Opowieść o odwadze, sile przetrwania i miłości rodziny rozdzielonej murem berlińskim. Czy czterdzieści lat to dużo w dziejach ludzkości lub w historii Europy? Być może nie aż tak wiele jak w losach niemieckiej rodziny, której życie śledzimy od momentu, kiedy przychodzi jej borykać się z wprowadzaniem nowego porządku po 1945 roku, gdyż znalazła się w sowieckiej strefie okupacyjnej. Śledzimy losy prawdziwych, żywych ludzi, które przeplatają się z historią NRD i realiami życia w tym kraju – dla jednych to okres konformizmu, próba dostosowania się i przetrwania. Inni czuli, że więzienie, jakim staje się ich państwo, to koszmar… Hanna, najstarsza córka, pragnąc zrealizować zaszczepione w niej przez ojca w innej epoce ideały, decyduje się na desperacką ucieczkę na Zachód, która wprawdzie ma swoje reperkusje dla tych, którzy pozostali, ale jej przynajmniej pozwala na życie w wolnym świecie. W wolności, jaką uosabia dla niej zamek w Heidelbergu. Nigdy jednak nie zapomni o swej miłości do rodziny, która pozostała za żelazną kurtyną i z którą przez czterdzieści lat nie będzie jej się wolno zobaczyć…
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2016-11-17
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 420
Tytuł oryginału: Forty Autumns: A Family's Story of Courage and Survival on Both Sides of the Berlin Wall
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Magdalena Iwińska
Książek odnoszących się do czasów II wojny światowej jest naprawdę całe mnóstwo. Ale już mniej chętnie pisze się o latach powojennych. My kojarzymy je z odbudową zniszczonego kraju, potem szarą erą PRL-u. Nina Willnerpokazała jak żyło się Niemcom po 1945r. Bo trzeba pamiętać, że za naszą zachodnią granicą byli nie tylko naziści, ale także „zwyczajni” ludzie, którzy również przeżyli piekło. Autorka w „Latach rozłąki” wspomina losy swojej rodziny – usiłuje na kartach papieru scalić to, co roztrzaskała ówczesna polityka.
Willner dzieli się historią własnej rodziny. Swoją opowieść zaczyna od nakreślenia sylwetek bohaterów, przede wszystkim dziadków (Omy i Opy), matki (Hanny) oraz jej najmłodszej siostry Hildy. Z wielką dbałością o wszelkie szczegóły pilnuje, by fakty ukazane zostały w odpowiednim porządku. Dlatego prezentuje też drzewo genealogiczne oraz tabelę, w której chronologicznie zapisała najważniejsze wydarzenia rodzinne na tle sytuacji w kraju. Dołącza słowniczek oraz pokaźną bibliografię.
„Lata rozłąki” dobitnie podkreślają, jak duże znaczenie miała/ma wielka historia na życie jednostek. Jak jedna decyzja polityczna może zaważyć na losach zwykłego człowieka. Rodzina Niny Willner przekonała się o tym bardzo boleśnie.
Autorka sięga do najdawniejszych wspomnień, w których zawsze brakuje babci. Jako dziewczynka stopniowo poznawała powody, dla których Oma i pozostała rodzina zostali uwięzieni za żelazną kurtyną. Gdy Nina zbadała już szczegóły losów familii, pogłębiła wiedzę historyczną oraz sama – jako oficer wywiadu – zaznajomiła się ze światem polityki, uczyniła swoją misją spisanie dziejów rodziny na tle historii podzielonych Niemiec.
„Lata rozłąki” charakteryzuje narracja pełna najdrobniejszych szczegółów, jakby Willner nie chciała niczego uronić z historii krewnych. W „scenach domowych” tej konkretnej rodziny odbija się jednak los wszystkich innych. Autorka rozpoczyna od przygnębiającego okresu odbudowy po wojnie. Ukazuje trud życia samotnych kobiet, które z nadzieją czekały na powrót mężów, braci, ojców czy synów. Wspomina o barbarzyństwie rosyjskiej okupacji i euforii związanej ze stacjonowaniem armii amerykańskiej. Najważniejszym wydarzeniem w powojennej historii Niemiec jest podział kraju na dwie strefy administracyjne.
Wszyscy wiemy, że RFN i NRD dzielił nie tylko sławetny mur. To były dwa światy. I każdy chciał znaleźć się w tym lepszym, zachodnim. Ale za przekroczenie muru groziła śmierć. Mimo to śmiałków nie brakowało. Niektórym się udało, np. mamie Niny. Hanna od najmłodszych lat przejawiała postawę buntownika, nie godziła się na żadną formę zniewolenia. Podjęła kilka prób ucieczki. I choć zyskała wolność, utraciła najbliższych. Od momentu, w którym opisany został (ostateczny) wyjazd Hanny opowieść się rozwidla – równocześnie będziemy śledzić jak sobie radzi „uciekinierka” i ci, którzy już zawsze będą za nią tęsknić.
Przejmujące są szczególnie fragmenty dotyczące spotkań Hanny z rodziną – przez czterdzieści lat tylko raz spotkała się z najmłodszą siostrą, Heidi, tylko raz odwiedzili ją rodzice (nie dostali pozwolenia na wyjazd nawet na ślub córki), rozmowy telefoniczne były sporadyczne. Hanna wyszła za Eddiego, oficera USA, uznawanego w NRD za wroga. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że cenę za związek córki zapłacili przede wszystkim rodzice Hanny, pozostający na celowniku władzy. Zabroniono im nawet wysyłania listów, przepływ informacji został niemal zupełnie ograniczony. Jednak – jak wynika z opowieści Willner – nie należy tracić nadziei, rodzina autorki wierzyła w ponowne spotkanie z siostrą. Było to możliwe dopiero w roku 1990, po zburzeniu muru.
„Lata rozłąki” pokazują również walkę wewnętrzną obywateli, którym odebrano możliwość wyboru. Surowe nakazy, wszechobecne groźby, inwigilacja. Wielokrotnie trzeba było rezygnować z ideałów i godności, by zapewnić bezpieczeństwo bliskim. To także powieść o wielkiej sile ducha i mocy rodzinnej miłości, zdolnej do poświęceń, ale przede wszystkim trwałej, mimo wszystko.
Willner – obdarzona niezwykłym darem do odtwarzania emocji – z talentem gawędziarza, ciekawością historyka, kobiecą wrażliwością, miłością dla drugiego człowieka i szacunkiem do najwyższych wartości (czyli przede wszystkim wolności) snuje opowieść o niezwykłej rodzinie, na której swoje piętno odcisnęła polityka. „Lata rozłąki” to sentymentalna podróż w rodową przeszłość, lecz także swoista lekcja historii oraz hołd dla bojowników o wolność.
Na zakup książki zdecydowałam się kiedy zobaczyłam zapowiedź. Jest to prawdziwa historia autorki i jej bliskich w czasach kiedy Berlin został rozdzielony murem. Rządy komunizmu doprowadziły nieraz do rozdzielenia wielu rodzin, ogromnie mnie poruszyło, że rodzeństwo dopiero po upadku muru zaczyna odnawiać kontakty, brak poszanowania dla prywatności drugiego człowieka, znikające w tajemniczy sposób korespondencje, które nigdy nie docierały do adresata. To niektóre metody, jakie opisuje autorka jakimi posługiwał się rząd aby gnębić obywateli. Nie wszystkich spotkało dobre zakończenie, nie każdy doczekał się wolności o czym pisze Nina Willner wspominając tragiczne losy wielu ludzi. Na plus fotografie zawarte w książce przedstawiające wydarzenia i bliskich autorki. To jedna z książek, która zostaje w pamięci. Na moje uznanie zasługuje też okładka. Bardzo wymowna
Przeczytane:2017-02-05, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017,