Kamienica Schopenhauerów

Ocena: 5.2 (10 głosów)

Dawniej Dwór Artusa, zachwycający wnętrzami symbol kultury mieszczańskiej, był owianym złą sławą miejscem znanym z pijackich burd. Taki był właśnie osiemnastowieczny Danzig - piękno, przepych i bogactwo skrywały mroczne zakamarki i ponurą przeszłość...

Frieda próbuje realizować swoje marzenia w czasach, kiedy kobiecie pozostawało szybko znaleźć męża lub zdobyć użyteczny fach. W parnej kuchni domu państwa Schopenhauerów zapachy i smaki przenoszą ją do innego świata, tak odmiennego niż zatłoczone nabrzeża Motławy. Tragiczna śmierć ciotki nieoczekiwanie splata jej losy z dwoma rzezimieszkami. Jeden z nich potrafi grą na fujarce poruszać czułe struny ludzkiej duszy i otwierać ich sakiewki. Drugi w poszukiwaniu lepszego jutra nieustannie szuka drogi na skróty i wikła się w szemrane interesy. Czy kamienica, w której wraz z rodzicami mieszka maleńki Arthur Schopenhauer, skrywa mordercę? Komu powinna zaufać Frieda, by nie tylko rozwikłać zagadkę śmierci Anny, ale zyskać szansę na spokojne życie? Dlaczego w Gdańsku wybuchają zamieszki, które sprawią, że zmieni się oblicze miasta?

Anna Sakowicz z doskonałym wyczuciem kronikarskich detali przenosi nas w pełnej zwrotów akcji przygodowej fabule do czasów, kiedy z racji urodzenia jedni wygrywali szczęśliwy los od przeznaczenia, a inni musieli ciężką pracą walczyć o każdy dzień.

Informacje dodatkowe o Kamienica Schopenhauerów:

Wydawnictwo: Flow
Data wydania: 2024-04-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788383640716
Liczba stron: 392

Tagi: Literatura obyczajowo-rodzinna

więcej

Kup książkę Kamienica Schopenhauerów

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Kamienica Schopenhauerów - opinie o książce

Avatar użytkownika - EdytaStab
EdytaStab
Przeczytane:2024-04-30, Ocena: 6, Przeczytałem,

Czy wiesz, że słynny filozof Arthur Schopenhauer pochodził z Gdańska? W kamienicy, w której jako dziecko mieszkał słynny uczony akcję swojej książki umieściła Anna Sakowicz. Po zakończeniu lektury, mogę napisać tylko to: „Kamienica Schopenhauerów” to jedna z najlepszych powieści historycznych, jakie czytałam.

Książka wciąga od pierwszych zdań, ale na uwagę zasługuje nie tylko wartka akcja. Anna Sakowicz przyłożyła ogromną wagę do reaserchu. Na końcu książki znajduje się bibliografia (a to rzadkie zjawisko w książkach beletrystycznych). Dokładne zbadanie zwyczajów oraz historii Gdańska (Danzig) z XVIII w. przejawia się w archaizowaniu języka, plastycznych opisach ubioru oraz wyglądzie samego miasta. Zdarzają się drobne przeinaczenia, ale autorka informuje o nich na końcu książki. Wszystkie powyższe zabiegi sprawiają, że czytelnik z łatwością wczuwa się w atmosferę miasta z tamtych czasów, może je sobie łatwo wyobrazić, a także zdać sprawę, z czym na co dzień mierzyli się jego mieszkańcy.

W „Kamienicy Schopenhauerów” główną rolę grają kobiety. Ciągle podporządkowane mężczyznom, zredukowane do ról żon i matek. Przez większość książki patrzymy na Gdańsk ich oczami. Widzimy nierówności społeczne, biedę i przemoc. Jedna z bohaterek – Rita, żona alkoholika i przemocowca, godzi się ze swym losem, bo wie, że po śmie*ci małżonka ona i dzieci zostaną skazane na jeszcze większą nędzę i głód. Autorka uchwyciła też moment przemian społecznych: pierwsze dyskusje na temat zmiany legitymizacji władzy (ma pochodzić od ludu, a nie jak do tej pory od Boga), pierwsze myśli emancypacyjne kobiet. Na temat praw kobiet (do edukacji i samostanowienia) najwięcej rozmyśla główna bohaterka, kucharka Fireda. Młoda dziewczyna marzy o edukacji
i prowadzeniu własnej karczmy. U Friedy marzenia muszą zderzyć się nie tylko z niesprzyjającą rzeczywistością, ale także z wychowaniem jakie otrzymała w domu rodzinnym. „Kobietom nie wolno marzyć”. „Kobieta powinna być posłuszna mężowi”. „Znam swoje miejsce w szeregu”. Te wszystkie myśli, którymi była karmiona od dzieciństwa natrętnie chodzą jej po głowie, odbierają sprawczość, blokują i stają na drodze do realizacji marzeń.

Te wszystkie myśli, którymi była karmiona od dzieciństwa natrętnie chodzą jej po głowie, odbierają sprawczość, blokują i stają na drodze do realizacji marzeń.

Z podobnymi problemami mierzy się Johanna Schopenhauer (matka Arthura Schopenhauera, postać rzeczywista). Ta młoda, dobrze wykształcona kobieta, aż rwie się do działania, ale powstrzymuje ją wychowanie, konwenanse oraz obawa przed reakcją męża.

„Kamienica Schopenhauerów” to barwna powieść historyczna. Miłośnicy wątków kryminalnych również znajdą tam coś dla siebie (cała intryga opiera się na zab*jstwie kucharki i prowadzonym w wokół niego śledztwie). Mnie zachwycił cały koncept fabularny, a najbardziej kobiety oraz kiełkująca w nich potrzeba emancypacji. Książka przemyślana, którą zdecydowanie warto przeczytać.

Link do opinii

ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗭𝗮𝗽𝗮𝗰𝗵𝘆 𝗶 𝘀𝗺𝗮𝗸𝗶

𝑊𝑒𝑑ł𝑢𝑔 𝑛𝑖𝑒𝑗 𝑠𝑡𝑟𝑎𝑤𝑎 𝑚𝑖𝑎ł𝑎 𝑛𝑖𝑒𝑧𝑤𝑦𝑘ł𝑦 𝑤𝑝ł𝑦𝑤 𝑛𝑎 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖. 𝑂𝑝𝑟ó𝑐𝑧 𝑡𝑒𝑔𝑜, ż𝑒 𝑑𝑎𝑤𝑎ł𝑎 𝑠𝑖łę, ł𝑎𝑔𝑜𝑑𝑧𝑖ł𝑎 𝑖𝑐ℎ 𝑐ℎ𝑎𝑟𝑎𝑘𝑡𝑒𝑟𝑦, 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑤𝑖𝑎ł𝑎 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑗𝑒𝑚𝑛𝑜ść, 𝑟𝑜𝑧𝑙𝑒𝑛𝑖𝑤𝑖𝑎ł𝑎 𝑖 𝑟𝑜𝑧𝑐𝑧𝑢𝑙𝑎ł𝑎. 𝑇𝑜 𝑝𝑜𝑑𝑐𝑧𝑎𝑠 𝑜𝑏𝑖𝑎𝑑ó𝑤 𝑖 𝑘𝑜𝑙𝑎𝑐𝑗𝑖 𝑧𝑎ł𝑎𝑡𝑤𝑖𝑎ł𝑜 𝑠𝑖ę 𝑛𝑎𝑗𝑤𝑎ż𝑛𝑖𝑒𝑗𝑠𝑧𝑒 𝑖𝑛𝑡𝑒𝑟𝑒𝑠𝑦, 𝑎𝑙𝑒 𝑡𝑎𝑘ż𝑒 𝑜ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑐𝑧𝑎ł𝑜 𝑠𝑖ę 𝑐𝑧𝑦 ś𝑤𝑖ę𝑡𝑜𝑤𝑎ł𝑜 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑗ś𝑐𝑖𝑒 𝑛𝑎 ś𝑤𝑖𝑎𝑡 𝑛𝑜𝑤𝑒𝑔𝑜 𝑐𝑧ł𝑜𝑛𝑘𝑎 𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑛𝑦. 𝑁𝑖𝑐 𝑡𝑎𝑘 𝑛𝑖𝑒 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑜𝑐𝑧𝑦ł𝑜 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖, 𝑗𝑎𝑘 𝑧𝑎𝑠𝑡𝑎𝑤𝑖𝑜𝑛𝑦 𝑠𝑡ół.


Jak pięknie Anna Sakowicz potrafi pisać, większość z Was doskonale wie, niestety ja do tej pory nie miałam okazji się o tym przekonać. 𝐾𝑎𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑐𝑎 𝑆𝑐ℎ𝑜𝑝𝑒𝑛ℎ𝑎𝑢𝑒𝑟ó𝑤 oczarowała mnie od samego początku nie tylko niesamowitą historią, ale przepięknym językiem, jakim jest napisana.

Historia Anny Sakowicz przywiodła mi na myśl powieści w stylu płaszcza i szpady i chociaż fabuła nie charakteryzuje się żywą akcją i intrygami, a głównym bohaterem nie jest mężczyzna odznaczający się wysoką inteligencją i wojowniczą naturą, to jednak nie umniejszyło to atrakcyjności powieści. 𝐾𝑎𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑐𝑎 𝑆𝑐ℎ𝑜𝑝𝑒𝑛ℎ𝑎𝑢𝑒𝑟ó𝑤 jest to bowiem powieść historyczno-przygodowa, która fikcję literacką łączy z faktami historycznymi. Główna bohaterka Frieda marzy o tym, by stać się doskonałą kuchmistrzynią albo jeszcze lepiej móc poprowadzić własną karczmę. Dziewczyna, co prawda nie umie władać szpadą, ale za to doskonale radzi sobie w kuchni i potrafi operować warząchwią. Posadę u państwa Schopenhauerów otrzymała dzięki ciotce, swojej chrzestnej matce, która dostrzegła w dziewczynie niewątpliwy talent kulinarny. Czuje, że Frieda kiedyś doskonale poradzi sobie w roli kuchmistrzyni.

𝐾𝑎𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑐𝑎 𝑆𝑐ℎ𝑜𝑝𝑒𝑛ℎ𝑎𝑢𝑒𝑟ó𝑤 to opowieść o dwóch opryszkach, którzy w Danzig szukają sposobu na odmianę swojego życia. Chcieliby zaciągnąć się do służby na statek, ale kiepsko im to idzie. Robert próbuje zdobyć pieniądze, grając na fujarce, a bardziej rozrzutny Ben nadal okrada bogatych jegomościów. Naprzemiennie autorka opowiada o losach Friedy półsieroty, której marzeniem jest zostać kuchmistrzynią lub właścicielką karczmy. Dziewczyna trafia pod skrzydła ciotki, kucharki cieszącej się uznaniem w domu Schopenhauerów, gdzie pod czujnym okiem matki chrzestnej ma się uczyć fachu kucharki.

Ben na targowisku przypadkowo wpada na Friedę, która od razu wpada mu w oko, ale pomimo że ich do siebie ciągnie doskonale wiedzą, że nie mają szans na związek. Trójka bohaterów kolejny raz spotyka się podczas włamania do domu chlebodawców Friedy. Wygląda na to, że do kradzieży nie dochodzi, ale dziewczyna bardzo źle znosi ukrywanie prawdy, że w domu pojawili się złodzieje. Ciotka zaniepokojona samopoczuciem podopiecznej sama wyrusza wczesnym rankiem na targowisko, z którego nie wraca. Okazuje się, że Anna została brutalnie zamordowana, a pani domu odkrywa brak drogocennej broszy. Ben i Frieda na własną rękę postanawiają szukać mordercy Anny. W powieści pojawia się także postać maleńkiej Mathilde, której rolę na tę chwilę trudno odgadnąć, ale nie ma wątpliwości, że będzie miała jakieś znaczenie dla tej historii.

Odkąd Frieda pojawiła się w domu Schopenhauerów, wydaje się, że wszystko stanęło na głowie. Marzenia o osiągnięciu mistrzostwa w gotowaniu przerywa tragiczna śmierć ciotki, która niespodzianie splata losy dziewczyny z dwoma opryszkami. Frieda ma słabość do Bena niebieskiego ptaka, który w poszukiwaniu lepszego jutra ciągle wikła się w podejrzane interesy. Ciepłe uczucia w niej budzi także Robert, który swoją grą na fujarce potrafi poruszać ludzkie serca i otwierać ich sakiewki. Obaj przybyli do Gdańska, by zaciągnąć się do służby na statek i wypłynąć w morze, ale zanim im się to udało, wpakowali się w kłopoty, chociaż Ben wciąż przyrzekał Robertowi, że skończył z kradzieżami, ale przecież to nie jego wina, że pieniądze topniały jak śnieg na wiosnę, a on nie miał ochoty tyrać od świtu do nocy za miskę zupy ze śledziowych łbów.

𝐾𝑎𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑐𝑎 𝑆𝑐ℎ𝑜𝑝𝑒𝑛ℎ𝑎𝑢𝑒𝑟ó𝑤 to mistrzowsko połączone prawdziwe wydarzenia i postaci istniejące w przeszłości, z postaciami fikcyjnymi, które wykreowała na kartach powieści autorka. Tę książkę czyta się wspaniale, opowieść płynie niczym piękna muzyka, pieszcząca ucho swoją doskonałością. Historia dzieje się w czasach, gdy posłuszeństwo wobec państwa było obowiązkowe, a za niesubordynację wymierzano służbie karę chłosty. To także czasy, gdy o losach kobiety decydował najpierw ojciec, potem mąż, a za wszelkiego rodzaju przestępstwa obowiązywała kara śmierci, zwłaszcza ludzi ubogiego stanu.

𝐾𝑎𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑐𝑎 𝑆𝑐ℎ𝑜𝑝𝑒𝑛ℎ𝑎𝑢𝑒𝑟ó𝑤 to barwna, pięknie napisana z niezwykłą dbałością o detale powieść obyczajowa pełna zwrotów akcji, zapierająca dech w piersiach, a zwłaszcza w momentach, gdy autorka zawiesza scenę i trzyma w niepewności. Przyjemnie było obserwować perypetie Bena i Roberta, pary złodziejaszków i Friedy dziewczyny, która marzyła o tym, by zostać bardzo dobrą kuchmistrzynią lub prowadzić własną karczmę. Cudowna powieść z historią w tle, w której autorka z dużą skrupulatnością opisuje wiele historycznych faktów i w niezwykle przystępny sposób dzieli się swoją wiedzą, prowadzając po zakamarkach obskurnych mieszkań gdańskiej biedoty, miejskich zaułkach, w których Ben i Robert ukrywają się przed wzrokiem mieszkańców miasta, a zwłaszcza służb porządkowych. Autorka pozwala zaglądać do dusznej i parnej kuchni, gdzie Frieda doprawia potrawy, które potem serwuje swoim pracodawcom. To poprzez opisy pachnących ziół, egzotycznych przypraw i aromatycznych napojów, zapachu pasztetu i delikatnej leguminy, świeżo parzonej kawy oraz misternie przygotowywanej czekolady, autorka pozwala poznać właścicieli kamienicy i ich codzienne zwyczaje. Na uznanie zasługuje doskonale oddany klimat epoki, bo chwilami odnosi się wrażenie przebywania w tym miejscu i przemierzania wraz z bohaterami ulic Danzig.

Anna Sakowicz stworzyła niezwykłą historię, w której czuć dbałość o szczegóły i ogromną wiedzę historyczną. Na uwagę zasługuje doskonale odwzorowanie realiów ówczesnego Gdańska, miasta pełnego kontrastów i niesprawiedliwości. Przepychu i bogactwa mieszczaństwa z jednej strony i skrajnej nędzy biedoty z drugiej. Interesująco wypadła historia dziewczyny, która próbuje zrealizować swoje marzenia o niezależności, w czasach, kiedy to było niezwykle trudne do osiągnięcia dla kobiety. Wykształcenie mogli zdobywać jedynie chłopcy, a rola kobiet była z góry narzucona, albo wiernej żony, albo służącej. 𝐾𝑎𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑐𝑎 𝑆𝑐ℎ𝑜𝑝𝑒𝑛ℎ𝑎𝑢𝑒𝑟ó𝑤 to świetna powieść obyczajowa z historią w tle okraszona małym wątkiem kryminalnym. Przepiękna, oryginalna, emocjonująca, napisana z ogromną pasją i przepięknym językiem. Na koniec czuję pewien niedosyt, ale na szczęście będzie kontynuacja przygód bohaterów poznanych w tej części, a w kolejnej ponownie będzie można zanurzyć się w świat dziewiętnastowiecznego Gdańska.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookszonki
Bookszonki
Przeczytane:2024-04-22, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam,

Lubicie czytać o dawnych czasach?

 

Jeżeli tak, to ta powieść obyczajowa jest dla Was.

 

XVIII i XIX wieczny Danzig, dzisiejszy Gdańsk.

 

Różnice na poziomie życia ludzi bardzo widoczne, przepaść między bogatymi a tymi biedniejszymi jest wprost rażąca.

 

Frieda próbuje spełnić swoje marzenia w czasie, kiedy kobiety były traktowane jako dodatek do mężczyzny.

Gdy tak spojrzeć, te marzenia nie były aż tak wyjęte znikąd, po prostu chciała gotować i mieć swoją gospodę.

 

Gdy jej ciotka zostaje zamo*dowana, jej los łączy się z losem dwóch rzezimieszków.

Zdaje się, że dziewczyna wpadła w oko obydwum ale tylko jeden budzi jej szybsze bicie serca...

 

Przyznam szczerze, że sięgając po tę książkę spodziewałam się czegoś innego.

Myślałam, że będzie mniej w niej faktów a więcej tego wątku obyczajowego.

Wolałabym chyba więcej ale może to dopiero będzie w kolejnym tomie?

Na to liczę.

 Na samym starcie bardzo łatwo się wciągnęłam w opowieść, której początek stanowią narodziny słynnego Arthura Schopenhauera.

 

Bywały jednak momenty znużenia, gdy zaczęłam się czuć jak na lekcji historii dotyczącej jednego miasta i jego najbliższych okolic, niepozbawionej trudnego języka i elementów ciut przytłaczających - być może to wynika z tego, że suchych faktów historycznych mam przedział zaiteresowania osadzony w innych latach.

 

Trzeba przyznać, że jako przewodnik po dawnym Gdańsku książka by się sprawdziła doskonale, wplatając elementy zmyślone na potrzeby fabuły, ukazanie go z perspektywy służących oraz złodziei.

 

Wątek obyczajowy był bardzo ciekawy, nie można rzec że romans go dominował, bardziej życie tych postaci mnie intrygowało i na nim, poza miastem, skupiła się autorka.

 

Mamy perspektywę kilku bohaterów, chociaż głównie Friedy to nie tylko.

Pojawia się także malutka Mathilde oraz Arthur i myślałam, że to dlatego, iż ich losy się połączą ale na razie tak się nie stało.

Jednakże to tylko pierwszy tom opowieści, więc wszystko jest możliwe...

 

Warto było przenieść się do tamtych czasów i zajrzeć, jak żyli ludzie, jak wyglądały miasta, sytuacja polityczna i jak się żyło w wolnym mieście Gdańsk.

 

 

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - naksiazkach
naksiazkach
Przeczytane:2024-04-22, Ocena: 5, Przeczytałem,

Jakże miło było przenieść się w znajome uliczki i ujrzeć je oczami XVIII-wiecznych mieszkańców. Mowa o Gdańsku, a w zasadzie, na tamte czasy Danzig. To tu niby do ziemi obiecanej ściąga dwóch rzezimieszków i oddanych przyjaciół z myślą o lepszej przyszłości. Zanim jednak zaciągną się, zgodnie z celem, na statek, ich plany ulegają zmianom. Jak to zresztą z planami najczęściej bywa. Niemały udział w tej zmianie ma Frieda.

Frieda zostaje świeżo zatrudniona jako pomoc kuchmistrzyni (swojej ciotki) w kamienicy Schopenhauerów. Niebawem jest świadkiem próby kradzieży przez wspomnianych gagatków, a niedługo później, jej ciotka zostaje zamordowana w drodze na targ.

Nie da się ukryć, że w książce dużo się dzieje, co trzyma czytelnika w ciągłej potrzebie poznania dalszych losów bohaterów. Swoją drogą dość barwnych i zyskujących moją sympatię. Bardzo podobał mi się wątek romantyczny, w którym dwojga przyjaciół ciągnie do jednej dziewczyny.

Nie da się też pominąć kwestii podziału społeczeństwa na klasy, panujących konwenansów i zasad, w których jeszcze bardziej rzuca się przewaga "lepiej urodzonych", przez co myślę, że zwolennicy historycznych podróży w czasie mogą się odnaleźć w tej historii. Smaku dodają nazwy oraz wyrazy z tamtego okresu historii, mające pomóc nam się przenieść w czasie. Muszę przyznać, że spacer po takim Danzig był przyjemnością, kiedy porównywałam go do współczesnego Gdańska.

Na wielką pochwałę zasługuje także graficzna oprawa książki. Począwszy od obecnie tak modnych barwionych brzegów. Nie one jednak najbardziej mnie zachwyciły. To, co chwyciło mnie za serce, to wewnętrzna strona okładki! A później wszelkie detale i grafiki. Piękne!

Mimo jednak wielu zalet, czegoś mi w tej książce zabrakło, by móc zaliczyć ją do wybitnych. W moim odczuciu, choć bardzo dobrze czytało mi się tę powieść i chętnie sięgnę po kontynuację, czułam niedosyt. Nie wiem dokładnie, co to sprawiło. Może zbyt prosta była ta historia, zabrakło mi jakiejś głębi, wniknięcia bardziej w bohaterów.

Link do opinii
Avatar użytkownika - akubica88
akubica88
Przeczytane:2024-04-21,

"Kamienica Schopenhauerów"Anna Sakowicz


Przenosimy się do osiemnastowiecznego Danzig, gdzie przeplatają się losy mieszczan i biedoty.
Ludzie rodzą się z góry przypisaną rolą, którą mimo dobrych chęci nie można zmienić. Historia powieści rozpoczyna się w Kamienicy, zamieszkiwanej przez rodzinę Schopenhauerów.  
 Udajemy się do miejsca z którego dochodzą dźwięki tłukących się garnków, a w powietrzu unosi się zapach przypraw, suszonych ziół i przygotowanych potraw. 
Potraw przygotowanych z należytą starannością, bo po tym można było poznać umiejętności kuchmistrzyni.
Zawsze słyszałam, że kuchnia jest sercem domu tak i było w tym przypadku. To tam dochodziło do rozmów, rozmyślań to była ta część kamienicy, w której służba spędzała najwięcej czasu. 
Kuchnią rządziła Anna, to było jej Królestwo, a rodzinę Schopenhauerów traktowała jak własną. Z myślą o tym wyprosiła u Państwa możliwość przyjęcia pomocy kuchennej, która miała się uczyć i poznawać tajniki przygotowywania potraw. Tą osobą okazała się Frieda córka zmarłej siostry Anny. Dzięki tej posadzie Frieda nie tylko mogła się wyuczyć i zdobyć dobre referencję, ale również pomóc swojemu ojcu i bratu by mógł się dalej kształcić. Bo ta rola w tamtych czasach przypadała tylko i wyłącznie chłopcom. To z nimi rodzice wiązali przyszłość. Kobiety miały z góry narzuconą rolę wiernej żony, albo jednej ze służących.
Frieda szczęśliwa z szansy jaką dostała starała się najlepiej jak umiała. Słuchała i wykonywała wszystkie polecenia swojej matkę chrzestnej, a po nocach czytała książkę kucharską, którą kiedyś dostała.
Życie  w Kamienicy toczyło się swoim wyznaczonym rytmem, który został przerwany przez tragiczną śmierć ciotki.
A gdzieś w innej części Danzing ulicami przechadzał się Robert, który swoją grą na fujarce porywał serca ludzi a wraz z nim jego kompan Ben chłopak z ogromnym urokiem osobistym, umiejętnościami złodzieja bo tylko tak w łatwy sposób można  było zarobić.
Nie spodziewali się, że zasłyszana przez nich wieść i7o przypadkowej śmierci kucharki tak ściśle zostanie powiązana z ich losem. 
Śmierć Anny - kuchmistrzyni Schopenhauerów wstrząsnęła nie tylko Frieda, ale także wszystkimi mieszkańcami Danzing. Każdy zadawał sobie jedno pytanie kto mógł się dopuścić takiego bezeceństwa.
Czy Friedzie uda się odkryć prawdę o śmierci swojej ciotki? Czy odpowiedzialne za to osoby, dostaną zasłużoną karę??


Autorka pokazała mi świat, o którym może kiedyś się uczyłam, ale jak większość z nas szybko zapomniałam. A dzięki tej powieści mogłam ponownie powrócić na ulicę pięknego Gdańska i poznać życie i problemy mieszkających tam ludzi. 
Jednak to nie jest koniec tej historii, a zaledwie jej początek. Dlatego już teraz z niecierpliwością oczekuje jej kontynuacji.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Tesik
Tesik
Przeczytane:2024-05-17, Ocena: 5, Przeczytałem,

Osiemnastowieczny Gdańsk potrafi zaskoczyć, przerazić i rozśmieszyć. To obraz życia, w którym każdy walczył o swoją pozycję w ściśle określonej hierarchii społecznej. Dodatkowo, to widowisko obyczajowe, historyczne i kulturowe ówczesnego świata. No i także kryminał, który określiła bym jako "łotrzykowski".

Link do opinii
[Współpraca barterowa z Wydawnictwo FLOW ] "W tym momencie Ben zatrzymał się przed Dworem Artusa i z podziwem zadarł głowę na rzeźby postaci spozierających z góry na przechodniów. Nie rozpoznał Scypiona Afrykańskiego, Temistoklesa Kamillusa i Judy Machabeusza, przeniósł wzrok wyżej, na kobiece posągi i westchnął z podziwem." Mieliście kiedyś okazję zwiedzić Gdańsk? Spacerowaliście nabrzeżem wzdłuż Motławy? Widzieliście Dwór Artusa i Wyspę Spichrzów? To właśnie tam rozgrywa się akcja powieści Anny Sakowicz. Mam to szczęście, że mieszkam niedaleko Gdańska, więc mogę często bywać na Starym Mieście i oglądać zabytkowe kamienice. Czy wiecie skąd wzięły się nazwy ulic w Gdańsku, które funkcjonują do dziś? Takich ciekawostek również dowiecie się z tej powieści. "Ben wiedział od wuja, że dawniej Wyspy Spichrzów w nocy strzegły psy pędzone tu każdego dnia przez Hundegasse (ulica Ogarna) i Kuhbrücke (Most Krowi). Dawno temu jednak rozebrano Psi Wał, zabezpieczający wyspę od wschodu, zrezygnowano też ze zwierzęcych strażników." Jestem zachwycona powieścią Anny Sakowicz Kamienica Schopenhauerów. Cudownie było przenieść się w przeszłość do 1788 roku, gdy Danzig był miastem hanzeatyckim pod wpływami Rzeczypospolitej. Ta historia jest jak okno pozwalające nam zajrzeć w przeszłość, która już nie wróci. Z kart tej powieści możemy poznać losy mieszkańców miasta, a wszystkie opisy są niezwykle barwne i sprawiają, że możemy usłyszeć krzyk mew i wyobrazić sobie zapach soli i ryb z rozładowywanych statków na nabrzeżu Motławy. "Cumowało tu dzisiaj mnóstwo statków. Ruch był taki, jakby kto kij wetknął w mrowisko. Tragarze dźwigali pękate worki w kierunku spichrzów. Pod stopami można było poczuć nie tylko błoto, ale też rozsypane ziarno. W powietrzu krążyły mewy, rybitwy i gołębie. Drewno stękało pod ciężarem najróżniejszych towarów (...) Wokół unosił się słonawy zapach wody pomieszany z aromatem najróżniejszych przypraw przywiezionych z odległych zakątków świata." To właśnie to niezwykłe miasto przyciągało ludzi z różnych stron. Osiemnastowieczny Danzig był mieszaniną przepychu i bogactwa oraz mrocznych zakamarków pełnych brudu i ubóstwa. To właśnie w tym mieście Frieda próbuje zrealizować swoje marzenia. W tamtych czasach jedyną drogą dla kobiety do uzyskania pewnej niezależności w świecie rządzonym przez mężczyzn stanowiło małżeństwo lub wyuczenie się pożytecznego fachu. Tak więc Freda przyuczała się w kuchni domu państwa Schopenhauerów pod okiem swojej ciotki, Anny. Los jednak bywa przewrotny i tragiczna śmierć jej ciotki splotła losy dziewczyny z dwoma rzezimieszkami. Jak potoczą się losy bohaterów? Czy uda się odnaleźć mordercę Anny? Jestem pod ogromnym wrażeniem reaserchu, który autorka zrobiła pisząc tą historię, by jak najdokładniej oddać realia tamtej epoki. Tym bardziej, że jak sama pisze, inspiracją stały się dla niej Gdańskie wspomnienia młodości Johanny Schopenhauer oraz wydarzenia, które miały miejsce w Gdańsku w 1650 roku. Autorka w niesamowity sposób ukazuje zarówno piękne oblicze miasta Danzig, jak i jego mroczniejszą stronę, gdzie bieda i przemoc domowa królowały wśród mieszkańców z niższych warstw społecznych, którzy próbowali jakoś związać koniec z końcem. "Rita przetarła ramiona. Walczyły w niej nienawiść do pijaka i lojalność małżeńska, ale w tle majaczył strach o przyszłość. Dopiero teraz spojrzała na Zosię(...) Nie chciała pytać, gdzie była, choć słyszała, jak Henryk wysyłał ją na ulicę, wymagając, by przyniosła pieniądze. Nieraz wyzywał swoje dzieci od darmozjadów i bękartów, a na dziewczynki patrzył z większą niechęcią. Kilka razy powtórzył im, że gdy tylko się nadadzą, to za mąż wyda za pierwszego lepszego obwiednia, by pozbyć się gęb do wyżywienia." Niesamowite emocje zawarte w tej historii sprawiły, że niejeden raz łzy pojawiały się w moich oczach. Pani Anna idealnie oddała klimat tamtej epoki posługując się niemieckimi nazwami ulic i miejscowości, zgodnie ze stanem faktycznym z XVIII wieku. Dodatkowo wplotła cytaty z oryginalną pisownią z tamtych czasów. Przy czym te stylizacje językowe, jak sama pisze, ograniczyła do minimum, by nie utrudniać odbioru współczesnemu czytelnikowi. To była niesamowita przyjemność przemierzać ulice XVIII - wiecznego Gdańska razem z bohaterami tej powieści. Jestem ogromnie ciekawa ich dalszych losów i z niecierpliwością czekam na kolejny tom pt. Karczma Pod Rybim Łbem. Jeśli macie ochotę zajrzeć w przeszłość i poczuć klimat minionej epoki gorąco polecam wam tą historię.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2024-05-07, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2024,

Po książki Anny Sakowicz sięgam z prawdziwą przyjemnością, bo wiem, że jest to pisarka, która bardzo się stara nadaniu swoim powieściom rzeczywistości, o której w danym momencie pisze. I w tej książce widać ogromną pracę jaką autorka włożyła w to, aby opowieść o młodej kuchmistrzyni stała się dla czytelników wiarygodną.

Muszę przyznać, że kryminalna fabuła powieści nieco mnie zaskoczyła, ale świadczy to tylko o tym, że Anna Sakowicz potrafi sobie poradzić z każdym gatunkiem literackim, ponieważ mamy tutaj powieść z mocnym akcentem historycznym odnoszącym się do dawnego Gdańska, a także ciekawą intrygę kryminalną.

Świetnie wykreowane postacie przybliżają czytelników do bohaterów, co z pewnością bardzo pozytywnie wpływa na odbiór powieści. Muszę przyznać, że bardzo polubiłam i Friedę, młodą kuchmistrzynię i służącą Aghatę jak i dwóch młodych opryszków Bena i Roberta.

Piękna okładka już zbliża czytelników do okresu o jakim pisze autorka i chociaż mogłoby się wydawać, że jest to sielankowa opowieść o domu zacnej gdańskiej rodziny, to mamy tutaj również kilka wątków, które bardzo poruszą zapewne niejedno serce. W tym konkretnym przekazie mam na myśli rodzinę jednego z opryszków, który zatrzymał się w domu swojego wuja. Pokazane przez autorkę, brud, smród i ubóstwo połączone z przemocą i nadmiernym używaniem alkoholu to równie ciemna strona fabuły jak morderstwo dokonane w środku miasta na niewinnej kobiecie.

Dla dodania pewnego rodzaju tajemniczości autorka kilka rozdziałów powieści zatytułowała imieniem dziewczynki, która przyszła na świat właśnie w tej patologicznej rodzinie, a losy której zapewne zostaną rozwinięte w kolejnej części tej historii, której zapowiedź już możemy zobaczyć na okładce książki.

Przyznam szczerze, że bardzo emocjonalnie podeszłam do wątków odnoszących się do tej rodziny, która została pokazana tak obrazowo, że podczas czytania wręcz czułam odór wydobywający się z mieszkania tych ludzi.

Ale jeśli chodzi o zapachy, to muszę przyznać, że towarzyszyły mi i przyjemne doznania, kiedy główna bohaterka królując w kuchni przygotowywała apetyczne dania, używając do tego wielu ziół i zapachowo-smakowych dodatków.

Pięknie pokazane życie siedemnastowiecznego Gdańska, w którym kontrastuje przepych z nędzą, miasto kuszące zakazanymi rozkoszami, a z drugiej strony zwykłe życie mieszkańców, w którym kary za przewinienia potrafią być bardzo dotkliwie i za kradzież można zawisnąć na szubienicy, a jednocześnie pozwala się na to, żeby mężczyźni traktowali swoje żony i dzieci jak worki treningowe, a pracodawcy dla przykładu chłostali służbę to z pewnością obrazy, które na długo pozostaną w pamięci czytelnika.

Dokładność z jaką autorka opisuje zarówno stroje ówczesnych ludzi i to nie tylko mieszczan, ale i służby, a także drobiazgowe opisy przygotowanych potraw czy opisy miejsc, to moim zdaniem prawdziwy majstersztyk. 

Tutaj wszystko jest tak realnie pokazane, że momentami trudno uwierzyć w to, że powieść jest fikcją.

Wplecione w tekst nazwy i powiedzonka jakie powszechnie słychać było w tamtym Gdańsku, to wisienka na torcie. Ubarwiły one historię do tego stopnia, że chciałoby się na chwilę ,,wskoczyć" do tamtego Gdańska.

 

Polecam tę książkę osobom lubiącym zagłębiać się w historię, ja po przeczytaniu tej powieści musiałam pójść na spacer na Główne Miasto i próbowałam sobie wyobrazić miejsca, w których przebywali bohaterowie. Ale polecam ją również miłośnikom kryminałów retro, jak i tym osobom, które lubią ciekawie opowiedziane historie obyczajowe. Myślę, że przy tej książce nikt nie będzie się nudził.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Tatiaszaaleksiej
Tatiaszaaleksiej
Przeczytane:2024-05-06, Ocena: 5, Przeczytałem,

"Nic tak nie jednoczyło ludzi, jak zastawiony stół".

Pisarka w cudowny sposób przenosi nas do przeszłości. Jest rok 1788, Danzig (Gdańsk) - miasto hanzeatyckie pod wpływami Rzeczypospolitej. Piękne miasto pełne kontrastów, z jednej przepych, bogactwo, z drugiej bieda, głód, mroczne, niebezpieczne zakamarki.

Frieda ma szesnaście lat, gdy podejmuje pracę podkuchennej u państwa Schopenhauerów. Pod pilnym okiem Anny, która jest jej ciotką, ma uczyć się na kucharkę. Dziewczyna ma swoje marzenia i plany na przyszłość, nie chce wychodzić za mąż, nie chce być zależna od mężczyzny. Jednak najpierw musi pomóc ojcu wykształcić swojego młodszego brata. Na jej drodze staje dwóch rzezimieszków, którzy w nocy włamują się do kuchni. Niespodziewanie zostaje zamordowana ciotka Friedy, ta wiadomość wstrząsa nie tylko dziewczyną, ale i całym miastem.

Wielowątkowa, szeroka, wnikliwa perspektywa. Akcja powieści toczy się dwutorowo, z jednej strony mamy służbę państwa Schopenhauerów, z drugiej dwóch młodych mężczyzn, opryszków, którzy planują zaciągnąć się na statek. Pani Anna pisze z pasją i ogromną energią, czuć zaangażowanie i ogromną wiedzę historyczną. To było niesamowite i piękne! Niepodważalnym atutem powieści są bohaterowie. Skomplikowane, autentyczne osobowości, wzbudzają w czytelniku wiele emocji. Nie wszystkich polubiłam, nie dało się. Cały czas miałam wrażenie, że razem z nimi przemierzałem ich kręte życiowe ścieżki. Friedę polubiłam od razu, to serdeczna, silna, odważna, zdeterminowana młoda kobieta.

Świat pełen kontrastów, rażące różnice klasowe, przepych, bogactwo i skrajna nędza. Intrygi, tajemnice, niedopowiedzenia. Wszechobecna w każdej dziedzinie życia męska dominacja. Kobiety począwszy od dam na salonach, po zwykłe służące całkowicie zależne od mężczyzn, traktowane według uznania swojego pana i władcy. Walka o przetrwanie, walka o marzenia, o siebie, o lepsze życie. Życiowe wyzwania, niebezpieczeństwo czyhające tuż za rogiem, mroczne uliczki Gdańska i aromatyczne zapachy z kuchni.

Pełna kontrastów, emocji, poruszająca, mądra, klimatyczna, napisana z rozmachem i empatią opowieść. Niełatwa, a zarazem piękna przygoda o silnych, mądrych kobietach, której całkowicie dałam się porwać. Fikcja literacka idealnie współgra z prawdą historyczną. Z ogromną niecierpliwością czekam na kontynuację. I to przepiękne wydanie, które cieszy oko. Polecam, czytajcie! Tatiasza i jej książki :) 

Link do opinii
Avatar użytkownika - agnieszkamb
agnieszkamb
Przeczytane:2024-04-16, Ocena: 5, Przeczytałam,

Anna Sakowicz w powieści ,,Kamienica Schopenhauerów" zabiera czytelników w ekscytującą wędrówkę po Gdańsku końca XVIII w. Ukazuje realia życia w czasach, kiedy znany wszystkim filozof był małym chłopcem.

Jestem pod wrażeniem tego, jak autorka potrafi pięknym językiem oddać ducha opisywanych czasów. Delikatnie acz wyraźnie kreśli obraz miasta pełnego kontrastów. W powieści Arthur Schopenhauer pojawia się jedynie w tle, nieco bliżej możemy poznać jego matkę.

 

Anna Sakowicz na pierwszym planie ustawia kobiety i ukazuje rzeczywistość, z którą musiały się mierzyć. Podczas lektury przyglądamy się niesprawiedliwości społecznej i przemocy wobec kobiet.

 

Autorka raczy czytelnika historycznymi ciekawostkami, skłania do refleksji i wywołuje dużo emocji. Ci, którzy lubią intrygi i zagadki, niespodziewane zwroty akcji, również się nie zawiodą. Myślę, że wielu czytelników da się porwać tej historii ze względu na jej cudowny klimat. A ja niecierpliwie czekam na kolejną część - ,,Karczma pod Rybim Łbem", która ukaże się jeszcze w tym roku.

Link do opinii
Inne książki autora
POPR-ańcy (#5). Polowanie na wandali
Anna Sakowicz0
Okładka ksiązki - POPR-ańcy (#5). Polowanie na wandali

Kiedy cichnie halny, mieszkańcy Chaty pod Wierchami wybierają się na spacer. Zapowiada się wspaniała przechadzka aż do Doliny Chochołowskiej, a szczeniaki...

Skrawki przeszłości. Muślinowa saga 1928-1939
Anna Sakowicz0
Okładka ksiązki - Skrawki przeszłości. Muślinowa saga 1928-1939

Skrawki przeszłości Muślinowa saga 1928-1939  W marcową noc do domu krawca Wawrzyńca Wilamowskiego i jego żony nieoczekiwanie trafia dziecko. Dzieje...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Upiór w moherze
Iwona Banach
Upiór w moherze
Jemiolec
Kajetan Szokalski
Jemiolec
Pożegnanie z ojczyzną
Renata Czarnecka ;
Pożegnanie z ojczyzną
Sprawa lorda Rosewortha
Małgorzata Starosta
Sprawa lorda Rosewortha
Szepty ciemności
Andrzej Pupin
Szepty ciemności
Gdzie słychać szepty
Kate Pearsall
Gdzie słychać szepty
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Katarzyna Ceklarz; Urszula Janicka-Krzywda
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Zróbmy sobie szkołę
Mikołaj Marcela
Zróbmy sobie szkołę
Siemowit Zagubiony
Robert F. Barkowski ;
Siemowit Zagubiony
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy