Kołyma – sowieckie łagry, podlegające NKWD, utworzone na początku lat trzydziestych po odkryciu na bezludnych obszarach bogatych zasobów naturalnych: węgla, platyny, uranu i ropy naftowej, a nawet złota.
W lutym 1931 roku na tereny przyszłych łagrów przybyli pierwsi więźniowie. W początkowych latach funkcjonowania obozów śmiertelność wśród łagierników wynosiła ok. 80%. Kołymskie obozy budziły grozę z powodu surowego klimatu oraz złych warunków bytowych – kierowani tam byli więźniowie „szczególnie niebezpieczni” dla władzy sowieckiej. Pracę przerywano dopiero przy -54°C.
Książka zawiera w większości nigdy niepublikowane drukiem relacje tych, którzy przeżyli białe piekło sowieckich łagrów dalekiej północy. Ze wzruszeniem spisywaliśmy tekst ze starych maszynopisów i odręcznie pisanych świadectw. Publikujemy także reprodukcje listów, pamiątek i dokumenty, które pozostały w archiwach kultywujących pamięć polskiej tragedii łagierniczej.
Ci, którzy ocaleli, opowiadają o obozowym życiu na Kołymie, o dramatycznych zajściach, których byli świadkami i ofiarami. Tragedia odcisnęła na ich życiu krwawe piętno – już na zawsze.
Wydawnictwo: Zona Zero
Data wydania: 2019-02-26
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 368
Język oryginału: polski
Kto wymyślił grę w koszykówkę? Jak się gra w dziada lub w świnię? Czy szczypiorniak ma coś wspólnego ze szczypiorkiem? W jakim kraju są organizowane...
Pragnienie szczęścia stanowi dźwignię całej ludzkiej działalności. Kiedy zastanowimy się nad pobudkami naszych zachowań, dojdziemy do wniosku, że świadomie...
Przeczytane:2019-04-26, Ocena: 5, Przeczytałam,
Kołyma to kraina w dorzeczu rzeki Kołymy i nieformalne określenie największej grupy obozów pracy przymusowej podlegających NKWD na północnym-wschodzie ZSRR w obwodzie magdańskim. Od lutego 1931 roku na tereny łagrów przybyli pierwsi więźniowie, którzy prymitywnymi sposobami wydobywali węgiel, uran, złoto, platynę i ropę naftową. Wkrótce Kołyma stała się symbolem powolnego umierania. Bardzo trudne i prymitywne warunki pracy oraz mieszkania, teren skuty lodem przez prawie dziesięć miesięcy w roku, gdzie mróz dochodził do -70 stopni Celsjusza, głód i przemoc sprawiły, że w początkowych latach funkcjonowania obozów śmiertelność wśród łagierników wynosiła 80%. Szacuje się, że w latach 1937-1953 zmarło w tym obozie pracy od 2 do 4 mln więźniów.
Książka zawiera w większości nigdy niepublikowane drukiem relacje ludzi, którzy przeżyli piekło sowieckich łagrów. Wspomnienia ukazują część tragicznych losów zesłańców, które poruszają i głęboko zapadają w pamięć. Trudno zapomnieć o cierpiących ludziach, którym w wyniku odmrożeń trzeba amputować kolejne części ciała, którzy zamarzają samotnie w kołymskich śniegach gdzieś pod drzewem, którzy dzień po dniu ledwo powłócząc nogami suną do wycieńczającej pracy, w której w każdej chwili mogą zginąć od kuli enkawudzistów lub w trakcie nieszczęśliwego wypadku. Nie każdy mógł znieść takie życie. Więźniowie udręczeni fizycznie i psychicznie, nie mający nadziei na dotrwanie do końca wyroku często sami odbierali sobie życie. Pośród więźniów istniały podziały nie tylko narodowościowe na Polaków, Rosjan, Ukraińców, Żydów, Ormian, Niemców, Czechów, Estończyków, Litwinów, Japończyków, Mongołów, jednostkowe przypadki Węgrów, Francuzów, Hiszpanów i Anglików, ale też polityczne i ze względu na przeszłość kryminalną. Szczególnie okrutnie zachowywali się więźniowie skazani za najcięższe zabójstwa. Na porządku dziennym były kradzieże, morderstwa, przestępstwa seksualne. Podziały wśród więźniów ustępowały miejsca walce o przetrwanie.
Polskie historie zebrane w tej książce dotyczą deportacji w 1940 roku z polskich terenów zagarniętych przez Sowietów po ataku z 17 września 1939 roku oraz po ich ponownym wkroczeniu w 1944 roku. Mnóstwo Polaków nie powróciło już do ojczyzny po wywózce, ale niektórzy mieli wyjątkowe szczęście i powrócili po układzie Sikorski-Majski z 30 lipca 1941 roku, gdy generał Władysław Anders formował jednostki Wojska Polskiego na terenie Związku Sowieckiego. Następni Polacy mieli okazję powrócić do Polski dopiero po śmierci Józefa Stalina w 1953 roku, gdy skrócono wymiar odbywanych kar i pozwolono na opuszczenie obozu oraz zamieszkanie w miastach regionu. Po zdobyciu środków finansowych wielu Polaków pokonując tysiące kilometrów docierało do ojczyzny. W końcu wypuszczono mnie do ojczyzny. Przyjechałam i tak jak stałam, w fufajce i męskich sandałach na nogach, wyskoczyłam z wagonu i ucałowałam rodzinną ziemię, Syberia pozostała w moich wspomnieniach jak ostry, zimny płomień. Wciąż jeszcze pachnie dla mnie żywicznym zapachem jodeł i psią kiełbasą.
,,Kołyma. Polacy w sowieckich łagrach" to książka przejmująca, wzruszająca, wyciskająca łzy przy poznawaniu dramatycznych wydarzeń w obozach pracy na Kołymie. Aż trudno uwierzyć, jak wiele okrucieństwa może zgotować człowiek człowiekowi, jakie piętno odcisnąć nie tylko na ciele, ale też w duszy drugiej osoby. Pocieszające jest to, że część ludzi przeżyło białe krematorium, wróciło do ojczyzny i spisało wspomnienia, które teraz może poznać szerokie grono odbiorców. Warto zwrócić uwagę na tę publikację.