`Powieść Moniki Sawickiej wciagając czytelnika w świat dobrze mu znanej konwencjonalnej prozy dochodzi do spraw poważnych i pokazuje, jak się nie załamywać, jak nie tracić nadziei i znajdować w sobie siły. I takie jest przesłanie tej powieści, która udanie godzi konwencję `bridgetową` z dramatyczną refleksją nad życiem i takżę jest nową jakością w całym gatunku, bo pokazuje, jak niewiele wspólnego ma on z realizmem, choć udaje, jak może.` - Leszek Bugajski. Wydawnie drugie zawiera bonus: fragment powieści `Siłaczka`, będącej kontynuacją losów Zuzanny.
Wydawnictwo: Magia Słów
Data wydania: 2006-02-08
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 268
'' Ja jestem wyrozumiała. I wyzwolona. I wyemancypowana nawet jestem. I czasem bywam perwersyjna. Czasami nie bywam. I lubię seks. (...). I plotę, co mi ślina na język przyniesie. A dopiero później myślę, co powiedziałam. I przeważnie jest już za późno, żeby coś naprawić. ''
Pani Sawicka bohaterką swojej opowieści uczyniła Zuzannę Maks. Zuzanna jest mężatką z dwunastoletnim stażem małżeńskim i matką dziewięcioletniej rezolutnej córki. Pani Maks ma 30 lat, wraz z mężem prowadzi firmę, wydawałoby się więc że to stateczna spełniona kobieta . Jednak ona zachowuje się jak (przepraszam za wyrażenie) trzpiotka - idiotka . Co może i przystoi nastolatce i to takiej gimnazjalnej, a nie dorosłej odpowiedzialnej kobiecie . Ale Zuzanna wcale nie jest odpowiedzialna, jest dokładnie taka jak sama o sobie mówi chociażby w cytacie powyżej . Plecie co jej ślina na język przyniesie i raczej nie myśli, nawet później co powiedziała, zresztą tak jak i autorka . Ponieważ gdyby pani Sawicka trochę pomyślała nad swoją książką, nad tym co ona pokazuje i przekazuje, to książka nie ukazała by się na czytelniczym rynku . A co pokazuje ? że jak mąż bije, to trzeba sobie wymyślić rzeczywistość alternatywną i kochanka w delegacji i nadal tkwić w takim małżeństwie pozwalając by córka na to wszystko patrzyła . Że '' najważniejsze w życiu '' jest ciągłe odchudzanie się i to ile słoików nutelli się po kryjomu zjadło, a na kłopoty najlepsze są psiapsiuły i butelka Merlota i tym podobne bzdury . Nawet nie chce mi się już wspominać o gramatyczno - interpunkcyjnym niechlujstwie które cechuje tę pozycję. Uważam że książka miała świetny potencjał totalnie zmarnowany trywializowaniem i sprowadzeniem do pozycji marginalnej tak poważnych problemów jak przemoc w rodzinie i ciężka nieuleczalna choroba . Nie polecam tej książki i ze smutkiem konstatuję, iż nie mam ostatnio szczęścia do polskich autorek .
Aby nie być gołosłowną, na koniec mojej opinii chciałabym przytoczyć fragment książki, mianowicie rzecz dotyczy tłumaczenia dziewięcioletniej córce kto to jest dziewica : oto ten fragment :
'' - Więc dziewica, moje dziecko - zaczęłam z namaszczeniem - to taka pani, która nigdy jeszcze nie uprawiała seksu. Uprawianie seksu mniej więcej polega na tym, że pan użycza pani, na stosunkowo krótki czas, stosunkowo niewielką część swojego ciała. Pan jest tak wspaniałomyślny, że nie dość, że użycza, to jeszcze w prezencie zostawia jej nawet część swoich płynów ustrojowych z których to, gdy pani ma pecha, powstaje taka mała jędza jak ty, córeczko droga moja. ''
Ja nie wiedziałam, czy śmiać się, czy może zapłakać...
Książki Moniki Sawickiej są jak spotkania z dobrą przyjaciółką, która wysłucha, pocieszy, przyniesie otuchę i pomoże ponieść największe...
"Serwantka" jest to po prostu współczesna baśń dla sfrustrowanych kobiet ładna, żywo napisana i zabawna, taka, której bohaterki można polubić...
Przeczytane:2017-04-16, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki - 2017, Mam,