Zbierz wyjątkową kolekcję najpiękniejszych bajek i opowieści. Daj się zaprosić do magicznego świata swoich ulubionych bohaterów, w którym poznasz smak przygody i wartość przyjaźni. Spędź wieczór ze smerfami!
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2013-09-25
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 64
SMERFY, KOSMOS I POGODA
Nie pamiętam, jaki był pierwszy komiks o ,,Smerfach", jaki przeczytałem, ale pierwszym, jaki kupiłem był ,,Kosmosmerf". I pamiętam, jak bardzo zakochałem się w tym komiksie. To był rok 1997, miałem dziewięć lat, a teraz, równo ćwierć wieku później wracając do tej opowieści muszę powiedzieć, że kocham ją tak samo, jak wtedy. A dziecko w moim wnętrzu domaga się więcej takich historii.
W wiosce Smerfów jest wielu indywidualistów. Każdy ze stworków jest inny, każdy ma do czegoś predyspozycje, a ten jeden, konkretny, chciałby udać się w kosmos i odkryć to, co nieznane. Metody na to są, on sam zaczyna budować statek, ale jego koledzy staną przed nie lada wyzwaniem by spełnić jego marzenie...
W drugiej historii zaś Pracuś buduje maszynę, którą zmienia pogodę. Urządzenie mające polepszyć sytuację, staje się jednak wielkim problemem. Bo ujarzmić naturę to jedno, ale ujarzmić naturę Smerfów to już zupełnie inna sprawa...
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/07/kosmosmerf-peyo-yvan-delporte-gos.html
Książka-cegiełka na rzecz równości i otwartości. Choć często bardzo się różnimy, łączy nas bardzo wiele. A najważniejsze jest to, że każdy...
Wszyscy lubimy historię o powolnym żółwiu, który wyprzedził w wyścigu zarozumiałego zająca, o przebiegłym lisie, którego bocian ugościł...
Przeczytane:2022-08-21,
Kosmosmerf jak sama nazwa wskazuje, zapewni zarówno czytelnikowi, jak i samym Smerfom iście kosmiczną dawkę wrażeń. Wszystko to za sprawą pewnego „marzyciela”, który co noc spogląda w gwiazdy. Pragnie on wyruszyć w wielką podróż, aby odkryć sekrety kosmosu. Kiedy jednak Papa Smerf nie jest mu wstanie pomóc, postanawia on wziąć marzenia we własne ręce. Buduje on więc rakietę, która ma zabrać go w niezbadane przestworza. Przygoda, która w tym momencie się zacznie, będzie na pewno „niezwykła” pod wieloma względami (zarówno dla samego kosmonauty, jak i czytelnika). W tej kwestii nie można niczego więcej zdradzać, aby nie psuć nikomu miłej fabularnej niespodzianki.
Za scenariusz tej historii odpowiada sam Peyo, można więc być pewnym o wysoką jakość fabuły. Na kolejnych stronach znajdziemy wszystko to, co stanowi siłę serii. Autor kreśli tu serię mocno niedorzecznych i humorystycznych zdarzeń, które konsekwentnie prowadzą czytelnika w kierunku wielkiego finału. Obok tego wszystkiego nie zabrakło również lekkiej dawki nauki, wyrazistych emocji, fabularnych zaskoczeń i głębszego przesłania. Każdy z tych elementów jest dopracowany w najdrobniejszym detalu, tak aby lektura komiksu sprawiała każdemu ogromną radość (niezależnie od wieku). Bardziej „doświadczeni” odbiorcy z pewnością zauważą pewne kulturowe inspiracje, którymi kierował się scenarzysta. Jest nią chociażby jeden z komiksowych albumów przygód Tintina, który również postanowił odkryć sekrety kosmosu.
W podobnej „naukowej” tonacji utrzymana jest również druga z dostępnych tutaj historii (Smerfozmieniacz Pogody). Pracuś niemogący znieść już deszczowej aury, postanawia zbudować maszynę pogodową. Plan i zamiary miał on dobre, zawsze jednak musi przecież pójść coś nie tak. W tej krótkiej historii autor (a w zasadzie autorzy: Peyo, Delporte, Gos) ponownie w humorystycznej formie poruszają dość poważny problem, jakim jest wpływ „człowieka/smerfa” na pogodę, co niesie ze sobą dość nieprzewidywalne konsekwencje. Na zaledwie dziesięciu stronach udało się zawrzeć ciekawą i pouczającą opowieść.