Nie zawsze czas leczy rany – niekiedy zadaje kolejne.
Wielka Wojna w Europie spowodowała, że to, co wcześniej spędzało sen z powiek Marie Boratyńskiej, nagle straciło na znaczeniu. Wszystkie rodzinne nieporozumienia, tęsknoty, uczucia zostały przyćmione przez dramatyczne wydarzenia związane z wojenną zawieruchą. Młoda kobieta rzuca się w wir pracy w szpitalu, gdzie dniem i nocą dogląda rannych, próbuje ulżyć w bólu konającym żołnierzom oraz pokonać własne, narastające z każdym dniem, zmęczenie. Wkrótce nadchodzi wiadomość z frontu, która przewartościuje całe jej dotychczasowe życie...
Gdy pociąg zniknął na horyzoncie, odwróciła się do stojącej z tyłu matki. Christine wycierała chusteczką oczy, ale uśmiechnęła się do córki.
[…]
– Ostatni raz tak się do mnie przytulił, gdy miał pięć lat. Tego dnia, gdy opuszczałam dom, aby zamieszkać z Zygmuntem – rzekła, nawet nie próbując zapanować nad wzruszeniem. – Od tego czasu ani razu już tego nie zrobił. Nawet wtedy, gdy Jacques wreszcie pozwolił jemu i Gwidonowi przyjechać do Chartres. Zawsze był między nami jakiś dystans. I dopiero dzisiaj… Po tylu latach odzyskałam syna.
Zaczerpnęła powietrza i popatrzyła na przesuwające się po niebie obłoki – być może próbując w ten sposób zatrzymać łzy wypełniające oczy. A potem odwróciła się i powoli ruszyła w kierunku domu.
Agnieszka Janiszewska ukończyła historię na Uniwersytecie Warszawskim, pracuje jako nauczyciel historii w liceum ogólnokształcącym. Od urodzenia związana jest z Warszawą, chociaż obecnie mieszka w jednej z podwarszawskich miejscowości. Znana jest z porywających sag rodzinnych oraz doskonale zarysowanego tła historycznego w powieściach obyczajowo-historycznych.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2020-07-29
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 272
Język oryginału: polski
Dalsze losy Marie i jej rodziny oraz Emilii i jej rodziny, odkrywane są nowe skrywane tajemnice rodzinne. Marie kocha się skrycie w Marcienie, mężu Emilii. "Marzyła o tym, by chociaż przez chwilę zostać z nim sama. Może porozmawialiby bardziej od serca, a przynajmniej tak jak w Korbielowie, szczerze i otwarcie. A może nic by nie mówili, a tylko patrzyli na siebie?. Napawali się swoim widokiem." Troche mało realne, ze chociaż Marie ledwo zna Marcina, nie padły między nimi nigdy żadne słowa o miłości to przez 30 lat mysli o nim i nie wiąże swoich losów z nnum mężczyzną.
Niby więcej się w niej dzieje, ale podtrzymuje swoje zdanie o głównych bohaterach. Tutaj zachowywali się tak samo. Chcą a nie mogą się porozumieć, wolą przemilczeć tylko zastanawiają się co ktoś inny myśli. No i końcowka taka bez sensu. Mogłoby więcej było skupić się na pierwszej wojnie a nie traktowac potem temat po macoszemu. Zresztą nie satysfakcjonowała się końcówka. taka nijaka.
Czasem rodzinne więzy bardziej dzielą, niż łączą. Warszawa, lata 70. Weronika Piontkowska niedawno rozwiodła się, uczy francuskiego w liceum i wychowuje...
Z końcem sierpnia 1996 roku Blanka Miller staje w progach swojej dawnej szkoły. Jej małżeństwo zakończyło się rozwodem i kobieta powróciła z Poznania...
Przeczytane:2021-09-05,
Tym razem spotykamy się przy drugiej części książki Agnieszki Janiszewskiej „Kuzynka Marie” T2 i muszę nakreślić, że minimalnie ta część bardziej mi się podobała, ale nie ma znaczenia, dla jakości pierwszego tomu tylko, że moim zdaniem więcej akcji i reakcji jest w niej. No, ale ile czytelników tyle opinii, więc jesteśmy w domu. Akcja zdecydowanie poszła do przodu, ale to zrozumiałe, bo wg. mnie najpierw trzeba poznać, kto, gdzie i dlaczego, żeby potem móc poświęcić czas tylko akcji.
Tak jak w pierwszej części dalej kręcimy się między Marie i Emilią oraz Marcinem. Właśnie chciałam napisać coś, ale zdradziłabym kawałek akcji i nie wiem jak napisać, więc myślałam, że będzie więcej momentów, w których obie nasze dziewczyny będą miały ze sobą kontakt ciut częstszy niż wcześniej.
Książka, która uświadomiła i w jakimś stopniu jak bardzo moje decyzje mogą wpłynąć na przyszłość mojego dziecka i czy każda tajemnica będzie zachowana po wsze czasy? Lepiej ukrywać coś przed rodziną czy z pokolenia na pokolenie przekazywać tę tajemnicę np. dla nie popełnienia błędów przez kolejne pokolenie?
W tej części Marie nie ma lekko, ponieważ wiele czynników ma wpływ na to jak się czuje, gdzie jest i jakie musi podjąć decyzje. Dochodzi do tego wojna, mnóstwo pracy, czasem nawet powyżej swoich możliwości, co idzie w parze z przemęczeniem organizmu. Uświadomimy sobie jak ciężko personel medyczny miał podczas wojny, dziś mogę to porównać do pandemii, jaka panuje w Polsce i na Świecie. Praca 24h codziennie ze słabym spaniem, bo brakuje ludzi, rąk do pomocy.
W książce pojawiają się nowi bohaterowie, ale też nowe relacje, ale nie napiszę, między kim bo zdradzę za dużo. Ciąg dalszy zmagania się z przeszłością i konsekwencja podjętych decyzji przez rodziców, rodziny.
Muszę jednak przyznać, że zakończenie spowodowało, że po odłożeniu książki patrzę przed siebie i sama do siebie mówię, „Ale, o co chodzi..” no poważnie myślę sobie, ale, jak, dlaczego nie noooo i tak gdybałam, że może będzie trzecia część, ale to na plus, bo jakże banalne jest zakończenie, jakiego się spodziewamy?
Dla autorki wielkie oklaski, bo oddała cały trud, jakie obie dziewczyny przeżywały, co czuły i z czym się borykały, przez co zaczęłam inaczej patrzeć na pewną bohaterkę.
Oczywiście za egzemplarz dziękuję z całego serca Wydawnictwu Novae Res i zastanawiam się nad kolejną książką autorki.