Kicia Kocia będzie miała braciszka! Mała kotka przygotowuje się na jego przybycie, ścieli mu łóżeczko i podarowuje ulubiona zabawkę. Kiedy jednak Nunuś pojawia się w domu, okazuje się, że mama zajmuje się tylko nim. Kicia Kocia jest zaniepokojona. Czy mama jeszcze ją kocha? Kolejna książeczka z niezwykle popularnej serii polecanej przez Fundację ABCXXI Cała Polska Czyta Dzieciom.
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2016-05-20
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 24
Bardzo pomocna książeczka gdy pojawia się młodsze rodzeństwo. Książka pokazuje, że pojawiające się rodzeństwo jest powodem zazdrości i niezadowolenia, ale rodzice zawsze nas kochają i chcą z nami spędzić czas.
Tym razem Kicia Kocia przygotowuje się do zostania starszą siostrą. Przygotowuje łóżeczko i pokoik dla braciszka. Jednak, gdy mama opiekuje się cały czas Nunusiem, kotka staje się zazdrosna. Jednak w końcu godzi się z posiadaniem brata i jest z tego powodu szczęśliwa. Obrazki pomagają zrozumieć nawet najmłodszym, że młodsze rodzeństwo nie sprawia, że rodzice kochają starsze dzieci mniej.
To pierwsza pozycja z nowego cyklu ze znaną i popularną Kicią Kocią. W książeczkach dla najmłodszych z logo Akademia Kici Koci i hasłem "Wiem, rozumiem"...
Kicia Kocia i Nunuś samodzielnie robią zakupy. Nunuś jest bardzo podekscytowany! Trzeba zapamiętać, co się chce kupić - potrzebne są jajka, mleko...
Ocena: 6, Przeczytałam,
Trudno w to uwierzyć – bo to, w tej chwili, jedna z najpopularniejszych serii dla dzieci – ale na pierwszą wizytę Kici Koci w naszym domu czekaliśmy aż cztery lata. Nie żebyśmy mieli coś do kotków. Po prostu czytelnicze drogi prowadziły nas w inne rejony. Tak właściwie to sympatyczną kotkę „przyprowadzili” nasi przyjaciele, kiedy M. została starszą siostrą. Stwierdzili, że młoda może zaprzyjaźnić się z tą postacią, ponieważ Kicia Kocia również ma braciszka, Nunusia.
Anita Głowińska w prostej historyjce ukazuje emocje jakie towarzyszą pojawieniu się bobasa. Niecierpliwe wyczekiwanie, radość z przygotowań (w tym dzielenie się starymi zabawkami) i powrotu mamy do domu, ale też złość, że rodzice mają dla starszaka miej czasu. Dziecko łatwo nawiąże więź z małą kotką (u nas było to wyjątkowo łatwe, bo konfiguracja jest identyczna: starsza siostra i młodszy brat). Autorka w prostej wyliczance wymienia najważniejsze rzeczy jakie trzeba wykonywać przy bobasie i podkreśla, że zajmuje to dużo czasu. Co jest fajne, mama Kici Koci angażuje ją w te obowiązki proponując np. pchanie wózka na spacerze (dla mojej córki była to wyjątkowa atrakcja).
Rodzice powinni przypatrzeć się zachowaniu dorosłej kotki, która nie zapomina o swojej córeczce. Wykorzystuje wolną chwilę na wspólne wypicie herbaty, znajduje czas na przeczytanie bajki czy proponuje przytulenie, kiedy karmi synka. Te małe gesty przypominają starszakowi, że nadal jest ważny, że mama jest również dla niego.
Można powiedzieć, że w książeczce „Kicia Kocia ma braciszka Nunusia” poruszono standardowy pakiet zagadnień, jakie powinna zawierać publikacja typu „mam rodzeństwo”. Jednak chciałabym zwrócić uwagę na jedno bardzo ważne pytanie, jakie zostaje zadane w tej historyjce. Jest tu moment, kiedy mama pochłonięta jest opieką nad Nunusiem. „Kicia Kocia się niepokoi. Czy mama jeszcze ją kocha?”[1] Może się to wydawać dość bezpośrednie, jak na młody wiek odbiorcy. Ja w tym miejscu zrobiłam pauzę, żeby zobaczyć reakcję mojej córki. Po paru sekundach na jej buzi pojawił się uśmiech i wykrzyknęła: „Oczywiście, ze mama kocha Kicię Kocię!”. Spadł mi „kamień z serca”. Był to znak, że ona – pomimo że jest czasem zła – rozumie, co się dzieje, nie czuje się odsunięta na dalszy plan. Myślę, że postawienie tego pytania daje nam wspaniałą możliwość na wyczucie nastrojów dziecka, na wyśledzenie, czy czuje się zaopiekowanie.
M. łapczywie pochłaniała wszystkie książki oswajające z pojawieniem się nowego członka rodziny. Wydarzeniu temu towarzyszyło wiele radości, a zmiany jakie się z tym wiązały były emocjonujące. Widziałam, że literatura przynosi ukojenie, pomaga nazwać emocje, przemyśleć pewne kwestie. „Kicia Kocia ma braciszka Nunusia” trafiła do nas w najtrudniejszym dla M. czasie, kiedy brat był malutki. Kotka stała się jej najlepszą przyjaciółką i „dziewczyny” razem uczyły dzielić się mamą. Książka przypominała też o tym, że pomimo nowego dziecka starszak dalej jest ważny.
[1] Anita Głowińska, „Kicia Kocia ma braciszka Nunusia”, wyd. Media Rodzina, Poznań 2029, s. 11.