Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2015-06-17
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 176
Tych,ktorzy sa przyzwyczajen do stylu narracji znanego z powiesci o Harrym Hole,ksiazka pewnie rozczaruje.Nie jest ona tak blyskotliwa jak ksiazki tamtej serii,ale to nadal Jo Nesbo w bardzo dobrej formie.Najwieksza jej slaboscia jest niepotrzebny podzial na dwie czesci.Ale ekonomia ma swoje prawa
Kolejna książka Jo Nesbo, w której autor zaskakuje niezwykle trafną oceną rzeczywistości. Autor zagłębia się w świat mafi, pokazuje panujące w tym świecie zasady, hierarchię wartości, oraz to, że każde, nawet najmniejsze nieposłuszeństwo, spotka się z karą, ze strony przełożonych. I nie ma tu znaczenia czy przewinienia dopuszcza się zaufany, wierny od wielu lat współpracownik, czy ktoś kto dopiero wchodzi w ten mroczny świat.
Płatny morderca, jakim jest Olav przekonuje się, że są rzeczy, nad którymi nie da się zapanować. Kiedy zaczyna rozumieć, że spotkał na swej dordze miłość swojego życia, nie potrafi pociągnąć za spust. Podejmuje trudną decyjzę o tym, żeby ocalić jej życie, i tym samym skazać zarówno siebie, jak i swoją ukochaną na wieczną tułaczkę, pościg ze strony przełożonych, i krwawą zemstę.
Czy Olav okaże się na tyle silny, żeby wytrwać w swym postanowieniu, i zmienić całkowicie swoje żcyie? Czy być może dotychczasowe przyzwyczajenia okażą się zbyt silne, i wygrają z miłością, która bywa przecież bardzo krucha i ulotna.
Książka dosokonale pokazuje, z jakim trudnem przychodzi podjęcie niekiedy najprostszych decyzji, oraz, że o miłość zawsze warto walczyć.
Zapraszam do lektury.
Autora zapewne przedstawiać nie muszę, bo na sto procent znacie go z popularnej serii o detektywie Harrym Hole. Sięgnęłam po "Krew na śniegu" głównie w celach doświadczalnych: chciałam zobaczyć, jak Nesbo poradzi sobie w innej historii, jak poprowadzi narrację, czy akcja będzie równie... soczysta. I z czystym sercem mogę stwierdzić, że poradził sobie znakomicie!
"Krew na śniegu" jest pierwszą z dwóch części cyklu o tejże nazwie. Poznajemy tu świat oczami mordercy na zlecenie, Olava, pracującego dla Daniela Hoffmanna trudniącego się handlem substancji zakazanych (narkotyki) oraz usługami towarzyskimi (prostytutki), na czym zbił niemałą fortunę. Olav kreowany jest na postać dziwną; pokusiłabym się nawet o stwierdzenie: z zaburzeniami psychicznymi. Można to poznać po mowie i myślach, z którymi chętnie się dzieli z czytelnikiem i które potrafią zaskoczyć. I nie przynudzają, oj, nie. Przyznam, że każdą taką myśl zachłannie spijałam, nie pomijając nawet wyrazu.
W każdym razie pewnego dnia Olav dostaje nakaz pozbycia się żony Hoffmanna od - uwaga - samego Hoffmanna. Gdyby ofiarą był mężczyzna, Olav nie widziałby żadnego problemu, trafiłby kulą gdzie trzeba i otrzymał na konto spore wynagrodzenie. Celem jednak staje się kobieta, a Olav z uwagi na przeszłość, nie zwykł krzywdzić kobiet, a przynajmniej tych z pozoru niewinnych. Co zadziwiające, przyjmuje zlecenie, choć potem sytuacja zdaje się wymykać spod kontroli...
Nie zamierzam bardziej zdradzać fabuły. Powiem jedynie, że Was zaskoczy: działy się rzeczy, jakich się nie spodziewałam, co zdecydowanie dodało smaczku powieści. Podobały mi się również wstawienia w postaci wspomnień Olava, dzięki którym udaje się głębiej poznać podłoże psychiczne bohatera, a także kierujące nim motywy.
Kryminał jest krótki i (co najlepsze!) nie wchodzi w żaden schemat. Nie mamy tutaj typowej zagadkowej zbrodni, a później śledztwa prowadzącego do mordercy. Tutaj jesteśmy mordercą i próbujemy wyjść na ludzi.
Niezmiernie miło spędziłam wieczór i podróż autobusem z "Krwią na śniegu" - prawie przegapiłam przystanek, więc sami sobie odpowiedzcie, jak interesująco toczyła się akcja. :)
Nie jest to zdecydowanie górnolotna opowieść ale taka dla poczytania. Godzinka może dwie i się skończyła, ale za to jak? Dla samego zakończenia sięgam po część drugą. Zdecydowanie. Polecam.
Komisarz Harry Hole po kolejnej wpadce alkoholowej otrzymuje wypowiedzenie, ale z uwagi na okres urlopowy zostaje jeszcze włączony do śledztwa, które...
Sydney - najstarsze miasto Australii, u swych początków - pierwsza angielska kolonia karna. Miasto o wielu twarzach. To właśnie tu przybywa norweski...