Loki powraca! Tym razem z misją ostateczną.
Pora na ostatnią misję Lokiego. Tym razem bohater „Kłamcy” przemierza świat, który trawi Apokalipsa. Nie ma już ludzkiej cywilizacji, zostały tylko jednostki i to wcale nie najsilniejsze. Nie ma Legionów Pana i Szatańskiej Armii, które toczyły ze sobą zaciekły spór i pozostawały w otwartym konflikcie. Nie ma Boga – tylko zgliszcza i kilku bohaterów, którzy jeszcze się nie poddali i postanawiają zawalczyć po raz ostatni. Co z tego wyniknie?
Zapraszamy do wysłuchania audiobooka będącego zamknięciem znakomitej serii powieści Jakuba Ćwieka. Czwarta odsłona cyklu trzyma w napięciu i przynosi nieoczekiwane zwroty akcji. Utrzymane w klimacie poprzednich tomów „Kill'em all” z pewnością spodoba się słuchaczom, którzy sięgnęli po wcześniejsze części „Kłamcy”.
To wariacje na temat mitologii, które przywołują na myśl współczesne konflikty – rozrywka w najlepszym wydaniu. Jak skończy się ta misja Lokiego? Kto jeszcze ujawni swoją siłę w tej rozgrywce? Czy zmiany, które już zaszły na pewno są nieodwracalne? Apokalipsa brzmi ostatecznie, ale gra wciąż trwa.
Informacje dodatkowe o Kłamca 4 Kill'em all. Audiobook:
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2012 (data przybliżona)
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
978-83-7574-804-8
Czas trwania: 9 godz. 24 min. min.
Czyta: Andrzej Hausner
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2020-02-09,
Stary dobry Kłamca, bo jak tu żyć bez Lokiego? Po raz drugi „przebyłam” z nim szmat drogi i przeżyłam wiele przygód. Jednak ta wycieczka powoli dobiega końca. Jakie wrażenie zrobił na mnie ostatnia, finałowa część serii?
Tom 4 stanowi bezpośrednią kontynuację „Otchłani sztandaru”. Loki utknął w podejrzanej krainie elfów. W tym czasie Apokalipsa trwa w najlepsze. Jednak absolutnie nic nie idzie zgodnie z planem. Co ma do tego dwóch mitycznych bogów i znany reżyser? Jedno jest pewne, „tego jeszcze nie grali”.
Nie często sięgam po książkę dwa razy, w końcu tyle wychodzi nowych, że zwyczajnie brak mi czasu. Dla „Kłamcy” zrobiłam wyjątek i drugi raz przeczytałam całą serię. Każdą kolejną powieść coraz lepiej pamiętałam, a tom 4 wywołał we mnie bardzo podobne odczucia, co za pierwszym razem.
Przede wszystkim uwielbiam kreacje Lokiego, ale też sam pomysł na świat. Genialnie sprawdza się połączenie różnych wierzeń i okraszenie tego wszystkiego szczyptą czarnego humoru. To jest ten komizm, za którym wręcz przepadam, więc i tym razem od pierwszych stron bez reszty wciągnęłam się w opowieść.
Tak samo, jak i wcześniej, po pierwszej ekscytacji sam motyw przebywania w krainie elfów zaczął mi się dłużyć. Pomysł był niezły, fajnie wprowadzony i z mnóstwem smaczków, jednak ta eskapada trwała trochę za długo, jak na tempo akcji, do którego przyzwyczaił nas autor. Przez pierwszą część książki to Apokalipsa, a nie Loki, napędza akcję.