Las, pole, dwa sobole

Ocena: 5.33 (3 głosów)

W tej książce jest wszystko. Liryka, refleksja, czarny humor i obrazki rodzajowe połączone w całość wyobraźnią. Ból, bezradność, zagubienie, koniec i początek. Opowiedziane ściszonym głosem, spokojnym tonem, przy użyciu minimalnej liczby słów. To prozatorski odpowiednik haiku. Małe, skondensowane olśnienie. Jedno z tych, których nigdy się nie zapomina.

„Jedna kobieta traci życie, a druga matkę. Ta, która zostaje po doczesnej stronie świata, musi załatwić sprawy urzędowe, złożyć wspomnienia w sensowną historię o (trudnej) miłości i wreszcie zmierzyć się z bólem utraty, jakiego nie da się ujarzmić. Oto przejmująca opowieść o tym, że relacje między dwojgiem bliskich ludzi ustają – i jednocześnie wcale nie ustają – gdy wkracza w nie śmierć. Nie jest prosto zamykać tyle treści w tak niewielu słowach – Joanna Stoga to potrafi. Te opowiadania są dojrzałe, precyzyjne i głębokie. Trudno uwierzyć, że to książkowy debiut”.

Michał Paweł Urbaniak, krytyk i pisarz

Informacje dodatkowe o Las, pole, dwa sobole:

Wydawnictwo: brak danych
Data wydania: 2020-08-26
Kategoria: Opowiadania
ISBN: 978-83-956747-9-2
Liczba stron: 0
Język oryginału: polski

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Las, pole, dwa sobole

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Las, pole, dwa sobole - opinie o książce

Avatar użytkownika - zuzanna_czerniak-kloc
zuzanna_czerniak-kloc
Przeczytane:2020-10-07, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

Samotność może mieć różne oblicza. Joanna Stoga wymienia ich kilka: biała, gorzka, zastygła w przerażeniu, literacka, mroczna, ostateczna, samotność odkrywcy... Ale najtrudniej chyba oswoić się właśnie z tą, która przychodzi po stracie kogoś bliskiego. Kiedy nagle nie ma już codziennych rozmów, telefonów nie w porę i kłótni. Zostaje tylko cisza. A ta bywa czasem przeraźliwie głośna.

"Las, pole, dwa sobole" to zbiór króciutkich opowiadań dotyczących straty, śmierci i samotności. Poznajemy kobietę, która otrzymuje druzgocące wieści na temat stanu zdrowia swojej matki. Towarzyszymy jej także podczas pogrzebu, porządkowania mieszkania czy wizyty u notariusza. Jesteśmy obok, gdy dręczą ją ponure sny i gdy denerwuje się, wybierając przypadkowo numer telefonu, którego nikt już nie odbierze... A nawet czyni nas świadkami pewnej pośmiertnej rozmowy w kostnicy.

Joanna Stoga po mistrzowsku operuje słowem, tworząc proste, ale niezwykle poruszające teksty. Zwraca uwagę na chwile, w których zdaje nam się, że cały świat nagle zamiera. A kiedy wreszcie rusza dalej, nic już nie jest takie, jak było. Pisze również o różnych rodzajach samotności, o ludzkim zobojętnieniu, o umieraniu i tęsknocie. Oszczędnie dawkuje słowa, lecz używa ich bardzo precyzyjnie. I właśnie w tej prostocie przekazu tkwi jego wielka siła.

Fakt, iż jest to debiutancka książka Joanny Stogi, mocno zaskakuje. To opowieść dopracowana w każdym calu, a jej styl przywodzi raczej na myśl doświadczonego, świadomego swych mocnych stron pisarza. Autorka doskonale wie, co chce przekazać i robi to bezbłędnie. Każda opisana przez nią scena wywołuje emocje i każda ma coś ważnego do przekazania.

"Las, pole, dwa sobole" to pozycja, po którą zdecydowanie warto sięgnąć. Napisana prostym, przystępnym, a jednocześnie bardzo pięknym językiem. Te niespełna sto stron tekstu możecie przeczytać w jeden wieczór, ale refleksje, jakie będą mu towarzyszyć, pozostaną z Wami o wiele dłużej. Polecam! Szczególnie w kontekście zbliżających się Zaduszek.

Link do opinii

Jak wygląda pejzaż po odejściu kogoś, kto był integralną jego częścią? Jak wygląda życie pozbawione codziennej monotonii - radio, widelec, klawiatura; lalala, brzdęk brzdęk, trzask trzask – kiedy jedna monotonia zastępuje drugą ? Kiedy niby wszystko jest nowe, niezapisane, ale jakieś takie krzywe, niepełne, za bardzo albo za mało…

„Las, pole, dwa sobole” jest debiutancką książką fotografki Joanny Stogi. Książką pełną  treści, o zdaniach krótkich i konkretnych jak trzask migawki; o zdaniach, które zapadają w pamięć jak raz zobaczone zdjęcie, które wprawia nas w zachwyt absolutny. O czym właściwie jest? O odejściu, o nieobecności, o samotności, o pamięci. Kobiecie umiera matka. Matka, z którą właściwie jakoś było jej ostatnio nie po drodze. „Stoję na miękkich nogach, na twardej ziemi, na pochowanych wcześniej. Na wieki wieków. Amen”.  Matka była, a teraz jej nie ma. Trzeba tyle spraw załatwić: pogrzeb, miejsce na cmentarzu, ubranie jakieś do trumny, trąbkę, bo trąbki na pogrzebach takie ładne… Mieszkanie trzeba wyczyścić, odrzeć z rzeczy, które już nie są potrzebne. To czyszczenie mieszkania jest jak wymazywanie gumką obrazka z dziecięcego zeszytu. Oto był tu domek, w domku pełno klamocików, kolorowe firaneczki, obok domku  mamusia, jakiś ogródek, różowe kwiatki. A teraz – szust szust gumką po kartce i  zostają tylko cztery puste ściany. Nie mam ogrodu, kwiatów, nie ma mamy. Ściany są gołe. Puste. I nie ma nikogo, kto tę przestrzeń zapełni, powiesi na ścianie kalendarz z górami, a w szafie sukienkę w kwiaty. „Stoję nad grobem i mówię o niej. Prawdę i nieprawdę. Szczerze i nieszczerze.  Mówię do ludzi, do niej, do siebie. Donikąd.”

Fabuła tej drobniutkiej, niepozornej książki – parafrazując sama autorkę – nie jest linearna ani nie kręci się po okręgu jak u Majów. Ta fabuła jest jak garść okruchów rozsypanych na stole; niby wszystkie są częścią tej samej kromki chleba, ale każdy z nich leży osobno, każdy śni swe własne sny i snuje własne historie.  Historie o umieraniu. Historie o życiu. O tych, którzy odeszli i, o tych, którzy zostali. „Las, pole, dwa sobole, brylanciki, dwa jabłuszka…” wyliczamy sobie wspomnienia po umarłym życiu, po osobach, które miały być na zawsze, a teraz czas zaciera w pamięci ich rysy. Wyliczamy gesty, zapachy, urywki słów, smaki, strzępy melodii. Wyliczamy póki jesteśmy i wyliczamy po tych, którzy sami wyliczać już nie mogą.

Poświęćcie tej książce kilka chwil. Jest króciutka, zdążycie ją przeczytać pomiędzy tym a tamtym Ważnym Zajęciem. Joanna Stoga pisze o tym, co każdego z nas czeka – o stracie, odejściu, żałobie. Ja wiem ,że to niepopularne, że nie trendy ani modne. Ale  jest. I nikogo nie ominie… Więc jak właściwie wygląda ten „pejzaż bez ciebie”? Ja wiem i wy też wiecie. Wy, którzy przechowujecie w pamięci koraliki, błyskotki i wycinanki wspomnień o tych, co to nigdy nie są „na zawsze”, bo nic na zawsze być nie może. 

Link do opinii

„Jestem kolekcjonerką samotności. Wyszukuję jej odmiany pośród napotkanych ludzi. Przyglądam się im, porównuję objawy, a potem staram się je przyszpilić, niczym motyla w gablotce, jednym określeniem, które najlepiej odda ich charakter” [1].

„Las, pole, dwa sobole” to zbiór krótkich opowiadań połączonych myślą przewodnią, będących refleksją nad przemijaniem, samotnością i śmiercią. Joanna Stoga poetycko łapie w kadr obrazy z życia i codzienności, które stanowią pretekst do przemyśleń, punkt wyjścia do rozważań nad sensem istnienia i kolejami ludzkich losów.

„Jak ludzie podchodzą do ciała? O, bardzo różnie. Dla wielu jest szalenie ważne. Do tego stopnia mają je w centrum uwagi, że z czasem staje się sensem ich istnienia” [2].  Stoga pochyla się nad kultem ciała, chorobą i umieraniem. Zamyka w literackich miniaturach emocje – lęki, nadzieje i pustkę towarzyszącą żałobie. Z lekkością pisze o sprawach trudnych i smutnych, nie przytłacza czytelnika gradem negatywnych odczuć, a jedynie wprowadza w stan refleksji. Dotyka tematów, które większość z nas spycha w głąb świadomości i stara się nimi nie zajmować.

„Dziś jest jak zapomniany wagon na bocznicy – życie raczej ją mija. Ma męża i również z nim niewiele ją łączy. Rozmowy, a właściwie krótkie wymiany zdań, dotyczą jedynie zakupów na jutro, wyjazdów służbowych albo rachunków, które trzeba zapłacić” [3].  „Las, pole, dwa sobole” to także próba analizy skomplikowanych relacji międzyludzkich i zrozumienia procesu wygasania uczuć, meandrów często sprzecznych emocji, które nami targają w kluczowych momentach życia. Stoga kreśli szkice z życia rodzinnego i przedstawia wycinki ze świata wewnętrznego postaci osadzone w konkretnej sytuacji – odwiedzin w szpitalu, samotnego spaceru czy spotkania w kawiarni.

„Za wszystkie zmarnowane lata, za brak odwagi i stanowczości. Za to, że zawsze przychodziła za wcześnie albo za późno, że odzywała się, gdy należało milczeć, i na odwrót –  milkła, gdy słowa były na wagę złota. Za to, że dotąd była „nie dość” albo „za bardzo” i nawet urodziła się nie w porę, w dodatku wyrwana z łona matki kleszczami za głowę” [4]. Joanna Stoga w tych krótkich utworach konfrontuje także oczekiwania społeczne z ich wpływem na ludzką psychikę, ukazuje siłę powszechnie uznawanych norm i trudność w ich wypełnianiu.

„Las, pole, dwa sobole” to refleksyjne obrazki z życia, często nawiązujące do konwencji oniryzmu, ale także traktujące o życiu pośmiertnym. Stoga zastanawia się jak to jest – już nie być, nagle przestać istnieć – czy to łatwo odzwyczaić się od życia?

Joanna Stoga posługuje się ładnym, literackim językiem, ciekawym stylem i kreśli pewien zbiorowy portret psychologiczny – bohaterowie jej opowiadań są nienazwani, niektórzy pojawiają się kilkakrotnie w tych krótkich migawkach, inni są jedynie pewnym punktem odniesienia.

„Las, pole, dwa sobole” czyta się lekko, mimo pewnego ciężaru jaki za sobą niosą te utwory – wraz z ostatnią stroną przychodzi żal, że to już koniec. A jednak ta krótkość i ulotność tekstów wbrew pozorom niesie za sobą sporo emocji i zmusza do przemyśleń.

 [Recenzja opublikowana także na innych portalach czytelniczych.]

[1] Joanna Stoga, „Las, pole, dwa sobole”,  wyd. Seqoja 2020, str. 57.

[2] Tamże, str. 30.

[3] Tamże, str. 64.

[4] Tamże, str. 18.

Link do opinii
Inne książki autora
Słoń z Étretat
Joanna Stoga0
Okładka ksiązki - Słoń z Étretat

Śmierć matki i nagła konieczność zaopiekowania się psychicznie chorym ojcem zmieniają życie Kassi. Z dnia na dzień musi znaleźć siłę aby poradzić sobie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy