Anioł zemsty powstaje z umarłych, by pomścić śmierć ukochanej... James O’Barr stworzył „Kruka”, przelewając własną rozpacz na karty komiksu. Jego trauma dała początek albumowi nasyconemu intensywnymi emocjami, wyrazistą kreską i delirycznym tekstem, który poruszył tysiące czytelników na całym świecie. Na kanwie komiksu powstał kultowy film pod tym samym tytułem z tragicznie zmarłym Brandonem...
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2018-11-01
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 272
Tytuł oryginału: The Crow
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Michał Zdancewicz
,,KRUK"- zapewne większość z nas zna tę znakomitą, komiksową opowieść Jamesa O'Barra o zemście zza grobu, na postawie której powstała później głośna, filmowa adaptacja z tragicznym, śmiertelnym wypadkiem Brandona Lee na planie. Dziś mamy okazje poznać nowe, rozszerzone, autorskie wydanie tego komiksu, które ukazało się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Planeta Komiksów.
Oto Eric Draven - niegdyś zwykły chłopak, poeta, szczęśliwie zakochany człowiek..., zaś dziś demoniczny mściciel zza grobu - KRUK, który wymierza zemstę i każe wszystkich tych, którzy krzywdzą innych. A czyni to z poczucia żalu, niesprawiedliwości i gniewu wobec śmierci ukochanej, gdy oto została ona zgwałcona i zamordowana przez bandę degeneratów, zaś on sam został (wydawałoby się), śmiertelnie ranny. Oto piekło zstąpiło na Ziemię pod postacią Kruka...
Geneza powstania tej opowieści jest niezwykłą i zarazem wielce poruszającą, gdyż oto James O'Barr napisał tę historię po śmierci swojej ukochanej dziewczyny, przelewając dręczące go emocje na papier. I w tym kontekście należy też odbierać tę komiksową opowieść, jako swoiste katharsis dla autora, które musiało być przeżyciem mocnym, odważnym, absolutnie bezkompromisowym. I takim jest... To komiks spod znaku mrocznej fantastyki, horroru i akcji, który jednocześnie oferuje sobą bardzo ambitne spojrzenie na poezję i sztukę, która to w niezwykły sposób kontrastuje z mrokiem, przemocą, złem...
Konstrukcja fabuły tej opowieści przedstawia się nad wyraz interesująco, gdy oto poznajemy najpierw mroczną rzeczywistość Kruka z wypełnianiem zemsty i niesieniem śmierci tym, którzy na nią zasługują..., a następnie - w postaci swoistych przebłysków wspomnień, odkrywamy piękną przeszłość Erica i Shelly, zakończoną tak nagle dramatyczną na nich napaścią. To walka, poezja, szaleństwo, namiętność i niezwykle wzruszający finał, który ma o wiele mocniejszą wymowę, aniżeli w filmowej adaptacji.
Kruk vel Eric Draven, to postać niezwykle tajemnicza, enigmatyczna i z pewnością na wskroś tragiczna. Z jednej strony jest to bezlitosny zabójca, postrach winnych i swoisty demon o przerażającym obliczu..., z drugiej zaś wielki samotnik, który marzy tylko o jednym - ponownym spotkaniu, choćby i w tym innym świecie, z ukochaną. I oczywiście nie jest trudno polubić nam tę postać, ale gdzieś tam w tyle głowy pojawia się pytanie o to, czy na pewno jesteśmy w stanie ją zrozumieć...?
Wielką siłą tego komiksu są z pewnością zawarte na jego stronach ilustracje, również autorstwa Jamesa O'Barra. To piękne pod każdym względem, niezwykle ekspresyjne i łączące w perfekcyjny sposób realizm scen z poetycką i mistyczną wymową, rysunki. I jakość ta objawia się nie tylko w surowej i charakternej kresce, ale też i doskonałym tuszowaniu, dobrym kadrowaniu oraz pięknej, wymownej, czarno-białej kolorystyce. To sztuka przez duże ,,S".
To mocna i z pewnością przeznaczona dla dorosłego odbiorcy, pozycja. Przemawia za tym przede wszystkim pokaźna dawka scen pełnych przemocy, które znaczą ścieżkę Kruka..., ale też i emocjonalna wymowa tej historii, którą w mej ocenie mogą w pełni zrozumieć i docenić tylko dorośli czytelnicy. Otóż wbrew pozorem przewodnim motywem nie jest tu zemsta tytułowego bohatera, ale miłość ponad wszystko i na zawsze, która jest piękną, wyjątkową, do bólu prawdziwą. To widać w losach Kruka, w jego wspomnieniach i w tych wszystkich kadrach, ale by to dostrzec, trzeba być na to gotowym...
Czy nowe wydanie wnosi coś więcej do tej komiksowej opowieści...? Z pewnością tak, gdyż zaoferowane nam tutaj dodatkowe rozdziały, kadry, ale też i chociażby zmiany samego układu ilustracji, czynią tę historię - w mej ocenie, jeszcze bardziej spójną i mocną w emocjonalnym odbiorze. Pierwszy czytelnik być może tego nie zauważy i nie doceni, ale wierny miłośnik komiksowej sztuki na pewno dostrzeże te wcale nie tak bardzo subtelne różnice, które w jakiejś mierze dają nam coś innego, zapewne też i zaskakującego, a przez to piekielnie intrygującego.
To komiks, wobec którego nie można przejść obojętnym. Nie można z uwagi na jego fabularną ofertę, emocjonalny bagaż, ale też i znane okoliczności powstania tej pozycji. Prawdą jest bowiem to, że jeśli już zagłębimy się w lekturze tego tytułu, to nie mamy najmniejszej ochoty przerywać tego czytelniczego spotkania, gdzie realizm przeplata się tak bardzo z fantastyką, grozą, poezją i sztuką. I znów można powiedzieć, że jest w tym spotkaniu coś z filmu, tylko że w jeszcze efektowniejszej i bardziej emocjonalnej postaci.
Komiksowa opowieść pt. ,,Kruk", to wielkie dzieło współczesnego komiksu, które w tym nowym wydaniu jawi się jeszcze bardziej spektakularnie. To intrygująca fabuła, barwne postacie, mocny kontrast krwawej zemsty z pięknem miłości, jak i wreszcie sztuka komiksowego ilustratorstwa z najwyższej półki. Jeśli zatem jeszcze tego nie zrobiliście, koniecznie sięgnijcie po ten tytuł - polecam, naprawdę warto.
Kiedy ja - wielka miłośniczka filmowego ,,Kruka" sięgałam po komiks, miałam na uwadze, że będzie on różny od ekranizacji. I był. Był też zupełnie od niej inny, choć traktował pozornie o tym samym. Czy gorszy? Nie. Lepszy? Nie. Inny. Poruszył we mnie zupełnie inne struny i pozostawił na emocjonalnym rozdrożu z górą odpowiedzi i nowo wyklutych pytań.
Tej opowieści nie dałoby się przedstawić w formie tekstowej tak, by niosła za sobą taki sam ładunek emocjonalny. Już na wstępie autor zaznacza, że jego powieść graficzna to rozliczenie z jego własnymi demonami, swoista terapia dla serca, które przestało bić - podobnie jak serce Erica Dravena, głównego bohatera historii.
,,Kruk" O'Barra to opowieść nie tylko o stracie. To historia udręki, koszmarów prześladujących ofiarę - człowieka będącego świadkiem straszliwej krzywdy, której nie mógł się przeciwstawić. Demony prześladujące Erica przelewają się na papier w postaci ostrych konturów i wszechobecnej czerni, praktycznie pożerającej jakiekolwiek cieniowanie. Brutalności fabuły i kreski rysownika wtóruje liryczność bardzo dziwnej, ale pięknej i na gotycki sposób nieskończenie romantycznej poezji, wkładanej w usta bohatera oraz zarysowane zupełnie inaczej - miękko, z wieloma odcieniami bieli i szarości wspomnienia wyidealizowanego wręcz życia pary młodych, zakochanych ludzi.
Oto czym jest Eric. Zbiorem wspomnień, obrazów, które raz po raz przetwarza on w swojej upiornej pamięci, w dosłowny i przenośny sposób raniąc siebie tak samo, jak i obiekty swojej zemsty. To człowiek, który nie chce być szczęśliwy, bo uważa, że szczęście jest zdradą wobec swojej ukochanej. Kolejne rozdziały oznaczają kolejne stadia przeżywania traumy. W podróży poprzez samoobwinianie samorozliczenie, samookaleczanie i szukanie spokoju towarzyszy mu kruk, który w komiksie pełni bardzo ważną rolę niby cichy szept, nie mogący niczego narzucać, strażnik spokoju i obserwator.
Chociaż piosenka ,,Burn" zespołu The Cure, powstała z myślą o adaptacji filmowej, dopiero teraz dociera do mnie jej pełne znaczenie.
>>"Don't look don't look" the shadows breathe
Whispering me away from you
"Don't wake at night to watch her sleep
You know that you will always lose
(...)
There's nothing you can ever say
Nothing you can ever do"<<
Dlaczego? Pozostawię was waszym własnym poszukiwaniom.
W moich myślach ,,Kruk" O'Barra pozostanie na długo, o ile nie na zawsze jako coś trudnego, ale nieskończenie ważnego. Jako opowieść o wybaczaniu nie tylko innym, ale i samemu sobie.
MIŁOŚĆ SILNIEJSZA NIŻ ŚMIERĆ
Długo „Kruk” kazał na siebie czekać na polskim rynku. Można by sądzić, że w latach popularności filmów i serialu, jakie powstały na jego motywach, dzieło to szybko się pojawi, tymczasem mijały lata i nic się nie zmieniało. Aż wreszcie jest, choć od premiery ostatniej filmowej części minęło już trzynaście wiosen, niemal trzydzieści upłynęło od chwili wydania dzieła O’Barra. I jest się też z czego cieszyć, bo to naprawdę rewelacyjny komiks, którego kultowy status przetrwał próbę czasu i zderzenie z moimi czytelniczymi oczekiwaniami.
Na świecie jest wiele miłości i jest też wiele zła. Miłość Erica i Shelly zostaje brutalnie przerwana w wyniku ataku bandytów. Chłopak, postrzelony w głowę i sparaliżowany, jest w stanie jedynie patrzeć, jak jego ukochana jest bita, gwałcona, a w końcu zostaje zamordowana. Wkrótce i Eric traci życie, ale powraca zza grobu, ożywiony przez kruka, by dokonać zemsty na oprawcach. Jednak jego emocje dominuje coś innego – cierpienie wywołane brakiem Shelly, którego nie jest w stanie zagłuszyć ani okaleczaniem innych, ani siebie…
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/11/kruk-james-obarr.html
Przeczytane:2022-11-20,
Popkulturowy Kociołek:
Kruk skupia się na historii Erica Dravena. Mężczyzny, który planował długie i szczęśliwe życie u boku swojej ukochanej Shelly. Los nie zamierzał jednak pozwolić, aby ta para mogła cieszyć się swoją bliskością. Pewnego dnia Eric staje się świadkiem, jak jego wybranka zostaje brutalnie zamordowana. On sam również ginie z rąk zwyrodniałych przestępców. Niespodziewanie otrzymuje on jednak drugą szansę, którą w całości wykorzysta, aby krwawo pomścić swoją narzeczoną.
W bardzo dużym uproszczeniu mamy więc tutaj do czynienia z dosyć typowym motywem zemsty, który dodatkowo wzbogacany jest dawką trochę bardziej romantycznej treści. Takie pobieżne opisanie albumu, byłoby jednak dla niego mocno krzywdzące. Dzieło O’Barra jest bowiem czymś znacznie więcej. Twórca, kreśląc wymyśloną przez siebie historię, przelał na papier drzemiące w nim smutek i rozpacz. Jego osobista trauma i masa emocjonalnych kłopotów (opisane w specjalnym wstępie) miały ogromne przełożenie na specyfikę historii.
Scenariusz to podzielony na segmenty obraz roztaczającego się nad miastem mroku, który coraz bardziej zatruwa umysł bohatera, który zatraca się w swojej zemście. Nie brakuje tu przebłysków przeszłości, a co za tym idzie dawki spokojniejszej bardziej romantycznej treści. Jest to świetny dodatek stanowiący przerywnik od całej masy depresyjnych i ciężkich w odbiorze fragmentów. Fabuła może wydawać się momentami trochę chaotyczna, ale ma to w sobie duży urok i zarazem zachęca odbiorcę do refleksji nad niektórymi poruszonymi kwestiami. Ponadto nie brakuje tutaj licznych monologów bohatera (trochę szalonych i bełkotliwych), które nadają opowieści jeszcze wyraźniejszego klimatu. Wyraźnie widać, że w tym elemencie komiksu autor czerpie inspiracje z twórczości Edgara Allana Poe.