Camille Verhoeven, komisarz paryskiej policji znany polskiemu czytelnikowi z powieści "Alex" i "Ofiara", ma przed sobą wyjątkowego przeciwnika. Jest nim miłośnik literatury kryminalnej, który w hołdzie dla niej popełnia morderstwa będące dokładnym powieleniem literackich pierwowzorów - zbrodni opisanych w takich klasykach gatunku jak ,,American Psycho", ,,Czarna Dalia" czy ,,Roseanna".
Komisarz próbuje ustalić, która z książek stała się , lub co gorsza będzie w przyszłości, inspiracją dla tego nieuchwytnego i działającego wbrew wszelkiej logice psychopaty.
A czas nagli. Przełożeni domagają się wyników, spragniona sensacji prasa uznaje metody policji za mało skuteczne. Zagoniony, żyjący pod wielką presją Verhoeven nie ma czasu zająć się swoją żoną Irene, wkrótce spodziewającą się dziecka, i za to zaniedbanie przyjdzie mu drogo zapłacić.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2015-05-20
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
"Koronkowa robota" Pierre'a Lemaitre'a to pierwsza część trylogii o Camille'u Verhoevenie, niezwykle inteligentnym i charyzmatycznym inspektorze paryskiej policji.
Camille'a Verhoevena polubiłam od naszego pierwszego spotkania. Prowadził wtedy śledztwo w sprawie tytułowej Alex, choć sam nie mógł jeszcze otrząsnąć się z dramatu, jaki przeżył w życiu osobistym ("Alex"). Wtedy zrozumiałam, że muszę poznać dalsze jego losy, zobaczyć, jak sobie radzi. Byłam przy Nim, gdy ponownie się zakochał i myślał, że wreszcie ułożył sobie życie u oku wyjątkowej kobiety ("Ofiara"). I ubolewałam, że nie było mnie przy Nim, gdy zdarzyła się największa tragedia w jego życiu, której piętno nosił w sobie przez wszystkie powieści. Na szczęście wreszcie pojawiła się "Koronkowa robota" i mogłam poznać początek tej historii niezwykłej historii.
Inspektor Camille Verhoeven trafił na przebiegłego przeciwnika. Bowiem w Paryżu zaczyna grasować nieuchwytny, seryjny morderca, który jest miłośnikiem literatury kryminalnej i chce złożyć jej hołd. Dlatego popełnia zbrodnie, które naśladują morderstwa opisane w takich książkach, jak m.in. "American Psycho", "Czarna Dalia" oraz "Roseanna".
Sprawa jest bardzo skomplikowana, Camille musi ustalić, jaka książka stała się źródłem inspiracji w danej zbrodni oraz wyprzedzić kolejny krok mordercy i odkryć kolejne powieści. Szczególnie trudne, że psychopata ten działa wbrew jakiejkolwiek logice.
Rozpoczyna się walka z czasem. Verhoeven, żyjący pod ciągłą presją przełożonych i żądnych sensacji mediów, pracuje prawie bez przerwy, mimo że jego żona najbardziej go teraz potrzebuje. Spodziewa się dziecka i nie może liczyć na jego wsparcie. Nawet gdy przychodzi do domu, jest tak zmęczony, że nie ma z niego zbyt wielkiego pożytku. Niestety za to zaniedbanie będzie musiał słono zapłacić...
"Koronkowa robota" to bardzo dobry thriller psychologiczny, który pokazuje, do czego może doprowadzić obsesja - nie tylko na punkcie kryminałów, lecz także własnej pracy. Pierre Lemaitre pisze starannym i lekkim językiem. Należy jednak przygotować się na brutalne i bardzo dokładne opisy z miejsc zbrodni. Jak choćby ten: Srom pierwszej ofiary został wyszarpany zębami. Następstwem tego musiał być bardzo gwałtowny krwotok. Co się tyczy głowy, wargi Evelyne Rouvray odcięto prawdopodobnie nożyczkami do paznokci. Odniosła głębokie rany cięte brzucha i nóg. Wnętrzności i pochwę miała wytrawione kwasem solnym. Odcięta głowa ofiary została umieszczona na komodzie w sypialni.
Dużym walorem lektury są znakomicie zarysowane portrety psychologiczne postaci. Poznajemy Camille'a Verhoevena, który poświęca swojej pracy dużo czasu, zaniedbując swoją ciężarną żonę. W dodatku, ma jedynie 145 cm wzrostu, przez co nie jest poważnie traktowany przez osoby z zewnątrz (współpracownicy Go takim akceptują) i ma z tego powodu kompleksy. Obwinia za to swoją matkę Maud Verhoeven, słynną malarkę, która paliła jak smok w czasie ciąży. W śledztwie pomaga mu dwóch policjantów, którzy stanowią swoje przeciwieństwo: Louisa, który jest tak bogaty, że mógłby nie pracować w policji oraz Armanda, który ma bzika na punkcie oszczędzania.
Książkę czyta się szybko, intryga wciąga czytelnika od pierwszych stron. Autor jak zwykle zaczyna mocnym akcentem. Nie brakuje w niej nagłych zwrotów akcji, które zmieniają punkt widzenia o 180 stopni. Lemaitre bawi się z czytelnikiem i myli tropy, by za szybko nie wpadł na rozwiązanie. Zakończenie jest jak zawsze nieprzewidywalne.
Nie ma dziś w europejskiej literaturze lepszych kryminałów niż te, które pisze Pierre Lemaitre Podziwiam go, a jednocześnie szlag mnie trafia, że nie ja je wymyśliłem - wspomniał Zygmunt Miłoszewski i trudno się z nim nie zgodzić. Czytałam całą trylogię i uważam, że autor trzyma poziom. Polecam tę książkę oraz kolejne z tego cyklu miłośnikom thrillerów psychologicznych i Pierre'a Lemaitre'a.
Warto wspomnieć, że "Koronkowa robota" to pierwsza część cyklu o Camille'u Verhoevenie. Następne to: "Alex" i "Ofiara". Niestety w Polsce zaczęły ukazywać się niechronologicznie, co trochę zaburzyło wątki osobiste bohaterów. Dlatego, gdy już wydano w Polsce całą trylogię, najlepiej czytać ten cykl po kolei.
Pierre Lemaitre to jeden z moich ulubionych, współczesnych autorów kryminałów. Jego powieści zaskakują i wyjątkowo mocno działają na wyobraźnię czytelnika. Opisy zbrodni są tak sugestywne, że książek nie powinny czytać osoby o słabszych nerwach. Już od dawna ubolewałam, że na polskim rynku zabrakło bardzo ważnej książki tego pisarza, pierwszego tomu perypetii komisarza paryskiej policji, Verhoevena, tym bardziej, że kolejne części serii okazały się naprawdę znakomite. Cieszę się, że wydawnictwo Muza wreszcie postanowiło naprawić ten błąd i w ten oto sposób do naszych rąk trafiła tak długo wyczekiwana "Koronkowa robota".
Komisarz Camille Verhoeven może określić się mianem człowieka spełnionego. Po wielu latach wreszcie spotyka miłość swojego życia i właśnie oczekuje swojego pierwszego potomka. Niestety praca pochłania go do tego stopnia, że notorycznie brakuje mu czasu, by cieszyć się tym wyjątkowym okresem wraz ze swoją czarującą żoną. Verhoeven za wszelką cenę musi odnaleźć niezwykle okrutnego mordercę, który swoje zbrodnie wzoruje na opisach mordów w takich klasykach gatunku jak "American Psycho", "Czarna Dalia" czy "Roseanna". Czy uda mu się schwytać sprawcę, zanim ten weźmie na warsztat kolejne kryminalne dzieło?
Jak już wspomniałam, powieści francuskiego pisarza przeznaczone są dla odbiorców o mocniejszych nerwach. Już pierwsze strony utwierdzają nas w przekonaniu, że i tym razem będzie mocno i dosadnie. Nietrudno będzie nam zapomnieć o otaczającej nas rzeczywistości i z wypiekami na twarzy śledzić bardzo interesujące śledztwo. Lemaitre jak zwykle przykłada ogromną uwagę do wszystkich detali, opisuje śledztwa tak szczegółowo, że czytelnik może mieć wrażenie, że sam bierze w nim udział. Ciekawy pomysł na fabułę, jak i umiejętnie stopniowanie napięcia to bezsprzeczne atuty tego kryminału.
Dużym plusem jest również bardzo dopracowana sylwetka komisarza prowadzącego śledztwo. To człowiek, który ze względu na swój specyficzny wygląd, nieustannie musi walczyć o to, by otoczenie traktowało go z szacunkiem, na jaki zasługuje. W pracy daje z siebie wszystko, co niestety z czasem przekłada się na problemy w życiu prywatnym. Verhoeven to profesjonalista ale i człowiek, którego można dotkliwie zranić, o czy z resztą przekonacie się podczas lektury "Koronkowej roboty".
W przypadku tego pisarza naprawdę trudno jest mi doszukać się jakichkolwiek minusów. Tym razem mogę co najwyżej zwrócić uwagę na lekko naciągany motyw z pewnym słabym i mało znanym kryminałem, który z czasem staje się bardzo ważny dla śledztwa. Biorąc pod uwagę wielość książek w tym gatunku trochę trudno uwierzyć, że człowiek trafia akurat na ten tytuł, który będzie mu potrzebny. Myślę, że w tej kwestii dało się stworzyć bardziej wiarygodne rozwiązanie. Osoby, które mają już za sobą lekturę "Alex" i "Ofiary" będą pewnie ubolewać, że historia nie jest już dla nich tak emocjonująca, bo z kolejnych książek serii znają pewne istotne szczegóły tej pierwszej. Jednak nawet tym osobom trudno będzie oprzeć się pokusie poznania "Koronkowej roboty". Lemaitre pisze po prostu zbyt dobrze, by pominąć jakikolwiek jego tytuł.
"Koronkowa robota" to bardzo udany początek niezwykle wciągającej serii. Osoby, które nie miały jeszcze przyjemności jej poznać, zdecydowanie powinny czytać książki we właściwiej kolejności. Czekają Was mocne wrażenia, niebanalna fabuła, wciągające śledztwa i bardzo ciekawy komisarz. Polecam zarowno tę książkę, jak i całą serię. Dla fanów kryminałów pozycja obowiązkowa.
Biorąc do ręki "Koronkową robotę" musicie nastawić się na kryminał wyjątkowo brutalny, z dużą ilością krwi i innych ludzkich wydzielin. Morderca jest skrupulatny przy wypełnianiu swojej "misji", policja odkrywa coraz to nowe - mniej lub bardziej przerażające - zabójstwa. Język powieści sprawia, że można się w nią wciągnąć już od pierwszych stron. Po kilkudziesięciu rozwój wypadków staje się klasyczny i do pewnego stopnia przewidywalny. A potem następuje wielkie "WOW". To, co autor zaprezentował było niesamowicie pomysłowe i bardzo, ale to bardzo nieprzewidywalne. Ten zwrot akcji sprawił, że ze zwykłego kryminału autor stworzył majstersztyk w tej dziedzinie. Oczywiście moja zdolność porównania jest dość ograniczona, ale mimo wszystko pomysł na fabułę sprawia, że niejeden czytelnik zatrzyma się na chwilę z mętlikiem w głowie. W trakcie lektury czytałam jedną recenzje, gdzie była informacja o miejscu, w którym wszystko się zmienia. Czytałam więc z niecierpliwością czekając na to zaskoczenie. I zaskoczenie było. Mimo tego, że się go spodziewałam nie wiedziałam w jaki sposób autor je zaserwuje. Piękna perspektywa.
"Koronkowa robota" jest pierwszym tomem serii o komisarzu Verhoven'ie, choć w Polsce poszczególne części nie były wydawane w kolejności. Możemy tutaj poznać współpracowników komisarza, jego życiorys, małżeństwo. Wszystkie te elementy są świetnie wkomponowane w fabułę, nic nie pojawia się na siłę, wiec przyjemność z lektury nie zostaje zaburzona. Wykreowani bohaterowie z krwi i kości, z wszystkimi ich ułomnościami, zaletami i zainteresowaniami są dodatkowym elementem, który przyciąga do książki.
Autor zaserwował powieść mroczną i przerażającą. Postać mordercy, z jej pobudkami, bardzo długo trzyma w niepewności. I choć można domyśleć się, kto stoi za tymi zbrodniami, to jednak powód, którymi się kieruje, niełatwo odkryć. Również zakończenie może spowodować szybsze bicie serca. Wyścig z czasem staje się ostatnim elementem, który przykuwa czytelnika do fotela, nie pozwalając się oderwać do ostatniej strony.
Nieczęsto trafiam na lekturę, która potrafi obrzydzić, zniesmaczyć, przerazić, zmusić do myślenia i tak bardzo zaskoczyć. Nie muszę przypominać, że rzadko sięgam po kryminały, ten gatunek dopiero pomału trafia w moje gusta. Dzięki książkom takim jak "Koronkowa robota" jestem skłonna częściej poznawać krwawe i mroczne historie. Dla takich zaskoczeń warto! Polecam Wam lekturę tej powieści, choć uprzedzam - to książka dla ludzi o mocniejszych nerwach.
Świetna powieść sensacyjna, mocno osadzona we współczesności ˇ przez krytykę literacką Czarne kadry uznane są za najlepszą powieść tego autora; Suknia...
KONTYNUACJA POWIEŚCI DO ZOBACZENIA W ZAŚWIATACH, NAGRODZONEJ GRAND PRIX NAGRODY GONCOURTÓW 2013, OKREŚLANEJ MIANEM „MAŁEGO NOBLA” Główną...
Przeczytane:2021-06-07, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2021,
"Pańskimi skrupułami rządzi dość kapryśna geometria, panie Lesage"
Za radą naszego kolegi @Johnsona, "pocisnęłam" "Koronkową robotę", która uśmiechała się do mnie z książkowej półeczki, nie mogąc się doczekać, kiedy wreszcie po nią sięgnę. Ciesząc się jeszcze dobrymi wspomnieniami po innej przeczytanej książce tego autora, zasiadłam w moim ulubionym czytelniczym fotelu i zagłębiłam się w doskonale ocenianą "Koronkową robotę". Przyznaję, oczekiwałam wiele, ale czy dostałam to czego oczekiwałam?
Zacznę od tytułu, bowiem on skojarzył mi się z naszymi koronczarkami z Koniakowa, które zasłynęły już nie tylko w swoim rodzimym kraju, ale i w szerokim świecie ze swoich koronkowych wyrobów. Potrafią zrobić z tych koronek wszystko, łącznie ze stringami i bombkami na choinkę. A wszystko to jest wykonane z taką misterną precyzją, uwagą, dbałością o każdy najdrobniejszy szczególik, że aż dech zapiera.
Z taką właśnie koronkową precyzją inscenizuje swoje dzieło i miejsce zbrodni, morderca psychopata, z którym przyszło się zmierzyć inspektorowi francuskiej policji o ciekawym imieniu Camille Verhoeven. U pana policjanta, nie tylko imię (damskie?) jest ciekawe, ciekawe jest też to, iż ów śledczy ma niecałe półtora metra wysokości i jak wynika z książki, spore kompleksy z tego tytułu. Co nie przeszkadza mu w nadrabianiu niewielkiego wzrostu, bystrością, inteligencją, ale i gwałtownością, wybuchowością i ogólnie czasami zachowuje się jak furiat, wrzeszcząc na kolegów po fachu. Nie przeszkadza mu to też mieć piękną żonę, którą kocha niesamowicie i która w dodatku oczekuje ich pierwszego dziecka.
Początek nie był jakiś rewelacyjny, ot zwyczajne śledztwo, a właściwie śledztwa, bo zaczęły się pojawiać kolejne i kolejne zwłoki. Dochodzenia trudne, żmudne i pełne szczegółów, które, póki co, do niczego detektywów nie doprowadzały. Verhoevena z jednej strony cisnęła pani sędzina, z drugiej bardzo upierdliwy dziennikarz, a z trzeciej wyrzuty sumienia, że ukochanej żonie w ciąży nie może poświęcić tyle czasu, ile by chciał. Jednak nie dane mi było nad tą książką zasnąć z nudów, ponieważ w pewnym momencie wydarza się coś, a potem zaraz kolejne coś, co każe mi szerzej otworzyć oczy i...z tak szeroko otwartymi oczami pozostać aż do końca.
Natomiast zakończenie spowodowało, iż do szeroko otwartych oczu dołączyła nisko opadnięta szczęka i pozostała w tej mało mądrej pozycji przez dłuższą chwilę. Nie tego się spodziewałam i widząc po opiniach innych czytelników, oni również nie takiego zakończenia się spodziewali. Zakończenie zwala z nóg, dobrze, że ja akurat siedziałam, bo ani chybi, nogi by się pode mną ugięły.
Książka napisana miłym dla czytelniczego oka językiem, nie szpeci jej tak obecnie modny wtręt przekleństw co drugie słowo. I chociaż rzeczywiście ilością i "jakością" opisywanej makabry autor spokojnie dorównuje, znanemu z takowych, Chrisowi Carterowi, to dorównuje mu też w psychologicznym konstruowaniu swoich postaci. Ale nie ma się czemu dziwić, obaj panowie, są w końcu psychologami z wykształcenia.
"Koronkowa robota", to pierwszy tom cyklu z komisarzem Camille’em Verhoevenem i jeśli następne okażą się równie dobre, to Pierre Lemaitre zyska we mnie swojego wiernego czytelnika. Książkę polecam.