Laleczka i diabły

Ocena: 2 (1 głosów)

Gdy najtrudniejszą miłością okazuje się miłość do samej siebie

Chłodne, deszczowe południe. Hiacynta wraca od kochanka - jedynej osoby, przy której przypomina sobie znaczenie słowa ,,szczęście". Czekając na autobus, pozwala myślom swobodnie płynąć. Teraźniejszość miesza się z przeszłością, a kolejne chwile przynoszą bolesne refleksje na temat jej dotychczasowych relacji z ludźmi. Szczególnie dużo uwagi poświęca Wiktorii, swojej przyjaciółce, a jednocześnie rywalce, z którą łączy ją wyjątkowa więź pełna ukrytych napięć, pretensji i bólu. Co by było, gdyby istniał sposób, by ukarać ją za wszystkie złe słowa i popełnione błędy? W głowie Hiacynty pojawiają się coraz śmielsze fantazje o śmierci przyjaciółki... Czy odważy się je zrealizować?

Informacje dodatkowe o Laleczka i diabły:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2022-02-11
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788382196634
Liczba stron: 406
Język oryginału: polski

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Laleczka i diabły

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Laleczka i diabły - opinie o książce

Hiacynta już niemal zapomniała, jaki smak ma prawdziwe szczęście. Całe życie kryła się gdzieś w cieniu swojej przyjaciółki Wiktorii, niezwykle atrakcyjnej kobiety i jeszcze lepszej manipulatorki. Ale to właśnie on, mężczyzna, z którym obecnie spotyka się Hiacynta i z którego mieszkania właśnie wyszła sprawił, że słodki smak zadowolenia rozpływa się na jej języku, wciąż i wciąż. Czekając na autobus poddaje się rozmyślaniom na temat relacji z innymi ludźmi, jakie nawiązała dotychczas. I coraz wyraźniej widzi prawdziwe oblicze Wiktorii- przyjaciółki, a jednak i rywalki.


Hiacynta coraz śmielej przerabia w głowie różne scenariusze. W jednym z nich występuje także... Śmierć.


Lubię sięgać po książki, które mówią o nieakceptowaniu siebie. Szczególnie, gdy w jakiś magiczny sposób główna bohaterka odnajduje w końcu właściwą drogę, a kroczenie nią pozwala na powolny, acz skuteczny proces regeneracji tego, co przez lata zepsuli inni ludzie. Właśnie z tego powodu moją uwagę przyciągnęła książka pani Miedziak. Ciekawa byłam, jak objawia się ta rywalizacja między przyjaciółkami i czy Hiacynta ostatecznie się uwolni. Niestety, z bólem serca muszę napisać, że jedyną dobrą rzeczą w tej książce jest... okładka.


Jak już wspomniałam, opis z tyłu skusił mnie głównie przez wzgląd na niepewną siebie bohaterkę, która opierała się przez większość życia na odważniejszej od siebie "przyjaciółce". Te dwie kobiety różnią się od siebie niemalże wszystkim i każdy kto pozna panujące między relacje od razu uzna, że to nie przyjaźń. Przyjaźń ma być dobra, kojąca; w ramionach przyjaciółki masz odnaleźć spokój, a nie kolejny powód do zmartwień. Relację między Hiacyntą a Wiktorią określiłabym raczej jako "frenemy", coraz popularniejsze zjawisko. Atrakcyjniejsza strona owego duetu jawiła mi się jako pasożyt, żerujący na nieszczęściu słabszej strony. Nie wyobrażam sobie, jak bardzo trzeba mieć niską samoocenę lub nie szanować siebie i swojego spokoju ducha, by tkwić w tej pseudo przyjaźni. Zresztą, po urywkach, w których autorka opisuje rozmowy z sypialni kochanka Hiacynty widać, że i w tej relacji nie do końca dzieje się dobrze.


Pierwsze sto stron to tak naprawdę dokładny opis seksualnych wyczynów Wiktorii, budującej swą atrakcyjność "na plecach" mniej atrakcyjnej przyjaciółki. Podbiera jej partnerów bez najmniejszych wyrzutów sumienia, ją samą traktując bardziej jak przydatny mebel niż bliską osobę. 


Szczerze mówiąc po przebiciu się przez pierwsze strony uznałam, że nie takiej historii oczekiwałam. Brak dialogów, irytujące bohaterki, snute co chwilę refleksje, to przemieszanie teraźniejszości z przeszłością i dorzucenie do kotła jeszcze fantazji zwyczajnie mnie wyczerpało. Wiktoria działała na mnie jak płachta na byka, gdyż doskonale wiem, że po świecie chodzi wielu takich ludzi, budujących swoje szczęście na krzywdzie innych, co mnie niemożliwie wręcz denerwuje. I może uznacie, że "łatwo mówić, skoro nigdy nic takiego nie przeżyłaś", ale naprawdę nie rozumiem, jak Hiacynta -mimo wielu znaków ostrzegawczych- dała sobą tak pomiatać przez te wszystkie lata. To tak, jakby desperacko potrzebowała kogokolwiek przy swoim boku, byle uciec przed samotnością. A tak na dłuższą metę się nie da. I chociaż Hiacynta przedstawiona została raczej jako ofiarę działań swojej "przyjaciółki", to i ona miała w sobie coś takiego, co wzbudzało irytację. 


Laleczka i diabły miała być intrygującą historią o walce z przeciwnościami oraz poniekąd samą sobą, a stała się czymś, co ciężko się czyta. Rozczarowałam się.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy