Księga Zaginionych Opowieści, otwierająca monumentalny cykl Historia Śródziemia, to jedno z pierwszych dzieł Tolkiena osadzone w świecie Władcy Pierścieni. To tu poznajemy Valarów, Dzieci Iluvatarów, tu pierwszy raz spotykamy elfy, krasnoludy, orków, tu mamy okazję zajrzeć do przesławnych fantastycznych światów: Valinoru, Śródziemia i Wielkich Krain, rozciągających się między morzami na wschodzie i zachodzie.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2022-07-22
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 441
Tytuł oryginału: The Book of The Lost Tales vol. 1
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Cezary Frąc; Maria Frąc
Przyznaję, że początek książki mnie mocno zdziwił, gdyż syn autora opowiada nam w jaki sposób powstały książki jego ojca, jak dawny to był czas i niekiedy jak nieokreślony. Wiele zabiegów pozycja przeszła, by można było ją przeczytać, zwłaszcza, że ich autor zmarł tuż przed zakończeniem serii. Mamy tu porównania i podkreślenia, co wyróżnia tą opowieść od innych i jaki miała odnieść wydźwięk. Z pewnością nie jest przeznaczona dla każdego, gdyż nie zawiera pustych opowiadań. Wiele rzeczy czytający tu śledzi i myśli o tym, co czyta. Zaczynamy mieć pewne wyobrażenia o książce i niespiesznie im dalej, tym bardziej się one zmieniają.
,,Siedziba mała jest, jej mieszkańcy wszakże są znacznie od niej mniejsi. Ci bowiem, którzy wchodzą w nasze progi, są albo bardzo mali z natury, albo stają się tacy na własne życzenie ".
Aż nie wierzę jak pięknie ta księga jest opisana! Cudowne, malownicze pióro, które potrafi tchnąć życie nawet w stary dąb, który lata świetności ma już za sobą. Nie ważne o czym czytałam, uśmiechałam się niczym te dzieci o których tutaj czytałam. Czułam ich radość i wyczekiwanie. To jakbym zawitała do pięknej krainy elfów, gdzie mogłam korzystać z ich dobrodziejstw pod warunkiem, że byłam ich mieszkanką, a na część lektury właśnie się nią czułam. Poznawałam każdy kąt, którym oni przemierzali i wiedziałam gdzie co trzymali. Tylko postacie musiałam sama sobie wyobrazić, gdyż ich opisy były bardzo pobieżne. Autor chciał przede wszystkim ukazać świat do jakiego wkroczyłam, przedstawić mi rody, które tutaj spotkam i zwyczaje jakie tutaj panowały. Ta opowieść to po części wprowadzenie do ich świata i przyznaję, że bardzo udane. Zgadzam się z synem autora, że opowieść nie jest niczyją kopią, ani nawet podobizną do innych serii. Przez cały okres czytania wciąż narastało we mnie napięcie, gdyż wiedziałam, że spotkam tutaj coś o czym długo nie zapomnę. Jeszcze nie wiem co mnie czeka w części następnej, ale czuć tutaj, że będzie to dobitna kontynuacja. Aż trudno uwierzyć w to jak dawno ta opowieść powstała, gdyż czuć tu pewną ponadczasowość. Równie dobrze mogła dziać się kiedyś, lub dopiero się wydarzy. Jestem nią naprawdę mocno zachwycona! To coś pomiędzy Niekończącą się opowieścią, a serią, która jeszcze się nie ukazała. Bez wątpienia nacieszy wiele przyszłych pokoleń:-)
,,Księga zaginionych opowieści część 1" to pozycja dla fanów, nie tyle pojedynczych dzieł Tolkiena, co całego uniwersum Śródziemia.
Książka to zbiór fragmentów opowiadań, wierszy i notatek J. R. R. Tolkiena, zebranych i komentowanych przez jego syna Christophera Tolkiena, który czuć, że podobnie jak ojciec, mocno zatopił się w tym uniwersum. Ma się wręcz wrażenie momentami, że pisze on o rasach stworzeń i miejscach w Śródziemiu, jakby te faktycznie istniały, a przytoczone historie zdają się mieć dla niego ogromną wartość.
Przypuszczam, że podobną wartość historie te będą miały dla osób, które przeczytały absolutnie każdą książkę ojca Tolkiena i z łezką wzruszenia przeczytają dodatkowe treści spod jego pióra.
Niestety dla mnie, jako dla osoby, która nie była nigdy szczególnie mocno pochłonięta tym uniwersum ta książka jest zbyt ciężka. Momentami miałam wrażenie, jakbym czytała esej. Ciekawe, raczej krótkie fragmenty opowiadań J.R.R Tolkiena są co i rusz przerywane długimi komentarzami jego syna, które mówią nam kiedy, w jakich okolicznościach i gdzie pisane były dane fragmenty, jakie mogło być ich znaczenie oraz przeznaczenie. Dodatkowo w owych komentarzach jest mnóstwo odwołań, do innych książek Tolkiena.
Mam wrażenie, być może mylne i ignoranckie, że aby zrozumieć i zagłębić się w całą treść książki należałoby mieć przy sobie wszystkie pozostałe jego dzieła, wcześniej oczywiście dokładnie przestudiowane i dodatkowo robić notatki.
Chciałabym jednak podkreślić jedną ważną rzecz. Przypuszczam, że gdyby książka dotyczyła którejś z moich ulubionych serii, której autor już nie żyje i nie mogę spodziewać się żadnych kolejnych jego dzieł to taka ,,Księga zaginionych opowieści" to byłby miód na moje stęsknione ciekawych historii serce!
Ta książka to również ciekawostka dla osób, które są ciekawe procesu powstawania dzieł Tolkiena. Historie przytoczone w książce mają liczne dopiski mówiące o zmianie poszczególnych słów i zdań na inne, a nieraz całych akapitów. Możemy śledzić jak Tolkien redagował własne treści i zmieniał koncepcję historii.
NIEDOKOŃCZONE I ODMIENIONE OPOWIEŚCI ŚRÓDZIEMIA
Z beznadziejnego i nieśmiesznego żartu Amazona, jakim okazały się ,,Pierścienie władzy" wyszło tyle dobrego, że ludzie na nowo zainteresowali się prozą Tolkiena. Nie żeby kiedykolwiek przestali, ale wiecie o co mi chodzi. A z tego całego szumu najlepsze okazało się to, że wydawcy postanowili sięgnąć po to i owo brytyjskiego mistrza, a że niemal wszystko na polskim rynku wydane było już po wielokroć, Zysk w końcu zdecydował się na wznowienie ,,Historii Śródziemia". I super, bo może to i rzecz dla zagorzałych fanów ojca Hobbitów, może to i specyficzna lektura, po jaka sięgać bez dobrej znajomości prozy Tolkiena zwyczajnie nie ma sensu, ale świetna to książka, niezapomniana i warta poznania, jeśli już w ten świat weszliście, drogi Śródziemia przemierzyliście i poznaliście trochę postaci i miejsc.
Śródziemie pełne jest wydarzeń. I pełne jest opowieści. Niektóre się zmieniły, niektóre nigdy nie zostały dokończone, inne spisano w formie, która nie przypomina pierwotnych ich wersji. Ale te wersje są, istnieją i nadeszła pora je poznać.
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/11/historia-srodziemia-tom-1-ksiega.html
Rudy Dżil i jego pies: Komiczne, wręcz szydercze opowiadanie zostało opublikowane w 1949. To przykład dobrego humoru Tolkiena, który musiał odreagować...
Powieść, która czekała na publikację ponad sto lat! W opowieści "Upadek Gondolinu" ścierają się dwie największe moce świata: jedną z nich jest Morgoth...
Przeczytane:2023-01-04, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, 26 książek 2023, czytam regularnie, Egzemplarz recenzencki,
Jestem fanką J.R.R. Tolkiena i uwielbiam jego niełatwą twórczość. Posiadam prawie wszystkie dzieła, które zostały wydane w naszym kraju. Cieszę się, że Christopher Tolkien postanowił uporządkować zapiski i notatki ojca i w ten sposób w nasze ręce trafiła pierwsza część dwunastotomowego cyklu Historia Śródziemia, zawierający wcześniejsze wersje niektórych opowiadań, niedokończone opowieści, wiersze, poematy, listy i komentarze. Myślę, że każdy wielbiciel prozy Tolkiena będzie chciał mieć, albo chociaż przeczytać ten cykl żeby dowiedzieć się więcej.
„Księga zaginionych opowieści” jest pierwszym znaczącym dziełem literackim J.R.R. Tolkiena, a prace nad nią rozpoczęły się siedemdziesiąt lat temu i po dziesięciu latach zostały przerwane. To właśnie w niej pojawiają się Valarowie, Dzieci Ilúvatara, elfowie i ludzie, krasnoludowie i orkowie, a także ziemie, na których toczą się ich dzieje, Valinor za zachodnim oceanem i Śródziemie, „Wielkie Krainy” pomiędzy morzami Wschodu i Zachodu.
Wierzę, że jeśli znacie twórczość brytyjskiego pisarza to po tym wstępie macie niebywałą ochotę na ten tom. Już widzę jak ślinka wam leci. I słusznie. Bo oprócz tego, że to Tolkien, że powrót do Śródziemia, to jeszcze przepięknie wydana książka, która obok innych tolkienowskich dzieł będzie stanowiła ozdobę naszych biblioteczek. Koniecznie muszę zwrócić uwagę na świetne tłumaczenie Marii Gębickiej-Frąc i Cezarego Frąca, dzięki któremu owa historia ożywa.
Nie będę opisywać tej wyjątkowej publikacji. Napiszę tylko tyle, że choć to trudna pozycja (nie ukrywam) to można się w niej zatracić. Jest trochę jak niekończąca się opowieść… A jak się zaczyna? Żeglarz Eriol (jego imię oznacza tego, który śni samotnie) właśnie dobija do brzegu Samotnej Wyspy. Czy uważacie, że to dobry początek? Dla mnie rewelacyjny, ale ja wiem, co będzie dalej. Tak zaczyna się ta opowieść czy historia, jak kto woli. A później się płynie, raz wolniej, raz szybciej, ale cały czas do przodu.
Stwierdzam, że John Tolkien był geniuszem tworząc fikcyjne uniwersum o Śródziemiu z jego historią, geografią, polityką, legendami, a także tworząc rasy, ich obyczaje, języki… Nie pozbawiony geniuszu jest również Christopher (syn), który po śmierci ojca zajął się porządkowaniem i opatrzeniem komentarzami pozostawionych, nieopublikowanych tekstów.
Zdaję sobie sprawę, że większość tekstów Tolkiena, a szczególnie Historia Sródziemia może być trudna do odczytania, dlatego potrzebna jest koncentracja i skupienie. Brytyjczyk używał archaicznego języka w starym stylu, stąd ta trudność. A przedstawione historie są trochę jak bajki/baśnie dla dorosłego czytelnika, ale takie, które przede wszystkim mają swoją siłę w opowieści. Tak więc rozsiądźcie się wygodnie, zrezygnujcie z wszystkiego co was rozprasza, zafundujcie sobie chwilę ciszy i dajcie się ponieść historiom i opowieściom stworzonym przez geniusza.
Teraz po przeczytaniu pierwszego tomu mam tak ogromny apetyt na dalszy ciąg opowieści, że będę trzymała rękę na pulsie żeby nie przegapić premiery kolejnej części. Mam tylko nadzieję, że wydawnictwo nie da nam czekać na to wydarzenie w nieskończoność.
Macie ochotę na ucieczkę od codzienności?