Nie takie miały być te urodziny! Ada Niezgódka liczy na imprezę niespodziankę, tymczasem odwiedza ją dziwny gadający ptak. W dodatku wręcza jej tajemnicze zaproszenie. Dzięki niemu Ada przenosi się do Akademii, której dyrektorem jest legendarny profesor Ambroży Kleks. W tym magicznym miejscu dziewczynka odkrywa swój talent do rozwiązywania problemów – podobno nierozwiązywalnych. Zdobywa też nowych przyjaciół, których będzie musiała ochronić przed wielkim niebezpieczeństwem.
Nie Adaś, a Ada. Akademia, w której uczą się już nie tylko chłopcy, ale i dziewczynki. Zarówno z Polski, jak i z całego świata. W uwspółcześnionej wersji kultowej historii o najbardziej bajkowej ze szkół jedynie pan Kleks wcale się nie zmienił: pozostaje zaskakującym, pełnym ciepła i niezwykłego poczucia humoru przyjacielem dzieci, zwierząt i magicznych stworzeń. Powieść napisana na podstawie scenariusza filmu „Akademia Pana Kleksa” w reżyserii Macieja Kawulskiego porwie was na nowo w czarodziejski świat wykreowany przez Jana Brzechwę.
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2023-11-14
Kategoria: Dla dzieci
Kategoria wiekowa: 9-12 lat
ISBN:
Liczba stron: 288
Bardzo dawno temu oglądałam film na podstawie książki o Kleksie i teraz w końcu mogłam ją przeczytać. Co ciekawe, w czasie, kiedy książka powstała większe prawo głosu i szacunku mieli mężczyźni, więc i główną postacią był chłopiec. W tym nowym początku mamy dwunastoletnią dziewczynkę, która ma wszystko idealnie zaplanowane. Akurat przygotowuje się na swoje urodziny, które wie, że będą idealne, bo tak sobie zaplanowała. W momencie, kiedy spotyka ni człowieka ni ptaka, który dodatkowo mówi, nie ma pewności, czy powinna w ogóle z nim rozmawiać. Dopiero po okazaniu pisemnej zgody jej mamy, przyjmuje zaproszenie. Z początku widzimy urywki chwil z życia każdej osoby, która miała dołączyć do Akademii Pana Kleksa. Widzimy co postacie robią i jak przyjmują owe zaprosiny. Sama Akademia jest opisana jako szkoła spełniających się marzeń, gdzie wszystko jest możliwe. Kluczem do wypowiedzenia życzenia są słowa; ,,A co by było, gdyby...".
Naprawdę świetna książka, która rozwija naszą wyobraźnię i sprawia, że wierzymy w to, że możemy osiągnąć wszystko. To opowieść o spełnianiu marzeń, nowych przyjaźni i otwieraniu się na to, co nowe, bo nikt nigdy nie powiedział, że musi to być złe. Dziewczynka będzie pomagała swoim przyjaciołom, czyli robi dokładnie to o czym zawsze marzyła. Każda z osób, która dostała zaproszenie do magicznej Akademii czuła się niedoceniana i jakby w klatce, gdzie musieli wykonywać tylko to, czego od nich wymagano. Kiedy jednak dołączyli do spotkań z Ambrożym Kleksem, on pokazał im zupełnie inne życie, takie bez ograniczeń. Ktoś powie, że to tylko wymyślona bajka. Według mnie to prawda, tylko nie każdy z nas ma tyle odwagi, by iść po spełnienie swoich marzeń. W Akademii dostali oparcie, zyskali nie tylko przyjaciół, ale i wiarę we własne możliwości. Zobaczyli, że każdy z nich ma prawo być kimś i tylko od nich samych zależało jaką drogę wybrali. To kolejna opowieść, która nigdy nie straci na wartości, bo sama w sobie jest wartością. Jest bramą, którą tylko my możemy przekroczyć, bo tylko my posiadamy do niej klucz:-)
Są takie książki, które zna każdy, nawet osoby, które nie przepadają za czytaniem, ponieważ bohaterowie są tak charyzmatyczni, że ciężko ich nie zapamiętać. Akademia Pana Kleksa to opowieść wszystkim dobrze znana, czy to z książki, czy z filmu, większość zna te historie ze szkoły, a teraz przyszedł czas ponownie spotkać się w tym magicznym miejscu.
Kleks nowy początek to historia Ady Niezgódki, dziewczynki bardzo bystrej i ciekawej świata, a jednocześnie smutnej, ponieważ jej tata zaginął, a mama, szukając go, często zapomina o córce. Kiedy odwiedza ją gadający ptak Mateusz i zaprasza do Akademii, dziewczynka jest nastawiona do tego sceptycznie, ponieważ wie, że zapraszane są tam dzieci z różnymi talentami, a ona uważa, że żadnego nie posiada.
Cudownie było wrócić po tylu latach do Akademii, do miejsca tak magicznego, że każdy chciałby się tam znaleźć, chociaż na chwilę. Zmieniło się tam nie wiele, a i profesor Ambroży cały czas jest taki sam, szalony i beztroski, więc panuje tam nadal sielski klimat i może się nam wydawać, że czytamy dalsze losy tak, jak gdyby nigdy nie było przerwy.
Ada to bratanica profesora i nie ukrywa, że jest w tym miejscu, ponieważ wie, że to jedyna droga do odnalezienia swojego taty, a żeby zbliżyć się do jakichś tropów, musi poznać tajemnice wuja, niestety jego pokój znajduje się na piętrze, do którego nie prowadzą żadne schody. Na szczęście dla dziewczynki nie ma przeszkód nie do pokonania i zawsze znajduje rozwiązanie każdego problemu, jest przy tym bardzo empatyczna i nie zostawia nikogo w potrzebie, nawet wroga.
Książka jest do przeczytania na raz, przez historię się płynie i ciężko się oderwać, w swojej fantastycznej otoczce przekazuje nam bardzo wiele wartości, że nie wolno się poddawać, tylko trzeba zawsze dążyć do obranego celu, najlepiej z grupą prawdziwych przyjaciół.
"Kleks. Nowy początek" to opowieść o znanej wielu osobom wyjątkowej szkole, w której zajęcia są prowadzone przez pomysłowego i zarażającego wręcz dobrym nastrojem oraz entuzjazmem profesora. Pewnie sporo osób marzy, by móc uczyć się przez zabawę, w miejscu kojarzącym się z radością, bezpieczeństwem, akceptacją, empatią i niecodzienną kreatywnością. To właśnie dzięki nieszablonowemu spojrzeniu tego niesamowitego belfra na wiele spraw, w tym edukację sporo osób wzdycha i żałuje, że większość znanych nam szkół funkcjonuje według archaicznego systemu, z którego trudno się wydostać...
Akcja książki rozkręca się stopniowo. Najpierw mamy wprowadzenie, które pozwala nam lepiej poznać nowych bohaterów. Osoby pamiętające Kleksa z czasów swojego dzieciństwa z oryginalnej wersji mają okazję wrócić do tamtej historii. Młodsi czytelnicy mogą podejść do tej książki na dwa sposoby i każdy będzie dobrym rozwiązaniem, ponieważ zarówno sięgnięcie od razu po "Nowy początek", jak i zaczęcie od "Akademii Pana Kleksa" będzie ok i nie powinno sprawić, że czytelnik mógłby się poczuć zagubiony. To idealna okazja, by pokazać dzieciom, że mamy w swojej literaturze fantastycznych i wyjątkowych bohaterów. Odkrywanie historii może być sposobem na wspólne spędzenie czasu oraz wartościowe rozmowy - o przyjaźni, zaufaniu, tolerancji, ale również o stracie, oszustwie i zdradzie.
Bohaterami są dzieci, które nie do końca mają świadomość posiadania wyjątkowych zdolności czy umiejętności. Pojawiają się elementy oraz postacie fantastyczne - bohaterowie z różnych bajek, ptak Mateusz, który nie do końca jest ptakiem i wilkusy, ale o nich nie będę się rozpisywać - to trzeba po prostu samemu przeczytać! ;)
Bardziej wnikliwy czytelnik może sporo dobrych rzeczy wyciągnąć z tej książki. Pod warunkiem jednak, że nie stanie okoniem w ramach sprzeciwu wobec unowocześnionej i odświeżonej kontynuacji przygód tej niemalże legendarnej postaci...
A gdyby jednak uczyć w szkołach tak jak Pan Kleks i zamieniać potencjalne przeszkody w okazje sprzyjające rozwojowi?
W tej wersji mamy Adę, a nie Adasia. Rozpoczyna się nowa rekrutacja do Akademii Pana Kleksa. Nasza główna bohaterka mieszka w Nowym Jorku i właśnie obchodzi swoje dwunaste urodziny. Do Ady przybywa Mateusz by zaprosić ją do akademii, ale ich pierwsze spotkanie nie należy do najlepszych. Dziewczyna jest osóbką bardzo zorganizowaną i analityczną nie wierzy, że może pójść do magicznego świata. Jednak postanawia tam pójść, ponieważ pada zdanie, że może odnaleźć odpowiedzi na temat jej taty. Jak wygląda teraz Akademia? Czego będą się uczyć? Co stało się z ojcem Ady?
Akademia Pana Kleksa Jana Brzechwy to była jedna z moich ulubionych lektur z podstawówki. Gdy dowiedziałam się, że ma wyjść nowa wersja to bałam się jej. Ta powieść ma wielu autorów i istniała obawa, że straci całą swoją magię. Zaszło w niej wiele zmian odnośnie zasady, które były w oryginale. Jednak sama fabuła nawiązywała do pierwotnej wersji i poznaliśmy jedno z "co by było gdyby...".
Jeśli chodzi o postacie to mamy tutaj dużą mieszankę. Ada jako nasza główna bohaterka, jak wcześniej wspominałam, jest osobą rozsądną i analityczną. Lubi planować i działać regularnie. Za sprawą przebywania w akademii staje się bardziej dzieckiem, zaczyna się bawić i cieszyć dzieciństwem. Łatwo ją polubić, utożsamić się z nią i zadaje pytanie, które raczej sami byśmy zadali gdybyśmy byli na jej miejscu. Za to mam więcej zastrzeżeń do samej postaci Pana Kleksa. W oryginalnej wersji jest on bardziej szalony, charyzmatyczny i niekonwencjonalny. Tutaj jest raczej bezpieczny i powściągliwy. Szkoda, bo był w tym potencjał, a nie został wykorzystany.
Za to super, że moje obawy były bezpodstawne. Mamy tutaj czterech autorów i mogło to się różnie potoczyć. Jednak co do fabuły nie mam za bardzo czego się czepiać. Wszystko zachowało się mniej więcej w oryginalnej koncepcji. Jako przykład można podać kwestię piegów. U Jana Brzechwy były one ważnym elementem dla podopiecznych, tutaj mamy piegomaty, które wskazywały poziom wewnętrznego dziecka. To dokładniej wyjaśnia się w fabule i ma sens, ale nie chce za dużo zdradzać. Same zajęcia dla dzieci też były ciekawe i pomysłowe. Osobiście zakochałam się w aleminacji! Takie lekcje mogłyby być w szkołach. Mówić o swoich planach, jednak zamiast słowa "ale" używać słowa "więc". To bardzo motywowało dzieci i wskazywało cele na przyszłość.
No dla mnie chyba największym bólem jest podążanie, aż za bardzo, za poprawnością polityczną. Dlaczego to właśnie ta historia musiała przejść przemianę? To miało swój urok polscy chłopcy, którzy właśnie kończyli 12 lat i ich imiona rozpoczynały się na literę A. Tutaj są dzieci z całego świata, różnej płci, też kończyli właśnie 12 lat, a co do imion była dowolność. Szkoda, bo ta historia była świetna i super obrazowała dziecięcą wyobraźnie i jak ona jest ważna. Nie będę odmawiać tej wersji braku przekazu, bo jest ich naprawdę sporo i są ważne.
Trudno mi jednoznacznie powiedzieć czy to zła książka czy dobra. Ma ona swój urok i ważne przekazy, jednak nie ma tej dawki magii, co miał oryginał. Jeśli patrzymy na nią jako oddzielną historię, a nie w nawiązaniu do oryginału to jest bardzo dobra i wiele młodych osób znajdzie w niej coś dla siebie. Można się z niej wiele nauczyć i pokazuję magię empatii. Jeśli jednak porównujemy te dwie książki, to jednak dużo jej brakuje i utraciła swoją wyobraźnię i magię, była za bardzo zachowawcza.
Byliście już w kinie na filmie ,,Kleks. Nowy początek"?
Ja nie, ale za to mam książkę i powiem Wam, że cieszę się, że zaczęłam właśnie od niej, a nie od filmu. Film oczywiście również obejrzę, bo jestem bardzo ciekawa, jak zostało to przedstawione.
Książka ,,Kleks. Nowy początek" wyszła spod pióra Katarzyny Rygiel, Krzysztofa Gurecznego, Agnieszki Kruk i Macieja Kawulskiego. Od razu zwrócę uwagę na to, że nie ma co porównywać jej do Akademii Pana Kleksa, gdyż niby jest podobna, a zupełnie inna. Jeśli spojrzymy na nią współczesnym okiem, będziemy zachwyceni historią i tym jakie przesłanie niesie. Jeśli jednak będziemy mieć w głowie pierwotną wersję i będziemy porównywać, to możemy się bardzo zawieść, wręcz zniesmaczyć. Dlatego ja pozostaje bez porównywania, a z otwartym umysłem na nową historię.
W książce poznajemy Adę Niezgódkę, którą odwiedza gadający ptak i wręcza jej zaproszenie do Akademii, której dyrektorem jest legendarny profesor Ambroży Kleks. I tak zaczyna się historia Ady, która uczy się rozwiązywać problemy, które z góry określone są jako nierozwiązywalnymi oraz będzie musiała ochronić swoich nowo poznanych przyjaciół.
Czy współczesna wersja Kleksa przypadła mi do gustu?
Tak. Jestem mile zaskoczona pomysłem na przedstawienie nowoczesnej wersji niektórych zjawisk czy też sytuacji. ,,Aleminacja" skradła moje serce. Ta książka na pewno służy do tego, aby motywować nasze dzieci, uczyć kreatywności i empatii. Jedynym minusem tej pozycji jest to, że brakuje tej magii. Niby zamysł na to jest, ale mimo wszystko coś nie poszło na ten temat. Wielka szkoda.
Przyjemna lektura, z wieloma mądrościami. Polecam ?
Przyznam się szczerze, że za Panem Kleksem oraz jego Akademią nigdy nie przepadałam. Nie wiem, czy przez to, że była to lektura, czy po prostu nie zainteresowała mnie ta historia. Jedno wiem na pewno, nigdy mnie do niej nie ciągnęło.
Jednak książka od Wydawnictwa Agora przykuła moją uwagę. Zamiast Adasia dostałam Adę - moją (prawie) imienniczkę. To wystarczyło, żeby mnie zainteresować.
,,Kleks. Nowy początek" to historia Ady Niezgódki, która twardo stąpa po ziemi i bardzo tęskni za swoim tatą Alexem. Niemożliwe kroczy za nią krok w krok, nawet w Krainie Bajek. Tam poznaje nie tylko nowych przyjaciół, ale i rodzinę.
Nie chcę Wam zdradzać zbyt wielu szczegółów, zwłaszcza, że już 5 stycznia będzie można obejrzeć w kinach film. Na podstawie jego scenariusza napisano tę książkę, więc nie chcę tutaj nikomu spojlerować.
Nie będę także porównywać tej historii do książki Jana Brzechwy bo jej po prostu nie pamiętam ?
"Kleks. Nowy początek" faktycznie jest nowym początkiem i coś czuję, że wprowadzeniem do całkiem nowej historii, choć mogę się mylić.
Książka zainteresowała mnie od pierwszych stron. Jest napisana prostym językiem i pełna wartościowych przekazów. Jestem bardzo ciekawa jak przy niej będzie prezentował się film, bo piosenka do niego po prostu mnie urzekła ?
Jeśli nie przepadacie za lekturami lub po prostu macie awersję do Ambrożego Kleksa to myślę, że ta pozycja pomoże Wam to zmienić.
Książka zdecydowanie nada się dla młodszych czytelników, którzy w książkach szukają przygód.
Z czym kojarzy Ci się Akademia Pana Kleksa? Mi z beztroskim dzieciństwem i niesamowitymi przygodami, w które uwielbiałam wyruszać wraz z Adasiem Niezgódką! Dlatego, gdy tylko dowiedziałam się, że Akademia Pana Kleksa do nas powraca koniecznie musiałam sięgnąć po ,,Kleks. Nowy początek"!
Czytając ,,Kleks. Nowy początek" strona za stroną otwierają się przed Adą, ale i przed nami nowe rozdziały, dzięki którym poznajemy świat pełen świeżej energii, kreatywnych pomysłów i magii. Przenosimy się do świata, gdzie granice pomiędzy tym co rzeczywiste, a tym co jest fantazją się zacierają powodując wciągnięcie Czytelnika w niesamowitą podróż pełną doznań i ekscytacji.
Akademia, którą poznaliśmy dzięki twórczości Jana Brzechwy przeszła metamorfozę i wiele się w niej zmieniło, ale i wiele rzeczy zostało takich jak dawniej.
Tym razem zamiast Adasia mamy Alę, bo Akademia stała się dostępna także dla dziewczynek. Jeżeli ktoś czytał oryginalną wersję szybko dostrzeże, że wiele wątków zostało powielonych natomiast ich oprawa jest nieco inna. Spowodowało to, że Kleksa w tym Kleksie jest znacznie mniej, ale czy to źle? Według mnie nie, bo całość wypada naprawdę świetnie, a oddanie głosu Mateuszowi i dzieciakom bardzo mi się spodobało.
,,Kleks. Nowy początek" to świetna książka, która tylko zachęca do wybrania się do kina na jej ekranizację. Jest w niej wiele momentów, które w oprawie audiowizualnej mogą spowodować, że widzowie będą naprawdę oczarowani. Koniecznie sięgnij po ,,Kleks. Nowy początek" i wybierz się do kina na film! POLECAM!
Minęli się w czasie; może to on urodził się trochę za wcześnie, może ona za późno. A jednak się spotkali. I każde z nich stanęło przed wyborem. Marzenie...
PRAWDZIWA PRZYGODA CZAI SIĘ TUŻ ZA ROGIEM Przyjaźń to wcale nie taka prosta sprawa. Julka dobrze o tym wie. Ma jedenaście lat, chodzi do szkoły z internatem...