,,Jesienne noce sprzyjają cieniom, zjawom i zuchwałym występkom, zwłaszcza w takim mieście jak Kraków".
Dariusz Karski, policjant szorstki, nieufny i niepopularny, trafia pewnego jesiennego dnia na legendarną złodziejkę Aurorę, a spotkanie owocuje skomplikowanym sojuszem, stopniowo rodzącym coraz większą obustronną fascynację. Relacja między dwojgiem ludzi żyjących na obrzeżach życia społecznego rozwija się na tle sprawy kryminalnej, która też gmatwa się z każdą chwilą. Czy Karski stanie się ofiarą rozpoczętej rozgrywki, czy też uda mu się odkryć tajemnicę, która wszystkich przeraża? Zanim pozna odpowiedź, musi podążyć tropem niedopowiedzeń, rodzinnych sekretów, narkotyków i neopogańskich wierzeń. A przede wszystkim wyruszyć w głąb siebie.
Powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym osadzona w plenerach Krakowa. Nieoczywista relacja i skomplikowane śledztwo stają się pretekstem do konfrontacji bohatera z obrazem samego siebie, wymuszając przyznanie się do licznych słabości.
Czy zbliży się do prawdy? Czy pozwoli zbliżyć się do siebie?
Wydawnictwo: Harde
Data wydania: 2024-08-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 336
Przeczytane:2024-08-20, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, 52 książki 2024,
Które miasto w Polsce wydaje Wam się najbardziej magiczne?
Dariusz Karski jest policjantem, nad którym zawisły właśnie czarne chmury. Kiedy zastanawia się, jak rozwiązać swoje problemy, na jego drodze staje Aurora.
Weronika, bo tak naprawdę się nazywa, jest legendarną, nieuchwytną złodziejką. Ona potrzebuje pomocy Karskiego. Jemu jej pomoc też może się przydać. Czy taki sojusz ma rację bytu?
Tymczasem w Krakowie zostaje zamordowana kobieta. Panuje przekonanie, że została zamordowana w jakimś mrocznym rytuale. Czy ma ono coś wspólnego ze sprawą, która łączy policjanta i złodziejkę?
Uwielbiam czytać debiuty. Zwłaszcza takie jak ten Magdaleny Ciechanowskiej. "Księżycowa zagadka" to dosyć spokojna i zarazem fascynująca historia z magicznym Krakowem w tle.
Wątek kryminalny jest ciekawy i zagmatwany. Przyznam, że takiego zakończenia się nie spodziewałam. Zupełnie tej osoby na mordercę nie typowałam. Autorce udało się mnie zaskoczyć.
Nie mniej ciekawy jest wątek obyczajowy. Główne postacie Aurory i Karskiego są intrygujące. Zupełnie różne, a jednak podobne. Policjant jest nieufny, ma swoje lęki i koszmary. Do tego jest typem samotnika. W jego życiu próżno szukać przyjaciół.
Aurora zaś jest wygadana, pewna siebie, zwłaszcza jeżeli chodzi o jej pracę, można też powiedzieć, że trochę przebojowa. Podobnie jak Dariusz nie ma za wielu przyjaciół.
Ich relacja początkowo wrogo nastawiona z czasem ulega ewolucji. Rodzi się między nimi fascynacja i coś w rodzaju przyjaźni. Jednak czy dwoje pokiereszowanych przez życie ludzi, jest w stanie stworzyć trwałą i silną relację?
Na uwagę zasługuje także lokalizacja fabuły. Autorka zabiera czytelnika do Krakowa, który jest klimatyczny, piękny i iście magiczny. Aż ma się ochotę pakować i odkrywać ten właśnie Kraków.
Jaki dobry debiut ostatnio przeczytaliście?