Parne lato 1571 roku. Oblężenie weneckiej twierdzy Famagusty przez wojska osmańskie trwa już prawie rok. Za murami szerzy się głód i epidemia, ludzie są na skraju szaleństwa. Dowódca twierdzy Marco Antonio Bragadin wydaje rozkaz kapitulacji.
Tymczasem w Stambule wrze. Coraz trudniej ukryć nieudolność sułtana i jego świty. Mehmed Pasza Sokollu po raz pierwszy staje do walki z wrogiem, którego nie zna i nie rozumie. Rozpoczyna się nierówna rozgrywka a stawką jest ocalenie Imperium Osmańskiego.
W pałacowym haremie piętnastoletnia Birgül zostaje wplątana w wielką politykę. Wkrótce zmuszona będzie wybierać pomiędzy miłością i lojalnością wobec żony sułtana a duchami przeszłości, które domagają się dopełnienia zemsty.
Intrygi doprowadzą do jednej z największych i najkrwawszych bitew morskich. Bitwa pod Lepanto rozstrzygnie o losach świata.
Maria Paszyńska kolejny raz udowadnia swoją doskonałą formę. Krwawe morze to porywająca powieść dopracowana w każdym calu. Imperium Osmańskie fascynuje, zadziwia i przeraża. Historia przeplata się z fikcją literacką, a w cieniu politycznych knowań i walki o władzę rozgrywają się ludzkie dramaty.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2017-10-25
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 408
Język oryginału: polski
Sporo akcji, zwrotów akcji, intryg, zdrad. Jeszcze lepsza niż częśc pierwsza. Jelena już od kilku lat żyje w haremie, myśli, że Nurbanu jest po jej stronie. A tu rozczarowanie, była tylko częścią jej gry. Ucieka i trafia z deszczu pod rynnę, dowiaduje się za to, że jej brat żyje. W tle bitwa pod Lepanto, która zmienia losy świata. Świetna.
Przeczytane:2019-11-14, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku, Mam,
Po drugi tom cyklu „Cień sułtana” sięgnęłam z silnej ciekawości co do dalszych losów Jeleny i jej opiekuna Mehmeda Paszy.
Tym razem akcja skupia się na losach pięknej Jeleny. Dziewczyna, pod opieką sułtanki nie narzeka zbytnio na swój los. Do czasu gdy poznaje przystojnego młodzieńca, w którym zakochuje się. Zresztą ze wzajemnością. Tyle, że młodzi nie wiedzą nic o swoim pochodzeniu. A do tego okazuje się się, że sułtanka ma wobec niej swoje plany. Jelena boleśnie przekonuje się, że nie jest panią własnego losu. Decyduje się na karkołomny krok.
Po przeczytaniu ostatniej strony jestem lekko zdezorientowana. Maria Paszyńska kończy opowieść w kulminacyjnym momencie. Tak naprawdę nie wiem co się stało z główną bohaterką. Jest to oczywista zachęta po sięgniecie po kolejny tom. Co oczywiście zrobię.
Muszę przyznać, że jestem pełna podziwu dla kunsztu pisarki. Potrafi tak wykreować rzeczywistość, w której historia przeplata się z fikcją, że zatraciłam się na całego. Przez wiele stron usypiała moją czujność by nagle popchnąć całą akcje do przodu. Podziwiam Jelenę za hart ducha i nieugiętą wolę przetrwania. Współczuje tych wszystkich prób, wobec których jest stawiana. Mam nadzieję, że w końcu zazna szczęścia.
W tej części zabrakło mi nieco Mehmeda Paszy. Owszem pojawia się momentami, ale na krótko, gdzieś w tle wydarzeń. A szkoda.
„Krwawe morze” w niczym nie ustępuje pierwszej części. Zauroczyła mnie na całego i mam zamiar jak najszybciej dorwać trzeci tom cyklu. Polecam.