Sydney - najstarsze miasto Australii, u swych początków - pierwsza angielska kolonia karna. Miasto o wielu twarzach. To właśnie tu przybywa norweski policjant Harry Hole, by wyjaśnić sprawę zabójstwa swej rodaczki, Inger Holter, która być może stała się ofiarą seryjnego mordercy. Z miejscowym policjantem, Aborygenem Andrew Kensingtonem, Harry poznaje dzielnicę domów publicznych, podejrzanych lokalików, w których handluje się narkotykami, ulice, po których snują się dewianci seksualni. Przytłoczony mnóstwem obrazów i informacji Norweg początkowo nie łączy ich w logiczną całość. Zrozumienie przychodzi zbyt późno i Harry za wyeliminowanie psychopatycznego zabójcy musi zapłacić wysoką cenę.
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2010-02-03
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: Flaggermusmannen
Język oryginału: norweski
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Zmęczyłam się okropnie. Dość powiedzieć, że książkę, która ma ledwie 350 stron czytałam 12 dni…
To moje drugie podejście do cyklu Jo Nesbø. Za pierwszym razem, wiele lat temu, wzięłam się za „Czerwone gardło”, uznawane za pierwszy tom tzw. Trylogii z Oslo. Ogromnie się rozczarowałam, bo jak na miłośniczkę skandynawskich klimatów przystało, byłam pewna, że to więcej niż trafny wybór. Niestety, książka nie wzbudziła we mnie oczekiwanych emocji. Po latach postanowiłam dać autorowi drugą szansę i zacząć przygodę z Harrym Holem od początku. Szybko się przekonałam, że wchodząc drugi raz do tej samej rzeki popełniłam błąd.
W Sydney zamordowano obywatelkę Norwegii, Inger Holter. Najlepszy śledczy z Oslo, Harry Hole, przybywa australijskim kolegom z pomocą w wyjaśnieniu zagadkowego i brutalnego morderstwa. Harry’ego wraz z Aborygenem Andrew Kensingtonem przemierzają Sydney wzdłuż i wszerz, zaglądają do podejrzanych lokali, domów publicznych i wałęsają się ulicami miasta, ale nie wpadają na żaden trop prawdopodobnie seryjnego mordercy.
Sam wątek kryminalny uważam za ciekawy, jednak w przeważającej części fabuła powieści nie kręci się wokół niego, lecz autor z wielkim zaangażowanie nakreśla sytuację społeczno-polityczną Australii, tarcia między rdzennymi mieszkańcami a ludnością napływową, sporo dowiedziałam się o australijskiej historii i osadnictwie, poznałam kilka lokalnych ciekawostek, przeczytałam mnóstwo aborygeńskich opowieści, anegdot i mitycznych historyjek, za to bardzo niewiele o sednie sprawy. Tu jakiś nikły śladzik, tam niewielka poszlaka, za rogiem może jakiś potencjalny podejrzany, ale żadnych konkretów. Krótko mówiąc, jak na znakomity w opinii czytelników kryminał, zabrakło mi akcji, napięcia, poczucia, że coś się dzieje. Dopiero na około 80 stron przed końcem fabuła nabiera jakiegoś wigoru, policjanci solidnie biorą się do roboty i gdyby takie tempo akcji było od samego początku byłaby to powieść rewelacyjna. Niestety, przez większość powieści było nudno, leniwie i statycznie za sprawą nic niewnoszącej rozwlekłości opisowej. Owszem, te wszystkie opowiastki mogłyby być nawet ciekawe, ale ich ilość i zdominowanie tekstu czyni je po prostu nużącymi. Te naprawdę znaczące fakty, jak np. historia Harry'ego, Andrew Kensingtona czy tło dokonania zbrodni umykają w gąszczu plemiennych historii o wężach i nietoperzach.
Sam główny bohater budził we mnie spory niesmak. Arogancki odludek z przerośniętym ego, rozwiązły, epatujący swoją „męskością” alkoholik po odwyku, który ponownie wpada w szpony nałogu, a wtedy już kompletnie przestaje nad sobą panować. Na domiar złego policjanci, zarówno ci norwescy jak i australijscy, tuszują jego wybryki. Być może miał to być bohater nieodgadniony, ale pociągający właśnie poprzez te swoje lekkie skrzywienia osobowościowe… No nie wiem… Widocznie na mnie nie zadziałała magia Harry’ego Hola.
Czytałam powieść do końca bardziej z szacunku do autora i dlatego, że cykl z Holem jest jednym z najpopularniejszych cykli skandynawskich, a ja nie zamierzam zbytnio podważać zdania całych mas zadowolonych czytelników. Nie kwestionuję jakości tej powieści, tu nie mam wątpliwości, że jest to przemyślany i na płaszczyźnie literackiej dopracowany projekt, styl Nesbo jest świetny, lekki i niewymuszony, bez wątpienia autor bardzo się też postarał jeśli chodzi o przybliżenie kwestii australijskich, ale to wszystko zgubiło sedno sprawy, czyli głównym wątek dotyczący Inger Holter.
Nie ośmielę się wystawić powieści oceny gwiazdkowej bowiem, chociaż nie jestem odosobniona w opinii, mam poczucie, że jednak jestem w mniejszości. Ponadto zwyczajnie nie wiem, jak ocenić tę książkę, która jest dobra pod względem twórczym, ale mnie totalnie pokonała nudą i bardzo mało dynamicznym prowadzeniem wątku kryminalnego.
Nie zarzekam się, że nie przeczytam kolejnych tomów, jeśli, to bardziej z ciekawości, jak poradzi sobie Harry ze swoim uzależnieniem, ale na pewno nie stanie się to szybko. Ta część, otwierająca ten wielotomowy cykl, w moim odczuciu jest mało nośna i raczej może zniechęcić niż zarekomendować dalsze czytanie.
Kryminał norweskiego pisarza Jo Nesbo dostałam w prezencie i po przeczytaniu dosłownie kilkudziesięciu stron postanowiłam wykupić sobie wszystkie części.
W pierwszym tomie mozemy poznać osobę komisarza Harrego Hole, z jednej strony alkoholika uzależnionego od whisky, z drugiej znakomitego detektywa, samotnika, słynącego z niekonwencjonalnego podejścia do policyjnej roboty.
Akcja rozgrywa się w Australii, z tego też powodu autor serwuje nam szereg wiadomości na temat Aborygenów - ich historii, kultury, wierzeń...
Ta książka zainspirowała mnie do przeczytania kolejnych części, które moim zdaniem są napisane jeszcze lepiej niż pierwsza z serii. Polecam fanom powieści kryminalnych.
"Człowiek nietoperz" to pierwszy tom kryminalnego cyklu powieściowego z norweskim policjantem Harrym Hole w roli głównej autorstwa jednego z najgłośniejszych skandynawskich autorów kryminałów Jo Nesbø. Powieść ta powstała w dość nietypowy sposób, bowiem autor nie miał gotowego planu, konspektu, zgodnie z którym rozpisywał kolejne rozdziały. Jo Nesbø przebywając w Australii, odwiedzając różne miejsca, napotykając przeróżnych ludzi, równolegle pisał swą książkę jak i zbierał do niej na gorąco materiały. I mimo tego, że były to jego pierwsze kroki w świecie literatury, dziś, spoglądając w przeszłość, jest zadowolony z tego, jak wyszła mu pierwsza część o przygodach Harry'ego Hole. Jego debiutanckie dzieło docenili zarówno krytycy, jak i Czytelnicy na całym świecie. W 1997 roku Nesbø otrzymał nominację do Nagrody Rivertona za pierwszą powieść, a rok później "Człowiek nietoperz" zdobył Nagrodę Szklanego Klucza za najlepszą norweską powieść kryminalną roku.
Historia rozpoczyna się od przylotu Harry'ego do Sydney. Ma on wspomóc miejscową policję w poszukiwaniu zabójcy swej rodaczki Inger Holter. Jego partnerem i przewodnikiem zostaje Andrew Kensington, czarnoskóry mężczyzna z aborygeńskimi korzeniami. Zachowanie Kensingtona początkowo irytuje Harry'ego, gdyż ten zamiast na poważnie zająć się śledztwem oprowadza go po barach ze striptizem pełnym transwestytów, zabiera na walkę bokserską, na rozmowy z handlarzami narkotyków, albo po prostu po restauracjach. Hole ma poczucie marnowania czasu, podczas gdy morderca nadal pozostaje na wolności. Tym bardziej że miejscowa policja nie czyni większych postępów w śledztwie. Kiedy w końcu Harry zaczyna łączyć kolejne fakty w jedną logiczną całość, okazuje się, że być może na szczęśliwy finał jest już za późno. Cena za zwłokę będzie bolesna...
Jo Nesbø powołując do życia Harry'ego Hole stworzył postać z krwi i kości. Z jednej strony jest on doskonałym policjantem, z dużym doświadczeniem zawodowym, którego umiejętności się ceni i chętnie wykorzystuje. Nie brak mu jednak wad; w żadnej mierze nie jest wyidealizowaną postacią. W przeszłości miał poważny problem z alkoholem, który doprowadził do prawdziwej tragedii. To, co się wówczas wydarzyło, na zawsze zmieniło Harry'ego, jego stosunek do życia, pracy, ale też samego siebie. Stoczył ciężką walkę z własnymi demonami, z której nie do końca wyszedł zwycięsko. Mimo to stara się pracować najlepiej jak potrafi i choć daleko mu do detektywistycznego geniuszu Sherlocka Holmesa potrafi łączyć ze sobą z pozoru nie mające ze sobą związku fakty oraz dostrzegać rzeczy umykające uwadze innych.
Pisząc swą powieść Jo Nesbø czerpał inspirację z opowieści Aborygenów, na które natrafił w księgach w jednym z australijskich muzeów. W "Człowieku nietoperzu" kultura oraz historia rdzennych mieszkańców Australii jest mocno zarysowana, a ich mity stanowią podwalinę oraz interesujące tło dla całej historii. Dla przykładu nazwy kolejnych części, na które podzielona jest powieść (Walla, Moora, Bubbur), mają związek z historią pewnej miłości, na drodze której stanęła legendarna i śmiertelnie niebezpieczna bestia. Poza tym usłyszymy opowieść o małym, niepozornym, czarnym wężu, a także dowiemy się, dlaczego emu nie potrafi latać.
"Książka zaskakująca i inna niż pozostałe. Dynamiczna akcja sprawia, że natychmiast chcesz sięgnąć po kolejne kryminały z Harrym Hole." - "Kristeligt Dagblad"
Nie do końca mogę zgodzić się z powyższymi słowami. Akcja w powieści w żadnym wypadku nie jest dynamiczna. Rozwija się stopniowo, momentami wręcz wyhamowuje, a rozpędu nabiera dopiero pod sam koniec. To samo dotyczy tego, że książka jest zaskakująca. Takowy jest jedynie finał historii, gdyż akurat takiego obrotu spraw się nie spodziewałam. Czy po lekturze "Człowieka nietoperza" mam poczucie, że muszę natychmiast sięgnąć po kolejny tom z cyklu o Harrym Hole? Nie, nie mam. Nie znaczy to jednak, że tego nie uczynię. Chętnie poznam kolejne jego przygody, jednakże nie odczuwam jakiegoś specjalnego parcia, iż teraz zaraz natychmiast muszę to uczynić. "Człowiek nietoperz" okazał się być dobrym kryminałem i doskonałym debiutem autora, dlatego też z czystym sumieniem mogę polecić go fanom gatunku, albo po prostu Czytelnikom poszukującym ciekawej, dobrze napisanej książki, po lekturze której nie będą mieli poczucia straty czasu.
Moja ocena: 4/6
recenzja z mojej strony: http://magicznyswiatksiazki.pl/czlowiek-nietoperz-jo-nesbo-recenzja-436/
Pierwszy tom o komisarzu Harrym Hole. Bardzo dobry kryminał.
Niestety nie porwała mnie ta książka. Myślę, że zadziała tu mechanizm "wielkości autora". Spodziewałam się tutaj niespodziewanego, a nic takiego się nie wydarzyło. Przewidywalna, w zasadzie odtwórcza, taki trochę "zapychacz".
Było jakoś tak męcząco. Nie mogłam się skupić na tej książce, za dużo jak dla mnie niepotrzebnych wtrąceń, bez których akcja zupełnie dobrze mogłaby się potoczyć.
CYKL: "HARRY HOLE" (TOM 1)
Cykl "Harry Hole" był mi do tej pory znany za sprawą dobrego siódmego tomu "Pierwszy śnieg". Tym większe jest moje rozczarowanie i zdziwienie zarazem, gdy pierwszy tom tego słynnego już cyklu Jo Nesbo, okazuje się być tak słaby.
Tłem narracji jest Australia. To tu Harry Hole wyjeżdża aby podjąć się próby rozwikłania zagadki śmierci swojej siostry Inge. Aborygeni, hipisi i narkotyki to główne tematy poruszane w pierwszej części cyklu. Niestety według mnie intryga tego kryminału jest słaba, akcja poprowadzona w nudny sposób. Do tego dochodzą: dziwny, metaforyczny styl języka (jako przemyślenia głównego bohatera - Hole). Styl, który prawdopodobnie z założenia miał wybrzmiewać głębią. Przemyślenia te, lektor Mariusz Bonaszewski, czyta jakby od niechcenia, usypiająco, co w efekcie jeszcze bardziej potęgowało moją irytację
Gdybym miała zacząć cykl od tego tomu, najprawdopodobniej moja przygoda z "Harrym Hole" szybko by się zakończyła. Także gdybym miała przeczytać "Człowieka nietoperza" w formie tradycyjnej książki, a nie wysłuchała audiobooka, zapewne bardzo długo męczyłabym się z jej dokończeniem... o ile w ogóle by to nastąpiło.
Spory zawód, tym bardziej, że to początek cyklu, więc intryga w pierwszym tomie raczej odpycha, zamiast zachęcać do poznawania reszty. Dobrze, że po "Pierwszym śniegu" wiem, że dalej może być lepiej...
Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2021/11/czowiek-nietoperz.html
"Człowiek nietoperz" stanowi pierwszą część cyklu o Harrym Hole, dla mnie jest też pierwszym zetknięciem z Autorem. Akcja teoretycznie krąży wokół odnalezienia sprawcy gwałtu i morderstwa młodej Norweżki w Australii, jednak przyśpiesza ona dopiero pod koniec powieści. Niemal 2/3 całości to przede wszystkim wątki przyrodniczo-historyczne związane z Aborygenami oraz samym kontynentem. W moim odczuciu przybiera to postać niemal podręcznika, tubylcy wyjaśniają wszystko przyjezdnemu detektywowi z takimi szczegółami, jakby każdy z nich studiował historię tego kontynentu. Odbiera to nieco wiarygodności wypowiedziom. Każdy zna w miarę dokładne daty konkretnych wydarzeń oraz wszystkie ich okoliczności, a nawet coś na kształt lokalnych mitów. Sporo do powiedzenia na temat Australii ma nawet przyjezdna młoda barmanka.
Komisarz Harry Hole po kolejnej wpadce alkoholowej otrzymuje wypowiedzenie, ale z uwagi na okres urlopowy zostaje jeszcze włączony do śledztwa, które...