Kasztanowy ludzik

Ocena: 5.03 (30 głosów)

Jeżeli znalazłeś kasztanowego ludzika, to znaczy, że jest już za późno...

Psychopata terroryzuje Kopenhagę - krwawo morduje swe ofiary, a na miejscach zbrodni pozostawia ręcznie zrobione kasztanowe ludziki. Policja szybko odkrywa, że ślady w tajemniczy sposób prowadzą do dziewczynki, która została uznana za martwą - chodzi o porwaną rok wcześniej córkę minister spraw społecznych. Do jej zabicia przyznał się pewien mężczyzna, a sprawę uznano za wyjaśnioną. Tragiczny zbieg okoliczności czy też te dwie sprawy faktycznie łączy coś mrocznego? Kim jest tajemniczy morderca?

By ocalić niewinnych, detektywi muszą połączyć siły i toczyć walkę z czasem. Ponieważ szaleniec ma misję, która jeszcze się nie skończyła... Nikt nie jest bezpieczny!

,,Książka pełna adrenaliny, będziesz spijać każde słowo! Pokochałem ten thriller!" - A.J. Finn, autor ,,Kobiety w oknie"

Informacje dodatkowe o Kasztanowy ludzik:

Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2019-10-02
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788328069930
Liczba stron: 560

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Kasztanowy ludzik

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Kasztanowy ludzik - opinie o książce

Avatar użytkownika - klaudiahanczuk
klaudiahanczuk
Przeczytane:2024-01-20, Ocena: 4, Przeczytałem,

"Kasztanowy ludzik" to historia prowadzonego śledztwa w sprawie psychopatycznego mordercy, który najpierw okalecza swoje ofiary, obcinając im jedną dłoń, aby na koniec brutalnie je zabić. Ofiarami przeważnie są młode kobiety, które wybierane nie są bez przyczyny. Przy każdym z ciał odnaleziona zostaje figurka kasztanowego ludzika.
.
Mocny skandynawski kryminał z elementami thrillera, osadzony w jesiennych klimatach Kopenhagi. W ciekawy sposób została rozbudowana fabuła książki, co chwila pojawiają się nowe wątki, przez co wyobraźnia czytelnika pracuje na najwyższych obrotach. Autor podrzuca wiele mylnych tropów mających na celu zwodzenie czytelnikiem i trzymaniem go w ciągłym napięciu i niepewności. Każdemu bohaterowi towarzyszy jakaś tajemnica i z czasem będziemy je odkrywać, jednak to nadal fabuła jest tutaj najważniejsza i to, kim jest "kasztanowy ludzik".
.
Już jakiś czas temu książka doczekała swojej ekranizacji, powstał serial. Polecam zapoznać się z jednym, jak i z drugim. Moim zdaniem, chyba jednak serial jest lepszy, bo to on bardziej utkwił mi w pamięci, z kolei książka była trochę przegadana. Bywały momenty, w których akcja spadała, a historia traciła na swoim zainteresowaniu i atrakcyjności. Niemniej jednak jest to pozycja bardzo ciekawa i godna przeczytania. I pamiętajcie najpierw książka, serial zostawcie sobie na deser. 🌰

Link do opinii

Kasztany są symbolem jesieni. Te niewielkie, brązowe kulki z jasną plamką są mocno pożądane przez dzieci. Ich zbieranie jest jedną z głównych atrakcji podczas jesiennych spacerów. Później służą nam do dekoracji lub zabawy. Dzieci uwielbiają z nich tworzyć ludziki i zwierzątka. Jednak po lekturze powieści "Kasztanowy ludzik" nasze spojrzenie na kasztany już nigdy nie będzie takie samo i zamiast symbolizować jesień staną się symbolem śmierci i cierpienia. 
W Kopenhadze ktoś brutalnie morduje kobiety, a na miejscu zbrodni pozostawia kasztanowe ludziki. Szybko okazuje się, że sprawa seryjnego mordercy łączy się z porwaną rok wcześniej nastolatką. Zaginiona dziewczyna do Kristine, córka Rosy Hartung - minister do spraw społecznych. Śledztwo w sprawie porwania zakończono szybko.Do porwania i morderstwa przyznał się pewien mężczyzna, jednak ciała nastolatki nie znaleziono. Czy kasztanowe ludziki to dowód, że Kristine może żyć, a w więzieniu siedzi nie ta osoba co powinna? Do wyjaśnienia tej sprawy zostaje przydzielona Naia Thulin oraz Mark Hess.
Książka rozpoczyna się od opisu morderstwa z przeszłości, kiedy to brutalnie zostaje zamordowana cała rodzina i policjant. Następne wydarzenia toczą się już w czasie teraźniejszym. Ten wstęp sprawia, że powieść od pierwszej strony nas intryguje i zaciekawia. Przez całą powieść zastanawiamy się jaki związek mają obecne wydarzenia ze zbrodnią z przeszłości. Na odpowiedź musimy jednak poczekać do końca książki. 
Autor stworzył ciekawych i skomplikowanych bohaterów, chociaż ich mnogość sprawiła, że trudno jest wskazać tego głównego. Z tego powodu, każdego poznajemy po trochu, ale nikogo tak głębiej i bardziej szczegółowo. Brakuje mi trochę tego uczucia wczuwania się w skórę bohatera, lepszego poznania jego psychiki, motywów działania. Jednymi z postaci, którym pisarz poświęcił więcej uwagi byli śledczy Thulin i Hess. Naia to młoda policjantka, która stara się o przeniesienie do innego departamentu, a sprawa Kasztanowego Ludzika może być decydująca dla jej zwierzchników. Jej życie osobiste jest dość skomplikowane. Mark Hess został zawieszony w Europolu i za karę wysłany do Kopenhagi. Jest skryty, małomówny, z tragiczną przeszłością. Autor stworzył ciekawy duet, który z pozoru nie ma ze sobą nic wspólnego i nie darzy się sympatią. Z czasem ta relacja się zmienia, co dodatkowo podnosi walory książki. 
"Kasztanowy ludzik" to wciągający skandynawski thriller w najlepszym wydaniu. Powieść ma mroczny klimat, budzi grozę i niepokój. Autor świetnie buduje napięcie. Pomimo tego, że książka jest dosyć obszerna czyta się ją szybko. Fabuła została zbudowana na ciekawym pomyśle - symbolu kasztanowego ludzika. Zaciekawia, wciąga i intryguje od pierwszej strony. Ciągłe zwroty akcji sprawiają, że książka trzyma w napięciu. "Kasztanowy ludzik" jest powieściowym debiutem autora, jednak Soren Sveistrup ma wprawę w pisaniu, ponieważ jest autorem  scenariuszy do serialu i filmów. To doświadczenie scenarzysty widać w powieści. Rozdziały są tak zakończone, że niemal czujemy się zmuszeni do dalszego czytania. To jedna z tych powieści, które ciężko odłożyć przed przeczytaniem ostatniej strony. Książka jest gotowym scenariuszem do filmu lub serialu, który zresztą maił swoją premierę dwa lata po wydaniu powieści. Dużym atutem tej powieści jest zakończenie - bardzo przemyślne, zaskakujące, idealnie spajające całą historię w całość. Jednak nie jest to powieść dla każdego. Opisy morderstw są bardzo obrazowe i brutalne, nie każdemu przypadną go gustu. 
Głównym motywem powieści jest śledztwo dotyczące seryjnego mordercy i  wokół tego tematu skupiona jest cała powieść. Jednak autor przy okazji porusza problemy społeczne takie jak zaniedbywanie, wykorzystywanie seksualne, przemoc wobec dzieci. Pokazuje jak niewydolny i zawodny jest system państwowy, który nie zauważa tragedii i cierpienia tych bezbronnych istot, skazując je na nieustanne cierpienie. To temat bardzo trudny, ale autorowi udało się go przedstawić w ciekawy sposób. 
"Kasztanowy ludzik" to literatura skandynawska w najlepszym wydaniu. Świetny, mroczny klimat, ciekawa fabuła i zaskakujące zakończenie sprawia, że powieść czyta się szybko i z przyjemnością. W powieści widać doświadczenie autora jako scenarzysty. Fabuła jest tak skonstruowana, że wciąga od pierwszej do ostatniej strony i sprawia, że na prawdę ciężko ją odłożyć. Myślę, że zadowoli wszystkich fanów tego gatunku, pod warunkiem, że nie przeszkadzają brutalne opisy zbrodni. Jest to powieść zaskakująca, na którą warto zwrócić uwagę.

Link do opinii
Avatar użytkownika - inthefuturelondo
inthefuturelondo
Przeczytane:2020-12-06,

Dobry thriller jest dla mnie wtedy, kiedy czytając go, nie potrafię myśleć o niczym innym, a akcja wciąga mnie na tyle, że nie jestem też w stanie się oderwać. W ostatnich dniach udało mi się w końcu sięgnąć po głośną premierę ubiegłego roku, czyli Kasztanowego ludzika. Z założenia miała być to pozycja, która sprawi, że będę musiała poznać zakończenie od razu, ale czy rzeczywiście była to tak dobra pozycja, jak się mówiło?


W Kopenhadze grasuje brutalny morderca, który krwawo pozbawia swoje ofiary życia, a na miejscach zbrodni pozostawia pewne pamiątki - kasztanowe ludziki. Policjanci szybko dochodzą do wniosku, że sprawy te związane są ściśle z zaginięciem i zabiciem córki minister spraw społecznych. Czy kolejne tragedie są sprawką tego samego sprawcy lub jego współpracowników? Policja musi zewrzeć szyki i szybko odnaleźć mordercę - czas nie jest ich sprzymierzeńcem i nikt nie może czuć się bezpieczny.


Kiedy zaczęłam lekturę tej powieści, uznałam, że to będzie świetne. Pierwsza strona wbiła mnie dosłownie w fotel i sprawiła, że niezależnie od wszystkiego, bardzo chciałam poznać tę historię bliżej. Niestety, z każdym kolejnym rozdziałem moja radość i ciekawość zaczynała słabnąć, aż w końcu doszło do tego, że czytałam tę książkę trochę na siłę, a tylko trochę z ciekawości.


Jeśli chodzi o głównych bohaterów, to niestety nie jestem w stanie ich określić. Dlaczego? Ponieważ pojawiło się tutaj bardzo dużo postaci, które oczywiście tworzyły po części całą tę historię, ale z mojego punktu widzenia żadna z nich nie była na tyle podkreślana, bym mogła określić którąś z nich za głównego bohatera. No a muszę też wspomnieć, że ja niestety nie przepadam za książkami, w których ta główna rola nie zostaje obsadzona i bezpośrednio wskazana przez autora.


Plusem jest natomiast styl pisania autora. Czuć, że miał on już do czynienia ze słowem pisanym, a z racji tego, że jest on również scenarzystą serialu The Killing, wie, jak konstruować akcję i budować napięcie. Jednak mimo to, zabrakło mi tutaj czegoś, co sprawiłoby, że mogłabym z ręką na sercu polecić tę pozycję wszystkim miłośnikom thrillerów. Być może gdyby autor jednak postawił któregoś z bohaterów jako główną postać, tę książkę czytałoby mi się znacznie lepiej.


Motyw kasztanowego ludzika, który został tutaj ukazany, także zasługuje na ogromnego plusa. Jest on bardzo ciekawy, pobudzający wyobraźnię do działania i w pewien sposób przerażający - w końcu ludziki z kasztanów większość z nas zna z dzieciństwa i sami je robiliśmy. Dlatego też myślę, że ta pozycja mimo wszystko będzie idealną lekturą dla tych, którzy lubią ciekawe wątki i niespotykane elementy w powieściach.


No i cóż. Kasztanowy ludzik może i nie porwał mnie tak, jak najwyraźniej powinien, ale nie mogę też stwierdzić, że jest to książka zła, okropna i nienadająca się do czytania. Świetne pióro autora, ciekawy wątek oraz całkiem wciągająca akcja, to wszystko to, co sprawiło, że mimo wszystko tę książkę skończyłam dość szybko. Jeżeli szukacie ciekawych thrillerów, które mają zaskakujący finał - to Kasztanowy ludzik powinien znaleźć się na waszych czytelniczych listach.

Link do opinii
Avatar użytkownika - annaszymczak
annaszymczak
Przeczytane:2020-11-12, Ocena: 1, Przeczytałam,

Thrillery i kryminały to coś po co najczęściej decyduje się jednak sięgać. I wybierając je staram się aby one naprawdę sensowne były, wciągały swoją historią i miały choć trochę tego mroku. Co do pozycji „Kasztanowego ludzika” to miałam naprawdę duże oczekiwania. A jak to było z nią naprawdę?


Na przedmieściach Kopenhagi policja dokonuje wstrząsającego odkrycia. Zabito młodą kobietę, a jej zwłoki pozostawiono na placu zabaw. Odcięto jej dłoń, a nad ciałem zawieszono figurkę kasztanowego ludzika. Funkcjonariusze szybko odkrywają, że ślad z nim związany w tajemniczy sposób prowadzi do dziewczynki, która została uznana za zmarłą- chodzi o porwaną rok temu córkę minister spraw społecznych. Do jej zabicia przyznał się pewien mężczyzna.


Niedługo później zamordowana zostaje kolejna kobieta. Jej ciało pozbawione jest tym razem obu dłoni. Pojawia się następny kasztanowy ludzik i jeszcze jeden ślad prowadzący do zaginionej dziewczynki. Wszystko wskazuje na to, że morderca realizuje mroczną misję, która mimo wszystko jeszcze się nie zakończyła. Czy policji uda się złapać mordercę nim zginie kolejna kobieta?

Tak jak napisałam na początku miałam wielkie nadzieję i oczekiwania co do tej książki, a teraz w sumie sama nie wiem co mam o niej sądzić.


"Jeśli znalazłeś kasztanowego ludzika, to znaczy, że już jest za późno..."


Historia przedstawiona nam tutaj niby nie jest zła, ma potencjał oraz w jakimś stopniu zainteresuje czytelnika. No właśnie … w jakimś. Bo dla mnie osobiście trochę nudnawa ona była, niestety.

Opisy, wszelkie opisy miasta, przyrody itp. Po prostu były jak dla mnie zbędne. To właśnie one w dużej mierze przyczyniają się do tego, że historia, która powinna nas zaciekawić po prostu nas nudzi, odrzuca. Było ich za dużo i one były za długie jak dla mnie. Za dużo było także wątków, które tak naprawdę nic w fabułę nie wkładają – a raczej tylko jej przeszkadzają… Chyba na zasadzie wypełnienia jakiejś luki tutaj bardziej ( której ja osobiście nie widziałam).


Sam pomysł na fabułę powieści wcale nie jest zły i, gdyby tylko trochę w niej pozmieniać. Bohaterowie,których autor nam usiłował stworzyć tak naprawdę w sumie to są tacy nijacy, brak tu jakichkolwiek sensownych oraz mocnych charakterów. Nawet morderca nie za bardzo tu współgra z całą otoczką morderstw które stworzył.


Podsumowując:

„Kasztanowy ludzik” to powieść o dużym potencjale, którego autor niestety nie wykorzystał. Przez umiejscowienie tu zbędnych oraz nieciekawych opisów, które chyba tylko miały sprawić iż książka jest obszerna i interesująca, autor sprawił iż dostajemy ciężką, męczącą oraz irytującą powieść. Czytało mi się ją niestety dość opornie a jej fabuła bardzo się dłużyła. Rozdziały w powieści są pokręcone, nic tu nie trzymało się „kupy” ani nie miało sensu. Tak jakby książka nie miała być jako tako powieścią ale nie wiem … scenariuszem filmu? Jeśli tak to nadal kiepskim.

Niestety jak dla mnie nie jest to powieść godna uwagi, a cała otoczka wokół jej niestety jest nieadekwatna do treści którą dostajemy.

Link do opinii

Jesień już dawno minęła, a ty w środku lata czy zimy znajdujesz kasztanowego ludzika i zastanawiasz się, jak to możliwe? Po chwili stwierdzasz, że to pewnie zeszłoroczne dzieło jakiegoś dziecka, ale niestety wszystko wskazuje na to, że twoje chwile są już policzone i nie ma dla ciebie ratunku...

Dania -rok wcześniej zostaje uprowadzona córka minister spraw zagranicznych. Ciało nie zostało odnalezione, ale do morderstwa przyznaje się odsiadujący wyrok w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym mężczyzna. Sprawa zostaje zamknięta.

Tymczasem w Kopenhadze dochodzi do serii brutalnych morderstw. Sprawca podpisuje się, zostawiając przy ofiarach kasztanowe ludziki. Sprawa zostaje przydzielona parze policjantów Thulin i Hess. Policjanci szybko odkrywają, że morderstwa w dziwny sposób łączą się z uznaną za zamordowaną rok wcześniej dziewczynką. Czy to przypadkowy zbieg okoliczności? Kto jest mordercą?

Kasztanowy ludzik to świetnie napisana książka, która wciśnie w fotel każdego, kto lubi niepozorną, mroczną akcję. Mimo iż pozycja nie należy do tych najlżejszych, to ,,lekkie pióro'' autora sprawia, że kryminał czyta się bardzo szybko. Ciekawie prezentuje się też zaprojektowana okładka.

Książka bardzo mi się podobała. Od samego początku zainteresowała mnie cała akcja. Miałam swoje podejrzenia jeśli chodzi o to, kto może być tajemniczym mordercą, ale jakież było moje zdziwienie, kiedy pod koniec rozwikłania zagadki tak bardzo się myliłam.

Świetna pozycja, serdecznie polecam!

Link do opinii

Kasztanowe ludziki kojarzyły mi się dotychczas z jesienią, kiedy poszukuje się brązowych kulek w trawie a później łączy z zapałkami, by dawały radość, głównie dzieciom. Jednak po lekturze debiutu Sorena Sveistrupa, zmieniło się moje postrzeganie tych figurek... Już nie uśmiecham się, gdy je widzę. Dlaczego? Winny jest najgorętszy thriller tej jesieni - "Kasztanowy ludzik"!


Kopenhagą wstrząsają brutalne morderstwa. Co tydzień ginie młoda kobieta a morderca pozbawia ją dłoni. Łączy je to, że są matkami a wcześniej oskarżano je o zaniedbania w stosunku do ich własnych dzieci. Drugim punktem wspólnym jest fakt, że na miejscu porzucenia zwłok policja znajduje kasztanowe ludziki! Nie byłoby w nich nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że znaleziony na kasztanach odcisk palca należy do dziewczynki, która zaginęła ponad rok temu i wszyscy byli przekonani, że nie żyje... Czyżby było inaczej?

Sprawy morderstw prowadzą Naia Thulin oraz Mark Hess, policjanci z sukcesami, marzeniami o awansie, ale i traumami z przeszłości. Kolejne dni października przynoszą nowe zaskakujące informacje, ale śledczym wciąż brakuje wspólnych mianowników. Każdy na swój sposób próbuje dojść do prawdy, odnaleźć sprawcę, jednak ten wciąż wyprzedza ich o krok. Do ilu jeszcze morderstw dojdzie zanim policji uda się namierzyć sprawcę? Ile razy oberwą po głowie - również dosłownie - zanim odkryją straszliwą prawdę?

Trupów przybywa, emocje narastają, dochodzi do porwań, napadów, odkrywane są szokujące powiązania między postaciami poszczególnych dramatów, a wszystko to z polityką w tle. Obserwujemy minister spraw społecznych Rosę Hartung, która wróciła do pracy, ale nie radzi sobie z napływającymi informacjami dotyczącymi członków jej rodziny. Z każdą kolejną stroną coraz bardziej współczułam tej kobiecie.

"Kasztanowy ludziku, wejdź na środka. Kasztanowy ludziku, wejdź na środka. 
Czy masz jakieś kasztany dzisiaj dla mnie?" *

Autor poruszył w swoim debiucie bardzo ważny temat, jakim jest krzywda dzieci. Pokazał, że niezależnie od wszystkiego dzieci są dobrem narodowym każdego kraju i powinniśmy o nie dbać z całych sił. Niezależnie od tego czy są to nasze własne pociechy, czy przysposobione. Mamy bronić zdrowia i życia tych małych istot, nie pozwolić nikomu ich krzywdzić oraz nie robić tego samemu. To potworne czego doświadczyli nieletni bohaterowie tej książki.

Sveistrup jest autorem scenariusza serialu 'The Killing' i pisząc 'Kasztanowego ludzika' również popuścił wodze fantazji, zwłaszcza w kwestii liczby stron. Wprawdzie były momenty, które można było skrócić czy pominąć bez szkody dla rozumienia fabuły, uniknąć powtórzeń pewnych wypowiedzi czy zredukować niektóre opisy, ale i tak to jeden z lepszych thrillerów w moim życiu! Jeśli nie najlepszy, bowiem wielokrotnie mylone tropy czy kierunkowanie wskazań sprawcy sprawiło, iż nie udało mi się w żadnym, najmniejszym nawet stopniu odgadnąć, kto jest winien tak wielu ludzkich tragedii a tym bardziej co nim kierowało! Majstersztyk!

Dodatkowymi plusami thrillera są krótkie rozdziały, dobra charakterystyka bohaterów, liczne tajemnice i mroczne sekrety z przeszłości a także szczegóły, mające ogromne znaczenie w tej sprawie. Akcja książki rozgrywa się w październiku i gwarantuję Wam, że jeśli sięgniecie po ten tytuł zaraz po jego premierze, będzie to najmroczniejszy miesiąc w tym roku.


Podsumowując - "Kasztanowy ludzik" to bardzo udany duński debiut, który dostarcza wielu emocji, szokuje, przeraża, nakazuje być świadkiem wielu brutalnych scen przemocy różnego rodzaju. Ponad pięćset pięćdziesiąt stron rozpaczy, tęsknoty, miłości i strachu, szoku i bólu, które przewijają się nie tylko w wątkach głównych, ale również w pobocznych. Choroby psychiczne, samotne macierzyństwo, godzenie pracy z wychowywaniem dziecka, adopcja, przemoc w rodzinie... To naprawdę bogaty w wydarzenia i nieco przerażający skandynawski thriller. Gorąco polecam!




* S. Sveistrup, "Kasztanowy ludzik", W.A.B., Warszawa 2019, s. 135/136

Link do opinii
Avatar użytkownika - Sheti
Sheti
Przeczytane:2019-11-18, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2019,

Ta książka ma też niesamowity klimat. Mroczna i ponura Dania oraz jej obrzeża, trudne śledztwo policji, uczucie niepokoju towarzyszące czytelnikowi przez cały czas – ciężko takich elementów nie docenić. To wielowarstwowa powieść, która łączy w sobie elementy thrillera i kryminału. To historia, która naprawdę wciąga i fascynuje, a jest napisana tak znakomitym językiem, że ciężko ją po prostu odłożyć na półkę. Wszystkie elementy idealnie ze sobą współgrają, autor stopniowo dawkuje poszczególne informacje, wie, jak zaciekawić czytelnika i zatrzymać go przy lekturze. W pełni przemyślał swoje dzieło, bowiem to naprawdę jest coś mocnego i konkretnego.

Cała recenzja: bookeaterreality.pl

Link do opinii
Avatar użytkownika - red_sonia
red_sonia
Przeczytane:2019-09-26, Ocena: 4, Przeczytałam,

Jak dla mnie ta książka przypomina scenariusz filmowy, mocny akcent na początku, scena, którą ja po prostu widziałam — dom, samotny policjant z latarką, wszędzie pełno krwi i mała dziewczynka pod stołem. Idealny wstęp do klimatycznego kryminału, prawda? No właśnie i tu coś poszło nie tak. Jak dla mnie w tej powieści po prostu jest zbyt wiele wątków — polityka, zaginione dziecko, ból matki, psychopata, zemsta, kara, jak mawiają co za dużo to nie zdrowo i choć klimat jest mroczny, to jednak napięcie zanika. Pogubić się w nich nie pogubicie, bo są logicznie poprowadzone, ale myślę, że można było pewne rzeczy skrócić i książka nic by nie straciła.

Kojarzycie Harry’ego Hola Jo Nesbo? To ja tak właśnie wyobrażałam sobie Hessa, ogólnie ci panowie są do siebie podobni — popaprana przeszłość, wyrzucenie ze służby, powrót na stare śmieci, niby oklepane, ale ja lubię takich złych chłopców :) Hess i towarzyszącą mu Thulin to jak zderzenie ognia i wody, intuicji i rozsądku — dwa zupełnie różne światy, dwa zupełnie różne spojrzenia na te same sprawy. Fajna mieszanka, choć Thulin niekiedy działa mi na nerwy :).

„Kasztanowego ludzika” mimo jego sporych gabarytów czyta się naprawdę szybko, a to za sprawą nie tylko psychopaty, który jest zawsze o mile przed ścigającymi go policjantami, to dodatkowo ma krótkie rozdziały, także po prostu przeskakujemy ze sceny na scenę. Nie powiem, żeby mnie nudziła, bo tak nie było, ale do thrillera, który by mnie wyrwał z butów, to jej trochę brakuje.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Agatonik
Agatonik
Przeczytane:2022-10-12, Ocena: 5, Przeczytałam, 2022,

Bardzo dobrze skonstruowany kryminał. Akurat na jesienne wieczory. Teraz chętnie obejrzę serial i wcale mi nie przeszkadza, że znam rozwiązanie. 

Link do opinii

Dawno nie czytałam tak dobrego kryminału. W Kopenhadze, na miejscu zbrodni, zostaje znaleziony kasztanowy ludzik. Niby nic, ale technicy znajdują na nim odcisk palca, należący do dziewczynki uznanej za zmarłą, która zaginęła przd rokiem. Śledztwo prowadzi Thulin, która stara się o przeniesienie do wydziału do spraw walki z cyberprzestępczością i Mark Hess zesłany za karę z  Europolu.

Link do opinii
Avatar użytkownika - NieziemskiPrzyby
NieziemskiPrzyby
Przeczytane:2021-08-15, Przeczytałem,

Bardzo dobra książka, trzymająca w napięciu. Rzadko mam okazję czytać skandynawska literaturę, ale po tej lekturze, stwierdzam, że powinienem to zmienić :) 

Link do opinii
Avatar użytkownika - MadBookWorm
MadBookWorm
Przeczytane:2021-07-06, Ocena: 4, Przeczytałem,

„Kasztanowy ludzik” czyli powieść twórcy serialu „The Killing” jako, że serial zrobił na mnie dobre wrażenie to i oczekiwania co do książki były spore. Po przeczytaniu mam mocno ambiwalentne odczucia i ciężko jednoznacznie mi tę pozycję ocenić.

Intryga jak najbardziej na plus, cała ta historia jest złożona, przemyślana i tak pozytywnie skomplikowana jednak niestety tylko do pewnego momentu mocno wciągająca.


Nigdy nie jestem fanem wszystkich wątków obyczajowych w powieściach jednak tutaj jakoś nie było nam dane w zasadzie bardziej poznać głównych bohaterów. Dostaliśmy jakieś szczątkowe informacje, ale to nawet jak dla mnie zdecydowanie za mało i czegoś mi tam zabrakło.
Zawsze śmieszy mnie jak kobieca postać jest przedstawiona jako twarda suka typu „zamiast ciastek jadam zaprawę murarską” jednak w toku historii okazuje się, że lubi sok z gumijagód, troskliwe misie i czesać MyLittlePony no zgrzyt mam z tym niemiłosierny.

Książka dla mnie ma momentami styl scenariusza, dużo tu jest wszystkiego, a mówiąc wprost za dużo stykamy się z polityką, przemocą domową, molestowaniem, finansami i wieloma innymi i o ile w serialu to był zapewne się dobrze komponowało tak w powieści wprowadza dla mnie chaos i po prostu odciąga czytelnika od głównego tematu. Wszystkie te poboczne wątki zwalniają tempo akcji co dla mnie nie wpływa korzystnie na odbiór całości bo i bez tego powieść nie powala tempem.

Zabrakło mi też szczegółowości w prowadzonym śledztwie, to znaczy dostajemy jakieś informacje, ale w zasadzie nic konkretnego, miałem takie poczucie, że jako czytelnik zostałem trochę pozbawiony możliwości „uczestnictwa” w tym dochodzeniu.

Jest to ciekawa historia tylko zwyczajnie przedstawiona w niedbały sposób, a w zasadzie w sposób który zwyczajnie mnie nie porwał. „Kasztanowego ludzika” jednak polecam bo mimo wszystko serwuje ciekawą historię.

Link do opinii

Debiut w naprawdę dobrym stylu. Spójna fabuła, zróżnicowani i bardzo dobrze nakreśleni bohaterowie  i ciekawie prowadzone śledztwo. 

Wszystko zakończone zaskakującym finałem. 

Polecam, warto przeczytać. 

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy