Klara, studentka medycyny, wyjeżdża na wakacje do ojca, który prowadzi gospodarstwo agroturystyczne. Nie wie, że to będzie lato pełne niespodzianek. Rodzące się między nią a Maćkiem uczucie zostanie wystawione na niejedną próbę, a tajemnica skrywana przez matkę Klary, namiesza w życiu całej rodziny. Czy zdoła wybaczyć matce? I czy odnajdzie wreszcie prawdziwą miłość?
,,Kiedy jak nie dziś" to historia o miłości, wybaczeniu i o tym, że czasami może być za późno na wyjaśnienia, bo - jak wiadomo - los bywa przewrotny...
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2020-09-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Kiedy jak nie dziś... korzystać z życia, doceniać to, co posiadamy, cieszyć się zdrowiem, utrzymywać dobre relacje z rodziną i przyjaciółmi. Kiedy jak nie dziś... pyta swoich czytelników Paulina Wiśniewska tytułując swoją drugą książkę takim właśnie zwrotem. Powieść miała swoją premierę przed tygodniem, więc bez trudu odnajdziecie ją w księgarniach.
Autorka zabiera nas do zachodniej części Polski abyśmy mogli poznać Klarę - studentkę medycyny, która mieszka ze swoją mamą Natalią w Szczecinie, kończy właśnie kolejny rok nauki, zdaje egzaminy i zamierza wyjechać do ojca na wakacje. Marek prowadzi ze swoją drugą żoną Emilią gospodarstwo agroturystyczne w pobliskim Kaliszu Pomorskim i z niecierpliwością oczekuje córki, która uwielbia spędzać tu czas, odpoczywać, spacerować, obcować z końmi i ładować akumulatory na kolejny rok. Tym razem jednak pobyt u ojca burzy spokój i równowagę Klary. Nieoczekiwany list od Natalii uruchamia całą lawinę zdarzeń i sprawia, że uporządkowany świat Klary rozsypuje się niczym przysłowiowy domek z kart. Dobrze, że Marek, Emilia i przybrana babcia Ewa, a potem także przyrodnia siostra Julka są na miejscu by wspierać dziewczynę w trudnych chwilach. Jest też Maciek - chłopak z sąsiedztwa, z którym Klara lubi spędzać czas, może z nim otwarcie rozmawiać i dzielić się problemami. Ich relacja staje się coraz bliższa, ewoluuje w stronę przyjaźni i miłości. Niestety mimo tych romantycznych wzlotów kłopoty rodzinne wciąż piętrzą się przed bohaterami i trudno stawić im czoła.
Paulina Wiśniewska podzieliła się z czytelnikami niezwykle emocjonującą historią, która z jednej strony wzrusza do łez, z drugiej zapada głęboko w pamięć. Mamy tu rodzinne tajemnice, kłamstwa z przeszłości, zdrady, chorobę alkoholową, walkę z nowotworem, aborcję i jeszcze nieco więcej. To opowieść, z której nietrudno wyciągnąć wnioski i dostrzec to, co w życiu jest naprawdę ważne. To historia, która uczy wybaczać nawet najgorsze przykrości i doceniać to, co posiadamy. To książka, która daje nadzieję i pozwala uwierzyć, że nic nie dzieje się bez przyczyny, a życie pisze dla każdego z nas zupełnie odmienny scenariusz. Aż trudno uwierzyć, że w jednej powieści można zawrzeć aż tyle różnych tematów. Ale rzeczywiście autorka zaakcentowała wiele trudnych spraw, jedne wątki są rozbudowane bardziej, inne mniej, a niektóre tylko wspomniane. Myślę, że można było ograniczyć nieco tę różnorodność tematyczną i skupić się na wyczerpaniu tylko dwóch, może trzech, a tak w kilku miejscach pozostaje niedosyt.
Powieść została podzielona na krótkie rozdziały. W każdym z nich głos zabiera inna osoba, która przedstawia swój punkt widzenia na opisywane wydarzenia. A ponieważ bohaterów mamy dziesięcioro, to początkowo obawiałam się, że taki sposób przedstawienia spowoduje jeden ogromny chaos. Na szczęście tak się nie stało, zdarzenia są klarowne i poukładane, nie ma przeskoków w treści. Autorce udało się stworzyć spójny, ciekawy przekaz, tak, że trudno oderwać się od lektury. Mam małe zastrzeżenia dotyczące bohaterów, gdyż niektóre postaci moim zdaniem zostały za bardzo wyidealizowane. Emilia sprawia wrażenie świętej kobiety, tak dobrej i wyrozumiałej, że aż trudno uwierzyć. Marek i Klara w swoim zachowaniu, reakcjach na problemy chwilami przestawali być autentyczni, chociaż nie było to aż tak rażące. Przymykam też oko na część drugą powieści, czyli wydarzenia, które rozgrywają się po dziewięciu miesiącach. Myślę, że trochę bardziej rozwinięte mogłyby stać się tematem kolejnej książki, a tak sprawiają wrażenie doklejonych i zostaly potraktowane dość pobieżnie.
Kiedy jak nie dziś" to opowieść, która intryguje, zachęca do przemyśleń i dostarcza wielu, także skrajnych emocji. Warto odwiedzić Kalisz Pomorski, oddać się niesamowitej atmosferze tego miejsca i na jakiś czas zapomnieć o rzeczywistości. Z przyjemnością sięgnę po kolejną część cyklu "Cztery pory uczuć" i poznam historię kolejnej intrygującej kobiety. Jestem przekonana, że wrażeń i emocji na pewno nie zabraknie.
102/52/2020
"Kiedy jak nie dziś" Paulina Wiśniewska @Wydawnictwo Filia #recenzja
"Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi." tak o życiu mówił bohater sławnego filmu z Tomem Hanksem, Forrest Gump. I właśnie o życiu i niespodziankach jakie nam serwuje jest powieść pani Pauliny Wiśniewskiej "Kiedy jak nie dziś".
Książka ta przedstawia nam losy kilku osób, które będą musiały stawić czoła niespodziankom otrzymanym od życia, nie zawsze pozytywnym.
Klara, dwudziestoczteroletnia studentka medycyny, jak co roku, na okres wakacyjny, wyjeżdża do Kalisza, do ojca, Marka, który wraz ze swoją drugą żoną, Emilią prowadzi gospodarstwo agroturystyczne. Dziewczyna nie spodziewa się, że to lato przewróci jej dotychczasowe życie do góry nogami, a ona będzie musiała zmierzyć się z tajemnicą matki, która zepsuje ich relację, przeżyje swoją pierwszą miłość, zmierzy się z chorobą, a wreszcie śmiercią bliskich jej osób, nauczy się wybaczać, a także zrozumie, że trzeba żyć dniem dzisiejszym, bo kto wie czy będzie jakieś jutro, więc kiedy jak nie dziś? ;)
"Kiedy jak nie dziś" to powieść wielowątkowa, porusza ona temat miłości, tej pierwszej, tej odnalezionej po latach, tej, która daje nam drugą szansę, temat choroby bliskich, śmierci, odchodzenia, żegnania się z kochanymi osobami, a także jest o wybaczaniu, o czasie, który płynie szybko, by nie zwlekać nigdy z rozmową, przeprosinami, wybaczeniem, bo jak śpiewa Blue Cafe "Czas nie będzie na nas czekał". Trzeba doceniać każdą chwilę, żyć dniem obecnym, bo "Wczoraj już do nas nie należy, jutra nie znamy. Zostaje nam tylko dzisiaj". Porusza także wątek choroby alkoholowej i jej koszmarnych konsekwencji, wątek decyzji, które podjęte, ciążą nam na duszy i sumieniu, i stają się cieniem okrywającym nasze przyszłe dni; decyzji, których nie można już cofnąć, choćby nie wiem jak się tego pragnęło.
Bohaterowie powieści pani Pauliny nie mają w życiu lekko, ale dzięki temu, że mają bliskich, przyjaciół, rodzinę, na których zawsze mogą liczyć, są w stanie przetrwać każdą życiową nawałnicę.
Ujęło mnie ciepło, które wypływa z kart powieści. Niektóre wątki złamały mi serce, niektóre wzmocniły płomień nadziei, na to, że życie mimo wszystko jest piękne.
Powieść pani Pauliny zapewniła mi całą paletę emocji, od szybciej bijącego serca, łez wzruszenia, po uśmiech. Autorka nie oszczędzała swoich bohaterów, szczególnie Klary, głównej bohaterki i jej taty, Marka. Aż w pewnym momencie pomyślałam sobie, no ileż można, same nieszczęścia ! Ale zakończenie daje światło, iskrę nadziei, że jakby źle nie było, to zawsze jest powód by żyć dalej, by cieszyć się otaczającym nas światem, by kochać, śmiać się, uśmiechać, płakać, wybaczać, mieć otwarte serce, bo dobro i szczęście może czekają na nas za rogiem, a to wszystko niech dzieje się w naszym życiu teraz, dziś, bo kiedy jak nie dziś?
Polecam powieść pani Pauliny, choć to prawdziwy rollercoaster emocjonalny !
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Filia.
Gdy otrzymałam przesyłkę, w której znajdowała się powieść „Kiedy jak nie dziś” autorstwa Pauliny Wiśniewskiej, sądziłam, że jest to debiut autorki. Jednak zagłębiając się w notkę o pisarce, szybko wyprostowałam informacje. To druga powieść Pauliny. Co jeszcze można powiedzieć po pierwszym rzucie oka na tę książkę? Na przykład to, że będzie przyjemnie, swobodnie, sielsko a jeśli zdarzą się trudniejsze momenty, będą krótkie i prędko zażegnane. Nic z tych rzeczy. Jeżeli więc macie Państwo ochotę na coś lekkiego, co oderwie Was od rzeczywistości, to niniejsza książka nie będzie dobrym wyborem.
Jak czytamy na portalu Lubimyczytac.pl:
Paulina Wiśniewska, urodzona w 1997. Od prawie dwóch lat mieszkam w Poznaniu. Marzenie o wydaniu książki siedziało we mnie od dawna. Książki zawsze były obecne w moim życiu. Kocham zwierzęta, i nie jestem obojętna na ich krzywdę. Nie wyobrażam sobie pisania bez muzyki i kubka kawy. Tworzenie nowych historii to dla mnie podróż, która dopiero się zaczęła i będzie trwała dopóki wyobraźnia mnie nie zawiedzie.
Klara, Natalia, Emilia, Julia, Marek, Marcel, Karina, Adam... to losy między innymi tych bohaterów przybliża pisarka w powieści „Kiedy jak nie dziś” wydanej nakładem wydawnictwa Filia.
Kiedy rok akademicki dobiega końca, Klara opuszcza Szczecin i wyjeżdża do ojca, który wraz z drugą żoną, Emilią, prowadzi gospodarstwo agroturystyczne w Kaliszu Pomorskim. Przed podróżą słyszy kawałek rozmowy jaką jej matka, Natalia, prowadzi przez telefon. Słowa wprowadzają w serce dziewczyny niepokój, o którym zdaje się szybko zapomnieć. Do czasu, kiedy na jaw wychodzą tajemnice...
Pobyt u ojca zawsze działa na Klarę bardzo korzystnie. Dni upływają na konnej jeździe i opiece nad czworonożnymi przyjaciółmi. Tego lata do standardowych zajęć dołącza również Maciek. Chłopak pomaga w stadninie i szybko łapie dobry kontakt z córką pracodawcy. Młodzi borykają się z różnymi problemami, ale mając w sobie oparcie, zdaje się, że łatwiej przychodzi im stawianie czoła przeszkodom. Niestety nie będzie tak zawsze.
Jakie sekrety skrywa przed byłym mężem i córką Natalia? Czy Karina odnajdzie szczęście? Czy Adam otrzyma jeszcze jedną szansę?
Paulina Wiśniewska stworzyła historię, która przytłacza czytelnika. Rozpoczyna się niewinnie, ale później już nie pozostawia złudzeń. Lekko nie będzie. To w przeważającej mierze smutna powieść, pełna bólu i cierpienia z powodu tajemnic a także przez chorobę alkoholową w rodzinie. Jednak podczas lektury można wyłapać momenty dające nadzieję, ogrzewające serce.
„Kiedy jak nie dziś” docenić to, co mamy? „Kiedy jak nie dziś” powiedzieć bliskim, że ich kochamy? „Kiedy jak nie dziś” przebaczyć?
Dwie siostry, Kinga i Milena, muszą uporać się z własnymi lękami, aby znaleźć drogę do szczęścia. Kinga po wydarzeniach z przeszłości staje się nieufna...
POŚRÓD ZAPACHU IGLIWIA, KORZENNYCH PIERNIKÓW, BLASKU ŚWIEC I BIELI ŚNIEGU KRYJĄ SIĘ LUDZKIE MARZENIA, A ICH SPEŁNIENIE WYNAGRADZA WSZELKI TRUD. ZAPRASZAMY...
Przeczytane:2020-10-19, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku (100), Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020,
"Kiedy jak nie dziś" to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Patrząc na okładkę a nawet rozpoczynając lekturę, nie miałam świadomości co kryje w sobie ta powieść. Wydawało się, że będzie schematycznie oraz sielankowo, że to lekka i radosna obyczajówka... Nic bardziej mylnego! Uroniłam nawet kilka łez...
Klara jest studentką medycyny i już nie może doczekać się ostatniego egzaminu, po którym wolna i szczęśliwa będzie mogła wyjechać na wakacje do ojca. To właśnie u niego, pośród łąk, pól i lasów tak naprawdę odpoczywa, chłonąc piękno przyrody, umacniając więzi ze zwierzętami i rozkoszując się słońcem.
Jej rodzice rozwiedli się bardzo dawno temu. Klara pozostała z mamą w Szczecinie a ojciec ponownie się ożenił i osiadł w Kaliszu Pomorskim. Dziewczyna bardzo lubi jego nową żonę a jedynie z - o cztery lata młodszą - przyrodnią siostrą nie może się porozumieć. Czy pojawi się szansa na ocieplenie ich stosunków?
Wypoczynek Klary oraz miło spędzane chwile z poznanym na początku pobytu Maćkiem, burzy jednak nadejście pewnego listu... Początkowo jego treść zostaje przed Klarą ukryta, ale gdy prawda wychodzi na jaw niektórym jest niezmiernie trudno. Wtedy przychodzi jeszcze gorsza wiadomość... i niewiele lekkości czy przyjemności jakie niesie ze sobą lato, może być nadal udziałem bohaterów. Życie to przecież wiele bólu, łez, cierpienia i trudnych decyzji. Czy ta patchworkowa rodzina będzie miała w sobie oparcie w obliczu nadchodzących wydarzeń?
Losy Klary i jej rodziców to nie jedyne wątki w książce. Za serce chwyta historia małego Kacperka, londyńska trauma Julki, tragiczne wydarzenia w rodzinie Maćka, kolejny zaskakujący list w domu Marka i Emilii, śledzimy również miłość, która tak naprawdę nie zakończyła się dwadzieścia lat temu...
Autorka wielokrotnie mnie zaskoczyła, jej pomysły oraz naprzemienna narracja wielu bohaterów sprawiły, że pochłaniałam powieść błyskawicznie. Jest to lektura idealna na deszczowe dni dla wielbicieli polskich powieści obyczajowych. Nie jest przewidywalna, bo choć finału wielu wątków można się domyślać, to w najmniej spodziewanym momencie autorka jednym zdaniem odwracała losy bohaterów.
Powieść porusza wiele ważnych tematów. Jest tutaj nie tylko walka z chorobą czy alkoholizmem, ale również fakt, że nie lubimy rozmawiać o sprawach trudnych. Powinniśmy doceniać drobiazgi i chwile spędzane z bliskimi. Książka uzmysławia też, że udawanie kogoś innego nie popłaca oraz że wszystko jest po coś.
Podsumowując - "Kiedy jak nie dziś" to ciekawa i pełna wzruszeń historia o tajemnicach, patchworkowej rodzinie, nierdzewiejącej miłości, ale również samotności, alkoholizmie, aborcji, wyrzutach sumienia i wybaczeniu. W książce nie brakuje rodzącego się uczucia, czy dowodu na to, że istnieją silniejsze więzi, niż te krwi. Pozornie lekka, przeradza się w opowieść o bólu, cierpieniu, skłania do przemyśleń, ale daje też nadzieję. Polecam!