Druga woja światowa, Polska. Do leśnych partyzantów dołączają dwie siostry. Starsza brutalnie zgwałcona i pobita przez Sowietów umiera podczas porodu, zostawiając na świecie swoją małą córeczkę. Między młodszą z sióstr a partyzantem o pseudonimie Ryś rodzi się uczucie. Jednak zakochani nie będą mogli długo cieszyć się swoją obecnością. Ją wywożą na roboty do Niemiec, on trafia do obozu koncentracyjnego.
Współcześnie, Gdańsk. Alicja spotyka bezdomnego starszego mężczyznę, który stracił pamięć. Proponuje mu mieszkanie w swoim domku dla gości. Za wikt i opierunek mężczyzna opiekuje się jej ogrodem. Czy tę dwójkę coś łączy? Dlaczego Zygmuntowi niekiedy stają przed oczami obrazy lasu, jakiejś młodej dziewczyny i czemu wciąż powraca do niego zapach konwalii...?
Ewa Formella przenosi nas w świat wspomnień bohaterów. A my, czytając, mamy wrażenie, że słuchamy opowieści naszych babć i dziadków. Warto wsłuchać się w ich głosy. Polecam!
Anna Sakowicz, pisarka
O przeszłości, która potrafi się przedrzeć nawet przez największe odmęty utraconej pamięci. O miłości. O zapachu konwalii, którego nie jest w stanie wymazać nawet czas. Polecam!
Joanna Wolf, NIEnaczytana
Frapująca i wciągająca opowieść o mężczyźnie, który nie pamięta swojej przeszłości i kobiecie, która postanawia mu pomóc. A w tle wspomnienia z II wojny światowej, ludzkie dramaty i tragedie. Ta historia na długo pozostanie w Waszej pamięci. Serdecznie polecam!
Alek Rogoziński, pisarz
Czy tę dwójkę coś łączy? Dlaczego Zygmuntowi niekiedy stają przed oczami obrazy lasu, jakiejś młodej dziewczyny i czemu wciąż powraca do niego zapach konwalii...?
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2020-06-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 272
Pewnego dnia Alicja spotyka bezdomnego mężczyznę, który stracił pamięć. Poruszona składa mu propozycję- za wikt i opierunek ma zajmować się jej ogrodem. Nieoczekiwanie pomiędzy tą dwójką rodzi się przyjaźń. W międzyczasie mężczyznę zaczyna dosięgać przeszłość.
Sięgając po Kołysankę dla Łani nie spodziewałam się, że spotkam się z tak wzruszającą lekturą, która poruszy moje serce. A jednak... Przyznam się szczerze, że jej początek kompletnie nie zapowiadał tego, z czym wraz z bohaterami przyszło mi się zmierzyć. Ot, empatyczna osoba pomaga nieznajomemu. Przecież takie historie się zdarzają... Jednak tutaj nieznajomy nie pamięta, kim był... Ma tylko przebłyski pamięci... Te natomiast są dopełnieniem fragmentów książki, które działy się w trakcie okupacji.
Kołysanka dla Łani opowiada o sile miłości i przeznaczenia, które dosięgnie nas czy tego chcemy czy nie. To książka o krętych drogach, którymi prowadzi nas życie. Jestem świadoma, że książka ma swoich zwolenników i przeciwników. Tymczasem ja jestem nią zauroczona. Jej końcówka sprawiła, że w moich oczach pojawiły się łzy wzruszenia. Nie mam, co do niej najmniejszych zastrzeżeń.
"Kołysanka dla Łani", to powieść napisana przez Ewę Formelę, której książki miałam już przyjemność przeczytać. Każda z jej powieści mnie wzruszyła i niejednokrotnie wywołała łzy, które ciurkiem spływały mi po policzkach. Tym razem również tak było. Emocje wzbudziły we mnie nie tylko opisywane wydarzenia z drugiej wojny światowej, ale również te, które miały miejsce ówcześnie. Czasy wojny nie są dla mnie nowością, gdyż w swoim życiu przeczytałam już sporo książek w tym temacie, a jednak każda jedna mną wstrząsa bardzo mocno, nigdy mniej. Wiem, że nie da się uodpornić na okrucieństwo, o którym się czyta i które spotkało ludzi w prawdziwym życiu, w życiu naszych przodków. I jestem wdzięczna autorom, że w swych powieściach piszą o tych ciężkich czasach, że nie zapominają historii i nie dają o niej zapomnieć swym czytelnikom.
Autorka na wstępie zaznacza, historia którą opisuje powstała na podstawie wspomnień, lecz nie wie na ile jest w niej prawdy, a ile fantazji. Mimo to, losy bohaterów głęboko poruszają.
Ja szczerze pokochałam główną bohaterkę z czasów ówczesnych, Alicję, która dała schronienie bezdomnemu człowiekowi. Sympatię do siebie zdobyła swoją dobrocią i tym ile uczucia dała człowiekowi, który był jej obcy. Miałam przeczucie jak zakończy się ta historia, lecz mimo wszystko czytałam ją w wielkim napięciu, z całą gamą emocji i z mokrymi od łez oczami.
Polecam z całego serca.
biblioteczkamoni.blogspot.com
„Są ludzie, którzy w pamięci zostają, są także osoby, które raz poznane zastają niezapomniane”.
Przenosimy się do czasów II wojny światowe. Do mających swój obóz w lesie partyzantów, trafiają dwie siostry: Danusia i Jadwiga. Siostry mają za sobą dramatyczne przeżycia. Danusia została brutalnie pobita i wielokrotnie zgwałcona przez bestialskich sowietów. Niedługo potem podczas porodu umiera, jej córeczka trafia do sierocińca. Jadwiga nie może przeboleć straty ukochanej siostry, jej oparciem staje młody partyzant o pseudonimie Ryś. Młodzi zakochują się w sobie, niestety wkrótce zostają rozdzieleni. Ona zostaje wywieziona na roboty do Niemiec, on trafia do obozu koncentracyjnego. Czy ich miłość przetrwa liczne życiowe zawirowania?
Czasy współczesne. Alicja przypadkowo trafia na bezdomnego, starszego mężczyznę – Zygmunta. W brew woli swojego męża postanawia mu pomóc. W zamian za uporządkowanie ogrodu proponuje mu dach nad głową. Mężczyzna nie wie, kim jest, utracił pamięć, jego przeszłość jest dla niego czarną dziurą. Nieliczne przebłyski pamięci z dalekiej przeszłości wzbudzają w nim przerażenie. Zygmunt ma dziwne wrażenie, że Alicja jest mu bliska. Co łączy tych dwoje ?
Pisarka w swej powieści porusza bardzo bolesne tematy. Zarówno czasy współczesne jak i wojenne ukazują trudne relacje międzyludzkie, samotność, miłość, przyjaźń, zrozumienie. Bezinteresowna pomoc zupełnie obcej osobie. Potrzeba bliskości drugiego człowieka, bez względu na czas, miejsce i okoliczności. Przeszłość, czasy II wojny światowej, okrucieństwo, ból, niemoc, wszechobecna śmierć. Ludzie źli do szpiku kości i ci o dobrych, poczciwych sercach niosący bezinteresowną pomoc. Samo życie. Wszechobecny zapach konwalii. Liczne teksty wojskowych i partyzanckich piosenek, które nieubłagalnie odchodzą w niepamięć. Ich przypomniane teksty bardzo wzruszają.
Ciepła, bardzo przyjemna, chwytająca za serce historia. Czas nie zawsze goi rany, zabliźnia je, osłabia ich pulsujący ból, ale nigdy nie da się o nich zapomnieć. Zakończenie bardzo mnie poruszyło, podobało mi się. Bardzo polecam :)
http://tatiaszaaleksiej.pl/?p=3075
Spotkali się zupełnie przypadkiem, tylko na krótką chwilę, z pewnością, że się więcej nie zobaczą... Nina - czterdziestoletnia matka sześcioletniego...
Kilkuletnia Zosia mieszka z mamą, przybranym ojcem, młodszą siostrzyczką i czworonożnym przyjacielem w jednej z gdańskich kamieniczek. Pewnego dnia do...
Przeczytane:2020-06-28, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku, Nie da się zapomnieć, Patronat medialny , Ulubione,
Są historie, które czasem czyta się z zapartym tchem. Są historie, które wywołują u nas ogrom wspomnień. I są historie, które chwytają za serce. I taka właśnie jest Kołysanka dla Łani.
„Często ten, który nie ma nic, jest bogatszy od tego, który ma wszystko.”
Alicja oferuje dach nad głową starszemu mężczyźnie, który stracił pamięć. Mężczyzna, by jakoś się odwdzięczyć, opiekuje się jej ogrodem. Ona za wszelką cenę pragnie mu pomóc, z każdym dniem staje się jej coraz bliższy. Całości nadają kształt wspomnienia z drugiej wojny światowej, dramaty, które miały wtedy miejsce.
Muszę przyznać, iż czytanie tej powieści poniekąd sprawiało, jakbym czytała historię o moich dziadkach. Oni co prawda byli wtedy młodzi, ale również przeżyli tę wojnę. Dlatego wpadłam w iście nostalgiczny nastrój. Czułam się, jakby to moja babcia opowiadała mi historię o dziadku. Przeszłość mieszana z teraźniejszością daje nam ogrom emocji. I choć te z przeszłości mocno chwytają za serce, to te teraźniejsze dają promyk nadziei na szczęśliwe zakończenie.
„- Uwielbiam, kiedy o tym opowiadasz. To wciąż dla mnie takie trudne do zrozumienia, że ludzie w tak niełatwym okresie potrafili żyć i przetrwać.
- No… - Jadwiga się uśmiechnęła. – I jakże często w tych ekstremalnych dla życia warunkach potrafili jeszcze kochać i cieszyć się miłością.”
Jestem przekonana, że nikt, kto nie brał czynnego udziału w wojnie, nie jest w stanie pojąć co czują Ci, którzy ją przeżyli. Tego nie da się opisać słowami. Niejednokrotnie słuchałam opowieści mojej babci i za każdym razem płynęły mi łzy. Ciężko sobie wyobrazić to, co się tam działo. Ludzkie dramaty i tragedie, które ciężko pojąć.
Ewa Formella napisała powieść, która wprowadza nas w czas zadumy, zagłębia nas w historię i nie pozwala o sobie na długo zapomnieć. Przeszłość pomieszana z teraźniejszością daje nam swoisty obraz przeżyć bohaterów. Ukazuje nam, że nawet czas i wszelkie przeciwności losu nie pozwalają całkowicie zapomnieć o swojej przeszłości. Że to, co ważne na zawsze utkwi nam w pamięci. Że czas nie goi ran, a jedynie je odrobinę łagodzi. Przeszłość już na zawsze będzie się wpisywała w naszą teraźniejszość.
Doskonała kreacja bohaterów, którzy są niczym ludzie znajdujący się tuż obok nas. Realne oddanie ich emocji i przeżyć, sprawia, że wspólnie z nimi przeżywamy ich losy. Razem z bohaterami odkrywamy co łączy opisaną przeszłość z teraźniejszością. To jedyna z tych powieści, o których po prostu nie sposób zapomnieć. I to jedna z tych powieści, do których chce się wracać.
Postać Zygmunta, niezwykle ciepłego starszego mężczyzny, który przeżył w swoim życiu piekło (choć o nim nie pamięta) po prostu mnie urzekła. Autorka w iście realny sposób oddaje jego emocje, które udzielają się również i nam.
„Coraz częściej myślał, aby pożegnać Alicję i wrócić… chociażby do Brata Alberta. Nie chciał, by cierpiała w razie jego odejścia, wolał, żeby nie było jej przy nim w takiej chwili. Pokochał ją jak córkę, jak kogoś bardzo bliskiego i bał się tej chwili, kiedy będzie musiał się z nią pożegnać. Ale z drugiej strony nie mógł jej zostawić. Czuł, że coś go z nią łączy.”
"Kołysanka dla Łani" to przepiękna powieść o miłości, która swój początek miała w trudnych czasach, o wojnie i jej wspomnieniach oraz o życiu obecnym z przebłyskami tego dawnego. Polecam z całego serca.