sierocińca, dostaje się na pierwszy rok studiów...