Jubileuszowe wydanie ,,Ksiąg Jakubowych" - dzieła, które utorowało Oldze Tokarczuk drogę do Literackiej Nagrody Nobla
Mija 10 lat, gdy w 2014 roku nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazały się ,,Księgi Jakubowe" Olgi Tokarczuk. Do dzisiaj tylko w Polsce ta monumentalna powieść o XVIII-wiecznej Rzeczpospolitej i charyzmatycznym, samozwańczym Mesjaszu Jakubie Franku znalazła ponad 500 tys. czytelników. Na świecie zaś za sprawą tłumaczeń na 15 języków nakład przekroczył milion egzemplarzy. Nie ma wątpliwości, że to jedno z najważniejszych polskich dzieł literackich początku XXI wieku, które nie tylko wzmocniło pozycję autorki wśród najwybitniejszych twórców współczesnej światowej literatury, ale przeważyło o przyznaniu Oldze Tokarczuk Literackiej Nagrody Nobla w 2019 roku.
Z okazji 10-lecia Wydawnictwo Literackie przedstawia wyjątkową edycję ,,Ksiąg Jakubowych".
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2024-10-09
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 912
O PEWNYM JAKUBIE…
Sam tytuł tej książki robi wrażenie- „Księgi Jakubowe albo wielka podróż przez siedem granic, pięć języków i trzy duże religie, nie licząc tych małych. Opowiadana przez zmarłych, a przez autorkę dopełniona metodą koniektury, z wielu rozmaitych ksiąg zaczerpnięta, a także wspomożona imaginacją, która to jest największym naturalnym darem człowieka. Mądrym dla memoryału, kompatriotom dla refleksji, laikom dla nauki, melancholikom zaś dla rozrywki.” Wrażenie robi też twarda oprawa i objętość- jakieś dziewięćset stron druku, podzielone na siedem ksiąg: jest więc Księga Mgły, Piasku, Drogi, Komety, Metalu i siarki, Dalekiego kraju i ostatnia, Księga Imion. A że jej głównymi bohaterami są Żydzi, numeracja stron zaczyna się od końca (dobrze, że druk normalny, a nie na sposób żydowski- od prawej do lewej…).
Pytanie za jakieś sto punktów- o czym tak właściwie jest książka Olgi Tokarczuk? Bo postaci, wątków, krajów, religii i języków jest tu cała mnogość… Jest więc rok 1752, rok, w którym rozpoczyna się ta historia. Historia tak dziwna, że musi być prawdziwa. Wśród Żydów niesie się wieść, że pojawił się nowy Mesjasz. Ci prawowierni mówią „Hola, to być nie może. Mesjasz to ktoś, na kogo się czeka. Mesjasz NIGDY nie przychodzi, więc to żaden Mesjasz…” Ale część z nich uważa, że jednak przyszedł. I że nazywa się Jakub Frank. Co głosi ten nowy Mesjasz? Ano to, że dotychczasowe prawa i porządki jakoś się nie sprawdziły, więc on, Jakub, nakazuje, żeby od teraz robić wszystko na odwrót. Tora każe pościć? To będziemy jedli mięso. W smutne święta będziemy się weselić, w wesołe smucić. Tora czci Boga? To my będziemy czcić Boginię… Jak to zwykle bywa, takie osobistości jak Jakub Frank zwykle posiadają charyzmę, urok osobisty i talent aktorski, więc i Jakubowi się wierzy, cokolwiek cudacznego nie wymyśli. W żydowskim światku wrze jak w ulu- jedni uważają Franka za nowego Mesjasza, inni rzucają w niego kamieniami i nakładają klątwę. A frankistów jest coraz więcej i więcej…
Tokarczuk nie stawia pytań. Tokarczuk na pytania nie odpowiada. Ona tylko snuje opowieść- „dawno, dawno temu, za siedmioma granicami, był sobie Jakub…” Nie daje łopatologicznej odpowiedzi-tak, był heretykiem, był aktorem i naciągaczem, był zaiste Mesjaszem. Takich łatwych odpowiedzi tu nie ma, bo być nie może. Skąd nam to wiedzieć, czy Frank czynił cuda? Że nakładał dłonie i niektórym pomogło? Dzisiaj niektórym też to pomaga, a nikt nie krzyczy o herezji. Naciągaczem był, i owszem, i to naciągaczem genialnym. Aktorem też pewnie niekiepskim i mówcą doskonałym. Ale nikt mi nie wmówi, że był Mesjaszem; mruczeć pod nosem, tryskać charyzmą i opowiadać bajki, w które wierzą maluczcy potrafił niejeden przed nim i niejeden po nim. Mało to było tych heretyków? Arianie, Manichejczycy, Beginki, Waldensi, więc mogli być i Frankiści. A bardziej nam współczesny Jim Jones i samobójstwo w Gujanie? Ludzi chcących słuchać zawsze się znajdzie, pod każdą szerokością geograficzną i w każdej epoce. Grunt to dobrze udawać (albo też wierzyć w to, co się udaje), przeczytać to i owo, żeby potem temu zaprzeczyć, pleść to, co chcą usłyszeć i naobiecywać cudów- wianków. „Reszta już sama się ułoży…”
Te dziewięćset stron to lektura pasjonująca, chcąc czasami trudna; pełno tu religijnych dysput, kabały, odwołań do Tory czy Zoharu. Średnio zainteresowany religią czytelnik może lekturę rzucić po dwustu stronach. A przeczytać tę „cegłę” warto. Tokarczuk operuje pięknym językiem, na dodatek zupełnie inaczej mówi tu polska arystokracja, inaczej żydowska biedota , a inaczej księża. Skoro to opowieść autentyczna, to i wiele tu autentycznych postaci- na przykład mój ulubiony ksiądz Chmielowski, ten od „koń jaki jest, każdy widzi.” I pomimo tego, że długa niepomiernie, wciąga doskonale. A że ja melancholik jestem, to i rozrywkę miałam wspaniałą…
Olga Tokarczuk
Księgi Jakubowe
Wziąłem na siebie całą chorobę za was. Patrzcie, kim jesteście, a wcale mnie nie słuchaliście i słowa moje mieliście za nic. Tu was doprowadziłem, a gdybyście mnie tylko słuchali od samego początku. To bylibyście jeszcze dalej. Nawet sobie tego zmiarkować nie potraficie. Spalibyście w łabędzim puchu i na skrzyniach pełnych złota, w królewskich pałacach. Kto z was we mnie wierzył? Wszyscy jesteście głupcy, na darmo się tyle z wami męczyłem. Niczego się nie nauczyliście, tylko we mnie patrzycie, nikt z was nie pomyśli jak się czuję i że mnie boli.
Jakub Frank, samozwańczy prorok żydowski, jest młodym, pociągającym mężczyzną, który bez skrupułów głosi kolejne odrodzenie. Jego idea wyprzedza go, podróżującego ze Smyrny (dzisiejsze Saloniki), przez Rohatyn, Warszawę, częstochowską Jasną Górę, Podole, Wiedeń, aby dotrzeć do Offenbach. Jakub jest spełnieniem żydowskiej przepowiedni o mesjaszu, który nadejdzie, aby wybawić ludność z niewoli i dać im wolność. Nadchodzi więc Jakub Lejbowicz Frank, mężczyzna wyzwolony, heretyk, wolnomyśliciel, boże narzędzie i seksualny demon. Niesie ludziom nowinę, która łączy i dzieli, raduje i przeraża. Frank przyjmuje myśli innego proroka, Sabataja Cwiego, który zapładnia jego umysł i każe mu przyjąć islam, a potem i chrześcijaństwo. Nic nie jest stałe i wszystko trzeba przeglądać i analizować na nowo. Wciąż i wciąż. Póki świat kołem się toczy. I wędruje Jakub przez oświeceniową Europę, nakazuje pytać i poznawać. Ale Podole to jeszcze feudalizm, zabłocone sztetle nie są gotowe na wielkie wyzwania intelektualne. Na te małe też nie.
Ksiądz Benedykt Chmielowski pisze Nowe Ateny, pierwszą polską encyklopedię. Wiedzy do niej szuka w żydowskich książnicach, w tajemniczych zapleczach sklepików, których właściciele nie rozumieją polskiej mowy. Na zachodzie Europy panuje wiek rozumu i konstytuują się prawa człowieka. Na wschodzie feudalny system tonie w przesądach i czekaniu na mesjasza, który ma za ludzi zmienić świat.
I wtedy pojawia się prorok żydowski, Jakub Lejbowicz Frank, człowiek wielkiej myśli nowej nadziei. Niesie ludziom mądrość, ale nadaremnie. Jego liberalna doktryna przeraża i odstrasza. Ludzie nie są jeszcze gotowi. Nie chcą poznania, bo przywykli do ciemności niewiedzy. Rewolucja na miarę Franka jest niepotrzebna. Przyszedł do nich a oni go nie poznali.
Olga Tokarczuk stworzyła historię, która budzi i podziw i strach. Afabularna, pełna wątków pobocznych, pozornie nie związanych z opowieścią o heretyku Franku historia jest zapętleniem czasu i przestrzeni, zarówno tej opisywanej, jak i tej doświadczanej. Daleka od tradycyjnego modelu powieści historycznej powieść zmusza do poszukiwań na wielu płaszczyznach. Czytelnik zostaje postawiony przed wyborem, brnąć w tę kalejdoskopową układankę historii pełnych powtarzających się wątków, czy czytać jedynie te wybrane, dotyczące bądź to opowieści o tajemniczej sekcie żydowskiej, bądź to o schyłku Rzeczypospolitej, rozpadzie państwa, które wedle ,,Ksiąg Jakubowych" już dawno się rozpadło i istniało jedynie jako współgrający ze sobą konglomerat wyznań, interesów i pragnień ludzi wielu narodowości.
Ta mozaikowość świata przedstawionego, przeplatana dodatkowo listami i ciekawostkami, których nigdzie nie sposób w fabule umieścić, ogłusza i może męczyć. Powieść całym swym kształtem udowadnia, że poznanie jest procesem trudnym i nie można liczyć na powodzenie, bez względu na to, ile sił się poświęci na rozwikłanie tej zagadki.
Ale nie tylko o poznanie tu chodzi. Wraz z odrzuceniem dogmatów, upadają także doktryny patriarchalne. Silne, skomplikowane bohaterki ,,Ksiąg Jakubowych" wnoszą w zapadły podolski świat nowe tchnienie. Kasztelanowa kamieniecka Katarzyna Kossakowska z domu Potocka, najpierw słaba i chora z upływu krwi nabiera wraz z każdą mijaną stroną mocy. To ona powstaje przeciwko Żydom, świadczy przeciwko nim w sądzie, nakręca spiralę nienawiści. Niszczy patriarchat, bo Frank zostaje uznany za przewodnika sekty, za szpiega, za politycznego wroga. Ludzie nie są zainteresowani zmianą swego świata.
- Mówiłem im: Są oto dwa rodzaje niemożności poznania. Pierwszy jest wtedy, gdy ktoś nie próbuje nawet pytać i badać, skoro uważa, że i tak nie dowie się niczego do końca. A drugi jest wtedy, gdy bada i szuka, i dochodzi do tego właśnie, że wiedzieć nie można.
Odczytywana wspak (strony powieści numerowane są w odwrotnej kolejności) powieść Olgi Tokarczuk pozostawia czytelnika z szeregiem pytań i wątpliwości. Czy warto podejmować jakikolwiek trud poznania? Wydaje się, że nie, choć każdy bohater tej historii wydaje się temu przeczyć. Ścierają się ze sobą idee wyznań opartych na świętych księgach, mędrcy przekrzykują się na argumenty, a wszystkiemu przygląda się z góry najbardziej tajemnicza postać - nieumarła Jenta, najmniej jednoznaczna bohaterka ,,Ksiąg Jakubowych".
Pomimo licznych nagród, jakimi obsypano tę książkę, pragnę przestrzec nieostrożnych jej czytelników. To nie gładko tocząca się historia. To nie epicka opowieść o schyłku świata na podolskim, zabłoconym zaścianku Europy. To wijąca się meandrami tajemna przypowieść, który każdy odczyta na swój sposób. A jeśli kto zrozumie, to brawa dla niego.
"Księgi Jakubowe" Olga Tokarczuk
XVIII wiek. Świat w czasie ogromnych zmian. Uprzedzenia, nierówności, dyskryminacja. I bohater, który dla jednych staje się heretykiem, dla innych Mesjaszem. Głosi nowe przekonania i pociąga za sobą rzesze ludzi. Jego nauki pozwalają dotrzeć nawet na carski dwór.
Wątki historyczne, elementy magiczne. Piękna podróż i wartościowa lekcja.
Ciekawa opowieść, która wymaga uwagi i zachęca do uzupełnienia wiedzy historycznej.
Kiedyś jeszcze do niej wrócę.
XVIII wiek, Podole, okres burzliwy, pełen waśni i sporów. Na terenie ówczesnej Rzeczpospolitej ścierają się ze sobą trzy wielkie religie ( judaizm - reprezentowany przez Żydów, chrześćijaństwo - reprezentowane między innymi przez Kościół katolicki oraz islam - reprezentowany przez wyznawców islamu ). W tle jawi się postać niejakiego Żyda, Jakuba Lejbowicza ( Franka ), który głosi idee nieraz sprzeczne z tymi wyznawanymi przez ortodoksyjnych Żydów. Jego postawa wywołuje kontrowersje ( kłopoty z podatkami, przejście na inną wiarę, odmienne nauki ); ma zarówno wielu zwolenników jak i przeciwników. Jakub ukazuje się jako wybraniec, krtórego misją jest poświęcenie się dla dobra ogółu.
"Księgi Jakubowe" to bezsprzecznie jedno z większych dzieł znanej pisarki, a zarazem noblistki, Olgi Tokarczuk. W powieści poruszono wiele interesujących wątków, które zapewne na długo pozostaną w pamięci. Sama wyłaniająca się postać Jakuba Franka budzi niemałe zainteresowanie a zarazem nieufność i podejrzenia wśród społeczności żydowskiej. Kim jest ów Żyd? Skąd pochodzi? Nauki głoszone przez Jakuba Franka zdają się być powodem do niezadowolenia zwłaszcza wśród ortodoksyjnych Żydów. Zdaniem owego Żyda tylko poprzez czerpanie garściami z każdej religii tego co najlepsze może przynieść światło ( poznanie ). Jakub Frank zostaje wykluczony ze społeczności żydowskiej a sam udaje się do Turcji. Co więcej, Jakub nazywa siebie Panem i uznaje się za proroka; pociąga za sobą również zwolenników ( prawowiernych ).
Postawa Jakuba mocno oddziałuje na jego zwolenników oraz przeciwników. Przeciwnicy uznają go przede wszystkim za heretyka i odszczepieńca, którego należy ukarać. Nawet wśród zwolenników nie brakuje osób sceptycznie podchodzących do idei wyznawanych przez owego mężczyznę. Jednakże Jakub Frank nadal przewodzi swoim zwolennikom i stara się rozgłaszać idee, czym naraża się nie tylko ortodoksyjnym Żydom.
Powieść Olgi Tokarczuk zaskakuje nie tylko samym bogactwem językowym, wieloma wątkami fabularnymi ale też rozważaniami odnoszącymi się do istoty religii ( oczekiwanie na upragnionego Mesjasza, wizja końca świata, życie doczesne, śmierć a nawet zmartwychwstanie ). Człowek zdaje się pełnić rolę nie tylko w polityce czy społeczeństwie, ale też w sferze religijnej. Spór między chrześcijanami a Żydami daje wiele do myślenia. Dla Żydów ( szczególnie ortodoksyjnych ) przejście na inną wiarę jest nie do pomyślenia. Natomiast chrześcijanie usiłują dołożyć wszelkich starań, by Żydzi przeszli na wiarę chrześcijańską. Nieraz dochodzi do nieprzyjemnych incydentów, które odbijają się dalekim echem w obu społecznościach.
Tym co przyciąga uwagę to również wierzenia i zwyczaje żydowskie oraz ( na dalszym planie ) tureckie, polskie, ormiańskie. Na kartach powieści odsłania się ciekawy obraz narodu żydowskiego, jego tradycje, zwyczaje, język a zwłaszcza religia i pozycja w społeczeństwie. Żydzi przebywający na terenie ówczesnej Rzeczpospolitej prowadzą aktywny tryb życia; biegli są zarówno w nauce jak i w językach oraz znający doskonale księgi Starego Testamentu.
Na uwagę zasługuje również sam czas akcji, która rozgrywa się w XVIII wieku, tuż przed upadkiem Rzeczpospolitej. Rzeczpospolita, mocno podzielona zarówno etnicznie jak i politycznie, upada, by znaleźć się pod wpływami Rosji, Prus i Austrii. Nieustanne spory i walki o własne dobro między możnymi wprowadzają zamęt w osłabionym państwie.
"Księgi Jakubowe" zaliczają się do interesujących dzieł literackich, o których nie sposób zapomnieć. Z pewnością nie jest to lektura dla każdego czytelnika, gdyż wymaga więcej uwagi i skupienia oraz pewnej znajomości historii. Polecam ją osobom zainteresowanym twórczością Olgi Tokarczuk i tym bardziej wymagającym.
Cała opinia na stronie: https://moichksiazekswiat.pl
Przebrnęłam! Bo tak tylko mogę nazwać swoje uczucia po zakończeniu tego dzieła. Naprawdę doceniam ogrom pracy, którą włożyła Tokarczuk w dotarciu do źródeł, detaliczność i akademickość. Przeczytałam w swoim życiu pewnie około tysiąca książek. Lepszych, gorszych, niektóre zostały uznane nawet za arcydzieła literatury. To jest pierwsza pozycja, która ani przez sekundę mnie nie porwała. W porównaniu z tym czytanie historii filozofii jest lekturą porywającą. Kilkaset postaci, z których każda obchodziła mnie po po prostu nic. Nie było chwili, żebym poczuła jakiekolwiek emocje. No może troszkę kłamię. Postać Jakuba Franka była dla mnie obrzydliwa - założyciel sekty, seksoholik, pedofil, dyktator, narcyz, człowiek niestabilny emocjonalnie. Jest w książce nieskończona ilość mądrych zdań, które opisują naszą historię, ale też naszą teraźniejszość. Wypisane jako cytaty mogą być pretekstem do wielogodzinnych dyskusji. I to jest piękne i mądre. Ale jako całość Księgi Jakubowe są trudnym przeżyciem. Pewnie ta wypowiedź świadczy o mojej małości. Trudno. Przyznaję się. Nie dojrzałam do tego typu literatury.
Książka z pewnością wybitna, ale mnie, nie przepadającego za prozą historyczną trochę wymęczyła.
Z trudem nawet czasem wielkim, ale przebrnęłam. Książki nie da się czytać jednym tchem, przynajmniej ja nie potirafiłam tak czytać, bo książka jest po prostu trudna. I gruuuba!
Dobrze napisana (bo to Tokarczuk),ale tematyka raczej z marginesu. Niektóre księgi wręcz odrzucały, inne trochę nudziły, a jeszcze inne fascynowały.
Pozycja niewątpliwie ciekawa i godna zainteresowania i uważam, że warto się zabrać za tą książkę i się z nią zmierzyć.
Najnowsza książka Olgi Tokarczuk to swoiste laboratorium tekstów noblistki. Publikacja przedstawi twórczośc od kuchni, opowie o motywacjach...
Nowe wydanie. "Prawiek jest jedną z najambitniejszych powieści, jakie powstały w ciągu ostatnich lat. Gdyby więc zasługi mierzyć ambicjami, byłaby ta powieść...