Królewski zwiadowca

Ocena: 5.13 (24 głosów)
Inne wydania:

W królestwie Araluenu zachodzą nieuchronne zmiany, wymuszone przez upływ czasu. Król Duncan, złożony chorobą, nie może pełnić swoich obowiązków, a regentką zostaje Cassandra, którą wspiera mąż, Pierwszy Rycerz Królestwa, sir Horace.

Halt i lady Pauline wiodą spokojniejsze niż ongiś życie, chociaż stale są na bieżąco ze wszystkimi sprawami dotyczącymi Korpusu Zwiadowców, któremu przewodzi Gilan.

Tymczasem okrucieństwo losu ciężkim brzemieniem przygniata Willa. Przyjaciele ze wszystkich sił starają się przywrócić mu radość życia. Po burzliwej naradzie dochodzą do wspólnego wniosku: muszą znaleźć mu ucznia.

Willa trzeba długo namawiać. I bardzo usilnie przekonywać. W końcu przystaje na propozycję przyjaciół, kompletnie nie zdając sobie sprawy, co go czeka...

Informacje dodatkowe o Królewski zwiadowca:

Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2014-11-04
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788376862958
Liczba stron: 488
Tytuł oryginału: The Royal Ranger
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Zuzanna Byczek

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Królewski zwiadowca

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Królewski zwiadowca - opinie o książce

Avatar użytkownika - Tali
Tali
Przeczytane:2017-01-18,
Recenzja na: http://niezapomniany-czas-czyli-o-ksiazkach.blogspot.com/ Znacie przysłowie, co za dużo to niezdrowo? Czasami, również to dotyczy książek wchodzących w serie. Najdłuższa seria, jaka chyba do tej pory wyszła (i nie jest skończona) to PLL. A co waszym zdaniem powinno znaleźć się na drugim miejscu? Okazuje się, że srebrny medal powinni dostać Zwiadowcy. Na początku, seria miała liczyć 10 tomów, następnie pojawił się jedenasty w postaci, krótkich opowiadań. I na tym miało się zakończyć słowami "Żyli długo i szczęśliwie". Jednak okazuje się, że pan John Flanagan ma nieco inne plany dla bohaterów, o których zamierza napisać w kolejnych częściach, wzbogacając serię już nie tylko o 11 tom ale również o następne. "A ty piękniejesz z każdym dniem - odparł -A ja? A ja? - zapytał z udawaną powagą - Czy ja z każdym dniem wyglądam coraz przystojniej?(...) - Coraz bardziej niechlujnie" Minęło, kilkanaście lat od wydarzeń opisanych w "Zaginionych historiach" i nadchodzą nieuchronne zmiany. Król Ducan, rozłożony chorobą musi zrezygnować z rządzenia krajem , tym samym obciążając tym obowiązkiem Cassandrę, wraz ze swym mężem sir Horacym. Halt zrezygnował z funkcji zwiadowcy i wiedzie spokojne życie wraz z lady Pauline. Jednak nadal dba o korpus, w którym dowodzi teraz Gilian. Tymczasem, Will musi uporać się ze stratą jaką "wysysała" mu całą radość życia oraz jego radość. Przyjaciele, starają mu się pomóc, jednak wszelkie próby spełzają na niczym.W końcu, wpadają na pomysł z uczniem. Will na początku, jest nastawiony sceptycznie i jego serce wypełnia pragnienie zemsty na tych, którzy zniszczyli mu życie. W końcu przystaje na propozycje przyjaciół i zgadza się na ucznia, który jest wyjątkowy, nie tylko pod względem, iż to dziewczyna, ale także... No to, tyle jeżeli chodzi o opis książki. Zresztą, jeżeli się na mnie zezłościliście, iż nie zdradziłam postaci ucznia sami domyślicie się w dalszej części recenzji. Zwiadowcy to seria sama w sobie, która sprawia, że zaraz przypominają mi się miłe chwile spędzone ze wszystkimi książkami. Cięty język Halta, naiwność Horace'go, zabawny Will, odważna Cassandra, kochana Aliss, cudowny Gilian i cała reszta - te wszystkie postacie, wraz z przygodami tworzyły Zwiadowców. Prawdziwych i niepowtarzalnych. Kiedy, przeczytałam ostatnie zdanie w 11 tomie nie uwierzyłam, że na tym kończy się seria Zwiadowców. Jednak wszystko co dobre szybko się kończy. No chyba, że ktoś wciska na siłę kolejne tomy. Zacznijmy od tego, po co kolejny tom? Jeżeli ktoś tęskni, za postaciami, za przygodami niech sięgnie chociażby po raz dziesiąty i zacznie czytać od początku, dopóty dopóki mu się nie znudzi. Ale czy jest sens ciągnięcia na siłę serii o kolejne tomy? Byle, tylko coś napisać? W serii Zwiadowcy, ukazało się 11 części. Nie znam zbytnio innej serii, która liczyłaby tyle książek(oprócz PLL, a i jeszcze Jutro). A kilka miesięcy temu, okazuje się, że możemy wyczekiwać 12 tomu. Już sama informacja wskazuje na to, że powoli zaczyna się w Zwiadowcach liczyć ilość, a nie jakość i pamięć. Druga sprawa. Autor ma już stworzonych bohaterów, świat, wykreowaną serię i wiernych fanów. Czego chcieć więcej? - Przygód. Ile razy można czytać coś podobnego tylko, że akcja dzieje się kilka lat później czy wcześniej? Trzecie. Każdy kończąc część jedenastą myślał o tym jak Horace będzie żył z Cassandrą, kiedy Gilian ożeni się z Jenny, jak będzie pięknie wyglądało życie Willa u boku Alyss a tu......... Autor zgotował wszystkim dość zaskakującą i niezbyt miłą niespodziankę tym którzy liczyli na zakończenie "Żyli długo(niekoniecznie) i szczęśliwie". Czwarte. Cała opowieść. "Nie. Możesz liczyć na mój szacunek... w dniu, kiedy nauczysz latać konia do tyłu dookoła zamkowych wieżyczek" Bohaterowie przeżyli, dość wielkie zmiany. Nie tylko, liczy się tu upływ czasu i wydarzenia. Cassandra, Horacy, Gilian nawet Halt to, nie są ci sami bohaterowie. Wyglądają i zachowują się tak jakby wcześniejsze wydarzenia, zachowania, wspomnienia, charakter był całkowicie zmieniony. To była chyba jedna z najbardziej, zaskakujących rozczarowań jakie spotkałam. A było ich całkiem sporo. Will. Aż tutaj brakuje słów by opisać, jak bardzo autor zmienił moją ukochaną postać i tym samym sądzę, że rozczarował wielu fanów. Pod względem technicznym, wyszło dobrze, ale trudno patrzeć jak nasz bohater stał się bezwzględny i bez uczuć. Maddie, to jedyna nowa bohaterka. Ogólnie charakter wyszło schematycznie. Niemiła, zadufana w sobie dziewczyna zmienia się w aniołka, dobrego i wspaniałego. Jakbym jeszcze uwierzyła w pewien szczegół, który zraził mnie niesamowicie(jak mogli rodzice tak ją wychować(i w dodatku ta para!)) byłabym zachwycona. Co tak naprawdę, musiał napisać autor? Pomyślmy... bohaterów praktycznie już ma, świat - wystarczy trochę sobie przypomnieć co napisał w poprzednich tomach by nie strzelić gafy, a i no tak.... przydał by się główny wątek, na którym będzie ciągnąć swoje kolejne tomy. No ale zaraz, możemy trochę pozmieciać, poprawić, zatuszować i gotowe. Mamy Ruiny Gorlanu - w nowej odsłonie. Bardziej schematycznie, się nie dało. Wszystko tak bardzo przypominało pierwszy tom, że aż strach. Tak - uczennica bardzo zdolna, następnie mała wyprawa by sprawdzić umiejętności, później Will zostaje złapany, a no i jeszcze do tego uczennica ratuje życie, najlepszemu Zwiadowcy. Za pierwszym razem numer mógł przejść, za drugim... już nie za bardzo. Może i nie liczyłam na fajerwerki, ani na karty z rękawa, ale nie przesadzajmy. To dwunasty tom, którego i tak nie miało być, a my co mamy czytać? Po raz drugi prawie identyczne przygody? Zwiadowców czytałam tom, za tomem. Byli przyjemni, ciekawi, szybko się ich czytało. Czasami trochę infantylni, jednak zawsze uwielbiałam ich przygody, humor bohaterów. Nakładał się też język autora, który chyba jako jedyny nie zmienił się. John Flanagan opisuje wszystko prosto i jednocześnie ciekawie. No to jakąś 1/4 recenzji zajmują moje przemyślenia o 12 tomie, więc czas na zaskakujące podsumowanie. Każdy z pewnością ma taką serię, którą darzy sympatią. Zwiadowcy to dla mnie taka seria, którą darzę sentymentem. Mimo, iż rozczarowałam się, a wręcz smuciłam wydarzeniami pomiędzy 11 a 12 tomem to i tak uwielbiam Zwiadowców. Mam tylko nadzieję, że w kolejnym tomie/ach wszystko wróci do normy i nie raz autor pozytywnie nas zaskoczy. Teraz już tylko czekać na 13 tom, który pojawi się gdzieś w 2014 roku. "Choćbyś nie wiem jak dokładnie obmyśliła plan, choćbyś nie wiem jak pewna była, że o niczym nie zapomniałaś, zawsze coś ci umknie"
Link do opinii
Kiedy zaczęłam czytać poczułam się trochę rozczarowana. Spodziewałam się kontynuacji przygód młodego Willa, a tu niespodzianka, Will nie jest już młodym zabawnym bohaterem. W miarę czytania coraz bardziej się wciągałam w fabułę tak jak to było w trakcie czytania poprzednich części Zwiadowców . Chociaż wiele się zmieniło w świecie stworzonym przez autora to i tak się świetnie czyta. Naprawdę polecam starszym fanom serii jak i osobą które jeszcze nie mieli styczności z Willem i jego przyjaciółmi.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Vilsa
Vilsa
Przeczytane:2016-09-25,
Solidnie się popłakałam pod koniec. Tyle nerwów, strachu, podczas gdy tak mocno związałam się z bohaterami, nawet tymi stosunkowo nowymi, którzy przeszli niesamowitą przemianę. Jestem jednak zła za to, jak potraktowano postać Alyss. Nie jestem zła nawet na sam fakt, ale na to, jak wiele pominięto, jak mało emocji włożono w to, by to tej postaci zrobić. Cieszę się na powrót do korzeni, znów więź uczeń-mistrz, co świetnie autorowi wychodzi. Fajne jest też to, że widzimy, jak bohaterowie się rozwijali. Nie są tymi, którymi byli na początku. Każdy z nich dojrzał, zmienił się. Czasem szło im to lepiej, a czasem gorzej, mimo to nie pozostali puści. Ta seria to trochę powód do życia. Bo warto żyć, kiedy takie książki, z ogromnym przesłaniem istnieją i można je czytać. Will, Halt, Horace, Evanlyn i inni... Żegnamy się, ale na pewno nigdy Was nie zapomnę.
Link do opinii
Kiedy zaczęłam czytać poczułam się trochę rozczarowana. Spodziewałam się kontynuacji przygód młodego Willa, a tu niespodzianka, Will nie jest już młodym zabawnym bohaterem. W miarę czytania coraz bardziej się wciągałam w fabułę tak jak to było w trakcie czytania poprzednich części Zwiadowców . Chociaż wiele się zmieniło w świecie stworzonym przez autora to i tak się świetnie czyta. Naprawdę polecam starszym fanom serii jak i osobą które jeszcze nie mieli styczności z Willem i jego przyjaciółmi.
Link do opinii
Kolejna i chyba ostatnia część "Zwiadowców" pana Flanagana. Przynajmniej mam taką nadzieję. Pomysł chyba już wyczerpany w całości i uniwersum napełnione. Książka dotyczy Willa [czyli głównego bohatera serii] i jego ucznia... a dokładnie uczennicy. Po raz pierwszy w historii zostają nią dziewczyna - nie będę zdradzał kto to i dlaczego ale pomysł ciekawy i trafny. Obowiązkowa lektura dla każdego miłośnika serii. ;) Dobra na codzienne wieczory przy kubku ciepłej herbaty/kawy i paczki ciastek.
Link do opinii
I znów zagłębiłam się w ten cudowny świat stworzony przez Johna Flanagana. Dlaczego jego książki czyta się tak szybko? Akcja "Królewskiego zwiadowcy" toczy się kilkanaście lat po przygodach bohaterów z poprzednich części. Mamy tu do czynienia z około trzydziestoparoletnim Willem. Szczerze mówiąc, miałam pewne problemy z wyobrażeniem go sobie w tym właśnie wieku. Przyzwyczaiłam się do kilkunastoletniego Willa, a tu taka zmiana! Mam wrażenie, że ta część jest trochę naciągana, szczególnie na początku. Ponieważ to wszystko miało się skończyć dobrze, bohaterowie mieli żyć długo i szczęśliwie, a autor niespodziewanie umieszcza takie smutne wydarzenie na samym początku powieści. W dodatku nie wszystko jest od początku dobrze wytłumaczone. Ale to akurat pewnie jest celowy zabieg, mający skłonić czytelnika do dalszego czytania. Jednak tak bardzo lubię styl Flanagana, że nie mogę się zdobyć na zbyt dużo słów krytyki. Chwilami wydawało mi się, że czytam znowu pierwszą część Zwiadowców tylko z nieco zmienionymi rolami. Will zastępuję Halta, Maddie Willa. Nawet niektóre sarkastyczne uwagi Willa bardzo przypominały teksty jego mentora z pierwszych części. Jednakże autor nie zwiódł nas pod względem humorystycznym. To jest już chyba znak rozpoznawalny stylu Johna Flanagana.
Link do opinii
Kilkanaście lat po wydarzeniach przedstawionych w ostatniej powieści wracamy do "Zwiadowców". Will jest sławny, Halt spokojnie żyje na emeryturze z Pauline, Cassandra i Horace zajmują się rządzeniem krajem i wychowywaniem piętnastoletniej córki, krnąbrnej i nieposłusznej Maddie. Właściwie to już sobie z nią nie dają rady i muszą prosić o pomoc starych, wiernych przyjaciół. Cykl miał się kończyć na tomie jedenastym. Niestety autor zdecydował się pociągnąć dalej znane już wątki, co nie wyszło Zwiadowcom na dobre. Schematyczność i powtarzalność motywów, łatwe do przewidzenia wydarzenia, czyli nic nowego, ot, tyle, by przyjemnie spędzić trochę czasu. (Ocena: 4,5/6)
Link do opinii
Na 12 księgę "Zwiadowców" Johna Flanagana, pt.: "Królewski zwiadowca" czekałam z niecierpliwością bardzo długo. Zastanawiałam się, czym jeszcze autor zaskoczy czytelników. Fabuła była utrzymywana w tajemnicy, co tylko podsycało ciekawość. Już dzień przed oficjalną polską premierą miałam okazję zabrać się do lektury, oczywiście z wielkimi oczekiwaniami. Jakie są moje wrażenie? Zdecydowanie nie zawiodłam się, chociaż spodziewałam się czegoś innego... Mija kilkanaście lat od wydarzeń opisany w "Cesarzu Nihon-Ja" , a Araluen przeżywa czas zmian. Król Duncan jest ciężko chory, a jego obowiązki przejęła Cassandra wraz z mężem Horace'em. Para ma także kłopoty ze swoją dorastającą córką Madelyn. Chyba tylko Halt i Pauline wiodą w miarę spokojne życie. Jednak najtrudniejsze chwile czekają Willa. Mężczyzna po wielkiej tragedii nie potrafi pogodzić się z losem, nie widzi sensu ani celu życia, zaniedbuje swoje obowiązki. Przyjaciele zastanawiają się, jak mu pomóc i wpadają na świetny pomysł - trzeba znaleźć mu ucznia... Na początek chciałabym znów wyrazić moje uznanie dla Flanagana. Naprawdę go podziwiam: za wytrwałość, wyobraźnię, pomysłowość i zaangażowanie w historię Willa oraz jego przyjaciół. Już 12 części za nami, a także 3 tomy "Drużyny" rozgrywającej się w tym samym świecie. Bardzo się cieszyłam, gdy przeczytałam, że w 2014 roku ukaże się kolejna część "Zwiadowców". Portale literackie twierdziły przecież, że to już koniec. Na szczęście autor znowu pozytywnie nas zaskoczył. To była wspaniała wiadomość. Wracając do "Królewskiego zwiadowcy" - znowu jestem zachwycona okładką, tą grą kolorów, tajemniczością, krajobrazem - po prostu piękna. Wiele osób krytykuję tę część, mówi, że to już nie to samo, ale przecież oczywiste, że autor musi coś zmienić! Przyznam, że trochę mi przykro, iż Flanagan za mało skupił się na postaciach z poprzedniej części, wydaje mi się, że 12 księga to już początek nowej historii. Trzeba jednak zrozumieć autora - szuka nowych pomysłów, chce coś zmienić, wprowadza nowych bohaterów. Maddie to bardzo ciekawa postać i od razu ją polubiłam, przypomina trochę swoją matkę, ale co najważniejsze - pierwszy raz w historii uczniem zwiadowcy zostaje dziewczyna. Ciekawy pomysł, przecież czytelnicy czekali na to, często spotykałam się z opiniami, że zwiadowcą powinna zostać kobieta. Wielu czytelników narzeka, że ta część jest podobna to pierwszej. To prawda, ale myślę, iż wynika to z tego, że właśnie zaczyna się inna opowieść. Książka znowu wzrusza, bawi, daje do myślenia i niesamowicie wciąga! Na czytelników czeka kolejna porcja tajemnic. Wątek Bajarza i Tego Który Przychodzi Nocą bardzo mnie zaintrygował i bardzo się zdenerwowałam, gdy w najciekawszym momencie musiałam odłożyć powieść i wrócić do nauki. Takiego wątku jeszcze nie było, można powiedzieć, że to właściwie kryminalna zagadka. Jeszcze zanim zaczęłam czytać, myślałam, że Will znowu będzie przeżywał przygody z Haltem, Gilanem, Evanlyn, Skandianami. Tych ostatnich też mi brakowało, przecież są świetni!!! Jednak głównymi bohaterami są właściwie tylko Will i Maddie. Pomimo tego to piękna historia, każdy z nich może pomóc temu drugiemu, każdy z nich ma jakiś problem, każdy się zmienia, uczy czegoś. "Królewski zwiadowca" mówi nam, że mimo wszystko warto żyć, dla siebie, dla innych. Opowiada o odzyskiwaniu chęci do życia, odnajdywaniu jego celu. W najtrudniejszych sytuacjach potrzebna jest obecność drugiego człowieka, samotność podczas przeżywania tragedii jest straszną rzeczą. Powieść mówi nam także o tym, że nie możemy pozwolić, by ktoś nas zaszantażował. Jeśli dzieje się coś złego, musimy mówić, bo w ten sposób jesteśmy w stanie komuś pomóc, a także sobie. Strach jest trudnym przeciwnikiem, ale można z nim walczyć i przezwyciężyć go. Tajemnice są po to, aby je odkrywać, a nie unikać ich. Warto o tym pamiętać. "Królewskiego zwiadowcę" polecam każdemu, gdyż wydaje mi się, że nie trzeba znać poprzednich części, aby zapoznać się z tą. Oczywiście bardzo zachęcam do sięgnięcia po pozostałe księgi, naprawdę warto, bo w tej serii jest coś wyjątkowego i nie ważne, czy podobne historie już kiedyś ktoś wymyślił, ta jest inna. Mnie ogromnie zachwyciła, oczarowała swoją fabułą (akcja rewelacyjna, bohaterowie sympatyczni). Koniecznie musicie przeczytać!!!
Link do opinii

Bardzo wielka szkoda, że opis śmierci Alyss (to nie spojler, ta informacja i tak jest na początku) jest tak pobieżnie opisany. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - glaadys
glaadys
Przeczytane:2014-01-21, Ocena: 5, Przeczytałam,
Jest to jedna z tych książek po których występuje u mnie tzw. KAC KSIĄŻKOWY. Nie jestem w stanie czytać nic bo nadal żyję w świecie zwiadowców. Kobieta zwiadowca to był strzał w 10. Wiele osób uważa że to naginanie i próby sprzedania czegoś na siłę. Nie, jest to jedna z najlepszych książek tej serii. Will jako młody chłopak był w miarę ułożony i grzeczny. Jego czeladniczka będzie tego przeciwieństwem. Rozpuszczona, bezczelna, ale w gruncie rzeczy dobra i sprawiedliwa. Ma potencjał. Mimo że dzieję się to mmm... powiedzmy w średniowieczu to problemy nastolatek są te same: chcą wolności... A co do czekania i nadziejii na kolejny tom ,to moja nie gaśnie ponieważ na początku książki pisze że kolejny tom ukarzę się w 2014 roku. :D
Link do opinii
Avatar użytkownika - 22200116Zp
22200116Zp
Przeczytane:2013-11-20, Ocena: 5, Przeczytałam,

Przeżyłam zawał... Dosłownie.

Nie wiem, co autorowi przyszło na myśl, żeby tak kończyć historię zwiadowców. Diametralnie postarzeni bohaterowie w pierwszej chwili przyprawili mnie o palpitacje serca. Wprawdzie potem jakoś się z pewnymi rzeczami pogodziłam, w końcu bohaterowie książek też nie mogą być wiecznie młodzi, ale jednak... Najmniej mi w tym wszystkim pasowała Maddie. Taka trochę na siłę, żeby coś zmienić pod koniec, zaakcentować, że to już... No nie jest to dobry materiał na ukochaną bohaterkę serii.

Link do opinii
Avatar użytkownika - edaniemka
edaniemka
Przeczytane:2023-05-22, Ocena: 5, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - stokrotka22
stokrotka22
Przeczytane:2023-04-18, Ocena: 5, Przeczytałam,
Inne książki autora
Ruiny Gorlanu
John Flanagan0
Okładka ksiązki - Ruiny Gorlanu

Trzecie miejsce na liście bestsellerów New York Timesa za ,,Zmierzchem" Stephenie Meyer i ,,Eragonem" Christophera Paoliniego! Ponad milion sprzedanych...

Zaginiony książę
John Flanagan0
Okładka ksiązki - Zaginiony książę

Zwiadowca Will i jego uczennica Maddie wyruszają na przygodę, która zabierze ich za morze, do kraju, gdzie nie można ufać nikomu - nawet królowi. Król...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Z pamiętnika jeża Emeryka
Marta Wiktoria Trojanowska ;
Z pamiętnika jeża Emeryka
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Oczy Mony
Thomas Schlesser
Oczy Mony
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy