Nie urodziła się wojowniczką, ale musi się nią stać...
Amalia Woodrok ma siedemnaście lat, męża i jest Ziemianką. TYLKO Ziemianką. W świecie Nondarów oznacza to osobę gorszej kategorii. A w zasadzie oznaczałoby, gdyby nie to, że Amalię wybrał sobie na żonę Tytus Woodrok, potężny przywódca wpływowego Klanu Wojowników. Tytus nie jest kimś, z kim warto zadzierać, więc niezamężne kobiety z jego klanu, choć nie są zachwycone tym, że wziął sobie ziemską przybłędę, zamiast wybrać którąś z nich, nie okazują niezadowolenia. A przynajmniej dobrze je ukrywają. Zwłaszcza że Amelia może się cieszyć jeszcze jednym przywilejem, rzadkim zarówno wśród Ziemian, jak i Nondarów ― prawdziwą sympatią swojej teściowej, Pierwszej Damy Klanu Wojowników.
Okazuje się jednak, że misternie utkana intryga może zagrozić nawet Tytusowi Woodrokowi. Wódz Klanu Wojowników ma swoje tajemnice, a te, umiejętnie użyte, mogą strącić go ze szczytów władzy. Tytus i Amelia muszą uciekać. Czy wspólnie doświadczane nieszczęście sprawi, że małżeństwo, które do tej pory było dla dziewczyny raczej udręką niż radością, przerodzi się w prawdziwy związek? Oparty na zrozumieniu, a może nawet... uczuciu?
Przebojowe młodzieżowe fantasy, z którym spędzicie miłe chwile!
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2023-05-04
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 344
Dziś na tapetę ląduje książka wydawnictwa BeYa. Młodzieżowe fantasy, które jest jednocześnie debiutem. Uwielbiam fantasy, nie ma znaczenia jaki rodzaj czy to młodzieżowe, czy urban, czy zupełna magia. Każda fantastyka to zupełnie inny świat, który dosłownie możemy interpretować na dowolny sposób. Kocham także debiuty bo autora nie znamy lub zdarzy się, że znamy z opowiadań w antologiach. Muszę przyznać, że fantastyka jest często niedoceniana, nisko oceniaona bo często czytelnicy zapominają, że to fanatyka. A co w niej takiego fajnego? To, że historia może być tak napisana, że nasza wyobraźnia tego nie ogarnie.
Amelia to Ziemniaka, dokładnie Polka, która zostaje porwana i przeniesiona na inną planetę. Tam wszystko jest zupełnie inne. Ziemianie są traktowani jako osoby drugiego gatunku, choć trzeba przyznać, ze dobrze traktowane. Amelia zostaje zauważona na targu przez Tytusa. Kiedy zostaje jego małżonką nikt nie potrafi zrozumieć, czemu wybrał ją, a nie kogoś z wyższych sfer. Kiedy Amelia zostaje zmuszona przez Tytusa do ucieczki, razem z nim przeżywa kilka niebezpiecznych przygód. Konsekwencją tego jest to, że zamiast jeszcze bardziej znienawidzić męża, zakochuje się w nim. Amelia ma jedną wadę a właściwie dwie. Dużo gada i ma tendencje do wpadania w kłopoty. Czy ta niesforna nastolatka wyjdzie cało z kłopotów? Czy ona i Tytus wypełnią swoje zadanie?
Tytus to młodzieniec, który należy do Klanu Wojowników. Kiedy na żonę wybiera zwykłą Ziemiankę, w dodatku szalona i nieprzewidywalną nikt nie potrafi tego zrozumieć. In sam do końca nie potrafi tego wyjaśnić. Kiedy wydarzenia zmuszają go do opuszczenia domu i wybrania się wraz z Amelią w niebezpieczną podróż nie sądził, że jego żona ma w sobie tyle siły a jej pomysły zmienią losy Imperium. Co ukrywa przed żoną Tytus? Kim tak naprawdę jest młodzieniec?
Muszę przyznać, że książka mocno zaskakuje. Fabuła napisana, że świetnie się przy niej bawiłam. Sama historia nie należy do wybitnych. To niejako opowieść , która opowiada Amelia swoim dzieciom. I tu cały urok tej książki. Poznajemy ją oczyma Amelii, która ma 17 lat i zostaje porwana. Nie byłoby w tym nic fajnego, gdyby nie to, że jednocześnie odczuwa ulgę co strach. Wszystko się zmienia , gdy trafia jako małżonka Wojownika. Jego matka pokochał ją jak własną córkę. W przezabawny sposób autorka opisuje perypetię Amelii i Tytusa. Ubawiła mnie ta cała ich podróż. Postacie są fajnie opisane. Amelia to specyficzna osoba, która za każdym razem wywoływała uśmiech na mojej twarzy. Ta historia jest tak banalna i tak napisana, że ja bym powiedziała, że to komedia fantastyczna. Nie spotkałam się jeszcze z podobna historia, dlatego i przygody tej dwójki i ich przepychanki, i te momenty, które były tak zabawne, że aż niewiarygodnie dobrze napisane, że całkiem odsunęły w cień to, co w tej książce jest minusem. A tych było sporo. Pierwszym to akcja, która pędziła i zmieniała się tak, ze często można było się pogubić. Oprócz tego nie zawsze akcja była spójna, a niektóre momenty nie do końca jasne. Dodatkowo zachowanie głównych bohaterów nie zawsze było zrozumiałe. Amelia nie raz zachowywała się nieracjonalnie, uwielbiał irytować innych i wpadać w kłopoty przez własne słowa. A jej pomysły? No cóż, bywały mocno nierozsądne.
Jak dla mnie to bardzo fajna młodzieżówka. Właśnie mi takiej brakowało bo na naszym rynku pełno jest książek młodzieżowych, gdzie fabuła zdecydowanie jest bardziej 18+. Do tego jest to bardzo zabawna książka, z masą totalnie zadziwiających pomysłów, które pojawiają się w głowie Amelii. Lekturę czyta się wyjątkowo szybko, i pomimo luk w wydarzeniach, wątek jako taki jest utrzymany. Do tego fantastyka, która jak dla mnie tu robi jako tło. Lubicie ciekawe i nieszablonowe książki? Nie boicie się sięgnąć po debiuty? To ta książka jest dla was. Polecam
Przeczytane:2024-01-17, Ocena: 3, Przeczytałam,
Amelia jest Ziemianką. Została porwana ze swojej planety, a potężny wojownik Tytus Woodrok wybrał ją sobie na żonę. Wiele kobiet jej zazdrości, dlatego Amelia jest obiektem nienawiści Ona sama – lekko mówiąc – nie jest zachwycona swoją sytuacją. Trudno mówić o miłości w tym związku. Okazuje się, że dziewczyna nie może się czuć bezpieczna pomimo potęgi swojego męża. Ten ma sekret, który może pogrążyć ich wszystkich. Amelia zostaje wplątana w jego intrygi, a w efekcie para musi uciekać. Razem na dobre i złe – tak swobodnie pozwolę sobie przytoczyć słowa przysięgi małżeńskiej. Czy w przypadku tej pary ona obowiązuje?
Powieść „Klan wojowników” to romantyczne fantasy o charakterze „hate to love”, czyli „kto się czubi, ten się lubi”. Paulina Popiela wpadał w pułapkę, jaką są dla pisarzy i pisarek tego typu powieści. Żeby naturalnie doprowadzić bohaterów do miłości trzeba porządnie pokazać ich nienawiść. Amelia zapewnia, że nienawidzi swojego męża, ale, z drugiej strony, „(…) każda marzy o takim facecie, który ma w sobie mrok”[1] Chyba już się domyślacie, jak to wygląda. Nie lubię go, ale te seksowne oczy. Obleśny dziad z niego, ale drżę, kiedy na mnie patrzy. Mogłabym tak długo, ale nie to chodzi. Wybaczcie miłośnicy tego typu książek, ale u mnie takie pisane wywołuje przewracanie oczami.
Amelia też nie wydaje się nam silną, charakterną babką, która może zostać wojowniczką, a głupiutką nastolatką. No tak, ma siedemnaście lat, co wiele wyjaśnia. Jednak ja miałam wrażenie, że ona nie do końca ogarnia sytuację w jakiej się znalazła. Domyślam się, że autorka chciała dodać nieco luzu, humoru do swojej powieści i to nie była dobra decyzja, w mojej ocenie. Kiedy chcemy kreować okrutnych wojowników ma być strach, a nie „fun”.
Trochę żałuję, że zobowiązałam się napisać recenzje tej książki, bo trafiłam na literaturę, której nie lubię. Nie chcę podcinać Paulinie Popieli skrzydeł, jednak nie bardzo mam co w tym przypadku pochwalić, bo książka „Klan wojowników” nie podobała mi się. Ja powieści romantycznych czytam mało, bo zazwyczaj nie spełniają moich oczekiwań. Dużo od nich wymagam, a jako fankę naturalizmu drażni mi ich cukierkowość. Autorka próbuje rozwinąć akcję, ale wychodzi jej to średnio. Pani Paulino, proszę nie brać tej opinii do siebie. Proszę znaleźć swoją niszę czytelników i dla nich pisać.
[1] Paulina Popiela, "Klan wojowników", wyd. beYA, Gliwice 2023, s. 16.