Współczesna historia sowizdrzalska osadzona w realiach przełomowych dla Polski i Europy końca lat 80. i początku lat 90. Poza kontekstem politycznym jest też kontekst kulturowy – to schyłek „epoki analogowej", jak nazywa ją autor, po której następuje trwająca do dziś era cyfrowa.
Dwójka przyjaciół z Kielc postanawia odstawić Peugeota 205 właścicielowi pojazdu mieszkającego we Francji w Nancy. Wyprawa okazuje się podróżą życia młodych ludzi, którzy mają okazję zwiedzić wiele znanych i ciekawych miejsc: Lyon, Awinion, Carcassonne i wiele innych.
Europa „epoki analogowej" podzielona wówczas była granicami, do przekroczenia których w wielu przypadkach wymagane były wizy, a żelazna kurtyna oddzielająca część wschodnią od zachodniej, była całkiem żywym wspomnieniem. Łatwo sobie zatem wyobrazić pierwszą przeszkodę, którą trzeba było pokonać dysponując paszportami bez wiz. Dla pomysłowych rodaków był to pikuś, a potem robi się już dużo ciekawiej.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Psychoskok
Data wydania: 2022-06-08
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 264
Język oryginału: polski
Poznaj realia polskiego przemysłu rozrywkowego. Krzysztof Kasowski powraca z barwną opowieścią o życiu muzyków, mechanizmach rządzących show-biznesem...
Rok 1991. Dolar jest dwudziestoletnim początkującym muzykiem marzącym o sławie i wyrwaniu się ze swojego miasta, w którym niewiele się dzieje. Rzuca szkołę...
Przeczytane:2022-06-21, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Grand Tour w wykonaniu bohaterów to wielka wyprawa w poszukiwaniu siebie, celu swojego życia i wymarzonego miejsca do realizacji swojej pasji – muzyki w przypadku narratora i malarstwa, jeśli chodzi o jego przyjaciela. Francja wydawała się wymarzonym i najlepszym miejscem do takiej penetracji; przykładów „dlaczego” nie trzeba chyba nawet podawać. Podobnie Hiszpania. A północne Włochy też niczego sobie. Wydaje się, że obaj rzeczywiście znaleźli to, czego szukali, potwierdzili siłę swoich pasji oraz utwierdzili się w wartości pielęgnowania swoich talentów. Znaleźli też do tego odpowiedni grunt. Wystarczyło tylko (na pozór), żeby zakończyli podróż w miejscu, do którego dotarli. Najbardziej odpowiadał im Lyon… Ale musieli wrócić do domu.
Klucz do powieści został przez autora umieszczony na końcu – to fragment z Wikipedii: Grand Tour – typ podróży, w jaką wyruszali młodzi arystokraci i intelektualiści europejscy w celu dokształcenia się, zdobycia wiedzy o świecie i kulturze, poszerzenia swych horyzontów myślowych, a także wyrobienia u siebie gustu artystycznego i nabrania dobrych manier. (…) od XVII wieku w „programie” zwiedzających były też Paryż, Wersal, Lyon i Genewa.
Jego słowa, które można innym czytelnikom podać jako zachętę do lektury (dla mnie to była ciekawostka), też pochodzą z końcówki książki: Idąc w dół, zobaczyłem nagle coś… jakiś fragment ulicy, drzew, który na pewno widziałem WTEDY, i bardzo silnie poczułem tę samą ekscytację co wówczas, która pojawiała się zawsze, gdy wjeżdżaliśmy po raz pierwszy do nieznanego miasta, czując, że każdy krok może zaprowadzić nas w dobrą lub złą stronę. Jakiś zapach wolności, niesamowitej przygody, uczucie, jakbym nie szedł, a leciał!