Debiutancka powieść laureatki Międzynarodowej Nagrody Bookera
Przeszło 25 lat po premierze ponownie w księgarniach
Tak swoją literacką podróż zaczynała Olga Tokarczuk
Francja, rok 1685. Król Słońce ustanawia katolicyzm jedynym legalnym wyznaniem. Grupy hugenotów przemierzają kraj, by dotrzeć na północ, gdzie mają nadzieję znaleźć nową ojczyznę.
Z okien karety banitom przygląda się grupa nietypowych podróżnych, zmierzających na południe. Porzucona przez narzeczonego kurtyzana Weronika, Markiz parający się alchemią, twardo stąpający po ziemi bogacz de Berle oraz Gauche -- niemy woźnica z nieodstępującym go żółtym psem. Każde z nich opuściło Paryż z innego powodu. Ta podróż, momentami wręcz awanturnicza, może odmienić nie tylko ich losy, ale również dzieje całej ludzkości.
Oto w Pirenejach, ku którym zmierzają, w trudno dostępnym górskim wąwozie, w murach małego klasztoru od wieków ukryta jest Księga. Teraz ma szansę zaważyć na przyszłości świata. Tylko czy świat jest gotowy na to, by Księga została odnaleziona?
Młodzieńcza powieść, napisana 30 lat temu, jest prawdziwą kopalnią motywów, które Olga Tokarczuk rozwijała w swoich kolejnych utworach, zdobywając przy tym międzynarodowe uznanie i uwielbienie czytelników.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2019-04-03
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 256
Jestem pozytywnie zaskoczona twórczością Olgi Tokarczuk. Spodziewałam się nadętej ideologii, trudnej w odbiorze, a spotkałam się z bardzo przyjemną w odbiorze powieścią drogi. Końcówka niebanalna, słodko gorzka zachęca do sięgnięcia po coś jeszcze z dorobku noblistki. Ogólnie polecam, dobrze się czytało.
Taka tam baśń drogi. Lekko naiwna i trochę przedramatyzowana.
Był sobie raz pewien człowiek, który bardzo dużo i bardzo szybko pracował i już dawno zostawił swoją duszę gdzieś daleko za sobą. Bez duszy żyło...
Nowe wydanie. "19 opowiadań pisarka podzieliła na trzy wyraźne grupy. Dla pierwszej z nich wspólne są motywy przenikania się życia i papierowego świata...
Przeczytane:2020-01-14, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2020,
Pewnego dnia trzeba zdecydować. Nie ma wtedy żadnych wymówek, żadnego odwlekania ani starania się o pomoc innych. Trzeba samemu podjąć decyzję, nie bacząc na to, ile ma się lat, co się robi i jak bardzo się nie chce tego robić. Ta decyzja zaważy na całym życiu. Tak naprawdę to ona je poprowadzi, ponieważ jest to decyzja, czy ruszyć w podróż ścieżką życia i zdecydować, co jest naprawdę ważne. Jesteście gotowi, by to zrobić? Mam nadzieję, że tak, bo więcej czasu nie będzie.
Wydaje się, że to była grupa ludzi, których nic nie łączyło. Każdy żył w innej rzeczywistości, miał inne obowiązki i plany na przyszłość. Jednak coś sprawiło, że pewnego dnia wszyscy znaleźli się w tym samym miejscu, choć z innych powodów, ale tak samo przerażeni. Niekoniecznie zadowoleni, że ich drogi się przecięły i niepewni, co robić dalej. Co sprawiło, że ich życia okazały się tak analogiczne? Księga i decyzja o podróży po nią.
Myślę, że wszyscy znają doskonale autorkę tej powieści. Już od lat zdobywała olbrzymią popularność i przede wszystkim szacunek. W tej chwili jej książki sprzedają się w olbrzymich ilościach, a my Polacy jesteśmy dumni, że możemy się pochwalić kolejnym Noblem z dziedziny literatury. To wielkie wydarzenie, które wręcz zmusza nas do przeczytania dzieł Olgi Tokarczuk. Chciałabym powiedzieć na swoje usprawiedliwienie, że od dawna chciałam przeczytać jakąś jej powieść. Dokładnie tak było, ale nie mam też co udawać, że ostatecznym impulsem do zapoznania się z jej twórczością jest właśnie Nobel. "Podróż ludzi Księgi" jest moim pierwszym spotkaniem z pisarką. Jak ją przyjęłam?
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to styl autorki – zachwycił mnie, ponieważ okazał się jednym wielkim kontrastem. Łączył ze sobą niesamowitą patetyczność, z którą spotykam się niezmiernie rzadko, oraz lekkie pióro pozwalające na oddanie się lekturze bez skrępowania. Podziwiam autorkę za tak niekonwencjonalne i zgrabnie przeprowadzone rozwiązanie. Mam nadzieję, że w innych jej powieściach również odnajdę tę specyfikę języka i stylu.
W "Podróży ludzi Księgi" fabuła jest szczątkowa. Tym razem to nie ona ma grać główne skrzypce. Jest tłem, które powoli i spokojnie doprowadza nas do głębszego sensu. Czy go zauważymy, to zależy tylko od nas. Możemy oddać swój umysł we władanie nudy i monotonni albo wznieść się do wyżyn naszej refleksyjności i tam odnaleźć samych siebie. Choć powinnam dodać, że ta druga opcja nie udało mi się do końca, gdyż tematyka jest bardzo górnolotna i pełna metafor, co okazało się dla mnie zbyt skomplikowane. Niestety wydaje mi się, że w tym przypadku jestem czytelnikiem, który nie jest w stanie zrozumieć wszystkiego i wiele przez to traci. W żaden sposób nie oznacza to, że powieść jest nieodpowiednia, czy przesadzona. Może taka być, ale to ja mogę być na nią niegotowa.
Niezmiernie przypadła mi do gustu koncepcja bohaterów. Każda postać jest dokładnie wykreowana i opowiada swoją własną historię. Są one tak różne od siebie, ale zarazem dopełniające się, że jest to wprost magnetyzujące. Mają w sobie wiele realności pochodzącej z brutalnego życia, ale i zwykłej codzienności. A to wszystko jest zwieńczone ironią życia, która według mnie bez wątpienia istnieje w wielu przypadkach. Warto o tym pamiętać.
"Podróż ludzi Księgi" zrobiła na mnie wrażenie, ale również bardzo rozczarowała. Przede wszystkim w dużej mierze przewidziałam zakończenie, więc nie było efektu zaskoczenia psychicznego, co chyba było ogólnym zamysłem. Tak jak pisałam wcześniej, to też w wielu aspektach nie zrozumiałam jej, co utrudniło mi odbiór lektury. Jednak nie oznacza to, że nie zapoznam się z innymi książkami Olgi Tokarczuk. Jestem bardzo ciekawa, co tam stworzyła.