Kobieta z lawiny

Ocena: 4.3 (10 głosów)

Gdy twoja przeszłość bezpowrotnie ginie pod śniegiem...

Jest czerwiec, kiedy w masywie Mont Blanc schodzi lawina. Zespół ratowników górskich pod kierownictwem Nanniego Settembriniego rusza do akcji. Udaje im się odnaleźć tylko jedną osobę. Jednak z trudem odratowana kobieta niczego nie pamięta. Nie wie, kim jest, co robiła, nie pamięta wypadku.

Zaskakujące jest również to, że była obwiązana długą liną, której drugi koniec pozostał luźny. Kto idzie w wysokie góry bez asysty? A jeśli idzie sam, to po co wlecze za sobą kilkadziesiąt metrów luźnej liny?

Nanni Settembrini rozpoczyna własne śledztwo. Za wszelką cenę próbuje ustalić tożsamość kobiety oraz dowiedzieć się, jakie sekrety skrywa lodowiec.

Enrico Camanni - urodził się w 1957 roku w Turynie. W życiu łączy dwie pasje - góry i literaturę. Jest autorem kilkudziesięciu publikacji, zawodowo zajmuje się dziennikarstwem wysokogórskim. Czynny alpinista, wytyczył w Alpach kilkanaście nowych tras, był instruktorem we włoskich szkołach alpinizmu.

Informacje dodatkowe o Kobieta z lawiny:

Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2022-01-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788367069427
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: Una coperta di neve

Tagi: Thrillery i suspens bóg

więcej

Kup książkę Kobieta z lawiny

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Kobieta z lawiny - opinie o książce

Jest to historia Nanniego Settembriniego - doświadczonego alpinisty, kierownika górskiego zespołu ratunkowego, który pewnego czerwcowego dnia dowodzi akcją odnalezienia turystów zasypanych przez lawinę w masywie Mont Blanc. Ratownikom udaje się uratować kobietę jednak wszystko wskazuje na to, że nie była w górach sama. Gdzie i kogo jeszcze powinni szukać? Przecież w wysokie góry nie wyrusza się bez asysty. Odnaleziona kobieta nie może im pomóc ponieważ w ciężkim stanie trafia do szpitala i niczego nie pamięta, nie wie nawet kim jest. Otrzymuje więc tymczasowe imię ... Lavina.
Nanni rozpoczyna własne śledztwo i z pomocą niedawno poznanej psycholożki Martiny będzie próbował przywrócić tożsamość "Kobiety z lawiny".

W tej książce można wyróżnić dwa główne wątki. Z jednej strony mamy historię ratownika górskiego, jego prywatne życie, sprawy rodzinne, relacje z innymi. Natomiast z drugiej strony, historię Laviny - kobiety, która próbuje sobie przypomnieć swoje życie: dzieciństwo, młodość i dorosłość. Chce dowiedzieć się kim jest. W tle tego wszystkiego są góry, zapierające dech w piersiach widoki ale też niebezpieczne oblicze natury.

"Kobieta z lawiny" to dość nietypowa powieść, która nie jest do końca kryminalną historią, jakiej się spodziewałam. Fabuła skonstruowana jest tak, że mamy pewną tajemnicę do odkrycia i to może utrzymać nasze zainteresowanie do samego końca. To bardzo prosta, życiowa, niespieszna lektura. Być może fakt, że rozgrywa się w otoczeniu górskim i na zboczach Mont Blanc sprawia, że tej książce nie potrzebne jest szybkie tempo.

Bohaterowie powieść Camanni'ego to osoby dość zwyczajne, w sumie nie wyróżniają się niczym szczególnym, oprócz tego, jaką pracę wykonują i tym, że są na zabój zakochani w górach. Mam tutaj na myśli przede wszystkim Nanniego, który ma chyba kryzys wieku średniego i można zauważyć u niego tendencje do filozofowania i roztrząsania swojego życia, wyborów i zachowań. Z kolei Lavina uchodzi za tajemniczą postać, jednocześnie zmagającą się z utratą pamięci. Można mieć różne spekulacje, co do jej udziału w wyprawie ale ostatecznie prawda nie jest jakoś szczególnie szokująca czy zaskakująca.

Całościowo oceniam dobrze tę książkę: za prostotę, poruszoną problematykę, pokazanie życiowych pasji. Podobało mi się, że góry są częścią tej całej historii, że też mają swój udział. "Kobieta z lawiny" to dla mnie książka o górach, ludzkich emocjach i dążeniu do prawdy.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ktomzynska
ktomzynska
Przeczytane:2022-02-13,

„Kobieta z lawiny” to książka, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się tego co przedstawił nam autor. 

Zacznijmy od tego, że jego styl pisania bardzo przypadł mi do gustu. Potrafi zaciekawić czytelnika, a język jakim się posługuje jest elastyczny i obrazowy. Przedstawione wydarzenia zostały opisane w sposób niezwykle realistyczny, więc tak naprawdę można by pomyśleć, że miały one miejsce naprawdę. Widać, że autor pisał o czymś co tak naprawdę kocha - górach i wspinaczkach. Sama fabuła została skonstruowana w taki sposób, że daje konkretnie do myślenia i zmusza czytelnika do refleksji. Akcja jest niespieszna, choć nie wieje nudą. Do czego muszę się tutaj przyczepić to mocno rozbudowany wątek obyczajowy. Szykowałam się na świetny thriller, a dostałam coś znacznie innego. 

Książka tak naprawdę opowiada o wydarzeniu strasznym, jakim jest spotkanie z żywiołem lawiny. Jednak mówi ona także o konsekwencjach naszych złych wyborów i lekkomyślności. O ciężkich chwilach z jakimi przychodzi nam się zmierzyć. Czytając tę książkę wiele razy zastanawiałam się jak sama zachowywałbym się bez wspomnień i obraz ten kompletnie mnie przeraził. Jednak książka mówi także o miłości do gór i ogromnej pasji. Opowiada o niezwykłej odwadze, zaufaniu i odpowiedzialności. Tak naprawdę z każdej strony płynie masa emocji i refleksji na które nie da się pozostać obojętnym.  

 


„Kobieta z lawiny” to książka, która z całą pewnością zmusi Was do przemyśleń. Niech okaże się być przestrogą i lekcją dla każdego z nas, ale przede wszystkim miłośników górskich wspinaczek. 

Dla mnie książka ta jest kolejną świetną pozycją wśród premier 2022 roku. Nawet jeżeli w thrillerze otrzymałam troszeczkę zbyt mało thrillera. 

 

Link do opinii

PRZESZŁOŚĆ ZAGUBIONA POD ŚNIEGIEM

Góry dają nam wolność, której tak wielu z nas potrzebuje. Łatwo znaleźć ją wśród stoków pokrytych śniegiem, ale trzeba pamiętać, że góry zimą są zupełnie inne niż latem – mniej przyjazne, bardziej wymagające i dużo bardziej niebezpieczne.


Książka włoskiego dziennikarza wysokogórskiego, alpinisty, instruktora i pasjonata gór Enrico Camanniego "Kobieta z lawiny"opowiada o tragicznym w skutkach wypadku, podczas którego jedna z turystek zostaje przysypana przez zwały pędzącego śniegu na zboczach Mount Blanc. Mamy 21 czerwiec – początek astronomicznego lata i wówczas wiele osób wybiera się na lodowiec. Część z nich ignoruje zwisające ciężkie seraki (zwieszające się czapy śniegu) i ryzykuje życie dla adrenaliny i mocnych wrażeń. Należy tutaj pamiętać, że zdecydowana większość ofiar pochłoniętych przez pędzący po stoku śnieg sama spowodowała zejście lawiny, która zawsze rusza nagle i niespodziewanie wytrącając człowieka z równowagi. Masy śniegu ciągną bezlitośnie swoją ofiarę przez przeszkody znajdujące się na trasie, albo wtłaczają ją w zwężające się żleby, gdzie śnieg spiętrza się grzebiąc człowieka głęboko w twardym lawinisku.


Lawina to żywioł o ogromnej mocy zdolny łamać drzewa, zmiażdżyć samochód, a nawet zmieść z powierzchni ziemi kilka budynków. Jej prędkość może dochodzić nawet do 350 km/h. Człowiek nie ma z nią żadnych szans. Przekonała się o tym bohaterka powieści Enrico Camanniego, która została cudem odratowana spod śniegu przez zespół ratowników górskich z psem. Niestety na skutek odniesionych urazów lub wyparcia wypadku przez mechanizm obronny mózgu kobieta traci pamięć. Nie wie kim jest, nie pamięta co robiła na lodowcu, ani czy ktoś jej towarzyszył, nie ma też pojęcia dlaczego drugi koniec liny, którą była obwiązana pozostawał luźny, bez węzłów, bez przetarć, czy innych śladów zerwania.


To co wydarzyło się pamiętnego 21 czerwca próbuje ustalić ratownik i przewodnik górski Nanni Settembrini. Czy uda mu się odkryć prawdę o tamtych tragicznych wydarzeniach? Kto pomoże mu w ustaleniu faktów? Kim jest kobieta ocalona z lawiny? Czy bohaterka pokona amnezję i odzyska pamięć? Na te wszystkie pytania znajdziecie odpowiedzi na kartach powieści, przy czym niektóre mogą Was zaskoczyć.


Muszę przyznać, że „Kobieta z lawiny” swoją tematyką idealnie wpisuje się w mój gust i zainteresowania.Ta fabularyzowana opowieść została tak skonstruowana, że wywiera na czytelniku duże wrażenie i zmusza do refleksji. Wydarzenia, które miały miejsce w dolinie Aosty u zboczy Mount Blanc to tylko jeden z wielu przykładów poszukiwania frajdy w pokonywaniu ryzykownych dróg oraz nieprzewidywaniu konsekwencji własnych zachowań i błędnych decyzji. Do takich i podobnych wypadków dochodzi niestety zbyt często, dlatego warto abyśmy skorzystali z rad i cennych informacji zawartych w tej opowieści.


„Kobieta z lawiny” to także wzruszająca historia o uczuciach łączących ludzi, więzi, zaufaniu, odwadze i odpowiedzialności. To wreszcie książka o tym, kim jesteśmy oraz przerażająca prawda o tym, kim się stajemy, gdy brakuje wspomnień, a nasz mózg przełącza się na tryb „reset”. Odzyskiwanie pamięci, a tym samym swojej tożsamości to długotrwały proces, który niestety nie zawsze kończy się sukcesem.


Enrico Camanni w bardzo realistyczny sposób przedstawił opisywane wydarzenia dając czytelnikowi możliwość samodzielnej oceny i wyciągania wniosków. Z jego opowieści bije miłość do gór i pasja, które są niezbędne w pracy ratownika i przewodnika oraz rozwaga, pokora i respekt, bez których ta służba nie ma szans powodzenia. Bo jak twierdzi sam autor „kto wiąże się liną z przewodnikiem górskim, przekazuje mu swoje marzenia i powierza mu swoją skórę, a to dwie niezwykle rzadkie rzeczy na tym świecie.”


Jeśli jesteście pasjonatami gór, to ta książka na pewno przypadnie Wam do gustu. Mimo, że pewne kwestie będą wydawały się oczywiste, historia zmusi Was do przemyśleń. A jeżeli znacie góry głównie z pocztówek, zdjęć, czy filmików, to książka Enrico Camanniego pokaże je Wam z zupełnie innej strony. Niech historia „Kobiety z lawiny” będzie przestrogą i wywoła refleksje, dzięki którym podejdziecie do nich rozważnie i z pokorą. Dla fanów powieści obyczajowych i psychologicznych będzie to również ciekawa pozycja, która zapadnie w pamięć.


Powieść wydana nakładem Wydawnictwa Kobiecego miała swoją premierę 26 stycznia, a zatem znajdziecie ją w nowościach wydawniczych. Intrygująca zimowa okładka przyciąga uwagę. Zajrzyjcie koniecznie na strony księgarni Internetowej Tania Książka. Zawsze znajduję tam ciekawe tytuły.

Link do opinii
Avatar użytkownika - kotoksiazka
kotoksiazka
Przeczytane:2022-02-04, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,

Kobieta cudem uratowana z lawiny trafia do szpitala w ciężkim stanie. Po kilku dniach odzyskuje świadomość, lecz nie pamięta kim jest i co się stało. Nanni Settembrini ratownik górski, który uratował kobietę, nie może zapomnieć o luźnym końcu liny którym była obwiązana. Czy ktoś był razem z ją w górach?

KOBIETA Z LAWINY to powieść obsadzona w Dolinie Aosty z zachwycającym obrazem Alp. Czuć, że autor kocha góry i opowiada o nich z ogromną pasją. Bardzo plastycznie opisuje krajobraz i przedstawia pracę górskich ratowników.

Niestety historia nie porwała mnie, zaklasyfikowałabym ją jako powieść obyczajową z delikatnym wątkiem kryminalnym. Choć zakochałam się w miejscu, gdzie zabrał mnie autor, fabuła totalnie nie przemówiła do mnie. Zbyt opieszale parła do przodu. Liczyłam na coś zupełnie innego, bo opis zwiastował świetną przygodę. Jednak mozolna fabuła ostudziła mój zapał.

Wszakże powieść czyta się stosunkowo szybko za sprawą krótkich rozdziałów i realnych bohaterów. Czuć w niej obszerną wiedzę autora i co podobało mi się, przedstawił akcje ratowniczą z perspektywy czworonoga 🦮.

Link do opinii

Raczej powieść obyczajowa, a nie zapowiadany kryminał. Autor to czynny alpinista więc przedstawiona historia jest bardzo realistyczna. Gorskie krajobrazy i widoki opisane są wręcz poetycko. "Zaparkował na polanie pod Grandes Jorasses, gdzie stokrotki ssały nocną rosę, a modrzewie prezentowały swoje nowe ubrania. Zielone igełki na niebieskim tle." Autor opisał pracę ratowników górskich na przykładzie  Nanniego Settembriniego. Obok życia prywatnego i zawodowego Nanniego poznajemy historię kobiety wyciągniętej spod lawiny, jej zmaganiua się z poznaniem swojej przeszłości. Akcja toczy się powoli, nie ma tu gwałtownych zwrotów akcji.

Link do opinii
... dla przybywającego pod górę alpinisty, który tam nie był, ta góra jest w dalszym ciągu dziewicza. To jest tylko świadomość, że ktoś tu się wspinał. W tym wymiarze to jest nieskończoność.                                                                                     - Krzysztof Wielicki   Kiedy otrzymał telefon, wiedział że wieczór nie będzie należał do spokojnych, patrząc na stygnącą kolację, zwątpił że tego dnia ją skosztuje, nie miał pretensji, ot wybrał sobie pasję, która wybrała zawód, a ta skupiła na nim swą uwagę. Plany musiał odłożyć, ot poczekają, jak każde odłożone w czasie, coś było ważniejsze, pomimo wieku i zmęczenia, jak chłystek młody poderwał się na nogi i udał się do ratownictwa górskiego. Mógł narzekać, jak każda nawet najlepsza, najpiękniejsza pasja w pewnym momencie stawała się rutyną, monotonią, podchodziło się do niej ze stabilizacją, ze zwykłymi nawykami, przyzwyczajeniami, odwalało się robotę po łebkach. Ale nie Settembrini, który swoje życie przekuł w alpinizm z wyboru, z pasji, bo zawsze to COŚ go ciągło w góry, na skały, by zmęczyć mięśnie, ale nawet nie to było narkotykiem, którego szukał na szczytach,  to emocje, napięcie, adrenalina, głód który ssał go od środka powodując że to właśnie tam wspinając się łączył się z wolnością, z typowym bujaniem w obłokach, z ciszą która kuła uszy, z refleksją która graniczyła z melancholią. Ta przerodziła się w ratownictwo, gdzie spojrzenie na realizm wykonywanej pracy łączyło zawsze twierdzenie, iż można być ekspertem, ile się chce - wiele razy powtarzali przewodnicy na pogrzebach swoich kolegów - lecz kiedy jednak przecinasz zbocze, nigdy nie wiesz, co jest pod spodem. Zawsze to łączy ryzyko, tę niemoc wobec przyrody, natury, staje się rosyjską ruletką. Każdego dnia Nanni szedł do pracy niemal jak do kopalni, żegnając się z ludźmi dla nie go ważnymi, otaczał wzrokiem znane obiekty jakby były tymi ostatnimi, witając nowy dzień, trudną noc, warunki nie zawsze sprzyjające, biorąc się z bykiem za rogi, pokonywał trasę wspinając się na poszczególne skały, półki, brodząc w topniejącym śniegu, czy męcząc oczy w oślepiającym słońcu, zawsze szedł na przeciw trudnościom losu, na przekór wszystkiemu mając jeden cel: uratować czyjeś życie. Tym razem dwójka turystów, którzy wałęsali się po masywie Mont Blanc dostrzegła pewne nieprawidłowości nieopodal którędy przechodzili, to tam niemal koło nich zeszła lawina porywając kobietę. Tych dwoje przerażonych ludzi wezwało pogotowie górskie, a ci w raz z Settembrini wyruszyli na poszukiwania. Pogoda była w miarę umiarkowana, pies tropiący odnalazł ciało które ledwo uszło z życiem, lecz lina do której była przywiązana poszkodowana tylko z jednej strony była przywiązana, drugi koniec zionął pustką. Poszukiwania nie przyniosły efektów, a kobieta nieprzytomna trafiła do szpitala. Na tym historia dobiegłaby końca, wiadomo szpital przejął pacjentkę a Nanni wrócił w końcu do domu, na zimną kolację, która nie smakowała tak jak zakładał na początku, do zimnego, ciemnego mieszkania. Męczyła go historia bezimiennej kobiety którą przypadkiem tych dwoje uratowało życie, kim była, ale przede wszystkim z kim...Kolejne dni wypełnione były pracą, połączoną z pasją alpinizmu, lecz cała powieść zaczyna sie w tym oto momencie, kiedy kobieta budzi się ze śpiączki i okazuje się że ma duże problmy z pamięcią. Łącząc z siły z panią psychiatrą, próbują za wszelką cenę ustalić kim jest poszkodowana, nadając jej imię Lavinia. Łącząc w trakcie poszukiwań fakty, mgliste wątki odkrywają tożsamość która ujawnia całą prawdę o wyprawie. Mimo dociekań, zamysłów, wchodzenia w życie obcej osoby, zakładając jej buty i ogladając świat jej oczami, wiele dowiaduje się także o sobie, czy tylko bycie upartym jest dążeniem do celu, czy trzeba być zdeterminowanym by pokonywać własne słabości, bariery, ograniczenia? Udowadniać sobie własne wartości, być może jest to poświęcenie dla jakiejś idei, celu który uświęca środki. Nie tylko posiadanie pragnienia łączenia przyrody, dzikiej i nie ujarzmionej jakim są góry, natury która kieruje się własnymi prawami, ale wchodzenie w głąb siebie i szukania własnego ja, spokoju ducha, połączenia tej kruchości życia, ulotności, nad nim. Nanni wiedział że cała struktura jego nastawienia, humor, zła passa, może kosztować bardzo dużo i jego i turystę który pragnął poczuć zew wolności, zdobyć ten SWÓJ SZCZYT. Ci kochający góry uważają że ich przodkom przypadło w udziale przeznaczenie cierpienia i pokory: zostali przykuci do ziemi, którą przeklęli, i która mimo to była dla nich ostatnią pieszczotą. Czy można uznać alpinistwo za rodzaj uzależnienia? być może to ucieczka od starości, bojąc się przyznać że można żyć inaczej, odejść z godnością, by ulec obojętności. Jak zakończy się ta opowieść?    Pięknie usłana w słowa opowieść które przenoszą nas nie tylko hen wysoko w nieznane oblicza gór, ale przede wszystkim pokazuję czym jest to największe poświęcenie, siebie wobec drugiego człowieka, czym jest miłość, nie ta nadmuchana, tandetna z nic nie wartymi słowami, lecz zamieniona w czyny, czym jest przyjaźń która ukazuje się w każdym geście, słowie, czynie, a czy przyjaźń to też nie forma miłości, tej bezinteresownej, akceptując drugiego człowieka z wszelkimi jego przywarami i zaletami, czy robiąc cokolwiek dla bliźniego nie jest to dowód na uczucia wyższe które stają się dowodem tego poświecenia. Zahaczamy o historię ludzkich losów, ich wyborów, ich niezłomności, ale i wad, kruchości i ucieczki która często w formie neurologicznej czy też psychologicznej nazywana jest terminem wyparcia, oszukiwania mózgu po to by uciec przed konsekwencjami, przed bólem, rozłąką...Wchodząc w ludzkie relacje odkrywamy także i przy okazji kulturę otaczających Mont Blanc wiosek, ich tradycje, zachwycimy się pięknem malowniczych pejzaży, poczujemy niesamowitą atmosferę klimatu gór, zasmakujemy lokalnych potraw, rozpuścimy na języku specjalny ser, rzadkość w tamtych stronach, podelektujemy się lampką wina i poczujemy czym jest spokój, harmonia. Spleciemy wszystkie ze sobą wątki, połączymy je w jedną całość i ujrzymy piękną historię miłosną która na szczęście wydarzyła się na prawdę.      Jakże rzadko zdarza mi się czytać książki które nie są wyssanymi z palca historiami, unikam jak ognia wszelkich połączeń kryminalnych z domieszką alpinizmu, co w tej powieści zostało wytłumaczone jako najprawdopodobnie nie możliwym do wykonania, ale przecież jak i w życiu, cuda się zdarzają. Jedną którą udało mi się przeczytać była poświęcona ku pamięci ; Revol. Przeżyć. Moja tragedia na Nanga Parbat ; gdzie Elisa Beth opisała całą historię dotarcia prawie na szczyt z dramatycznym zakończeniem, tutaj mamy do czynienia raczej z suchymi faktami ratowników górskich, ich praca, poświęcenie, te chwile na podejmowanie ważnych decyzji, z odniesieniem do ich własnych interpretacji, spostrzeżeń co do rzeczywistości, świata, ludzi, uczuć.    Enrico Camanni jest pierwszym autorem który przeniósł mnie w czasoprzestrzeń, dodał takich emocji jakich się raczej nie spodziewałam, wielkim zaskoczeniem jest język którym posługiwał się autor przenosząc mnie w różne miejsca, tłumacząc i przedstawiając okolice, obrazy, smaki, oczami wyobraźni byłam jego towarzyszką odnalezienia prawdy, piękną Martiną która budziła w nim zachwyt, ciekawość, pożądanie, a jednak wierny był nie tylko przysięgi ale kobiety która miała inne pasje, życie, czy Nanni wybrał dobrze? Być może czas pokaże. Z wielką melancholią i refleksją polecam Wam tę książkę.   Wydawnictwo: Kobiece.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Esclavo
Esclavo
Przeczytane:2022-03-20, Ocena: 4, Przeczytałam,

"Kobieta z lawiny" to trochę rozczarowanie, a trochę powieść przejmująca w swoim mozole. Reklamowana jako thriller, nie ma żadnych znamion tego gatunku, a raczej zaliczyłabym ją do literatury pięknej. Bardzo delikatna i subtelna, dotykająca problemów egzystencjonalnych.

To historia przewodnika górskiego, ratownika, który wraz ze swoją ekipą wyciąga spod lawiny kobietę. Nic o niej nie wiadomo, a ona sama, wybudzona ze śpiączki, nie pamięta nic ze swojego życia. I tu już by mogło robić się ciekawie, gdyby nie fakt, że tytułowa kobieta jest tutaj wątkiem raczej pobocznych, a całą uwagę poświęcamy rozterkom Nanniego i zwracaniem uwagi na piękno i majestat gór. Ta książka jest jak wspinaczka górska. Powolna, stateczna i, niestety, męcząca. Nie odnalazłam w tej powieści nic dla siebie, nie jestem fanką wspinaczek, w górach nie bywam, nijak nie mogłam wczuć się w sytuację bohaterów. A kobieta z zanikiem pamięci, nie wzbudziła u mnie żadnych uczuć.

Nie mogę powiedzieć, że to zła książka. Jest dobra, może się spodobać, ale to nie lektura dla mnie. Nie jest to thriller, a na to się nastawiłam, góry to nie mój klimat, a wszystkie wzniosłe przemyślenia do mnie nie trafiły.

Link do opinii
Avatar użytkownika - martucha180
martucha180
Przeczytane:2022-01-25, Ocena: 4, Przeczytałam, Moje 2022,

http://zycieipasje.net/2022/01/szpieg-w-ksiegarni-kobieta-z-lawiny-enrico-camanni-recenzja-premierowa/

Link do opinii

Ja nie wiem co sobie wymyśliłam, że ta książka to kryminał.
Nie czytałam opisu, zobaczyłam tytuł i okładkę i stwierdziłam, że muszę przeczytać.
I chociaż na LC widnieje, że to thriller, to tak nie jest.
Dla mnie ta książka to literatura obyczajowa z Alpami w tle. I to właśnie te góry mnie w tej książce pochłonęły oraz bohaterowie, którzy je pokochali i przemierzają ich szlaki.

Lawina przysypuje kobietę.
Na miejscu zjawiają się ratownicy z psem. Wśród nich jest Nanni Settembrini.
Ekipie udaje się wydostać spod śniegu kobietę, która przeżywa, jednak pod warstwą śniegu pozostały jej wspomnienia.
Ratownik wraz z psychiatrą, która była świadkiem zdarzenia, próbują poznać tożsamość kobiety. Dodatkowo kobieta była obwiązana liną, jednak jej koniec pozostał luźny.
Czy była sama w górach, czy miała towarzystwo?
Mnóstwo pytań, na które trzeba znaleźć odpowiedź.

Narracja jest niczym opowiadana przez gawędziarza, który chce czytelnikowi przekazać swoją pasję i miłość do gór.

Odkrywanie tajemnicy następuje powoli, szukanie poszlak i składanie ich w całość, by krok po kroku przywrócić pamięć kobiecie.

Choć nie ma w tej książce większego napięcia, to podobała mi się. Piękne opisy alpejskich krajobrazów mnie zauroczyły. Autor ma dar pokazywania gór, bez używania zdjęć, posługując się jedynie słowem.
I myślę, że to właśnie sprawiło, że książka mi się podobała, ponieważ lubię czytać o górach.
Gdyby akcja dział się w innym miejscu, to wydaje mi się, że nie byłoby tej magii i książka nie zrobiłaby na mnie takiego wrażenia .

Lekka lektura i chociaż liczyłam na coś innego, to polecam.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy