W altanie śmietnikowej na gdańskim osiedlu zostają znalezione poćwiartowane zwłoki. Prowadzący śledztwo komisarz Sławomir Kruk przypuszcza, że zmarły padł ofiarą zemsty za coś, co wydarzyło się dwadzieścia lat wcześniej.
Gdy Kruk odkrywa, co się wtedy stało, zaczyna sprzyjać zabójcy. Wkrótce znika drugi uczestnik wydarzeń sprzed lat, a Kruk, zamiast skupić się na poszukiwaniach, sabotuje własne śledztwo.
Jednak podwładna z jego grupy zadaniowej, Krystyna Bielińska, rozpoznaje intencje komisarza. Nie zamierza pozwolić, żeby Kruk przymykał oczy na kolejne zabójstwa. Otwarcie występuje przeciwko niemu i żąda, by działał w obronie życia i prawa.
Kruk gardzi tymi, o życie których toczy się gra.
Tym gorzej dla nich.
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2023-10-25
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
„Pułapka na szczury” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Piotr Górskiego. Mimo, iż jest to już siódmy tom tej serii, a ja poprzednich nie znałam, to bez najmniejszego problemu odnalazłam się w książce. Nie ukrywam, że mam w planach nadrobienie pozostałych części tej serii, ale to już przez wzgląd na świetny kryminał, który mnie zaskoczył, budował napięcie, a czytało mi się go niezwykle przyjemnie i lekko! Najzwyczajniej pióro autora zdecydowanie przypadło mi do gustu. Sprawdzę to dokładnie jeszcze kolejną książką, ale myślę, że wpisze się ona w czołówkę moich ulubieńców!
Komisarz Sławomir Kruk prowadzi śledztwo w sprawie poćwiartowanych zwłok, które zostały odnalezione w altanie śmietnikowej gdańskiego osiedla. Odkrywa on powiązanie z wydarzeniami które miały miejsce dwadzieścia lat temu. Wydarzenia, które mogły być przyczyną tego, co dzieje się aktualnie. Dodatkowo po zdobyciu tych informacji Komisarz Kruk zaczyna kopać dołki pod własnym śledztwem, jakby chciał chronić mordercę, co zauważa Krystyna Bielińska i zaczyna temu przeciwdziałać. Autor podał czytelnikowi tyle poszlak, powodów do snucia domysłów, że podczas czytania dosłownie miałam mętlik w głowie i sama nie wiedziałam czego jeszcze mogę się spodziewać. Dla mnie to kryminał idealny, który trzyma w napięciu, zaskakuje i potrafi wyprowadzić czytelnika w pole! Sama snułam wiele spiskowych teorii, z których większość okazała się być trafiona kulą w płot!
Autorowi zdecydowanie nie brakuje świetnych pomysłów, które wykorzystuje w stu procentach, aby zwieść czytelnika i go zaskoczyć! Książki nie można odłożyć, dopóki nie poznamy jej zaskoczenia! Bardzo serdecznie polecam wszystkim miłośnikom kryminałów i zagadek, w których można poprowadzić własne śledztwo. Mnie zarówno książka, jak i styl autora zachwyciły! Dziękuje wydawnictwu za możliwość przeczytania książki!
Kolejny raz się przekonałam, że jeżeli mam ochotę na mega dobry kryminał psychologiczny, to warto przeczytać książkę Piotra Górskiego. I im więcej książek pisze, tym coraz bardziej zgłębia nam ludzką psychikę podkreślając, że by stać się zabójcą, nie trzeba nim być całe życie. Pierwszy raz natrafiłam na początek książki z czterema prologami. Każdy z nich przedstawia inną sytuację, które dopiero w dalszej części się wyjaśniają. Nie można o tej książce powiedzieć, że jest zabawna, ale posiadała coś na rozładowanie atmosfery, choćby poważna rozmowa przekształcona w mniej logiczną po to, by drugą osobę wprawić w osłupienie, a tym samym wywołując wewnętrzną burzę mózgów. W pierwszej kolejności zauważamy, że dwie postacie się znają, ale prawdopodobnie ta druga pierwszej nie pamięta. Małżonek zdradza swoją kobietę chcąc utrzymać to w tajemnicy, po czym przyznaje się do tego przez nią o to zapytany. Trudno tu zrozumieć postępowanie postaci, dlaczego nie odchodzą od siebie, skoro nie widać, by im na czymkolwiek zależało. Nie potrafiłam zrozumieć słowa ,,bezpieczeństwo" w ich języku, bo tłumaczone to było w sposób dla mnie mniej logiczny. Posiadają przed sobą tajemnice, szpiegują się, lub czerpią informacje na swoje tematy z nielegalnych źródeł. Długo robią tu rzeczy, które w pierwszym odruchu nie mają żadnego sensu. To była dla mnie nie lada zagrywka od najlepszego psychologa, którą bardzo chciałam obserwować. Te sprawy zajmowały mi więcej miejsca niż poćwiartowany trup, lecz autor dokładnie wiedział co robił. Ciągnął ten zamęt, który co jakiś czas układał się w całość, jakby chciał pokazać, że nie ma czegoś takiego jak tylko prawda czy tylko kłamstwo. Można też stać na straży prawa i zamykać oczy na wymiar sprawiedliwości dla tych, którymi się gardzi. Tylko czy mamy prawo, by samodzielnie oceniać innych? Dlaczego w obliczu niesprawiedliwości szuka się przymusowej sprawiedliwości?
Oj bardzo, ale to bardzo się wkręciłam w wydarzenia z książki. To było lepsze niż thriller, zasady ludzkiej psychiki ogromnie mnie wciągały. Ich niejednoznaczność myślenia i charakterystyczne zachowania względem nieprzewidywalności w postępowaniu bardzo mi się podobały. Do tego dochodzi średniej wielkości druk i krótkie rozdziały. Pozycja idealna dla tych, którzy lubią czytać używając do tego własnego myślenia. Bardzo ją polecam!
Kolejny mocny i bardzo dobry tom z komisarzem Sławomirem Krukiem w roli głównej!
Poruszający thriller kryminalny, który wplątuje czytelnika w sieć zbrodni, zemsty i moralnych dylematów. Autor, poprzez świetnie skonstruowaną fabułę, kreuje atmosferę napięcia, która utrzymuje się do ostatniej strony. Nawet jeśli nie czytaliście poprzednich tomów, to spokojnie możecie zacząć od tego! Książka trzyma w napięciu od samego początku do końca!
Opowieść rozpoczyna się od makabrycznego odkrycia w altanie śmietnikowej na gdańskim osiedlu – poćwiartowanych zwłok, które stawiają przed komisarzem Sławomirem Krukiem wyzwanie rozwiązania zbrodni. Szybko orientuje się, że tajemnice z przeszłości mogą być kluczem do rozwikłania zagadki, a zmarły mógł paść ofiarą zemsty za wydarzenia sprzed dwudziestu lat.
Autor umiejętnie ukazuje subtelne napięcia między bohaterami, tworząc wielowymiarowy obraz świata, w którym każdy ma coś do ukrycia. Kruk, choć stanowi centralny punkt, otoczony jest postaciami równie interesującymi, co sprawia, że cała historia staje się jeszcze bardziej fascynująca.
Tytuł recenzji :
𝗗𝘇𝗶𝗲𝘄𝗰𝘇𝘆𝗻𝗮 𝗻𝗮 𝗼𝘀𝗶𝗲𝗱𝗹𝗼𝘄𝘆𝗺 ś𝗺𝗶𝗲𝘁𝗻𝗶𝗸𝘂
𝐵𝑜 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒𝑚𝑦 𝑘𝑛𝑢ć 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑐𝑖𝑤𝑘𝑜 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑤𝑐𝑦, 𝑎 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑜𝑐𝑧𝑒ś𝑛𝑖𝑒 𝑡𝑟𝑧𝑦𝑚𝑎ć 𝑧𝑎 𝑛𝑖𝑒𝑔𝑜 𝑘𝑐𝑖𝑢𝑘𝑖.
Po przeczytaniu 𝑃𝑢ł𝑎𝑝𝑘𝑖 𝑛𝑎 𝑠𝑧𝑐𝑧𝑢𝑟𝑦 siódmej już części przygód Sławomira Kruka, postaci stworzonej przez Piotra Górskiego, zastanawiałam się, jak to możliwe, że dotąd nie przeczytałam poprzednich książek serii, chociaż wszystkie znajdują się na mojej półce. Pierwsza z nich zatytułowana po prostu 𝐾𝑟𝑢𝑘 doczekała się premiery w 2017 r. i została nie tylko wysoko oceniona przez czytelników, ale przyjęta przez nich z ogromnym entuzjazmem. Takimi samymi wynikami mogą się poszczycić kolejne tytuły serii. Wierząc opiniom czytelników, sukcesywnie kupowałam książki Piotra Górskiego, lecz zabrakło mi determinacji, by je przeczytać.
Kolejne części serii ukazują się już co roku z wyjątkiem 2022 r., ale za to w tym roku ukazały się dwie, Ć𝑚𝑎 oraz 𝑃𝑢ł𝑎𝑝𝑘𝑎 𝑛𝑎 𝑠𝑧𝑐𝑧𝑢𝑟𝑦 . Książki tego znakomitego pisarza niestety zginęły w zalewie literatury na rynku, gdyż mało kto wie, że taka seria została napisana i nie ma pojęcia o istnieniu tego znakomitego polskiego autora. Piotr Górski bowiem to autor, który nie dba o to, by wyskakiwać czytelnikom we wszystkich social mediach jak diabeł z pudełka. O promocje jego książek niestety nie dba wydawnictwo ani om sam, zapewne dlatego czytających książek Piotra Górskiego jest stosunkowo mało, a wielka szkoda, bo są warte uwagi.
𝑃𝑢ł𝑎𝑝𝑘𝑎 𝑛𝑎 𝑠𝑧𝑐𝑧𝑢𝑟𝑦 to kryminał, tak zaskakująco dobry, że nie wiedziałam, jak zacząć pisać recenzję. Seria ze Sławomirem Krukiem była mi dotąd znana jedynie z opinii innych czytelników, ale naszedł w końcu czas, by przekonać się samemu, na czym polega fenomen tej serii. Kiedy wzięłam się więc za lekturę 𝑃𝑢ł𝑎𝑝𝑘𝑖 𝑛𝑎 𝑠𝑧𝑐𝑧𝑢𝑟𝑦 , od samego początku wiedziałam, że mam do czynienia z czymś wyjątkowym. Inteligentna intryga, świetnie wykreowani bohaterowie, bardzo dobre dialogi, lektura wręcz idealna, od której nie można się oderwać.
Trójka przyjaciół w październiku 1999 r. założyła firmę Trust, w której wszyscy zostają wspólnikami. Hucznie świętują ten fakt w knajpie, a gdy alkohol przejmuje nad nimi kontrolę, w pijanym zwidzie jeden z nich wpada na pomysł napadnięcia przypadkowej kobiety. Ten czyn ma ich związać ze sobą na zawsze. Kobieta, dla nich się nie liczyła, chodziło tylko o przypieczętowanie paktu między nimi. Aktu pierwotnej podłości, aby mogli sobie zawsze ufać.
Mija dwadzieścia lat i wtedy ofiara napadu rozpoznaje jednego z napastników podczas negocjacji biznesowych. Wkrótce potem jeden ze sprawców zostaje znaleziony martwy na śmietniku, przy którym wtedy doszło do brutalnego napadu. Przy rozczłonkowanym ciele denata, nie odnaleziono głowy, która kilka dni później zostaje podrzucona na posesji drugiego ze wspólników. Także i on zostaje zamordowany. Wszystko wskazuje na to, że popełnione morderstwa są zemstą za czyn, który uległ w obliczu prawa przedawnieniu. Sprawa wydaje się oczywista i jasna. Podobnego zdania jest też komisarz Sławomir Kruk.
Kruk to policjant z charakterem działający na własnych zasadach. Ma specyficzny sposób bycia i stosuje niekonwencjonalne metody śledcze, które nie zawsze podobają się przełożonym. Komisarz to interesująca postać, intrygujący śledczy, nie mówi wprost tego, co chce przekazać. Zadaje pokrętne pytania, którymi wzbudza zwątpienie i podważa pewność siebie w podejrzanych. Daje im do myślenia, zasiewa niepewność. Przepytywani czują się przy nim na tyle pewnie, jak dalece im na to pozwala. Kruk to nieprzeciętnie inteligentny samotny wilk, chodzący własnymi ścieżkami, prowadzący śledztwo po swojemu, znany z tego, że dla zbrodniarzy nie ma litości. Rozgryza przeciwnika metodycznie powoli, osacza, aż tamten popełni błąd. Jest samotnikiem, niemającym rodziny, więc cały swój czas może i poświęca prowadzonemu śledztwu. 𝑀𝑜ż𝑒 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑𝑧𝑎ć 𝑡𝑎𝑘 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑐ℎ 𝑘ł𝑎𝑚𝑐ó𝑤, 𝑘𝑡ó𝑟𝑧𝑦 𝑠𝑡𝑜𝑗ą 𝑛𝑎 𝑗𝑒𝑔𝑜 𝑑𝑟𝑜𝑑𝑧𝑒, 𝑏𝑎𝑑𝑎ć 𝑖𝑐ℎ ż𝑦𝑐𝑖𝑒, 𝑝𝑜𝑤𝑜𝑑𝑦, 𝑑𝑙𝑎 𝑘𝑡ó𝑟𝑦𝑐ℎ 𝑘ł𝑎𝑚𝑖ą.
Kruk powinien stać po stronie prawa, bo jest policjantem, ale w tej sprawie w ogóle się nie spieszy, wygląda na to, że wręcz sabotuje własne śledztwo. Wracają rzeczy, które pozostają otwarte, które krzyczą, że sprawiedliwości nie stało się zadość. Kruk podobnie, jak Dominika zmaga się, z własnymi demonami z przeszłości. Ofiary żyją, tak przynajmniej mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Chodzą, uśmiechają się, mówią, jak to robią żywi. Ona zazdrości zamordowanej dziewczynie, a on nie chce chronić oprawców. 𝑀𝑜ż𝑒 𝑐ℎ𝑐𝑖𝑎ł𝑏𝑦, ż𝑒𝑏𝑦 𝑛𝑎 𝑖𝑐ℎ ł𝑏𝑦 𝑠𝑝𝑎𝑑ł𝑎 𝑠𝑖𝑒𝑘𝑖𝑒𝑟𝑎. Dla ofiar bowiem nie ma znaczenia, czy od zdarzenia upłynęło dwadzieścia lat, czy dwadzieścia minut. Upływ czasu ma jedynie znaczenie dla oprawców. Zbrodnie się przedawniają, a oni pozostają bezkarni. 𝐷𝑙𝑎 𝑘𝑜𝑔𝑜ś, 𝑘𝑡𝑜 𝑤 𝑠𝑒𝑟𝑐𝑢 𝑚𝑎 𝑧𝑒𝑚𝑠𝑡ę, 𝑜𝑑𝑟ą𝑏𝑎ć 𝑔ł𝑜𝑤ę 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑢𝑠𝑖 𝑏𝑦ć 𝑡𝑟𝑢𝑑𝑛𝑜. 𝐷𝑙𝑎 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑚𝑎𝑘𝑎𝑏𝑟𝑎, 𝑑𝑙𝑎 𝑛𝑖𝑒𝑔𝑜 𝑐𝑜ś, 𝑐𝑜 𝑛𝑎𝑙𝑒ż𝑎ł𝑜 𝑧𝑟𝑜𝑏𝑖ć.
Kruk zaczyna podejrzewać, że popełnione morderstwa są tylko przykrywką zupełnie czegoś innego, ale przełożony nie daje temu wiary, bo uważa, że policjant kieruje się osobistymi pobudkami i odsuwa go od śledztwa. Współpraca Krystyny Bielińskiej i Kruka jest dość dziwna, by nie powiedzieć specyficzna. Łatwiej ich zrozumieć dopiero wtedy, gdy wychodzą na jaw zdarzenia z ich przeszłości. Ta sprawa sprzed lat jest w głowie Kruka niczym bomba zegarowa, która nieustannie tyka. Para policjantów po przejściach, która nie potrafi obiektywnie prowadzić śledztwa, co w końcowym efekcie może doprowadzić do katastrofy, bo Kruk nie tylko sabotuje swoje śledztwo, ale naraża przy tym życie innego funkcjonariusza. 𝑆ą 𝑝𝑜𝑙𝑖𝑐𝑗𝑎𝑛𝑡𝑎𝑚𝑖. 𝐿𝑢𝑑ź𝑚𝑖, 𝑘𝑡ó𝑟𝑧𝑦 𝑠ł𝑢żą 𝑖𝑛𝑛𝑦𝑚, 𝑁𝑖𝑒 𝑜𝑐𝑒𝑛𝑖𝑎𝑗ą, 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑦𝑑𝑎𝑗ą 𝑤𝑦𝑟𝑜𝑘ó𝑤, 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑠ł𝑢żą. 𝐶ℎ𝑟𝑜𝑛𝑖ą. 𝐾𝑎ż𝑑𝑒𝑔𝑜, 𝑐𝑧𝑦 𝑛𝑎 𝑡𝑜 𝑧𝑎𝑠ł𝑢𝑔𝑢𝑗𝑒, 𝑐𝑧𝑦 𝑛𝑖𝑒. […] 𝑇𝑜 𝑐ℎ𝑜𝑟𝑒 ℎ𝑢𝑐𝑧𝑎ł𝑜 𝑚𝑢 𝑤 𝑔ł𝑜𝑤𝑖𝑒. 𝐽𝑒ś𝑙𝑖 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑚𝑦𝑘𝑎𝑠𝑧 𝑛𝑎 𝑡𝑜 𝑜𝑐𝑧𝑦, 𝑗𝑒𝑠𝑡𝑒ś 𝑟ó𝑤𝑛𝑖𝑒 𝑐ℎ𝑜𝑟𝑦, 𝑗𝑎𝑘 𝑡𝑒𝑛, 𝑘𝑡𝑜 𝑡𝑜 𝑟𝑜𝑏𝑖.
𝑃𝑢ł𝑎𝑝𝑘𝑎 𝑛𝑎 𝑠𝑧𝑐𝑧𝑢𝑟𝑦 to wyśmienity i oryginalny kryminał napisany na bardzo wysokim poziomie. Jestem pod wielkim wrażeniem perfekcyjnej, przemyślanej i doskonałej intrygi kryminalnej. Gdy utwierdziłam się w przekonaniu, że śledztwo zmierza w kierunku, który wydawał mi się oczywisty od samego początku, następuje gwałtowny twist i od tego momentu wszystko toczy się zupełnie inaczej, niż do tej pory sądziłam. W świecie stworzonym przez Piotra Górskiego, nic nie jest czarno białe. Nie ma postaci zupełnie złych ani dobrych. Czasem zwycięża mrok, ale nic nie zostaje bez kary. Na uwagę zasługują wspaniale wykreowane postaci, bo są to ludzie z krwi i kości. Mają uczucia, popełniają błędy, podejmują decyzje, czasem niewłaściwe. Nie ma znaczenia, kogo dotyczą, bo błędy w tej powieści popełniają wszyscy. Całość napisana pięknym językiem bez epatowania szczegółami przemocy, a mimo to działa na wyobraźnię i dostarcza odpowiednich wrażeń. Lektura książki co prawda nie spędziła mi snu z powiek, ale po zakończeniu lektury przeżyte emocje długo jeszcze tkwiły w mojej w głowie. 𝑃𝑢ł𝑎𝑝𝑘𝑎 𝑛𝑎 𝑠𝑧𝑐𝑧𝑢𝑟𝑦 jest to niezwykle klimatyczny kryminał, intrygujący, pełen tajemnic, które miałam możliwość rozwiązywania wraz z Krukiem.
Uważam, że 𝑃𝑢ł𝑎𝑝𝑘𝑎 𝑛𝑎 𝑠𝑧𝑐𝑧𝑢𝑟𝑦 to bardzo dobry kryminał i skończyłam go czytać z poczuciem dobrze wykorzystanego czasu. Polubiłam postać głównego bohatera i pomimo że nie zawsze zgadzałam się z jego decyzjami, to za każdym razem potrafiłam go usprawiedliwić. Od początku wzbudził moją sympatię i bardzo mocno kibicowałam mu w jego śledztwie. Nieistotne w końcowym efekcie wydały mi się pobudki, jakimi się kierował, byłam w stanie zrozumieć i zaakceptować jego postępowanie. Na uznanie zasługują dialogi prowadzone pomiędzy bohaterami, dla mnie to istny majstersztyk, natomiast rozważania głównego bohatera o życiu nie mają sobie równych. Zawiódł mnie natomiast finał powieści, a właściwie kierunek, w jakim autor poprowadził bohaterów. Dopiero, co się zaprzyjaźniłam ze Sławomirem Krukiem, a wygląda na to, że w tej części autor postanowił pożegnać się ze swoim bohaterem. Może jednak Kruk wróci? Za rok, może dłużej, ale wróci.
____________________________________
𝐾𝑠𝑖ąż𝑘𝑎 𝑧 𝐾𝑙𝑢𝑏𝑢 𝑅𝑒𝑐𝑒𝑛𝑧𝑒𝑛𝑡𝑎 𝑠𝑒𝑟𝑤𝑖𝑠𝑢 𝑛𝑎𝑘𝑎𝑛𝑎𝑝𝑖𝑒.𝑝𝑙.
Wróciłam i przeczytałam książkę z cyklu o komisarzu Kruku, którą poprzednio ominęłam. I muszę powiedzieć, że teraz już wiem dokładnie dlaczego Sławka Kruka wyrzucono z policji. Ale najgorsze jest chyba to, że nie potrafię całkowicie potępić jego postępowanie, które doprowadziło do usunięcia go z szeregów policji. Czy postąpiłabym inaczej? Nie wiem. Cieszę się, że nigdy nie znalazłam się w takiej sytuacji. Napięta do granic możliwości akcja i buzujące jak w gejzerze emocje to wizytówka tej powieści. Piotr Górski wyrasta na jednego z moich ulubionych, polskich autorów.
"Dla kogoś, kto w sercu ma zemstę, odrąbać głowę nie musi być trudne. Dla jednych makabra, dla niego coś, co należało zrobić".
Na gdańskim osiedlu w altanie śmieciowej zostają znalezione poćwiartowane zwłoki. Do akcji kolejny raz wkracza komisarz Sławomir Kruk, który prowadzi śledztwo. Kruk szybko zaczyna się domyślać, że chodzi o zemstę i przeszłość. Ofiara została zabita z zemsty za wydarzenia, które miały miejsce ponad dwadzieścia lat temu. I tutaj komisarz zaczyna się dziwnie zachowywać, sabotuje własne śledztwo. Dlaczego to robi? Czy kryje mordercę? Przełożona Kruka, Krystyna Bielicka niebawem zaczyna domyślać się jego intencji. Robi wszystko, aby ten zaniechał takiego postępowania.
Siódmy tom cyklu "Sławomir Kruk". Akcja niezmiennie intryguje, dzieje się dużo i szybko, chwilami miałam wrażenie celowo wywołanego chaosu. Fabuła zajmująco poprowadzona, dopracowana w każdym szczególe, niesie ogromne emocje. Styl Autora, dosadny, dość specyficzny, całkowicie trafił w mój gust. Wyraźnie ukazane psychologiczne portrety bohaterów, to oni są mocną stroną powieści, każdy ma coś do ukrycia. Postać komisarza Kruka została bardzo realnie wykreowana, to zdeterminowany, silny, pewny siebie, ze skomplikowaną osobowością, bezkompromisowy mężczyzna. Poczułam do niego sporą sympatię, intrygował mnie, jak każdy z nas ma swoje słabości.
Mocny, całkowicie angażujący kryminał. Misternie utkana sieć intryg, chwilami pokręcona, złożona historia. Wątek kryminalny rewelacyjnie poprowadzony, moja ciekawość i nerwowe napięcie wzrastało w miarę czytania - dokąd to wszystko zmierza? Autor umiejętnie wodzi nas za nos, stopniowo budując napięcie, atmosfera gęstnieje, staje się wręcz duszna. Zawiła, mroczna układanka, tajemnice, dziwne czy niezrozumiałe decyzje. Zbrodnie, zemsta, moralne dylematy, zaufanie i jego granice.
Nieoczywisty, zaskakujący, nieprzewidywalny kryminał. Prawdziwa uczta czytelnicza. Mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec. Czytajcie, warto!
#pułapkanaszczury Piotra Górskiego zabrała mnie do Gdańska. To właśnie tam zostają znalezione poćwiartowane zwłoki i rozpoczyna się śledztwo, które prowadzi Kruk we współpracy z Krystyną Bielińską.
No a teraz to już nie wiem co mam napisać, bo niby wszystko jest, zagadka do rozwiązania, tajemnica sprzed lat, różnorodni bohaterowie i każdy z nich dostaje swój głos, ale mi moich emocji w tym zabrakło. Nie udało mi się nawiązać własnej relacji z bohaterami, byli mi kompletnie obojętni. Czułam ciekawość w jakim kierunku wszystko się potoczy, ale nie byłam zaintrygowana.
Nie chcę oceniać tej, a właściwie nie potrafię. Natomiast wiem, że Kruk cieszy się sporym powodzeniem i bardzo mnie to cieszy.
Komisarz Kruk musi rozwikłać pętlę kłamstw i sekretów, by rozwiązać sprawę zaginionego nastolatka. Trwają poszukiwania zaginionego ucznia liceum. Wygląda...
Na plaży w Jelitkowie znaleziono skórzany worek, przykryty warstwą podmorskich roślin i muszli. Przez rozdarcie wystawała z niego zniekształcona ludzka...