Lightlark

Ocena: 4.73 (11 głosów)

Witajcie na Centennialu...

Co sto lat z wody wyłania się wyspa Lightlark, by stać się miejscem rozgrywek na śmierć i życie. W morderczej grze Centennial biorą udział władcy sześciu krain. Przed pięciuset laty wszystkie sześć królestw - Dzikich, Gwiezdnych, Księżycowych, Niebiańskich, Słonecznych i Mrocznych - zostało przeklętych, a ich moce zwróciły się przeciwko nim jak trucizna.

 

Władcy rywalizująo zdobycie największej nagrody, którąjest złamanie klątw rzuconych na poszczególne krainy. Każdy władca ma coś do ukrycia, a każda klątwa jest niezwykle okrutna. Aby dokonało się zdjęcie klątwy, jedenz władców musi ponieść śmierć.

 

Isla Crown jest młodą przywódczynią Dzikich. W tym królestwie każdy, kto kogoś pokocha - zginie. Dzicy budzą strach i pogardę u swoich sąsiadów. Ich jedyną szansą na normalne życie jest zwycięstwo Isli w Centennial.

Żeby przeżyć, Isla musi kłamać, oszukiwać i zdradzać. A gdy w grę wchodzi miłość, wszystko się komplikuje...

Informacje dodatkowe o Lightlark:

Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2022-09-28
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788382661408
Liczba stron: 480
Tytuł oryginału: Lightlark
Tłumaczenie: Zuzanna Byczek

Tagi: Fantasy dla dzieci i młodzieży

więcej

Kup książkę Lightlark

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Lightlark - opinie o książce

Avatar użytkownika - inthefuturelondo
inthefuturelondo
Przeczytane:2023-04-30,

Alex Aster szturmem podbiła wszelkie media książkowe. Wszystko za sprawą jej debiutanckiej powieści Lightlark, którą chwaliło mnóstwo czytelników. Przyznaję, sama dałam porwać się temu szaleństwu i postanowiłam przeczytać tę pozycję. Czy historia Isli Crown zdołała mnie zachwycić? O tym w tej recenzji.


Gra Centennial odbywa się tylko i wyłącznie co sto lat na wyspie Lightlark, która wówczas wyłania się z wodnych głębin. W morderczym turnieju udział bierze sześciu władców różnych krain, a stawka jest naprawdę wysoka. Każdy z rządzących ma coś do ukrycia, a jednym z celów gry jest złamanie klątw ciążących na krainach – jednak, by tego dokonać, jeden z władców musi ponieść śmierć. Isla Crown włada Wilding, a jej mieszkańcy skazani są na uśmiercanie zakochanych w nich mieszkańcach innych miejscowości, nawet jeśli uczucie jest odwzajemnione. By wygrać, młoda władczyni będzie musiała kłamać, manipulować i robić wszystko, by pokazać swoją siłę. Jedynym problemem na drodze do sukcesu może być właśnie miłość...


Zaczynając lekturę tej powieści, nastawiłam się raczej na taką typową fantastyczną powieść młodzieżową. Wiecie, trochę idącą utartymi schematami, a trochę powielającą różne stereotypy, a jeszcze po części wprowadzającą powiew świeżości do tego gatunku. Co otrzymałam jednak tutaj? No cóż, właściwie wszystko to, co opisałam linijkę wyżej. Lightlark to kolejna powieść młodzieżowa, która wciąga, a jednocześnie mam wrażenie, że nie jest czymś w stu procentach nowym.


Główna bohaterka zainteresowała mnie od pierwszej strony, ale do jej kreacji mam bardzo duże zastrzeżenia. Myślałam, że po przeczytaniu kilkudziesięciu pierwszych stron uda mi się na tyle zżyć z Islą, by do końca książki śledzić jej losy z wypiekami na twarzy. Niestety - odrobinę się przeliczyłam. Isla jest bohaterką dość kiepsko wykreowaną, a czytając książkę, odniosłam wrażenie, że jej postać jest bardzo płaska i papierowa – nie było w niej większej głębi, a sam charakter niezbyt przyciągał mnie jako czytelnika. Ubolewam nad tym bardzo, ponieważ liczyłam na silną główną bohaterkę, w której być może wręcz się zakocham.


Na uwagę i duże uznanie zasługuje główny wątek. Walka pomiędzy różnymi władcami, która odbywa się raz na ileś lat? Proszę, chcę więcej tego typu książek! Naprawdę, uważam to za jeden z największych plusów tej powieści i chyba nic nie zmieni mojego zdania. Choć mogło to być skonstruowane w ciut inny/lepszy sposób, to wciąż uważam umieszczenie tego wątku za naprawdę świetny ruch. Klątwy, które mają nad głowami mieszkańcy poszczególnych krain, również bardzo mnie zainteresowały i z przyjemnością przeczytałabym bardziej szczegółowe fragmenty na ich temat.


Alex Aster ma dobre pióro, które jest lekkie, przyjemnie i sprawia, że książkę czyta się ekspresowym tempem. Kreacja postaci nie wypadła tak dobrze, jakbym sobie tego życzyła, ale mam w sobie wiele takiego zrozumienia – to powieść debiutancka, więc nie oczekujmy też nie wiadomo jakich cudów. Daję autorce czas na to, by popracowała nad swoim warsztatem i być może zaskoczyła mnie czymś naprawdę WOW w przyszłości. Podsumowując: jest naprawdę dobrze.


Lightlark nie jest książką, po którą będę sięgać w najbliższej przyszłości po raz kolejny, jednak sprawiła, że czas spędzony na lekturze upłynął mi przyjemnie, a druga połowa książki bardzo mnie wciągnęła. Myślę, że czytelnicy, którzy nie czytali wcześniej za dużo takiej literatury będą nią zachwyceni, jednak ci, którzy mają za sobą setki podobnych historii, mogą czuć niedosyt. Mimo wszystko uważam, że warto jej dać szansę i sprawdzić na własnej skórze, jak wyjdzie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Roksana
Roksana
Przeczytane:2022-12-21, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2022, 2022, E-booki, Fantasy,

"Lightlark" Alex Aster to powieść z gatunku młodzieżowego fantasy. Już na samym wstępie muszę zaznaczyć, że nie tego się spodziewałam i jestem bardzo rozczarowana. Owa powieść jest bardzo mocno zachwalana, moim zdaniem całkowicie niesłusznie. Jest ogromna ilość rewelacyjnych książek, dużo lepszych od tej a mających dużo gorsze opinie. Nie mogę przeboleć niedociągnięć znajdujących się w tej książce. 

Zacznijmy jednak od początku. Bohaterowie. Całkowicie źle zostali zbudowani. Nie można było ich nawet polubić. Tym bardziej trudno rozgryźć ich motywy postępowania. Już nie wspominam o końcowej scenie, która była dla mnie totalnie pisana na wyrost i nielogiczna. Do tego momentu jeszcze książka mi się podobała, ale po tym co zrobiła autorka no już nie mogłam patrzeć na nią tak samo. To było takie totalnie pisane na siłę i sztucznę. Wyglądało to jakby autorka specjalnie chciała napisać dokładnie tą scenę, ale nie wiedziała jak się za nią zabrać.

Jednak mimo wszystko to bardzo ciekawy pomysł na książkę! Wykonanie pomijając to co napisałam wyżej też w miarę trzyma poziom, chociaż uważam, że można byłoby to napisać lepiej. 

Czytając tą powieść trochę nasuwał mi się "Caraval", który jest dużo lepiej napisany i zachęcam! Jednak można w książce również odnaleźć inspirację innymi powieściami, które czytałam, ale nie będę ich tu przywoływać. 

Podsumowując książka nie jest najgorsza, ale ostatnie strony zniszczyły mi całkowicie zdanie o tej powieści. Gdyby nie były pisane tak na siłę to powieść naprawdę ma bardzo duży potencjał i przyjemnie się czyta. Styl autorki jest naprawdę w porządku. Nie podobało mi się szczególnie wykonanie i wspominane już kilkukrotnie niedociągnięcia, bardzo rzucające się w oczy.

Link do opinii
Avatar użytkownika - NataliaDrazek88
NataliaDrazek88
Przeczytane:2022-10-30, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,

O miano najlepszej książki tego roku walczy kilka książek, oczywiście w moim mniemaniu. A wy macie jakąś książkę, którą możecie już nazwać najlepszą książką roku 2022? Opowiem wam dziś o jednej pozycji, którą oceniam bardzo wysoko, choć pewien wątek był przewidywalny aż do bólu. “Lightlark” autorstwa Alex Aster została wydana nakładem wydawnictwa Jaguar. Mnie osobiście zachwyciła okładka i opis, jak wiecie lub nie, nieczęsto zdarza mi się czytać opisy, lecz po polecaniu jej przez wiele osób musiałam się dowiedzieć w czym leży fenomen tej książki. Opis za to tak mnie zaintrygował, że moje oczekiwania wobec tej książki były ogromne. Przed światową premierą było bardzo głośno o tym tytule, co bardzo mi się nie podobało, wolałam się sama przekonać, czy książka mi się spodoba, czy nie, a nie brać pod uwagę opinię, a tym bardziej żale innych. Podchodząc z czystą głową do tego tytułu miałam sporą przyjemność czytać kawał świetnej fantastyki, która wydawała mi się świeżym tworem. Ja wam polecam Lightlark i radzę samemu się przekonać, czy jest to książka dla was. 
 
“Isla nie poznała w życiu zbyt wielu osób, ale tych nielicznych dość łatwo dało się rozszyfrować. Wystarczyło poznać ich motywacje. Każdy czegoś pragnął. A niektóre życzenia tak łatwo było spełnić.” 
 
Centennial , co sto lat w miejscu, gdzie panuje straszna burza, z wody wyłania się wyspa Lightlark, miejsce, gdzie toczy się walka na życie i śmierć. Walka toczy się między sześcioma władcami magicznych krain, które pustoszy klątwa, każda kraina walczy z innym rodzajem klątwy. Jedni nie dożywają 25 urodzin, inni nie mogą wystawiać się na światło słoneczne a lud Dzikich nie może zaznać miłości, klątwa zmusza ich do pożywiania się sercami, nawet tymi, które przed chwilą biły w klatkach piersiowych ich ukochanych. Od wieków sześciu władców stara się złamać klątwy, za każdym razem jeden z władców musi umrzeć. Tym razem młoda Isla, władczyni Dzikich staje w centrum Lightlarku z planem, który odbiega od tego, który całe życie tłoczyły jej do głowy nauczycielki. Czy uda jej się złamać klątwę? 
 
Czytaliście “Igrzyska śmierci”? Podczas lektury “Lightlark” miałam podobne odczucia jak przy lekturze igrzysk, mimo, że nie jest to tak krwawa książka na jaką się zapowiadała, ani nie jest tak bardzo brutalna, to mimo tego bawiłam się równie dobrzy przy obu książkach. Nie są to podobne historie, prędzej powiedziałabym, że wywołują podobne emocje, atmosfera w książce jest również podobna do tej drugiej.  
Właśnie ta mroczna, pełna zagadek historia tak bardzo mi się podobała. Z przyjemnością śledziłam poczynania głównej bohaterki, która próbowała być inteligentna i tajemnicza aż za nad to. Nie za bardzo jej to wychodziło, nie zdradzając za dużo z fabuły, powiem, że zawiodłam się trochę na niej. Przyglądając się innym bohaterom, to przyznaję się, że byli bardzo stereotypowi, jeden mroczny, jeden zamknięty w sobie, inny knujący na każdym kroku i jeden, który od samego początku mi się nie podobał. 
Dość narzekania, mimo przewidywalności książka nie miała dziur w fabule, była spójna i potrafiła zaintrygować. Język jakim posługiwała się autorka był bardzo przyjemny, mimo, że przedstawiała nam świat od początku, z każdym drobnym szczegółem, nie miałam problemu z odnalezieniem się w nim, ani nie byłam znudzona opisami. Pomysł na wyspę, która wyłania się raz na 100lat, walka między władcami, magiczne moce, to jest to co broni tę historię. Wierzę, że nie będziecie się przy niej nudzić i zagłębicie się w nią, tak jak ja. Za egzemplarz książki dziękuję bardzo wydawnictwu Jaguar. 

Link do opinii

Alex Aster to popularna na TikToku autorka, której powieść „Lightlark” bardzo szybko stała się tam hitem. Wokół książki narosło jednak wiele kontrowersji. Są tacy, którzy książkę uwielbiają i tacy, którzy nie zostawiają na niej suchej nitki. Nie do końca rozumiem, jak to możliwe, że publikacja ta zebrała aż tak wiele negatywnych opinii, jeszcze zanim została wydana. Nawet jednak te niezbyt pochlebne opinie zrobiły wokół książki szum. Została przetłumaczona na ponad 30 języków, a prawa do jej ekranizacji, jeszcze przed premierą tego tytułu zakupił Universal. Nie było takiej siły, która powstrzymałaby mnie od sięgnięcia po „Lightlark”, chociażby tylko po to, aby sprawdzić, o co jest cały ten szum.

Jednym z zarzutów wobec tej książki, o jakich przeczytałam, było kopiowanie niektórych motywów od innych autorów. Wymieniano między innymi „Igrzyska śmierci” i ACOTAR Maas. Wśród porównań widziałam również „Selekcję” Cass i „Czerwoną Królową” Aveyard, a to nadal nie były wszystkie. Czytając, zastanawiałam się, skąd porównania do tych utworów. Bo owszem, jakieś podobieństwo do Głodowych Igrzysk jest, ale jedynie dlatego, że Centennial to również gra na śmierć i życie i odbywa się w odosobnionym miejscu. Poza tym podobieństw nie zauważyłam, a do „Dworów” Maas tym bardziej. Być może można się ich doszukiwać w osobie Grima – władcy Mrocznych, który trochę przypomina Rhysanda. Jednak tego ostatniego widziałam w już tak wielu bohaterach, że kompletnie nie odbieram tego jako inspiracji jego osobą. Świat stworzony przez Aster jest unikatowy i wchłania czytelnika jak piaski pustyni. Na długie godziny. Książka liczy sobie blisko 500 stron, a mimo to pochłania się ją w zatrważająco szybkim tempie. Chociaż lepiej w niektórych momentach zwolnić, żeby się nie pogubić. Bo trzeba się skupić, aby zrozumieć zasady działające światem. Przyznam, że po kilkudziesięciu stronach lektury miałam w głowie niezły mętlik. Później nieco zaczęło mi się to wszystko rozjaśniać, ale początek był trudny. Są w powieści pewne nieścisłości, naliczyłam też trochę dziur fabularnych. Otóż, autorka nie wszystko wyjaśnia na tyle jasno, abyśmy mogli w lot zrozumieć, jak funkcjonuje świat. Już na początku pojawiło mi się w głowie kilka pytań i wątpliwości, na które bezskutecznie szukałam odpowiedzi. Ale ich nie ma. Trzeba polegać na swojej umiejętności analizy i wyciągania wniosków. Wtedy rozumie się więcej. Niektóre z moich pytań i wątpliwości dotyczyły na przykład samej wyspy Lightlark, która wyłania się z wody raz na sto lat. I ok, to jest zrozumiałe i może tak być. Ale w jaki sposób w takim razie żyją na niej normalnie ludzie? Bo okazuje się, że żyją. Zasady rozgrywki i ostatecznego zdjęcia klątw również nie zostały jasno przedstawione. Takie trochę masło maślane. Ale czyta się dobrze. Budowanie świata jest na przyzwoitym poziomie, kreacja postaci również. A sam pomysł to już w ogóle strzał w dziesiątkę.

Tej książki nie da się odłożyć. Wciąga niemiłosiernie i bardzo chcemy wiedzieć, jak dalej potoczy się ta mordercza rozgrywka. Osobiście uwielbiam tę powieść, niezależnie nawet od tego, że nie wszystko było dla mnie tak zrozumiałe, jak chciałabym, aby było. Ale zwroty akcji to mistrzostwo. Szczególnie ten na końcu powieści. Ostatnie rozdziały to huragan. Huragan akcji, emocji i wrażeń. Tak dużo się dzieje i tak bardzo szybko, że przecieramy oczy ze zdumienia. A to, co dzieje się w finale sprawia, że szczęka leci nam do samej podłogi i jeszcze długo nie możemy jej podnieść. Chociaż czytam już coś zupełnie innego i nawet w innym gatunku, przyłapuję się na tym, że wciąż uciekam myślami do „Lightlarku”. Bo to taka książka, o której nie da się zapomnieć. Wiedziałam, że w powieści będzie wątek romantyczny i rzeczywiście jest. Chociaż nie jest dominujący, jest świetny! Okraszony sporą dawką ironii i sarkazmu, totalnie nieprzewidywalny. Tym bardziej, że okazuje się, że o względy jednej kobiety zabiega dwóch panów. Taki trochę trójkąt miłosny. Dodam tylko, że każdy z panów ma jakieś 500 lat, chociaż wyglądają młodo. Na tym polu również sporo się dzieje, ale nie będę psuć Wam niespodzianki i nie zdradzę więcej. Osobiście nie mogę się doczekać kolejnej części, aby dowiedzieć się, jak te relacje się rozwiną. Sam pomysł na grę jest również bardzo ciekawy, ale też dość zawiły. W trakcie gry władcy muszą przestrzegać pewnych zasad, między innymi tej, że żadnego nie wolno zabić aż do pięćdziesiątego dnia jej trwania. Czyli do połowy, bo cała gra obejmuje sto dni. Zasad jest oczywiście więcej, jedne są bardziej logiczne, inne mniej. Ale wszystkie są po coś. Ale jak mówi przysłowie, zasady są po to, aby je łamać i nie trzeba czekać w powieści długo, aby ktoś to wykorzystał.

„Lightlark” być może nie jest do końca dopracowany, a może to tylko wstęp do właściwej rozgrywki i więcej wyjaśni się w kolejnych tomach. Czego by o tej książce nie powiedzieć, nie można odmówić jej hipnotycznego wręcz magnetyzmu, który z ogromną siłą przyciąga do niej czytelnika i sprawia, że nie możemy się od niej oderwać. Jest w niej fascynująca tajemnica (nawet więcej niż jedna), która rozpala wyobraźnię i wywołuje dreszcz emocji. Są nietuzinkowi bohaterowie, którzy ukrywają swoją prawdziwą twarz i o których co chwilę będziemy zmieniać zdanie, tak są nieoczywiści. Są kłamstwa, intrygi, sojusze oparte na kruchych podstawach, romanse między rywalami, klątwy nękające królestwa, niesamowite moce władców. Jest napięcie, wyścig z czasem i są niesamowite zwroty akcji, które zmieniają bieg historii, a przede wszystkim wbijają czytelnika w fotel. No i jest całkiem nowy, ciekawie skonstruowany świat, którego nie znajdziecie nigdzie indziej. Podobało mi się i oczywiście Wam tę książkę gorąco polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - raspberry97
raspberry97
Przeczytane:2022-11-30, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 książki 2022,

?,,Lightlark" Alex Aster to powieść wciągająca, angażująca, pełna intryg i zagadek. To historia 6 krain i władców, którzy aby ochronić życie swoje i poddanych gotowi są na wiele poświęceń.
?Książka ta promowana jest za granicą jako połączenie Dworów i Igrzysk śmierci, przez co przed jej premierą w sieci zrobiło się niezwykle gorąco. Czy słusznie ten tytuł był tak krytykowany? Uważam, że NIE. Główną oś fabularną książki stanowi TURNIEJ, a bardziej festiwal niezwykłych mocy i talentów. Jest to też okazja do zawarcia sojuszy, pokazu siły, zdradzenia tajemnic przez poszczególnych uczestników Centennialu.
?,,Lightlark" znacząco różni się więc w mojej opinii od Igrzysk śmierci.Podobnie jest w przypadku drugiego nawiązania. W tej powieści wątek romantyczny jest bardzo subtelny, można powiedzieć wyrafinowany. Na naszej głównej bohaterce ciąży niezwykła klątwa. Miłość może dla niej i jej potencjalnego ukochanego skończyć się śmiercią.
?Alex Aster wykreowała niezwykle pochłaniający świat fantasy pełen dynamicznej akcji, przygód, plot twistów. Zawodnicy turnieju są okryci całunem tajemniczości, a niektórzy nawet unoszącej się grozy. Całość zbudowana jest na trwałym i skrzętnie skonstruowanym fundamencie, w którym pozostawiona jest doskonała furtka dla drugiego tomu tej pasjonującej historii.
?Powieść ta bardzo mnie pochłonęła. Napisana jest lekkim stylem, który bardzo sprzyjał lekturze.Jeśli miałabym gwiazdkować oceniłabym ją na 7/10. Zdarzało się sporo niepotrzebnych powtórzeń ze strony Isli- naszej głównej bohaterki, które już gdzieś tam wybrzmiały i uważam,że niepotrzebnie były kilkukrotnie czytelnikowi przypominane. Jednak ten aspekt nie odebrał mi możliwości czerpania przyjemności z lektury.

Link do opinii
Avatar użytkownika - z_ksiazka_w_plec
z_ksiazka_w_plec
Przeczytane:2022-11-28, Ocena: 5, Przeczytałem,

[współpraca reklamowa] Wydawnictwo Jaguar

,,Lightlark" to opowieść o władcach sześciu królestw, którzy dążyli do przełamania klątw, które zostały rzucone pięćset lat temu. Każde królestwo zostało przeklęte w inny sposób. Dzicy nie mogą zakochiwać się. Zabijali każdego, kto się zakochał i żywili się ludzkim sercem.

Isla Crown to dziewczyna należąca do Dzikich. Uwielbia podróżować do odległych miejsc poprzez portale zwane Kałużami Gwiazd. Posiada również tajemniczą różdżkę. Jej najlepszą przyjaciółką jest Celeste. Isla przyszła na świat bez klątwy, ale też bez mocy jaką posiadają mieszkańcy tego królestwa. Była za to świetną wojowniczką. Poppy i Terry to jej opiekunowie, którzy izolują ją i pilnują by jej sekret nie wydał się. Dlaczego?

Autorka zabiera nas do Centennialum, gdzie władcy sześciu królestw - Dzikich, Gwiezdnych, Księżycowych, Niebiańskich, Słonecznych i Mrocznych- spotykają się, by omówić reguły gry, w której znajdą sposób jak zdjąć zły urok. Jest tylko jeden problem. Alby to zrobić władca jeden z krain musi zginąć.

Władcy innych królestw gardzą Dzikimi. Boją się ich. Poza Grimem pochodzącym z krainy Mrocznych. Dlaczego on jeden pomagał Islii? Czy jej sekret wydał się? Co to jest Łamacz Więzów i po co go Isla szuka? Przekonacie się sami.

Książkę czyta się z zapartym tchem. Od pierwszych stron jesteśmy wrzuceni w środek wydarzeń i poznajemy poszczególne krainy. Bardzo spodobała mi się główna bohaterka. To jak bez mocy potrafiła przejść przez różne testy. Była świetnym kłamcą, oszustką i zdrajczynią. Z jednej strony była silną postacią, a z drugiej okazała się trochą kruchą i słabą, gdy jednak poddała się magicznej mocy, jaką jest miłość. Inni władcy również zostali bardzo dobrze wykreowani. Zwłaszcza władca Mroku czy król Oro.

,,Lightlark" to pierwszy tom cyklu o tym samym tytule. Książka posiada swój specyficzny klimat i zwroty akcji. Czyta się ją bardzo szybko, ze względu na lekkie pióro autorki. Należy do tych od których ciężko jest się oderwać, a zakończenie sprawia, że chce się sięgnąć po kolejna część.

Książkę polecam głównie młodzieży. Jest ona przeznaczona dla raczej młodych czytelników, ale myślę, że nieco starsi, dadzą się również porwać do świata jakie stworzyła Alex Aster i przeżyją niesamowitą przygodę wraz z bohaterami.

Link do opinii

"Tylko złączeni odczynią klątwy,

tylko gdy zwycięży jedno z sześciorga,

gdy powtórzy pierwotne wykroczenie, 

a jeden z rodów zginie,

dopiero wtedy historia się odmieni"

 

Co sto lat wyłania się wyspa Lightlark, na której odbywa się gra Centennial. Bierze w niej udział sześciu władców. Stawka jest wysoka, bo chodzi o złamanie klątw rzuconych na każdą z sześciu krain. Każda klątwa wygląda inaczej i jest na swój sposób okrutna. Aby zdjąć klątwę jeden z władców musi ponieść śmierć.

Isla jest przywódczynią Dzikich.Klątwa, która ciąży na mieszkańcach jej krainy skazuje na śmierć zakochanych w nich mieszkańców innych krain, bez względu na to czy odwzajemniają tę miłość czy nie. Inni władcy gardzą nimi i czują lęk przed mocą Dzikich. Tylko Grim, władca Mrocznych nie obawia się niczego i nie ma problemów z kontaktem z Islą. Władczyni zawiązuje też sojusz z Celeste, władczynią Gwiezdnych i razem próbują przełamać klątwy.

 

Miałam bardzo duże oczekiwania w stosunku do "Lightlarku", liczyłam, że zacznę czytać i nie będę mogła się oderwać. Niestety trochę się zawiodłam. Do połowy mega się nudziłam, dopiero końcówka sprawiła, że się wciągnęłam. Bohaterowie byli mi obojętni. Bohaterami, których polubiłam i chciałabym więcej byli Grim i Oro (niekoniecznie w duecie). Coś mi nie grało w Isli, nie dała się polubić.

 

Inspiracja "Igrzyskami śmierci", "Dworami" i (chyba) "Czerwoną królową) była tu bardzo widoczna i przeszkadzała mi. Myślałam, że zakocham się w tej książce tak mocno jak kocham "Igrzyska śmierci" ale niestety tu zbyt dużej miłości nie było.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Amarisa
Amarisa
Przeczytane:2022-11-19, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2022,

? "Pełna tajemnic i urzekającej magii.

Zapierająca dech w piersiach walka o złamanie klątwy."  

Czy warto jednak sięgnąć po tę książkę?  Zapraszam na blog - znajdziecie odpowiedź ?

 

https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-lightlark-alex.../ 

Link do opinii

Całkiem dobra książka. Było kilka niedociągnięć, ale ogólnie miło spędziłam przy niej czas. 

Link do opinii
Inne książki autora
Lightlark (#2). Nightbane
Alex Aster0
Okładka ksiązki - Lightlark (#2). Nightbane

Wciągająca, pełna wartkiej akcji kontynuacja bestsellerowej powieści Lightlark Alex Aster.   Isla zdobyła miłość dwóch obdarzonych wielkimi mocami władców...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy