Klątwa suszy

Ocena: 4.5 (2 głosów)
'Klątwa suszy' stała się bestsellerem w Ameryce. Podobna w klimacie do 'Zaklinacza koni' Evansa, ma szansę stać się i u nas książką numer jeden na listach najpopularniejszych powieści. Po rolniczych stanach Ameryki wędruje Thomson Leatly - przywoływacz deszczu, który zatrzymuje się wszędzie tam, gdzie jego usługi są potrzebne. Miasto Goodlands od dwóch lat dręczone jest klęską suszy i nie jest to zjawisko naturalne. Miasto to zostało przeklęte, ponieważ został naruszony spokój zamordowanej dziewczyny. Przywoływacz sprowadza wprawdzie deszcz, wyczekiwany przez mieszkańców, ale żywioły nie dają za wygraną. Duch zamordowanej opętał, doprowadzając do śmierci, inną mieszkankę nawiedzonego miasta. Czy Thomson potrafi pokonać złe siły ...

Informacje dodatkowe o Klątwa suszy:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 1998 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 83-7180-920-4
Liczba stron: 312

więcej

Kup książkę Klątwa suszy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Klątwa suszy - opinie o książce

Szli sieczeni strugami deszczu? O nie nie! Upał doskwierał? Owszem.

Małe miasteczko w Stanach Zjednoczonych. To tam osadzona jest akcja powieści, której bohaterem głównym jest Tom, zaklinacz deszczu. A może to deszcz właśnie gra w historii pierwsze skrzypce? Spór niech rozstrzygnie kobieta imieniem Karen, która z racji swej profesji połączy i Toma i deszcz z wydarzeniami Goodlands, miasteczka dręczonego straszliwą długotrwałą suszą.

Początek fabuły w nieco ślimaczym tempie próbuje zainteresować czytelnika i po tej mozolnej przeprawie wprowadzającej w temat, jest to o co chodzi, czyli iskra, dosłownie i w przenośni. Pojawiają się pierwsze domysły na temat przyczyn tak niezwykłej sytuacji mieszkańców miasta. A równolegle jest ciekawość, czy tak niecodzienny sposób, jaki postanowiła wprowadzić w życia mieszkanka miasteczka, Karen, jest w stanie zaradzić nie lada problemowi, z którym zmagają się czwarty rok z rzędu.

Powolutku maluje się obraz tej ciekawej społeczności, bo z jednej strony intrygujący gość nie wiadomo skąd, który wzbudza zainteresowanie lokalnych ludzi, a z drugiej strony na jaw wychodzą niepokojące fakty, tych, którzy niczym się nie wyróżniając, stanowią jej część.

Nie będzie nietaktem jeśli wspomnę, że w trakcie lektury pojawia się motyw miłości. Nie trudno też domyślić się stron, pomiędzy którymi to gorące uczucie się rodzi. No i ten płomień pojawia się, ale zewsząd jednak otaczają nas siły zła, na tyle by zdławić częściowo całą intrygę, by ta zaczęła lekko nużyć. Doczytać do końca nie jest aż tak trudno, ale trzeba przyznać, że mogło być lepiej, inaczej, ciekawiej, szybciej.

Ciekawym spektaklem jest akt wywoływania deszczu. Te metafizyczna chwila wprowadza niepokojący klimat i budzi nawet lekką trwogę, czy się uda, czy się spełni i wydarzy upragnione zjawisko atmosferyczne, wszak desperacja wśród ludności jest nad wyraz wzmożona:

"Pozwolił, aby całkowicie wypełniło go niebo,
głaskał je, nurzał się w nim i odpychał od siebie, próbując wytropić deszcz."

Siły natury zdają się mieć w ostatnich latach dla miasteczka swój własny scenariusz i jeśli ktokolwiek mógł przywyknąć do długotrwałej posuchy, to na towarzyszące tej klęsce inne nieszczęścia nikt nie był przygotowany. Bywają zatem chwile chaosu, zatroskania i obaw:

"...po jakim czasie zmarnieje
uprawiana przez całe życie farma, kiedy udręczony troskami mężczyzna przestanie sypiać z żoną, ile czasu trzeba, aby rozpadły się rodziny, aby zamknięto sklepy, szkoły..."

Co jednak, gdy nie tylko przyroda ma zamysły względem otoczenia, mieszkańców?

W tym thrillerze okraszonym paranormalnym rysem, znalazło się też miejsce na subtelności zwyczajnie ludzkiej natury. Jeśli gorąco bywało na co dzień dla mieszkańców miasteczka, to dla jednej pary żar objawił się w najwyższej możliwej formie:

"...tulił ją mocno. Dłonie Karen przesuwały się po jego skórze,
po nagich, muskularnych plecach, mokrych i śliskich od deszczu i potu."

Na chwilę czytelnik może zapomnieć o przedziwnych zjawiskach atmosferycznych, o ludziach z mętną przeszłością, o dewiacjach, tajemnicach, zachowaniach, które wciąż czekają na uzasadnienie:

"...jednym ruchem
przyciągnął ją do siebie i skrył twarz w zagłębieniu jej szyi, spijając stamtąd krople deszczu."

Powieść napisana bardzo przejrzystym, klarownym językiem, co może przypominać czasami zwyczajną, stonowaną wypowiedź, zamiast ciekawej literackiej opowieści. Z jednej strony jest to zaleta, bo po cóż wymyślne słownictwo, gdy chodzi o przedstawienie zdarzeń? Z drugiej chciałoby się czytać coś, co przeniesie w inny świat, a nie będzie przypominać zwięzły sztywny raport. Być może postrzeganie tego utworu w ten sposób wiąże się z niezbyt licznymi dialogami. Tak czy owak to dobry tekst z ciekawymi wątkami, a fakt że sporadycznie nudniejsze treści czają się co jakiś czas w postaci na prawdę dziwacznych scen, nie przeszkadza by jakoś przebrnąć i doczytać historię do końca. Niekorzystnie wypada ilość postaci. Każda z drugoplanowych osób z imieniem i nazwiskiem, które w końcu zaczynają się mylić i wylatywać z głowy, gdy za chwilę znów przedstawiona zostaje kolejna postać i nie wiadomo czy ma ona ważną rolę czy tylko stanowi tło. Robi się z tego mały magiel i być może, gdyby liczne osoby w bardziej charakterystyczny albo rozpoznawalny sposób zostały wprowadzone, to byłaby inna rozmowa. I wreszcie ta dziwna chęć zemsty ze strony jednej z postaci. Przedziwny wątek i chyba nie do końca dobrze przemyślany, przynajmniej w punkcie kulminacyjnym, bo wyszedł z jednej bądź dwóch scen zwyczajny bigos aniżeli ciekawy epizod.

Prószyński i S-ka, rok 1998. Okładka ciekawa poza pozłacanymi konturami czcionki tytułu i autorki powieści, za czym osobiście nie przepadam. Historia na pewno intrygująca pod względem nietuzinkowej tematyki. Czy jednak jest wielu sympatyków podobnej tematyki w powieściach? Na pewno warto dać jej szansę.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Justyna641
Justyna641
Przeczytane:1999-05-06, Ocena: 5, Przeczytałam,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy