Jedno lato, wiele tajemnic...
Jest rok 1969, dla amerykańskiej rodziny Levinów to czas wielkich zmian. Czwórka rodzeństwa zwykle spędza letnie wakacje z babcią na wyspie Nantucket. Tym razem jednak najstarsza siostra, Blair, ze względu na bliźniaczą ciążę nie może opuścić Bostonu. Studentka Kirby daje się porwać w wir protestów na rzecz praw obywatelskich. Jedyny brat, Tygrys, zostaje nagle powołany do wojska i wysłany na wojnę w Wietnamie. Trzynastoletnia Jessie musi więc sama dotrzymywać towarzystwa babci, doświadczając przy tym wzlotów i upadków dorastania.
Lato staje się gorące. To czas festiwalu Woodstock i pierwszego lądowania człowieka na Księżycu, skandalicznego wypadku Teddy’ego Kennedy’ego na sąsiedniej wyspie i wstrząsów w rodzinie Levinów. To najbardziej burzliwe lato dwudziestego wieku, po którym nic już nie było takie samo.
Po prostu KOCHAM książki Elin Hilderbrand, to powieści, od których nie można się oderwać. Marian Keyes
Hilderbrand żongluje bohaterami z typową dla siebie łatwością, tkając sagę, która sprawi, że zapomnicie o własnych problemach. „New York Times Book Review"
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2023-05-31
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 440
TO BYŁ ROK...
Przeczytałam już kilka powieści Elin Hilderbrand i przyznaję, że każda była fantastyczną przygodą. Autorka przeważnie zabiera czytelnika na urokliwą amerykańską wyspę Nantucket u wybrzeży Massachusetts, gdzie bohaterowie spędzają wakacje. Podobnie jest też w przypadku książki "Lato '69" wydanej ostatnio przez wydawnictwo Poradnia K. Bohaterowie są świadkami dziejowych wydarzeń takich jak wojna w Wietnamie, czy lądowanie człowieka na księżycu. Do głosu dochodzi też walka o prawa mniejszości narodowych, era dzieci kwiatów i festiwal Woodstock. Wszystkie te wydarzenia są idealnym tłem do ukazania zderzenia tradycji z nowoczesnością. Tak więc fabuła w znacznej mierze opiera się na dziejowych wydarzeniach, a zainspirowana została faktami z życia autorki i jej rodziny. Czy zatem takiej lekturze potrzeba lepszej rekomendacji?...
We wszystkich wyżej wspomnianych zdarzeniach uczestniczy wielopokoleniowa familia Nicholsów - Foleyów - Levinów, której członkowie mają swoje problemy, sekrety i wyzwania. Lato na wyspie Nantucket u boku ekscentrycznej i zasadniczej babci Exalty Nichols nie jest spełnieniem marzeń dla żadnej z jej wnuczek. A tymczasem szybko okazuje się, że wyspa może zaoferować swoim gościom wiele niespodzianek i przyciąga niczym magnes nawet najbardziej oporne duszyczki. Każdy może się tu dobrze bawić, ale jednocześnie większość odnajduje tu spokój i nadzieję.
Dzięki tej pięknie skonstruowanej historii możemy poznać realia życia w ówczesnym świecie dotknietym przez rewolucję seksualną, przyjrzeć się sytuacji społecznej kobiet i wszechobecnemu feminizmowi u progu lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Jesteśmy świadkami skandali, protestów, czytamy o depresji, alkoholizmie, przemocy, molestowaniu i zdradzie. Możnaby rzec, że nic co ludzkie nie jest obce bohaterom tej opowieści.
"Lato '69" to na swój sposób opowieść wyjątkowa, niepospolita i interesująca. Elin Hilderbrand to pisarka, której nigdy nie brakuje pomysłów. Każda jej książka jest inna, choć oczywiście znajdziemy też sporo cech wspólnych. Autorka w mistrzowski sposób połączyła przeszłość z teraźniejszością. Myślę, że osoby, które pamiętają tamtą, odległą już epokę odnajdą w tej opowieści także pewną nutę nostalgii i wspomnień. Historia ma swój klimat i autentyzm. Pokazuje kobiety jako jednostki silne, zdecydowane, z zasadami, gotowe stawić czoła wszelkim przeciwnościom. Ale niech was nie zwiedzie tytuł powieści. Lato 1969 roku do beztroskich i sielankowych nie należało, choć miało oczywiście swój niezaprzeczalny urok.
Autorka ma prawdziwy talent do snucia opowieści z klimatem, które czyta się błyskawicznie i z ogromnym zaangażowaniem. Ciekawy opisowy styl, dobrze przemyślana fabuła, interesujące wydarzenia i przede wszystkim emocje, które bombardują nas z każdej niemal strony sprawiają, że możemy bez trudu zatracić się w lekturze. Nie mogłam wprost uwierzyć, gdy przeczytałam, że autorka w przyszłym roku planuje zakończyć swoją pisarską karierę. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, że to tylko jakiś żart, albo fejk news. Wiem na pewno, że jeśli tak się stanie, to będzie mi bardzo przykro i będę tęsknić za powieściami Elin Hilderbrand.
W różnych krajach, w różnych kulturach zdarza się coś, co rzutuje na życie mieszkańców, na dalsze losy lub podejmowane decyzje. W roku 1967 w Polsce obserwowano proces uczestników protestu Marca ’68, katastrofę lotniczą PLL LOT lub lądowanie człowieka na Księżycu. W Stanach Zjednoczonych każda rodzina posiadająca syna drżała ze strachu i niepewności czy nie zostanie on powołany do wojska i wysłany do Wietnamu. Tymczasem bez względu na toczące się wydarzenia jak wszędzie i jak zawsze przychodzi lato...
Lato 1969 roku. Jessica skończyła trzynaście lat i wszystko odbywało się inaczej niż zwykle. Pojechała z mamą i z babcią jak co roku do Nantucket na wyspę u wybrzeży Massachusetts. Zabrakło jednak jej przyrodniego rodzeństwa. Kirby postanowiła się trochę usamodzielnić i znalazła pracę na nocnej zmianie w recepcji hotelu położonego na innej wyspie. Richard przezywany przez wszystkich Tygrysem otrzymał powołanie do armii i poleciał do Wietnamu, a Blair młoda mężatka spodziewająca się bliskiego rozwiązania bliźniaczej ciąży została w domu, by odpocząć i przygotować się do porodu. Jess spędzała więc wakacje z mamą Kate topiącą niepokój o syna w alkoholu i apodyktyczną, surową babcią zmuszającą ją do lekcji tenisa. Bardzo ten wakacyjny okres odczuła. Nie tylko przez pierwsze młodzieńcze rozterki i troski związane z dorastaniem. Przede wszystkim całkiem przypadkowo stała się strażniczką rodzinnej tajemnicy, która gdyby wyszła na jaw, mogłaby wstrząsnąć ich małym światem.
Strony książki przerzucały się same i miały gdzieś fakt, że miałam trochę spraw do załatwienia. Wszystko schodziło na dalszy plan. Nie wiem, które rozdziały bardziej mnie fascynowały. Te dotyczące życia Kate, Kirby, Blair czy Jess. Każdy był inny, każdy wciągający do ich osobistego świata przeżyć i emocji. Rok 1969 był w Stanach Zjednoczonych rokiem przemian obyczajowych, w tym walki o równouprawnienie kobiet, rewolucji seksualnej, protestów, wściekłości i rozgoryczenia ludzi faktem, że ich bliscy muszą walczyć w Wietnamie. W tym też czasie miała miejsce zwycięska misja statku kosmicznego Apollo 11, a więc pierwsze lądowanie człowieka na Księżycu. Przygotowywano również festiwal Woodstock pod hasłami pokoju, miłości i rock’n’rolla. Było to zatem bardzo ciekawe tło dla toczących się wydarzeń. Do tego świetnie oddany klimat leniwego gorącego lata...
Lekturę Lata ’69 można porównać do napawania się smakiem ulubionych lodów. Jesteśmy zadowoleni, gdy powoli rozchodzi się po podniebieniu i pieści nasze zmysły. Łyżeczka za łyżeczką kończymy opakowanie i nagle pozostaje smutek i żal, że to już koniec. Czujemy niedosyt, ale i zadowolenie, że mogliśmy znowu ów smak poczuć na języku. Była więc to bardzo przyjemna lektura, która rozczarowała mnie jedynie tym, że była zbyt krótka. Takie historie mogłabym czytać i czytać w nieskończoność.
Uważam, że książka Elin Hilderbrand to do tej pory najlepsza zagraniczna powieść obyczajowa, którą mogłam przeczytać w tym roku.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję PORADNI K.
Rodzina Jennifer przygotowuje się do jej ślubu na pięknej wyspie Nantucket. Margot, siostra panny młodej, przygląda się temu z politowaniem, bo już nie...
Wzruszająca powieść obyczajowa o sile kobiecej przyjaźni, pomagającej przetrwać trudne życiowe momenty, z akcją nad morzem podczas wakacji. Vicki, matka...
Przeczytane:2023-10-15,
Rok 1969 obfitował w Stanach Zjednoczonych w szereg wydarzeń społeczno-politycznych, których kulminacja nastąpiła latem. W czasie, kiedy gro pracujących Amerykanów przebywało na zasłużonych urlopach, znaczna część amerykańskich mężczyzn przeżywała wojenny koszmar w Wietnamie, a jeszcze inni obywatele USA manifestowali swój sprzeciw wobec interwencji zbrojnej głosząc hasło "Make love, not war" i biorąc udział w pierwszym w historii festiwalu Woodstock. Wszystkie te wydarzenia stały się udziałem bohaterów znakomitej powieści Elin Hilderbrand pt. "Lato `69".
Klan Nicholsów-Foleyów-Levinów to wielopokoleniowa rodzina ze swoimi zaletami i przywarami. Exalta - najstarsza z rodu, jak przystało na nestorkę, stara się otwarcie ingerować w życie pozostałych bohaterów i każdego lata użycza swojego domu na malowniczej wyspie Nantucket, by jej córka, niekoniecznie lubiany przez nią zięć i wnuki mogły odpocząć od miejskiego zgiełku. Tytułowe lato `69 roku ma jednak znacznie różnić się od pozostałych. Po raz pierwszy na Nantucket najmłodsi bohaterowie nie odliczą się komplecie. Wtedy jeszcze nie wiedzą, że te wakacje zapiszą się na kartach historii.
Tygrys, Blair, Kirby i Jessie to czworo rodzeństwa i cztery pozornie różne życiorysy, które pod piórem Elin Hilderbrand łączą się w jedną, powiązaną szeregiem zależności opowieść. Mimo różnicy wieku, łączą ich nie tylko więzy krwi. Każde z rodzeństwa przeżywa lato 1969 roku bardzo intensywnie. Wojna w Wietnamie, małżeństwo i poród bliźniąt, początki samodzielności i pierwsze zauroczenie sprawiają, że bohaterowie tej książki, podobnie jak jej czytelnicy, ani przez chwilę się nie nudzą. Rozterki życiowe Kate, czyli matki całej czwórki oraz epizody z życia pozostałych bohaterów czynią "Lato `69" powieścią wielogłosową, w której każdy czytelnik, niezależnie od wieku, odnajdzie dla siebie interesujący wątek i z uwagą będzie śledził losy ulubionych postaci.
Autorka "Lata `69" ponownie wybiera obfitującą w wysokie temperatury porę roku i po raz kolejny osadza akcję swej powieści na znanej jej niemal od podszewki, malowniczej wyspie Nantucket, przez co zaznajomieni z twórczością "królowej letnich romansów" odbiorcy, mają wrażenie, że wracają w znane i lubiane okolice. Ku Naszemu zaskoczeniu, bohaterowie tej opowieści odkryją przed czytelnikami nieznane do tej pory oblicze wyspy i pozwolą towarzyszyć sobie podczas eksplorowania uroków tego malowniczego miejsca. Dzięki temu, Nantucket staje się dodatkowym, niemym bohaterem powieści, który przemawia do odbiorców za pomocą zapierających dech w piersiach obrazów natury.
Upalne lato, urokliwe miejsce i moc równie gorących wrażeń towarzyszących Nam w trakcie lektury tej powieści to prosta i zarazem najlepsza rekomendacja, by sięgnąć po "Lato `69". Niezawodna Elin Hilderbrand jak zwykle zadbała o każdy szczegół swoje powieści. Począwszy od tytułów rozdziałów, będących tytułami piosenek popularnych w latach 60. XX wieku aż po wzruszającą korespondencję pomiędzy bohaterami, która sprawia, że wraz z zainteresowanymi czekamy na każdy kolejny list. Lekka, miejscami zabawna a momentami mocno wzruszająca historia przedstawiona na kartach "Lata `69", mimo pozornie błahego charakteru, na długo zapada w pamięć i nie pozwala zapomnieć o losach bliskich sercom czytelników bohaterów. Jeśli zatem jesteście gotowi przeżyć następną przygodę na Nantucket i na kilka godzin stać się częścią klanu Nicholsów-Foleyów-Levinów, to gorąco polecam Wam "Lato `69", bo to powieść z gatunku tych, które od pierwszej do ostatniej strony fascynują, trzymają w napięciu i gwarantują całą gamę emocji.
PS. Mnie osobiście szczególnie ujął fakt, że inspiracją do osadzenia tej historii w roku 1969 były narodziny samej autorki oraz jej brata bliźniaka, któremu dedykowała swoją powieść.