Kto nam podkłada świnię? Wszystko co chcielibyście wiedzieć o jedzeniu z supermarketów i ekożywności ale nikt wam tego nie powie

Ocena: 4.67 (3 głosów)
Przestałeś jeść frytki i czipsy, bo uwierzyłeś, że dostaniesz od nich raka?

Znów wydałeś kupę pieniędzy na jajka z eko hodowli, bo są zdrowsze od tych ze sklepu?
Stosujesz się do wszystkich rad speców od zdrowego żywienia, a wcale nie jesteś ani zdrowszy, ani szczęśliwszy?

Jeśli odpowiedziałeś twierdząco na któreś z powyższych pytań, ta książka jest dla ciebie.

Udo Pollmer i jego team biorą na cel największe skandale żywnościowe ostatnich lat. Przyglądają się produkcji żywności, bio-certyfikatom, szczepionkom, chorobie szalonych krów i ptasiej grypie. Bazując na rzetelnych wynikach badań, które inni usiłują zamieść pod dywan, wyjaśniają, w jaki sposób wielkie koncerny manipulują informacjami i wykorzystują naszą niewiedzę.

To, że wszyscy płacimy za to zdrowiem, się dla nich nie liczy. Z pełną premedytacją podkładają nam świnię – i to bynajmniej nie taką, którą chcielibyśmy przerobić na schabowe.

Na szczęście Udo Pollmer - dyrektor Europejskiego Instytutu Żywienia i ceniony dietetyk - staje w naszym imieniu do walki o zdrowy rozsądek. A do tego uświadamia, że czasem lepiej i zdrowiej zjeść frytki z ketchupem, niż liść sałaty z eko upraw.

Bo nie ma nic złego w tym, że czasem zjemy coś, co lubimy!

Informacje dodatkowe o Kto nam podkłada świnię? Wszystko co chcielibyście wiedzieć o jedzeniu z supermarketów i ekożywności ale nikt wam tego nie powie:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2016-04-27
Kategoria: Poradniki
ISBN: 978-83-240-3621-9
Liczba stron: 256

więcej

Kup książkę Kto nam podkłada świnię? Wszystko co chcielibyście wiedzieć o jedzeniu z supermarketów i ekożywności ale nikt wam tego nie powie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Kto nam podkłada świnię? Wszystko co chcielibyście wiedzieć o jedzeniu z supermarketów i ekożywności ale nikt wam tego nie powie - opinie o książce

Czy ten pomidor mi grozi? Skandale żywnościowe, afery, przekręty - na świecie jest ich cała masa. Przemysł spożywczy nie stanowi tu wyjątku. Media dbają o to, aby do konsumentów trafiały specjalnie wyselekcjonowane informacje. Autorzy książki ,,Kto nam podkłada świnię?" otwierają czytelnikowi szeroko oczy. Jestesmy zalewani informacjami o tym co powinniśmy jeść, jak często, czego unikać. Okazuje się jednak, iż spore grono ludzi może mieć interes w tym, aby klienci supermarketów i fani zdrowego odżywania dostawali złudne informacje. Udo Pollmer wraz ze swoim zespołem był nieugięty, nieustępliwy i wydał publikację, która odsłania wszystkie ,,grzeszki" przemysłu spożywczego. Co ciekawe niektóre głośne skandale - w rzeczywistości były tylko napompowanymi przez media doniesieniami. Inne, przemilczane sprawy nie ujrzały światła dziennego, ponieważ zbyt dużo ekożywność by na tym straciła. Tak więc zdrowy rozsądek, mądry, świadomy wybór to nieocenieni towarzysze w drodze do zbilansowanej diety. Książka zawiera wiele faktów, danych, szczegółowych odniesień do omawianych przekrętów. Niczym relacja żywieniowych detektywów.
Link do opinii
Avatar użytkownika - laurence
laurence
Przeczytane:2016-05-22, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
,,Kto nam podkłada świnię" jest mocno kontrowersyjną publikacją, wzbudzającą skrajne emocje. Szok i niedowierzanie (czy to możliwe, że frytki są zdrowsze od sałaty?) na przemian z rozczarowaniem (ale jak to możliwe, że nawet Greenpeace i WHO nas oszukują?) i obrzydzeniem (jedzenie dla niemowląt w słoiczkach może zawierać naprawdę obrzydliwy skład). To pozycja, która sieje zwątpienie i to niemałe. To także książka ważna i potrzebna na polskim ryku, choć z pewnością niełatwa w odbiorze, szczególnie dla wegetarian i fanów ekożywności. Przyznaję, że kilka razy odkładałam lekturę z poczuciem, że jestem oszukiwana... Tylko przez kogo? Czy tylko przez producentów żywności i sprzedawców chcących zarobić jak najwięcej na nieświadomych konsumentach? Czy może przez organizacje ,,prozdrowotne", które nawołują do jedzenia ekologicznych jaj i wyrzucenia z jadłospisu poczciwych frytek i smażonej cebulki? A może przez czasopisma kulinarne i blogerów, którzy, często nieświadomie, proponują nam diety złożone ze składników, które pięknie wyglądają jedynie na zdjęciach? Niestety, książka nie pozostawia złudzeń: oszustw dopuszczają się wszyscy ci, którzy chcą zarobić! Konsument i jego potrzeby są na szarym końcu listy zainteresowań producentów żywności, lobbystów, sprzedawców i specjalistów od marketingu! Udo Pollmer tropi i wystawia na światło dzienne najgłośniejsze oszustwa medialne związane z żywnością, w szczególności tą, która została wciągnięta na wszelkiego rodzaju listy produktów niezdrowych. Porównując skład chemiczny oraz badając ilości toksycznych związków dowodzi, że często bezpodstawnie zostajemy namawiani do wyrzucenia z diety składników, które należą do grupy opatrzonej przez niektórych tytułem ,,prawdziwe jedzenie" - czyli produktów naturalnych: mięsa, jaj, zboża, ziemniaków. I nie chodzi tu bynajmniej o zastąpienie liścia sałaty talerzem frytek (bo i takie opinie pojawiły się w mediach!), ale o zwykłą rozwagę i umiar w codziennym komponowaniu diety. Autor przede wszystkim nakazuje rozsądek - skoro dany produkt do tej pory nie wywoływał żadnych dolegliwości - nie należy na siłę pozbywać się go z jadłospisu tylko dlatego, że jakieś pismo kobiece wydało na niego wyrok śmierci. Nasz organizm powinien być głównym decydentem czy dany produkt nam służy i czy faktycznie warto katować się jedzeniem ogromnej ilości wszelkiego rodzaju ,,zdrowej żywności" jeśli powoduje ona nieprzyjemne dolegliwości. Niektóre rozdziały, fakty przytoczone przez autora, a nawet jego poglądy szokują. Nie ze wszystkimi się zgadzam - ale też nie posiadam takiej wiedzy by móc z nimi dyskutować. Nie jest to lektura łatwa i przyjemna: fachowe słownictwo, naukowy język i dość toporny styl (a może specyficzne poczucie humoru?) autora nie ułatwiają czytania. Ale mimo to zachęcam do wnikliwego przeczytania książki, ponieważ otwiera oczy na wiele niewygodnych faktów. Takich, o których zazwyczaj nikt nie pisze, a przecież nie powinno się ich ukrywać przed zwykłym konsumentem, który każdego dnia wydaje mnóstwo pieniędzy kupując żywność z wiarą, że to zapewni mu zdrowie, siłę i sprawność umysłową na długie lata.
Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2016-04-04, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,
TYLE WIESZ, ILE ZJESZ Tak brzmi znane wszystkim powiedzenie, ale w tym wypadku dalekie jest ono od prawdy. Bo czego takiego dowiesz się z samego posiłku wziętego do ust? Dania mniej lub bardziej wykwintnego? Poznasz smak, poznasz efekty na swoje samopoczucie, kiedy przesadzisz, ale żeby odkryć choćby jego wartość odżywczą, musisz zaufać wartościom podawanym przez ekspertów. Podobnie rzecz się ma z kwestią, co jest zdrowe, a czego lepiej unikać. co jednak, kiedy tzw. ,,eksperci" kłamią? Ile jest prawdy w tym, że smażone ziemniaki pod dowolną formą są rakotwórcze, a ile w tym, że ich skórka jest jakże zdrowa? Ptasia grypa, świńska grypa, choroba wściekłych krów - czy te zagrożenia dla naszego zdrowia naprawdę są takie, jakimi malują je media? A co w takim razie z tak szeroko reklamowaną i chwaloną zdrową żywnością, która - za o wiele wyższe kwoty - dostępna jest w coraz większej ilości sklepów? Gdzie kończy się prawda, a zaczynają działania speców od reklamy? Kiedy eksperci rzeczywiście działają na rzecz naszego zdrowia, a kiedy ich wstrząsające newsy dyktowane są korzyściami niekoniecznie przeznaczonymi dla nas? Gdzie szukać prawdy? Trudno odnaleźć się w gąszczu mylnych tropów, jednak są pozycje, które nam w tym pomagają i taką z pewnością jest właśnie ta książka, która przy okazji potrafi zmrozić krew w żyłach lepiej, niż niejeden horror! Co w niej może być przerażającego, spytacie. Przecież książka demaskuje mity, które narosły wokół dostępnych produktów spożywczych, a więc z założenia obala wszystko to, co słyszane w mediach z założenia mrozi nam krew, zatrzymując widelec z danym produktem w pół drogi do ust. Jednocześnie jednak ukazuje nam zakulisową prawdę o wielu sprawach. To, jak na przykład wyglądał ubój chorego bydła jest fragmentem mocnym niczym filmy gore. Podobnie porusza temat hodowli kur z wolnego wybiegu. Kur biegających we własnych odchodach, gdzie do karmy schodzą się gryzonie, a choroby wybijają znaczne ilości drobiu. A to jedynie czubek góry lodowej, którą jest niniejsza publikacja. Hipokryzja ludzi i producentów, zderzona z konsumencką paranoją staje się przyczyną naszego postrzegania tego, co jest zdrowe, a co nie. Brak odpowiedniej wiedzy wypacza obraz całości, odbierając szansę na świadomy wybór. Prawa konsumenckie tylko pozornie mają znaczenie, gdy w grę wchodzą wielkie pieniądze. Jeśli więc nie mamy naukowego przygotowania do tematu, zostają nam pozycje takie, jak ta książka, by przejrzeć na oczy. Ale wywołana raz paranoja każe nam także zadać pytanie czy wszystko, co czytamy na pewno obala mity i ukazuje prawdę? Jakkolwiek by jednak nie podejść do tematu, jednej wartości nie odbierze się publikacjom pokroju ,,Kto nam podkłada świnię?" - jej demaskatorskie podejście pozwala otrząsnąć się nieco z paranoi, która w końcu mogłaby się skończyć lękiem przed każdym rodzajem żywności. Ja ze swej strony polecam ją bardzo Waszej uwadze. Recenzja opublikowana także na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2016/04/04/kto-nam-podklada-swinie-wszystko-co-chcielibyscie-wiedziec-o-jedzeniu-z-supermarketow-i-ekozywnosci-ale-nikt-wam-tego-nie-powie-udo-pollmer-andrea-fock-jutta-muth-monika-niehaus/
Link do opinii
Reklamy