Ktoś we mnie

Ocena: 4.18 (11 głosów)
Lata powojenne, Anglia. Czterdziestoletni doktor Faraday trafia do podupadłej posiadłości, będącej od paru stuleci własnością Ayresów, zubożałej rodziny ziemiańskiej. Dwór, dawniej piękny i okazały, popada w ruinę. Park i ogrody zarosły chwastami, a wskazówki zegara znieruchomiały na godzinie za dwadzieścia dziewiąta. Zdziwaczała pani Ayres, jej niezależna córka i ambitny, zagubiony syn, który nigdy nie doszedł do siebie po katastrofie samolotowej, bezskutecznie próbują iść z duchem czasu. Mijają dni i dom Ayresów staje się tłem mrocznych, niepokojących zdarzeń. Faraday nie wie, że los rodziny, której usiłuje przyjść z pomocą, nieodłącznie splecie się z jego własnym. Czy zdoła zapobiec tragedii? Mistrzyni fabuły przygotowała dla nas kolejną niespodziankę. Jedno jest pewne: nie będziemy rozczarowani. [Prószyński i S-ka, 2009]

Informacje dodatkowe o Ktoś we mnie:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2009 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788376482477
Liczba stron: 463

więcej

Kup książkę Ktoś we mnie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ktoś we mnie - opinie o książce

Ktoś we mnie
Autor: Sarah Waters


"Kiedy wjeżdżałem do parku i zamknąwszy za sobą bramę, sunąłem zarośniętą aleją, niezmiennie towarzyszył mi dreszczyk podniecenia, a wkraczając do zaniedbanego, czerwonego domu, odnosiłem nieodparte wrażenie, że oto pozostawiam za sobą zwykłe życie i wkraczam w inny, zgoła osobliwy wymiar."


Wszystkie książki Waters mają swój urok i niepowtarzalny klimat, po którym od razu poznać styl autorki:-)
Świetnie czyta się wszystkie powieści:-)


Ktoś we mnie to rasowa opowieść o duchach, osadzona w creepy zaniedbanym dworku w Warwickshire, w Anglii, w latach 40. XX wieku.
Wiejski lekarz, doktor Faraday- narrator opowieści, zostaje wezwany do Hundreds Hall, XVIII-wiecznej posiadłości, która popadła w kompletną ruinę, do chorego.
Z biegiem czasu staje się przyjacielem rodziny i zauważa, że wszyscy oni znajdują się w trudnej sytuacji materialnej i nie mogą utrzymać domu w komfortowym stanie bez sprzedawania swoich ziem i drogocennych przedmiotów.
Ale czy posiadłość nawiedza coś bardziej złowrogiego, niż widmo bankructwa?


Rewelacyjny gotycki klimat grozy, piękna narracja i wspaniała przygoda z dreszczykiem!


POLECAM!
MOJA OCENA: 9/10
****************************************************************
Książka nominowana do Nagrody Bookera 2009.


Lata powojenne, Anglia. Czterdziestoletni doktor Faraday trafia do podupadłej posiadłości, będącej od paru stuleci własnością Ayresów, zubożałej rodziny ziemiańskiej. Dwór, dawniej piękny i okazały, popada w ruinę. Park i ogrody zarosły chwastami, a wskazówki zegara znieruchomiały na godzinie za dwadzieścia dziewiąta. Zdziwaczała pani Ayres, jej niezależna córka i ambitny, zagubiony syn, który nigdy nie doszedł do siebie po katastrofie samolotowej, bezskutecznie próbują iść z duchem czasu.
Mijają dni i dom Ayresów staje się tłem mrocznych, niepokojących zdarzeń. Faraday nie wie, że los rodziny, której usiłuje przyjść z pomocą, nieodłącznie splecie się z jego własnym. Czy zdoła zapobiec tragedii?
Mistrzyni fabuły przygotowała dla nas kolejną niespodziankę. Jedno jest pewne: nie będziemy rozczarowani."


Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2016-12-30, Ocena: 4, Przeczytałam,
"Zdajemy sobie sprawę, że przymus trwania przy życiu stanowi katorgę samą w sobie." Bardzo dobrze czytało mi się tę powieść. Wspaniały warsztat pisarski Sarah Waters niemal natychmiast wciągnął mnie w wykreowany świat, w którym istotną rolę odgrywa zrujnowana posiadłość i jej nadzwyczaj intrygujący mieszkańcy. W wyniku drugiej wojny światowej rodzina Ayresów wiele traci z dawnej pozycji materialnej i wiodącego znaczenia w towarzystwie. Otaczająca rzeczywistość zmienia się diametralnie, a oni pozostają jakby zawieszeni między dwoma światami. Przeszłość dramatycznie rzutuje na ich postawy i decyzje, a do tego wyniszczają ich obciążenia finansowe wynikające z utrzymania ogromnego budynku i rozległych przyległych ziem. Jedynym przyjacielem domu wydaje się być wiejski lekarz, doktor Faraday, który jakby nieświadomie z każdym dniem coraz bardziej angażuje się w nieustannie mnożące się kłopoty żyjącej na uboczu osobliwej rodziny Ayresów. Przenosimy się do lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku, do osiemnastowiecznej angielskiej posiadłości Hundreds Hall, zniszczonych pokoi, zaniedbanego ogrodu i opuszczonego parku. Seniorka rodu i dwoje dorosłych dzieci starają się za wszelką cenę utrzymać pozory normalności i blask dawnych czasów. Groteskowe starania, karykaturalne zachowania, dziwaczne odniesienia. I jeszcze tajemnice, sekrety, mroczne siły zdające się opanowywać dom i jego lokatorów. Fabuła stopniowo rozkręca się, z każdą dziwną sytuacją i zaskakującym zdarzeniem rośnie niepokój i napięcie, zaczynamy poważnie obawiać się o losy głównych bohaterów. Mieszanka osobliwości i niezwykłości pojawiających się wokół powieściowych postaci stopniowo coraz bardziej przemawia do czytelnika, mocno angażuje w bardzo ciekawie prowadzoną przez autorkę grę, której kierunku przebiegu, jak i wyniku nie jesteśmy w stanie odgadnąć do samego końca. Podoba mi się rozłożenie akcentów, intensywności, głębi i natężenia. Fantastycznie sportretowani uczestnicy intrygujących zdarzeń, może momentami nieco irytujący, jakby nie będący w stanie zrozumieć tego, co się wokół nich dzieje, nie potrafiący zdefiniować opanowujących ich obsesji i fiksacji. Ale przecież to oni są w epicentrum zdarzeń, a my jedynie się im przyglądamy, a i tak sami mamy wielkie wątpliwości odnośnie przyczyn zjawisk, do których wkrada się element paranormalności, nielogiczności, sprzeczności z naukowymi prawami. Pętla grozy, strachu, lęku i obaw zaciska się nieubłaganie. Potęguje się przeczucie, że coś złego za chwilę się stanie, wkroczy z całą mocą i determinacją. Niewątpliwie nietuzinkowy klimat, bardzo umiejętnie podsycany, jego wydźwięk pozostaje jeszcze długo po przeczytaniu powieści. Bardzo ciekawie rozbudowany wątek obyczajowy. Zaskakujące, niejednoznaczne, dopiero po chwili wyłaniające się z gęstej mgły zakończenie, choć i tak pozostawiające z domysłami. bookendorfina.pl
Link do opinii
Avatar użytkownika - candylove27
candylove27
Przeczytane:2016-09-21, Przeczytałam,

Kiedy sięgałam po kolejną książkę autorstwa Sarah Waters, spodziewałam się czegoś zgoła innego niż otrzymałam. Nie mogę powiedzieć, iż się zawiodłam, wręcz przeciwnie, pozytywnie się zaskoczyłam.

 

Ktoś we mnie, to lekko sentymentalna historia głównego bohatera, który jako mały chłopiec zakochał się w dworze Hundreds Hill i powrócił do niego po kilkudziesięciu latach jako lekarz rodziny Ayersów. Akcja książki toczy się po wojnie, kiedy nawet najznamienitsze rodziny podupadały i ostatkiem sił próbowały zachować godność. Jedną z tych rodzin była właśnie rodzina Ayersów, z którymi doktor Faraday, główny bohater, się zaprzyjaźnił.

 

Hundreds Hill lata światłości ma dawno za sobą i potrzebuje wiele od jego mieszkańców, aby go utrzymać. Rod wraz ze swoją siostrą Caroline robią co w ich mocy, aby zatrzymać dom, jednak to nie takie proste. Zwłaszcza, kiedy na przyjęciu zorganizowanym przez panią domu stała się tragedia i Ayersom groziła utrata dobrego imienia.

 

Sarah Waters w swojej książce skupiła się na relacjach międzyludzkich, na konwenansach oraz pozorach. Stworzyła coś, co jednocześnie można by było nazwać dramatem jak i lekkim, klimatycznym horrorem. Bo tak, dreszczyk emocji podczas czytania towarzyszy odbiorcy, gdyż co chwilkę coś stuka, tupie tudzież dzwoni. W Hundreds Hill nie ma spokojnie, ale czy to stary dom po prostu się odzywa, czy może jakaś siła nieczysta stoi za dziwnymi odgłosami?

 

Książka ma swój intrygujący i lekko tajemniczy sposób. Autorka nie zdradza wszystkiego czytelnikowi, trzeba się wielu rzeczy domyślać. Sarah Waters w swoich powieściach każde najmniejsze wydarzenie doprowadza do perfekcji. Nie ma u niej niczego co by było na pół gwizdka. Jak dotąd czytałam Za ścianą oraz Muskając aksamit i oby dwa tytuły podobały mi się, a łączyła je nutka (albo też wielka nuta!) kontrowersji. W Ktoś we mnie nie ma kontrowersji, jest raczej stateczność i gra pozorów. I dobrze się to czyta.

 

Myślę, że powyższy tytuł będzie idealny, aby rozpocząć swoją przygodę z twórczością Waters, z jej sposobem pisania i kreowania postaci. Autorka ma swój specyficzny styl i klimat pisania, co zdecydowanie jest jej zaletą. Uważam, że proza tej kobiety jest moim odkryciem ostatniego (ponad) roku, z czego bardzo się cieszę. Pozostaje mi jedynie polecić Wam książkę Ktoś we mnie, bo naprawdę warto ją przeczytać!

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Olga_Majerska
Olga_Majerska
Przeczytane:2016-09-03, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 książki 2016, Mam,
Całość recenzji na blogu Okiemwielkiejsiostry.blogspot.com Doktor Faraday zostaje wezwany do starej posiadłości, Hundreds Hall, w którym wiele lat temu pracowała jego matka. Dom już od dzieciństwa kojarzył mu się z przepychem i luksusowym życiem, którego nigdy nie poznał. Jednak Hundreds od dawna trzeszczy ze starości, a mieszkająca w nim rodzina Ayresów, bezskutecznie próbuje łatać coraz większe dziury w budżecie. Faraday nie ma pojęcia, że ta pierwsza wizyta, po długich latach nieobecności w posiadłości, będzie początkiem przyjaźni, ogromnego przywiązania i, przede wszystkim, wielkiej tragedii. Doskonale znamy historie o starym domu, w którym dzieją się niewytłumaczalne, tajemnicze rzeczy. To temat typowy dla literatury i filmu grozy, eksploatowany do granic możliwości. Waters wykorzystuje ten oklepany motyw, sięgając do korzeni powieści gotyckiej, by wprowadzić czytelnika na znajomy teren - skrzypiących podłóg, niedomykających się okiennic, mrocznych korytarzy niemożliwych do ogrzania i oświetlenia. Hudnreds Hall to posiadłość rodem z horroru, w którym tuż za rogiem czyha na nas byt nie z tego świata, pragnący zemsty lub uwagi. Nietrudno wczuć się w atmosferę, która budowana jest powolnie acz misternie, subtelnymi elementami, które, zebrane w całościowy obraz, wywołują niesamowite wrażenie. Jednak stary dom, w którym, według młodej, naiwnej służącej czai się zło, jest tylko fasadą, dekoracjami dla dramatu rozgrywającego się w tych starych murach.
Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2016-08-29, Ocena: 5, Przeczytałem,
KTOŚ OBCY Sarah Waters na rynku wydawniczym jest obecna od 1998 rok i przez te osiemnaście lat napisała zaledwie sześć powieści. Niedługi staż, niedługa bibliografia, a jednak. W każdej dziedzinie, i w literaturze także, nie liczą się cyferki a jakość i tego właśnie możemy spodziewać się od autorki, której lista nagród i nominacji jest wielokrotnie dłuższa od listy publikacji. Lata 50 XX wieku. Wiejski lekarza, doktor Faraday, zostaje wezwany do osiemnastowiecznej posiadłości Hundreds Hall należącej do rodziny Ayresów, która lata świetności ma już niestety za sobą. Cel jego wizyty jest dość oczywisty - zachorowała pokojówka, a dotychczasowy lekarza zajmujący się rodziną w chwili obecnej nie może zatroszczyć się o zdrowie kobiety. Zresztą sam Farady nie jest kimś obcym w posiadłości, jego matka pracowała tu przed laty jako służąca. Kiedy jednak przybywa na miejsce, okazuje się, że Hundreds Hall, które zapamiętał z dzieciństwa zmieniło się nie do poznania - i to, oczywiście, na gorsze. Nie wie jeszcze jednak jak bardzo. Pomoc medyczna zapewniona nie tylko pokojówce zbliża Faradaya do rodziny i wplątuje go w sekrety Hundreds Hall. A tych bynajmniej nie zabraknie. W posiadłości dzieje się coś dziwnego. Czy stoi za tym jakaś nieczysta siła czy może ktoś z domowników, nie wiadomo. Jedno jest pewne, tajemnicze zdarzenia nabierają tempa i wyrazistości i mogą zagrażać każdemu... Wiktoriańskie domostwo i historie o duchach to połączenie, które pasuje do siebie idealnie. Jest klasyczne jak w kulinariach łączenie mięsa z owocami. I podobnie jak ono sprawdza się znakomicie niemalże za każdym razem. To jednak byłoby zdecydowanie za mało, by powieścią się zachwycić, a ,,Ktoś we mnie" zdecydowanie zachwyca. Czym? Zacznijmy od tego, że jest to lektura z wyższej półki i fakt ten daje odczuć już sam styl. Głęboki, treściwy, powiedziałbym wręcz, że pełny, choć wcale nie trudny, ani ciężki. Język powieści to wzorcowa literacka robota, która bez kompleksów mierzyć się może z niejednym klasykiem. Drugą kwestią potwierdzającą klasę prozy Waters jest treść. Brzmi trochę niedorzecznie? Po opisie można by spodziewać się kolejnego horroru, jakich multum zalega księgarskie półki. Jednakże autorka pokazała, że nawet z tematu, który od wielu dekad stanowi jedynie kliszę, można wykrzesać coś zdumiewającego. Inaczej rozłożyć akcenty, znakomicie słowami namalować klimat przepastnego domostwa, które popada w ruinę i wydaje się być puste, opowiedzieć kilka przejmujących historii w tym także tą, odnoszącą się do świeżych jakże (w okresie, w którym dzieje się akcja ,,Kogoś we mnie") wydarzeń drugiej wojny światowej. Jest też jakaś nieokreślona nuta dziwności i zagadki. I napięcia nie brak także. Jeśli więc cierpicie na niedosyt ambitnej literatury grozy, która zaspokoi także Wasz estetyczny apetyt, sięgnijcie. Nominacje do Bookera i nagrody imienia Shirley Jackson w pełni zasłużone. Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2016/08/29/ktos-we-mnie-sarah-waters/
Link do opinii
Avatar użytkownika - czytatnik
czytatnik
Przeczytane:2016-04-29, Ocena: 3, Przeczytałam,
Doktor Faraday w dość przypadkowy sposób staje się lekarzem rodziny Ayresów. Seniorka rodu mieszka w niegdyś bogatej, a dziś będącej w ruinie, rodowej posiadłości wraz z synem i córką. To niezwykłe trio za wszelką cenę stara się utrzymać na powierzchni w niesprzyjających, powojennych latach. Powodowany wrodzoną wrażliwością doktor stara się pomóc im w tych trudnych chwilach najlepiej, jak potrafi, szybko więc staje się przyjacielem rodziny. Mniej więcej w tym samym czasie dom wraz z jego mieszkańcami nawiedza seria dziwnych i zdecydowanie nieprzyjemnych wydarzeń. Z upływem czasu sytuacja tylko się zagęszcza, a doktor nagle odkrywa, że znajduje się w samym jej środku. Czy jednak dostrzeże zbliżającą się zagładę? Całość recenzji dostępna pod adresem: http://zapach-ksiazek.pl/ktos-we-mnie/
Link do opinii
Avatar użytkownika - Mirania
Mirania
Przeczytane:2014-12-28, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2014,
"Ktoś we mnie" to powieść, która nie spodoba się miłośnikom wartkiej akcji. Trzeba ją czytać powoli, odkrywać po kawałku niesamowitą atmosferę upadającego dworu na angielskiej prowincji i docenić rozmaite subtelności w relacjach między pełnymi wad i niedoskonałości bohaterami. A jest owych bohaterów raptem czworo: pochodzący z ubogiej rodziny lekarz i trójka jego podopiecznych - wywodząca się z upadającej (i niepotrafiącej pogodzić się z owym upadkiem) arystokracji. Przyznam, że do pewnego momentu powieść może znużyć i najprawdopodobniej z tej przyczyny nie zbiera ona zbyt entuzjastycznych recenzji. A szkoda, bo to tekst naprawdę elegancki, wymagający cierpliwości, wsłuchania się w treść i pewnego zatracenia. Lubię angielską prowincję, uwielbiam powieści gotyckie, dlatego - całkowicie i bez reszty zauroczona - powolutku brnęłam sobie przez długie opisy niszczejącego domostwa i specyficznych zachowań wyrzuconych z siodła bogaczy. Z zaciekawieniem śledziłam też fragmenty poświęcone warstwie obyczajowej oraz stosunkom społecznym w powojennej Anglii i - nie oczekując żadnego pędu i wiru wydarzeń - mogłam w pełni delektować się atmosferą przywodzącą na myśl Roberta Stevensona, Poego, Dickensa. Bo chociaż rzecz cała rozgrywa się w Anglii lat powojennych, klimat powieści pozwala nam całkowicie o tym zapomnieć. Zdziwaczała, zatracona we wspomnieniach pani makabrycznego, upadającego dworu przenosi nas w mglistą przeszłość, jej syn kojarzy się z doktorem Jeckyllem, zmagania lekarza przywodzą na myśl iście XIX-wieczne życiorysy robotniczych dzieci, a miejsce akcji - na wskroś mroczne, tętniące od skrywanych tajemnic - jest niczym odnaleziona wizytówka romantycznego gotycyzmu. Więcej Wam nie zdradzę. Zbadajcie sami, czy bohaterom przyjdzie zmagać się z duchami, czy z szaleństwem? Komu przeszłość nie pozwoli o sobie zapomnieć? Jakie tajemnice skrywają mroczne, pozamykane na wiele spustów pokoje, głuche i ciemne korytarze oraz - serca i dusze samych mieszkańców.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ica
Ica
Przeczytane:2013-05-18, Ocena: 5, Przeczytałam,
Na książkę trafiłam przypadkiem, w studenckiej bibliotece. Miałam więcej wolnego czasu, więc postanowiłam ją przeczytać, bo zaintrygował mnie tytuł. Książka trzymała w napięciu tak, że ciężko było się z nią rozstać. Język prosty, ale tajemniczy. Czytelnik na pewno wczuje się w historię rodziny Ayersów. Akcja dzieje się w Anglii, w latach powojennych. Narratorem jest lekarz, który zupełnym przypadkiem trafia do posiadłości rodziny Ayersów. Dom, ogród całkowicie zaniedbane, a kiedyś cieszyły się świetnością. Doktor Faraday próbuje pomóc rodzinie, jednak nie wie, że niebezpieczeństwo jest blisko...
Link do opinii
Avatar użytkownika - katibe
katibe
Przeczytane:2016-09-03, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek w 2016 r., Mam,
Avatar użytkownika - Pinkberry
Pinkberry
Przeczytane:2015-06-26, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - zielony_motyl
zielony_motyl
Przeczytane:2014-09-03, Ocena: 3, Przeczytałam,
Inne książki autora
Pod osłoną nocy
Sarah Waters0
Okładka ksiązki - Pod osłoną nocy

Powieść nominowana do prestiżowych międzynardowych nagród Orange Prize i Man Booker Prize 2006 W swojej najnowszej powieści Sarah Waters przenosi nas...

Złodziejka
Sarah Waters0
Okładka ksiązki - Złodziejka

Autorka urodziła się w 1966 r., posiada doktorat z literatury brytyjskiej. Jest znawczynią powieści wiktoriańskiej. Akcja jej trzech dotychczasowych powieści...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy