Trzy kobiety i jedno mieszkanie. Trzy pokolenia i jedna historia. Wciągająca saga z Polską ostatnich dekad w tle.
Czy decyzje, które podejmujemy, są naszymi własnymi decyzjami, czy też nieświadomie powielamy wzorzec przekazany nam w genach? Na ile rzeczywiście kontrolujemy swoje życie, a na ile ulegamy mechanizmom silniejszym od nas? W najnowszej powieści Małgorzaty Sobieszczańskiej trzy kobiety: babcię, matkę i córkę łączy nie tylko więź krwi, ale coś jeszcze - doświadczenie jednej nocy, które zadecyduje o całym życiu. Tak jakby los potrafił uprzeć się przy swoim i zdecydował, że nasza historia okaże się powieloną historią naszych matek, babek i prababek.
Amelię od śmierci dzieli kilka chwil. Ma ostatnią szansę, by opowiedzieć o swojej przeszłości. Na powiernika wybiera prawnuka, który niewiele z jej historii rozumie. Prawda odejdzie razem z nią, bez szansy, by kiedykolwiek została odkryta.
W odchodzeniu towarzyszą jej córka i wnuczka. Janina zrezygnowała z pracy w biurze i całe dnie spędza w warszawskim mieszkaniu, opiekując się matką. Maja z kolei nie potrafi pozbierać się po rozwodzie. Niegasnąca miłość do byłego męża pcha ją do szalonych czynów, po których wszystkim robi się jeszcze bardziej niezręcznie.
Amelia, Janina i Maja żyją w jednym mieszkaniu, ale niewiele o sobie wiedzą. Razem z nimi mieszka mąż Janiny, Kostek, którego historia splata się z losami kobiet. Zmianę przyniesie wspólny wyjazd matki i córki do rodzinnego Gdańska, gdzie letni poranek okaże się kluczem do skomplikowanej i przemilczanej przeszłości.
,,Kilka dni lata", nowa książka scenarzystki i dziennikarki Małgorzaty Sobieszczańskiej, to skomponowana z wdziękiem opowieść o skryptach rodzinnych i próbach ich przełamania.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2015-06-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Emocje czasem to prawdziwy węzeł gordyjski, którego niestety nie rozetnie się mieczem. Niedopowiedzenia, źle pojmowana duma, wycofanie, strach i wiele innych uczuć leżą u źródeł splątanych relacji pomiędzy ludźmi. Im bardziej bliskie są to związki tym mocniej zaciskają się wokół człowieka, pozostawiając, w sercu i umyśle, ślady, dające o sobie znać zbyt często i dotkliwie. Zawsze jest jakiś początek, rzadko kiedy zauważany od razu, stopniowe narasta frustrację, aż do chwili kiedy zdajemy sobie sprawę, że musimy coś zrobić, ponieważ dalej nie można już dusić jej w sobie.
Janina patrząc w przeszłość wie dokładnie, w którym momencie powiedziała dość. Zniknęła gdzieś dwudziestokilkuletnia dziewczyna, a pojawiła się kobieta. Od tego punktu upłynęły lata, ale tamte emocje odcisnęły piętno na niej, niewidoczne dla wszystkich nie wyłączając jej samej. Spojrzenie za siebie nie jest proste, zresztą czy to coś da jeżeli jest się przekonanym o słuszności swych decyzji?
Maja nie uważa siebie za odważną, zrobiła krok w nieznane i do tej pory pamięta jego słodko-gorzki smak. Chciałaby powrócić do tamtych chwil, gdy była szczęśliwa lub przynajmniej tak wydawało się jej. Codziennie próbuje odzyskać chociaż kawałek tamtej rzeczywistości, nie zważając na to, iż naraża się na ośmieszenie. To co podpowiada rozsądek jest logiczne, lecz głos serca wciąż jest mocniejszy, chociaż czy na pewno ono jest winne tej dziwnej sytuacji?
Amelia żyje wspomnieniami, wydaje się, że one są dla niej najważniejsze. Wraca do swej młodości która przyniosła najpierw miłość później ból. Pośród morza łez doświadczyła uczucia nieporównywalnego do niczego, naznaczyło ją ono na całe późniejsze życie. Czy rozpamiętywanie tego co było i nie ma szansy na powrót ma jakikolwiek sens? Czas nie stoi w miejscu, niezauważanie ważnych spraw raczej nie przynosi niczego dobrego. Ale przecież pamięci nie da się oszukać, tak samo jak sercu nie można zabronić czuć ...
Trzy pokolenia kobiet, babcia, córka i wnuczka, każda z nich kochała i stworzyła swój własny emocjonalny węzeł, raniący ją i bliskie im osoby. Wszystkie tęsknią, za kimś lub czymś co odeszło lub nie jest nieziszczalną iluzją, jednocześnie odczuwając niezadowolenie z codzienności i z siebie samej. Ich koleje życiowe wydają się bardzo podobne, tak jakby błędy poprzedniczek wciąż odradzały się, chociaż żadna z nich nie zdaje sobie z tego sprawy. Swoich tajemnic nie powierzają nikomu, żyją z nimi, odczuwają ich nieznośny ciężar, zastanawiając się jak podjęte decyzje wpłynęły na ich życie. Czy znajdą wyście z błędnego koła, jakie same stworzyły?
Do bólu prawdziwa, odkrywająca różnorodne barwy miłości oraz przede wszystkim związków rodzinnych. "Kilka dni lata" to panorama ludzkich emocji z perspektywy trzech kobiet, którym z góry większość przypisałaby bliskość z racji pokrewieństwa, lecz w tym przypadku nic nie jest oczywiste. Małgorzata Sobieszczańska rysuje postacie swoich bohaterek bez upiększeń, oddając ich prawdziwe twarze, w jakich życie pozostawiło widoczne blizny, a czasem nadal otwarte rany. Nie ma w tej historii próby wybielania, tłumaczenia postępowania, usprawiedliwiania, co więc w zamian dostają czytelnicy? Autorka odkrywa przed nami najgłębiej skrywane tajemnice i refleksje, życiową prawdę - dość gorzką oraz sagę rodzinną, w której główną rolę odgrywa miłość, niełatwa, raniąca, lecz niezapomniana. "Kilka dni lata" to fabuła rozgrywająca się na przestrzeni kilkudziesięciu lat, tracących podczas nich wiele, lecz i zyskujących niemało, jaki będzie rachunek tego równania? Czy da się odmienić swoje życie gdy wydaje się, że już jest z późno na to by doświadczyć czegoś, co do tej pory było nieosiągalne?
W małym miasteczku każdy zna twoje grzechy. Dla jednych Krzysztof Garlicki żył jak kloszard, dla innych - jak mnich. Odkąd w lesie nad Zalewem Zegrzyńskim...
Opowieść o tym, że nic nie jest nam dane na zawsze, o dziedzictwie, które nieświadomie w sobie nosimy, o przemijaniu i przebaczeniu. Nowa powieść...
Przeczytane:2016-03-18, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016,