Bogowie nie cofną się przed niczym, by dać ludziom dowód na swoje istnienie.
Mówi się, że aby bóstwa ponownie ożyły, ludzie muszą znów zacząć w nie wierzyć. Odyn, Tor i Loki, Baba Jaga, Leszy i mamuny, a także elfy, południce, strzygi i huldry – wszystkie te osobliwości ze świata prastarych pogańskich wierzeń spotykają się na ziemi i toczą między sobą spory. Kraina ludzi wydaje się zbyt mała, kiedy bogowie nordyccy, słowiańscy, germańscy i cała masa innych postaci nie z tego świata zaczyna walczyć o swoje wpływy na śmierć i życie. W rzeczywistości pełnej podstępów, intryg i runicznych zaklęć przetną się drogi dwojga młodych ludzi, Adama i Ewy. Misja, którą otrzymają od tajemniczej kobiety władającej ogniem, odmieni ich na zawsze…
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2020-12-16
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 176
Język oryginału: polski
Droga do samej siebie zawsze prowadzi przez innych Mimo młodego wieku, Alicja ma za sobą wiele traumatycznych przeżyć. Jest jednak coś gorszego od kompleksów...
Przeczytane:2021-01-01, Ocena: 3, Przeczytałam,
Recenzja „Kiry”
Intrygi, podstępy i magia runiczna. Do tego Elfy, ludzie i mnóstwo bogów. W tej książce wojny i kłótnie to codzienność.
„-Bogowie i olbrzymy nigdy nie będą przyjaciółmi – zawtórował mu Odyn, najwyraźniej zapomniawszy gdzie się znajduje.”
„Kiry” została wydana 2020r. Autorką powieści jest Anna Madejak, zamieszkała w Krakowie kobieta skończyła germanistykę, jest absolwentką Uniwersytetu Łódzkiego i Uniwersytetu Jagielońskiego. Jej pasje to gotowanie i jezyki obce. W 2018r wydała „ Cudotwórca z Krakowa”, teraz przychodzi do nas z powieścią „Kiry”.
W świecie pełnym przeróżnych Bóstw zarówno nordyckich, jak i słowiańskich czy germańskich, gdzie po ziemi chodzą różnorodne nadprzyrodzone stworzenia, żyją ludzie. To właśnie dwoje z nich: Adam i Ewa, spotykają się przypadkowo pewnego dnia, tego samego popołudnia przychodzi do nich pewna kobieta. Nieznajoma władająca ogniem kobieta daje dwójce młodych ludzi zadanie które ma odmienić ich życie. Czy im się to uda gdy w między czasie ogarnięci żądzą władzy bogowie, będą używać podstępów i intryg w walce na śmierć i życie o własne wpływy?
Czytając „Kiry” miałam mieszane uczucia. Nie znam żadnych wierzeń nordyckich czy germańskich więc podeszłam do tego bez nastawienia się na cokolwiek. Może i dobrze dzięki temu książkę miejscami nawet miło się czytało. Ma ona jednak coś w sobie co sprawiało mi trudność w czytaniu. Mianowicie postacie nie są na tyle opisane, oby poczuć do nich sympatię albo niechęć, po prostu są i robią swoje. Do tego, z założenia, główni bohaterowie chowają się w cieniu innych postaci a wzmianki o nich w całej książce są trzy. Jak na głównych bohaterów to strasznie mało, a ponieważ fabuła opowiadana jest przez kilku narratorów, czytając ją momentami się gubiłam i zastanawiałam o czym jest mowa. Podsumowując, książkę miło się czytało od momentu rozumienia o co chodzi, lecz nagła zmiana narratora potrafiła wytrącić całą spójność z równowagi.