Podczas zimowej zamieci w ponurym rożnowskim zamku rozstrzygają się losy byłych dwórek królowej Jadwigi. Pięć lat później - w roku 1397 - wydarzenia te zdają się już tylko odległym koszmarem. Zarówno Amalia, jak i jej litewscy przyjaciele założyli rodziny i muszą się odnaleźć w nowych rolach. Węgierka jest teraz żoną młodego uczonego, który aktywnie uczestniczy w pracach przy odnowieniu Studium Generale, czyli Akademii Krakowskiej. Milda staje się częścią bogatej kupieckiej rodziny. Tymczasem Varnas porzuca wojenne rzemiosło i osiada w nadanej mu przez króla podkrakowskiej wsi, gdzie odkrywa, że otaczający ją las chowa prastarą tajemnicę. Początek 1399 roku zapowiada szczęśliwe wydarzenia. Królowa Jadwiga spodziewa się w końcu upragnionego dziecka. Lecz właśnie wtedy nad Krakowem zaczynają się gromadzić czarne chmury.
Lucyna Olejniczak urodziła się i mieszka w Krakowie. Z zawodu laborantka medyczna, były pracownik Katedry Farmakologii UJ, jako pisarka zadebiutowała już na emeryturze. Dużo podróżuje, lubi poznawać nowych ludzi, łatwo się zaprzyjaźnia. Wielbicielka kotów i wnuczki. Autorka między innymi bestsellerowej sagi ,,Kobiety z ulicy Grodzkiej".
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2023-06-27
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 560
Język oryginału: polski
Lucyna Olejniczak stworzyła barwną sagę średniowieczną, która trafiła w gust Czytelników i zbiera wiele pozytywnych recenzji. Wszystko zaczęło się od książki "Lilie królowej. Siostry". Następne były "Wiedźmy". Teraz przyszedł czas na część trzecią - "Matki". Ukazać się ma jeszcze tom "Wilczyce".
"Lilie królowej. Matki" to powieść historyczna, która dzieje się w średniowieczu. Amalia i Milda były dworkami królowej Jadwigi. Nadal łączy je mocna więź. Teraz są dorosłe. Jedna jest żoną uczonego, druga poślubiła bogatego kupca. Obie są matkami. W ich życiu ciągle następują zmiany i nieoczekiwanie zdarzenia. Muszą mierzyć się z problemami: małżeńskimi i wychowawczymi. Nie jest też im łatwo zapomnieć o trudnej przeszłości.
W czasach, w których żyją, kobiety nie mają zbyt silnego głosu. Często podlegają mężczyznom. Są od nich zależne.
Pomimo tego, Amalia i Milda chcą się rozwijać, pracować, robić coś pożytecznego. Pragną kochać i być kochane.
Czy osiągną swoje cele i zamierzenia?
"Lilie królowej. Matki" to książka wspaniale napisana. Ma świetne, plastyczne opisy, silne bohaterki i niepowtarzalny klimat.
Podczas lektury niezwykle łatwo można przenieść się w czasie. Do epoki, w której Polską rządzili władcy, do turniejów rycerskich, wystawnych biesiad, publicznych egzekucji i krakowskich jarmarków.
Przed Wami uczta czytelnicza na mistrzowskim poziomie.
Saga średniowieczna Lucyny Olejniczak, jest niczym wehikuł czasu, który przenosi nas na dwór Jagiellonów do XIV wieku. "Lilie królowej. Matki" to już trzeci tom tej niezwykłej sagi.
Milda, Amalia i królowa Jadwiga, trzy kobiety, których losy zostały ze sobą splecione. Każda inna a jednak na swój sposób podobne...tak naprawdę żadna z nich nie mogła decydować o sobie.
Jak potoczą się ich dalsze losy, czego Amalia doświadczy w rożnowskim zamku męża i jak Milda zmieni życie przyjaciółki... Odpowiedzi tkwią pomiędzy stronami.
Chylę czoła przed wiedzą historyczną autorki, bo jest naprawdę imponująca. Research jaki wykonała do tej sagi był naprawdę ogromny. Ileż tu wiadomości historycznych, tych ważnych ale i takich zwykłych, codziennych, dotyczących kuchni, ubiorów, zwyczajów, religii czy geografii. Naprawdę, gdyby w szkole w ten sposób uczyli historii, niejeden by się nią zachwycił.
Wieki minęły od tamtych wydarzeń a jedno pozostało niezmienne...ludzkie emocje. Tak wtedy jak i teraz ludzie kochają, nienawidzą, knują i myślą o sobie i swoich interesach. Mało było takich, dla których ważny był interes społeczny.
Z przyjemnością czytałam też o próbach założenia przez królową Jadwigę uniwersytetu w Krakowie, tego jak wybierano na niego lokalizację, szukano sposobu sfinansowania. Dzisiaj wiemy, że udało się to dopiero po jej śmierci, ale dobrze się czytało o tych planach.
Po raz kolejny "Lilie królowej" przeniosły mnie w czasie i była to fascynująca podróż. Dobrze, że w planach jest kolejna część, bo nie chciałabym się jeszcze rozstawać z bohaterami. A Wam polecam.
" [...] Gdy zbyt długo spoglądasz w ciemność, ona również zaczyna patrzeć na ciebie. [...]"
Nie wiem, czy znacie autorkę Lucynę Olejniczak, ale ja uwielbiam jej powieści. Biorąc do ręki najnowsze dzieło "Lilie Królowej: Matki" wiedziałam, że otrzymam bardzo emocjonującą historię. Śmiałam się i płakałam razem z bohaterkami. Jestem z nimi od samego początku, dlatego przejmuję się ich losem. Uwielbiam zarówno piękną Amalię jak i waleczną Mildę. Obie były dwórkami królowej Jadwigi.
Ubolewałam nad losem Amalii. Ma męża zwyrodnialca. Bałam się, że któregoś dnia każe ją zamordować. Dosłownie modliłam się o cud. Jaki los spotka Amalię? Czy prawdziwy horror przemieni się w szczęście?
Milda również nie będzie miała lekko w swoim życiu. Czuje, że z jedną z jej przyjaciółek dzieje się coś niedobrego. Czy niewinna niewiasta w męskim średniowiecznym świecie może temu zaradzić?
Królowa Jadwiga nie jest zadowolona ze swojego małżeństwa. Dlaczego?
Oczywiście nie zabraknie tutaj również innych postaci godnych uwagi między innymi takich jak: Varnas, Gniewko czy Katarzyna. Nie mogę wam streścić książki, ponieważ odebrałabym wam przyjemność z czytania. Powiem tylko, że jest to najlepsza część sagi średniowiecznej. Dlaczego? Tutaj się dużo dzieje. Jest mnóstwo intryg i zwrotów akcji. Ktoś ma tutaj dziwne wizje, które bywają przerażające. Czy się spełnią? Przekonajcie się sami.
Ostrzegam was przed tajemniczym lasem, który pojawi się w tej powieści. Jest bardzo niebezpieczny. Nie wchodźcie do niego.
Czy nasze trzy bohaterki: Amalia, Milda i królowa Jadwiga zostaną szczęśliwymi matkami?
Książka "Lilie Królowej. Matki" tak wciągnęła mnie, że mimo swojej objętości (ponad 550 stron) przeczytałam ją w ciągu jednego dnia. Dosłownie nie mogłam oderwać się od czytania. Uwielbiam tę sagę. Już się nie mogę doczekać kolejnego tomu.
Podobają mi się piękne i bardzo realistyczne opisy miejsc, w których dzieje się akcja książki. Dzięki temu czułam się, jakbym brała udział w opisywanych wydarzeniach. Jestem zachwycona mową niektórych postaci. Mam nadzieję, że kiedyś cała ta saga zostanie zekranizowana.
Jeżeli lubicie okres średniowiecza, to zachęcam was do przeczytania powieści Lucyny Olejniczak "Lilie królowej. Matki". Dla lepszego zrozumienia sytuacji, w której znalazły się główne bohaterki: Amalia, Milda i królowa Jadwiga polecam najpierw przeczytać: "Lile królowej. Siostry" i "Lilie królowej. Wiedźmy".
Ta historia tak poruszyła mnie, że w pełni zasługuje na miejsce na mojej liście top 5 lipca.
Lucyna Olejniczak tą powieścią wywołała u mnie niemały szok, dlatego jeszcze teraz nie umiem się po tym pozbierać. Koniecznie muszę poznać dalsze losy naszych bohaterów.
Z całego serca polecam "Lilie królowej. Matki".
Na ponurym rożnowskim zamku rozstrzygają się losy Amalii oraz Mildy. Pięć lat później obie byłe dwórki są szczęśliwymi żonami i mamami. Amalia jest teraz szczęśliwą żoną swojej wielkiej miłości ze szczenięcych lat. Razem wychowują córkę Amalii z poprzedniego małżeństwa. Natomiast Milda staje się częścią kupieckiej rodziny. I kiedy się wydaje, że wszystko zaczyna się układać, nad przyjaciółkami gromadzą się czarne chmury.
Po raz pierwszy Amalię i Mildę poznaliśmy, gdy były młodymi i niedoświadczonymi dziewczętami. Potem obserwowaliśmy je, gdy musiały walczyć o swoje dobre imię i były zmuszone na nowo zbudować swoje życie. Tym razem spotkaliśmy się z nimi w momencie, w którym musiały zawalczyć o swoje życie. Udało się im przeżyć tylko dzięki sprytowi Mildy. Jednak tragiczne wydarzenia, w których brały udział byłe dwórki królowej spowodowały, że otworzył się dla nich nowy rozdział w życiu. Obie miały kochających mężów. Obie mogły cieszyć się z bycia matkami. Co prawda, w ich życiu nie brakowało problemów, ale generalnie wiodły udane życie. Życie, którego mogło zazdrościć im wiele kobiet żyjących w tamtej epoce. Bardzo mnie to cieszyło, bo przez te trzy tomu zdążyłam się z nimi żyć.
Autorka w niezwykle barwny sposób pokazała codzienność mieszkańców Krakowa. Wraz z głównymi bohaterkami mieliśmy szanse obserwować codzienność średniowiecznego miasta i niezwykłe wydarzenia, które można znaleźć na kartach historii. Mieliśmy szansę przechadzać się wraz z Amalią i Mildą po gwarnym Krakowie czyli ówczesnym sercu kraju. Mogliśmy poczuć klimat tamtych czasów.
Lilie królowej. Matki to wielowątkowa powieść o sile prawdziwej przyjaźni i emocjach, które gnieżdżą się w człowieku od zarania dziejów. Niniejsza książka pozwoliła nam przybliżyć sobie czasy, które dla współczesnych są nieco odległą historią. Ta wspaniała historia z pewnością pozwoli nam zrozumieć, że niezależnie od czasów, w których żyjemy mamy wciąż takie same pragnienia. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę wspaniałą historię.
Trzeci tom średniowiecznej sagi autorstwa Lucyny Olejniczak pochłonął mnie kompletnie. Dwa pierwsze tomy bardzo mi się podobały, więc i tym razem nie mogło być inaczej. Z niecierpliwością czekałam na dalsze losy bohaterek, z którymi zdążyłam się już zaprzyjaźnić.
Uwielbiam czytać o średniowiecznych czasach, ale raczej nie chciałabym w nich żyć. Odstrasza mnie brak podstawowych zdobyczy techniki, bez których obecnie trudno byłoby się obejść. Jednak opisy autorki są tak realistyczne, że miałam wrażenie, iż przebywam wraz z bohaterami w tamtych właśnie czasach. To była już trzecia i bardzo udana podróż w czasie.
Trzy znane już z dwóch poprzednich tomów bohaterki, Amalia, Milda i Jadwiga, wyrastają na piękne kobiety. W związku z tym fabuła dzieli się na trzy części. W pierwszej z nich towarzyszymy Amalii, którą małżonek Zbigniew więzi w swojej posiadłości. Wszyscy boją się rycerza, więc kobieta nie może liczyć na niczyją pomoc. Mąż odebrał jej dziecko i zamknął w niedostępnej komnacie. Amalia każdego dnia ma wrażenie, że popada w obłęd, tęskni za malutką córeczką i wypatruje pomocy. Jak uda jej się przekazać wołanie o pomoc na zewnątrz? Kto przybędzie do posiadłości i czy uda mu się przedostać przez mur wrogości, zbudowany przez szalonego Zbigniewa? Co kobieta odkryje w pobliżu swojego więzienia?
Ta właśnie część wywołała u mnie największe emocje, więc o pozostałych dodam tylko tyle, że pełne są szczegółów związanych z życiem w czasach średniowiecznych, pięknych i plastycznych opisów codzienności, strojów, pejzaży i dworskich intryg. Naprawdę dużo się dzieje w tym tomie. Obserwujemy siłę przyjaźni, trwającej przez te wszystkie lata między bohaterkami, a także ich nietypowe jak na tamte czasy dążenie do samodzielności i niezależności. Kobiety w tamtych czasach nie miały wiele do powiedzenia, nawet w przypadku tych wyżej urodzonych. Tymczasem zarówno Milda, jak i Amalia, kiedyś dwórki królowej Jadwigi, potrafiły przeciwstawić się kulturowym i społecznym naciskom. Czy Milda lepiej trafiła, poślubiając przystojnego i liczącego się mieszczanina? Jak radzi sobie na tronie Jadwiga? Czy ich przyjaźń nie osłabła przez lata?
W tym tomie spotkacie również Varnasa i jego rodzinę, a także zupełnie nowe postacie. Będzie się działo, aż żal było zdążać do końca tej historii. Pocieszeniem jest fakt, iż pojawi się jeszcze jeden tom należący do tej sagi. Czekam z niecierpliwością.
,,Lilie królowej. Matki" to już trzeci tom wspaniałej sagi Średniowiecznej. Ta część w głównej mierze poświęcona jest podobnie jak druga, dwórką królowej Jadwigi. Milda po ciężkiej chorobie w końcu odzyskuje siły i udaje się do Rożnowa by pomóc swojej przyjaciółce Amelii. Kobieta była źle traktowana przez swojego męża, Zbigniewa i podstępem poprosiła Mildę o pomoc. Podczas swojego uwiezienia, Amelia znalazła tajemną komnatę. Co w niej odkryła?
Później autorka zabiera nas do roku 1397. Obie kobiety zapomniały już o tym co wydarzyło się w Rożnowie. Założyły swoje rodziny i próbują odnaleźć się w nowej roli. Amelia poślubiła młodego uczonego, który uczestniczy w pracach odnowienia krakowskiego Studium Generale. Natomiast Milda staje się częścią bogatej kupieckiej rodziny. Varnas porzuca wojenne rzemiosło i postanawia wieść spokojne życie w podkrakowskiej wsi.
Uwielbiam książki pani Lucyny Olejniczak. Każda jej książka jaką czytała zabrała mnie do Krakowa, w którym życie wyglądało zupełnie inaczej niż dzisiaj. Tym razem znalazłam się na Wawelu oraz w zamku w Rożnowie. Autorka wspaniale oddała klimat średniowiecznej Polski. Czuć było chłód bijący z murów zamkowych, stukanie butów o kamienne posadzki oraz klimat wystawnych biesiad. Nie brakuje tutaj opisu przedmiotów codziennego użytku oraz sukien kobiet. Jest tutaj również wiele intryg, ale również radosnych wydarzeń, jak zostanie matką. Wszystko to oddaje klimat średniowiecznego Krakowa, a książkę czyta się bardzo szybko.
Piąta w cyklu powieść o klątwie, która wciąż ciąży nad rodziną. Jest rok 1957. Weronika, córka Matyldy, dopiero wkracza w dorosłość, a już...
Dalsze dzieje „przeklętej” rodziny krakowskiego aptekarza, Franciszka Bernata, losy jego potomków, a zwłaszcza silnych, radzących sobie...
Przeczytane:2023-07-12, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Literatura obyczajowa, Z historią w tle,
Tytuł recenzji: 𝗟𝗶𝘁𝗲𝘄𝘀𝗸𝗮 𝘄𝗼𝗷𝗼𝘄𝗻𝗶𝗰𝘇𝗸𝗮
𝐾𝑡𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑜𝑐𝑧𝑒𝑘𝑢𝑗𝑒 𝑛𝑎 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑒 𝑤𝑖𝑒ś𝑐𝑖, 𝑡𝑒𝑛 𝑖𝑐ℎ 𝑛𝑖𝑒 𝑜𝑡𝑟𝑧𝑦𝑚𝑢𝑗𝑒, 𝑎𝑙𝑒 𝑡𝑒ż 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎𝑗𝑒 𝑚𝑢 𝑛𝑖𝑐 𝑜𝑑𝑒𝑏𝑟𝑎𝑛𝑒.
Piękną sagę 𝐿𝑖𝑙𝑖𝑒 𝑘𝑟ó𝑙𝑜𝑤𝑒𝑗 pomimo jej gabarytów polecam Wam na wakacyjne czytanie. To jest wspaniale napisana historia, którą czyta się migusiem, że tak kolokwialnie się wyrażę, więc warto po nią sięgnąć. Ledwo zacznie się czytać, a za chwilę jest już koniec. Nie da rady się od niej oderwać, mogę to Wam zagwarantować. 𝐿𝑖𝑙𝑖𝑒 𝑘𝑟ó𝑙𝑜𝑤𝑒𝑗 to jedna z lepszych sag, jakie ostatnio było mi dane przeczytać. Tej świetnie napisanej historii nie brakuje pazura, tudzież niewymuszonego humoru. Autorka porusza w niej mnóstwo problemów takich jak niesprawiedliwość Temidy, zwłaszcza wobec kobiet, fanatycznej wiary, propagandy, rozgrywek politycznych, brak zaufania do aptekarzy posądzanych o konszachty z lekarzami, różnica poglądów między pokoleniami. Brzmi znajomo? Zmieniają się czasy, a ludzie niestety nie. Czy dziś, czy kiedyś ludzkie emocje są tak samo gorące. Ludzi mających się za lepszych od innych, dzieliło tak naprawdę szaty i szacunek, jaki z góry okazuje się wysoko postawionym osobom. 𝐾𝑖𝑒𝑑𝑦 𝑔ó𝑟𝑢𝑗𝑒𝑚𝑦 𝑤𝑖𝑒𝑑𝑧ą 𝑛𝑎𝑑 𝑚𝑎𝑙𝑢𝑐𝑧𝑘𝑖𝑚𝑖 [….] ł𝑎𝑡𝑤𝑜 𝑝𝑜𝑑 𝑤𝑝ł𝑦𝑤𝑒𝑚 𝑝𝑦𝑐ℎ𝑦 𝑧𝑒𝑗ść 𝑛𝑎 𝑚𝑎𝑛𝑜𝑤𝑐𝑒.
Los Amalii był nie do pozazdroszczenia, jedynie Milda słyszała wołanie przyjaciółki o pomoc, reszta w ogóle nie orientowała się w tym, co dzieje się u pana na Rożnowie. Milda, by ratować przyjaciółkę, musiała poświęcić wiele, lecz życie Amalii było dla niej więcej warte niż zaufanie, szlachetne zasady, kodeksy prawne, Święta Trójca i wszystko inne.
Po tamtych tragicznych zdarzeniach pozostał w kobietach cień, który wciąż w ich życiu jest obecny. Zwłaszcza dotyczy to Amalii, do której koszmar tego, co przeżyła w Rożnowie, wciąż wraca i nie pozwala spokojnie spać. Chociaż minęło od tamtych zdarzeń sporo czasu i związała się z ukochanym Szymkiem i została matką kolejnej córeczki, to wciąż nie może zapomnieć o tym, co ją wtedy spotkało. Milda wyszła za mąż za Mikołaja i stała się częścią bogatej kupieckiej rodziny. Pomimo że czuje się kochana, wiedzie życie, które nie do końca jej odpowiada, bo zamiast siedzieć bezczynnie w domu, wolałaby robić zupełnie coś innego. Niestety jej teść łaskawie się zgadza tylko na to, by Milda pomagała chorym w ramach działalności charytatywnej. Dziewczyna cieszy się macierzyństwem, a zwłaszcza teraz, gdy jej jedyny synek Tomko, wreszcie przemówił. Natomiast Varnas za zasługi dla króla otrzymał ziemski majątek. Jest panem na Turzycach i pędzi spokojny żywot przy boku ukochanej kobiety, której ojciec kiedyś uratował mu życie. Nie jest już wojownikiem, porzucił wojenne rzemiosło i stał się gospodarzem. Cieszy go fakt, że teraz ma żonę i dzieci i może trzymać się z dala od Krzyżaków, intryg na Wawelu i politycznych zawieruch. […] 𝑤 𝑝𝑜𝑙𝑖𝑡𝑦𝑐𝑒 𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑜 𝑟𝑧𝑎𝑑𝑘𝑜 𝑐𝑧𝑦𝑛𝑖𝑚𝑦 𝑡𝑜, 𝑐𝑜 𝑧𝑔𝑜𝑑𝑛𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑧 𝑛𝑎𝑠𝑧𝑦𝑚𝑖 𝑢𝑝𝑜𝑑𝑜𝑏𝑎𝑛𝑖𝑎𝑚𝑖.
Milda i Amalia wraz ze wzrostem pociech zaczynają się zmagać z coraz to nowymi problemami macierzyństwa. Milda zauważyła, że Tomko prawdopodobnie odziedziczył po niej dar odczuwania, natomiast z córki Amalii Małgorzaty zaczyna wychodzić mroczna natura jej ojca i zaczyna sprawiać matce coraz większe problemy wychowawcze. 𝐺𝑑𝑦 𝑧𝑏𝑦𝑡 𝑑ł𝑢𝑔𝑜 𝑠𝑝𝑜𝑔𝑙ą𝑑𝑎𝑠𝑧 𝑛𝑎 𝑐𝑖𝑒𝑚𝑛𝑜ść, 𝑜𝑛𝑎 𝑟ó𝑤𝑛𝑖𝑒ż 𝑧𝑎𝑐𝑧𝑦𝑛𝑎 𝑝𝑎𝑡𝑟𝑧𝑒ć 𝑛𝑎 𝑐𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒. […] 𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑎𝑡𝑟𝑧 𝑤𝑠𝑡𝑒𝑐𝑧, 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑤 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑠𝑧ł𝑜ść. 𝑃𝑟𝑧𝑒𝑠𝑧ł𝑜ś𝑐𝑖 𝑛𝑖𝑘𝑡 𝑗𝑢ż 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖.
Obu kobietom bardzo odpowiada życie mieszczek, więc rzadko odwiedzają dwór. Robią to tylko wtedy, lecz bardzo niechętnie, gdy otrzymują zaproszenie od królowej, do której żywią sympatię i szacunek. Wydawałoby się, że Węgierka i para litewskiego rodzeństwa wiedzie teraz szczęśliwe życie, niestety nad ich głowy nadciągają czarne chmury. Podczas turnieju ginie wierny giermek króla, którego śmierć wyśnił Tomko. Milda wraz z rodziną zostaje napadnięta na ulicy, ciężko ranny teść wkrótce umiera, a schedę po nim przejmuje jej mąż. Varnas po latach życia w gospodarstwie ma już tego dość, często ucieka więc na polowania do lasu, mającego swoje mroczne tajemnice, które niebawem dają Varnasowi o sobie znać. Podczas jednej z takich wypraw, ktoś uprowadza jego córeczkę Klarę.
Trzy sporej objętości tomy, które pozwoliły mi się przenieść w czasie do średniowiecza i bardzo zżyć z głównymi bohaterkami. Cieszy mnie to, że autorka opisuje historię dziewczyn, bez koloryzowania i zbędnego lukru. Przedstawia ich życie, takim, jakie mogło być naprawdę. Szczęście często splata się tu z nieszczęściami, śmiech ze łzami, chwile radości z kłopotami. Zawarcie związku małżeńskiego z ukochaną osobą wcale nie oznaczało dla nich końca ich problemów, a wprost przeciwnie kłopoty wciąż się mnożą i każdego dnia bohaterki muszą stawiać im czoło. Bycie matką okazało się dla nich ogromnym wyzwaniem, bo macierzyństwo to nie tylko radość z posiadania potomka, ale także nieustanny lęk o swoje dziecko, a zwłaszcza wtedy gdy nie wszystko toczy się po ich myśli.
Wspaniale było ponownie poczuć klimat tamtych czasów, co nie było trudne gdyż autorka wnikliwie opisuje życie ówczesnego Krakowa, ulice średniowiecznej stolicy Polski, dwór królewski, jego zwyczaje, uczty i stroje. Cieszę się, że Pani Lucyna postanowiła czytelnikom przybliżyć realia średniowiecza, które wciąż jest tak mało znane. Wykreowała wspaniałe bohaterki, którym cudnie było towarzyszyć od chwili, gdy pojawiły się w powieści jako ośmioletnie dziewczynki, a potem uczestniczyć w ich dorastaniu. Przyglądać się jak z rezolutnych dzieci wyrosły na bardzo mądre młode kobiety z charakterem. Ta historia jest tak fantastycznie napisana, że się nią żyje, cały czas przebywa na ulicach średniowiecznego Krakowa. To wspaniała lekcja historii, którą polecam każdemu, bo to jedna z lepszych sag, jakie dane mi było przeczytać. Nie chcę wpadać w ton podsumowywania całości, bo to jeszcze nie koniec pięknej opowieści o kobietach, dla których przyjaźń była najważniejsza i zawsze mogły na siebie liczyć bez względu na okoliczności.
Podziwiam i doceniam talent Pani Lucyny. Gratuluję napisania wspaniałej opowieści o epoce średniowiecza, którą przedstawiła z taką dokładnością i dbałością o szczegóły. Mój podziw dla autorki wzbudziła niesamowita znajomość ludzkiej natury, tego, z jaką doskonałością odzwierciedliła zachowania ludzi, które od wieków się nie zmieniają. Wciąż kierują nimi podobne pobudki i na ich wybory często mają wpływ emocje. W tej sadze pełno jest miłości, przyjaźni, bohaterstwa, goryczy, łez i smutku. Zupełnie jak w życiu.
𝑁𝑖𝑒 𝑛𝑎𝑟𝑧𝑒𝑘𝑎𝑗 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑤𝑐𝑧𝑦𝑛𝑜 𝑛𝑎 𝑠𝑤ó𝑗 𝑙𝑜𝑠, 𝑏𝑜 𝑧𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒 𝑚𝑜ż𝑒 𝑏𝑦ć 𝑔𝑜𝑟𝑧𝑒𝑗.