Dawniej Dwór Artusa, zachwycający wnętrzami symbol kultury mieszczańskiej, był owianym złą sławą miejscem znanym z pijackich burd. Taki był właśnie osiemnastowieczny Danzig - piękno, przepych i bogactwo skrywały mroczne zakamarki i ponurą przeszłość...
Frieda próbuje realizować swoje marzenia w czasach, kiedy kobiecie pozostawało szybko znaleźć męża lub zdobyć użyteczny fach. W parnej kuchni domu państwa Schopenhauerów zapachy i smaki przenoszą ją do innego świata, tak odmiennego niż zatłoczone nabrzeża Motławy. Tragiczna śmierć ciotki nieoczekiwanie splata jej losy z dwoma rzezimieszkami. Jeden z nich potrafi grą na fujarce poruszać czułe struny ludzkiej duszy i otwierać ich sakiewki. Drugi w poszukiwaniu lepszego jutra nieustannie szuka drogi na skróty i wikła się w szemrane interesy. Czy kamienica, w której wraz z rodzicami mieszka maleńki Arthur Schopenhauer, skrywa mordercę? Komu powinna zaufać Frieda, by nie tylko rozwikłać zagadkę śmierci Anny, ale zyskać szansę na spokojne życie? Dlaczego w Gdańsku wybuchają zamieszki, które sprawią, że zmieni się oblicze miasta?
Anna Sakowicz z doskonałym wyczuciem kronikarskich detali przenosi nas w pełnej zwrotów akcji przygodowej fabule do czasów, kiedy z racji urodzenia jedni wygrywali szczęśliwy los od przeznaczenia, a inni musieli ciężką pracą walczyć o każdy dzień.
Wydawnictwo: Flow
Data wydania: 2024-04-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 392
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Poprzednie powieści pisarki, które czytałam bardzo mi się podobały, więc nie mogłam sobie odmówić sięgnięcia po powieść historyczną spod jej pióra, a mianowicie po "Kamienicę Schopenhauerów". Ja zostałam całkowicie oczarowana wydaniem tej książki, jej szatą graficzną, cudownym środkiem i barwionymi brzegami. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo przyjemny w odbiorze, a dodatkowego smaku tej historii dodają wstawki z ówczesnym językiem, co sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko i z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem. Od pierwszych stron zostałam pochłonięta przez wykreowany przez pisarkę świat, co sprawiło, że przeczytanie tej historii zajęło mi jeden wieczór. Razem z bohaterami przeniosłam się do osiemnastowiecznego Gdańska i uważam, że Ania w rewelacyjny sposób oddała klimat dawnego Gdańska ukazując jego dwa całkowicie skrajne oblicza, przybliżając życie zarówno biednych jak i bogatych mieszkańców tego miasta, a także nawiązała co kultury i zwyczajów wtedy panujących, natomiast plastyczne i pobudzające wyobraźnię opisy sprawiły, że czułam się tak jakbym towarzyszyła bohaterom we wszystkich poczynaniach, co szalenie mi się podobało. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana i dobrze poprowadzona. Natomiast bohaterowie, zarówno pierwszo jak i drugoplanowi zostali w świetny i bardzo autentyczny sposób wykreowani. Jestem pewna, że nawet pomimo dzielących nas lat i okoliczności z powodzeniem moglibyśmy się z nimi utożsamić w niektórych kwestiach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Na kartach powieści mogłam lepiej poznać troje bohaterów - Friedę, Bena i Roberta, których losy w pewnym momencie się ze sobą splatają. Mogłam poznać ich myśli, odczucia, mogłam dowiedzieć się z czym się zmagają, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Frieda od samego początku zaskarbiła sobie moją sympatię i z całych sił jej kibicowałam, natomiast Ben i Robert naprawdę mocno mnie intrygowali i byłam szalenie ciekawa w jakim kierunku autorka poprowadzi ich losy. W tej historii nie brakuje wartkiej akcji, niebezpieczeństw, tajemnic oraz licznych płot twistów, ktore wywołują zarówno w samych bohaterach jak i Czytelniku całą gamę emocji i wrażeń. Autorka na przykładzie wykreowanych przez siebie postaci pokazuje walkę o marzenia oraz lepsze jutro. Autorka kończy ten tom w takim momencie, że ja wprost nie mogę się doczekać dalszych losów bohaterów, a ten na szczęście już niebawem. Polecam!
Witajcie 😊 Już prawie piątek. Już widać go na horyzoncie 😀 Niezmiernie się cieszę, bo weekend, to jedna z tych rzeczy, na które czekam z przyjemnością. A może odwiedzicie Gdańsk? Kto jest z Gdańska lub okolic?
Byliście kiedyś w Gdańsku? To piękne miasto z historią, otoczone zabytkowymi kamieniczkami. Od średniowiecza, na Motławie, rzece przepływającej przez ten klimatyczny gród, znajdował się port morski.
To tam, w 1788 roku, zmierzali dwaj rzezimieszkowie, by zaciągnąć się na statek - Ben i Robert. Jeden z artystyczną duszą, drugi kombinator i złodziej. Bez grosza w sakwie, wyobrażając sobie Danzig jako istne eldorado, krainę bogaczy, miodem i mlekiem płynącą, musieli zmierzyć się z szarą codziennością, by mieć, co do ust włożyć. Ich losy splatają się z losami domu państwa Schopenhauerów. @anna_sakowicz nie prowadzi nas jednak "na salony", lecz do parnej, pachnącej ziołami i czekoladą kuchni, gdzie początkowo królowała Anna, a potem Frida, jej siostrzenica.
Autorka "kupiła mnie" cudownie poprowadzoną fabułą, przybliżajac życie w XVIII - wiecznym Gdańsku oraz jej mieszkańców. Świetnie oddała klimat tamtych czasów, odkrywając zakamarki miasta i duszy niektórych bohaterów. Z jednej strony ukazała byt bogatej rodziny, oczami Johanny Schopenhauer - kobiety uczciwej, o anielskim usposobieniu, z drugiej życie służby i tych, walczących o każdy dzień, by przetrwać. Piękno, przepych i bogactwo tamtejszego Danzig przeplatało się z brudem, pijaństwem, złodziejstwem oraz zbrodnią, która zostaje popełniona na Annie.
Byłam w Gdańsku kilkakrotnie i za każdym razem to miasto mnie zachwycało. Jadąc, przy najblizszej okazji, inaczej spojrzę na nie - oczami przestraszonej Fridy, łaknącej sprawiedliwości i próbującej odnaleźć się jako początkująca kuchmistrzyni. Inaczej spojrzę na Dwór Artusa, a w porcie posłucham odgłosów targowania się i nawoływań okradzionego kupca, wołającego: "Łapać złodziejaszka!". Ta wielogatunkowa powieść oczarowała mnie oryginalną fabułą i świetnym stylem.
Bardzo cenię Annę Sakowicz. Jest jedną z pisarek, po książki której, sięgam z przyjemnością i zainteresowaniem. W każdą swoją publikację wkłada ogrom pracy i rzetelnych informacji. Pisze pięknym, lekkim językiem. Podbija czytelnicze serce wciągającą fabułą i znakomitą kreacją bohaterów. Najnowsza powieść autorki zatytułowana „Kamienica Schopenhauerów” to powieść, która najlepiej oddaje wszystkie atuty jej pisarstwa. Autorka stanęła na wysokości postawionego sobie zadania, dzięki czemu powstała wspaniała książka, która może zainteresować nie tylko mieszkańców Gdańska, ale i wszystkich tych, którzy odczuwają sentyment na wspomnienie o tym portowym mieście. Mnie osobiście powieść Sakowicz uwiodła. Tkwię w tym oczarowaniu i bardzo mi odpowiada ten stan.
Inspiracją do napisania „Kamienicy Schopenhauerów” stały się wspomnienia Johanny Schopenhauer i to głównie jej oczami autorka opisuje Danzig. Historia snuta na kartach powieści, opowiedziana jest przez kuchmistrzynię Schopenhauerów – Friedę. Razem z bohaterami kroczymy przez zakamarki osiemnastowiecznego Danzig, doświadczając wraz z nimi uczuć i emocji. Autorka zawłaszcza uwagę czytelnika licznymi zwrotami akcji, niebezpieczeństwami, tajemnicami wymagającymi odkrycia, życiem społeczności i budzącymi się uczuciami. Zachwyca nawet najmniejszymi detalami.
Ogromnym atutem tej książki, zasługującym na to by go należycie docenić jest portret doskonale odmalowanego osiemnastowiecznego Gdańska. Jego bogactwo i skontrastowane z nim ubóstwo i biedota. Smaki i zapachy potraw, które wprost uderzają w nozdrza prosto z parującej kuchni. Obskurne mieszkania, karczmy, mroczne zaułki i kupieckie salony. Język stylizowany na ówczesny, wszystko to sprawia, że powieść czyta się z zapartym tchem i nie można się od niej oderwać.
Autorka z wielkim wyczuciem przeplata fikcję z realiami historycznymi. Pięknie ingerując w treść, zabarwia ją nutami emocji i pikanterii, co podkreśla tylko jej autentyzm i wydobywa na wierzch cały koloryt opowieści i niepowtarzalny klimat miasta i jego mieszkańców.
„Kamienica Schopenhauerów” to powieść, w której obserwujemy walkę o swoje marzenia, poprawę bytu, lepsze jutro i szukanie sprawiedliwości. To również historia o kobietach, które za wszelką cenę, mimo niesprzyjających okoliczności, czasów, próbują wziąć los i sprawy we własne ręce. To publikacja w bardzo wyrazisty sposób pobudzająca zmysły i czarująca swoją atmosferą.
Anna Sakowicz zabiera czytelnika w cudowną podróż w czasie, pozwalając podpatrywać, poznać i zrozumieć życie mieszkańców minionej epoki. Dajcie się porwać tej niesamowitej opowieści i przygodzie. Gwarantuję, że nie doznacie zawodu!
Polecam.
Czy wiesz, że słynny filozof Arthur Schopenhauer pochodził z Gdańska? W kamienicy, w której jako dziecko mieszkał słynny uczony akcję swojej książki umieściła Anna Sakowicz. Po zakończeniu lektury, mogę napisać tylko to: „Kamienica Schopenhauerów” to jedna z najlepszych powieści historycznych, jakie czytałam.
Książka wciąga od pierwszych zdań, ale na uwagę zasługuje nie tylko wartka akcja. Anna Sakowicz przyłożyła ogromną wagę do reaserchu. Na końcu książki znajduje się bibliografia (a to rzadkie zjawisko w książkach beletrystycznych). Dokładne zbadanie zwyczajów oraz historii Gdańska (Danzig) z XVIII w. przejawia się w archaizowaniu języka, plastycznych opisach ubioru oraz wyglądzie samego miasta. Zdarzają się drobne przeinaczenia, ale autorka informuje o nich na końcu książki. Wszystkie powyższe zabiegi sprawiają, że czytelnik z łatwością wczuwa się w atmosferę miasta z tamtych czasów, może je sobie łatwo wyobrazić, a także zdać sprawę, z czym na co dzień mierzyli się jego mieszkańcy.
W „Kamienicy Schopenhauerów” główną rolę grają kobiety. Ciągle podporządkowane mężczyznom, zredukowane do ról żon i matek. Przez większość książki patrzymy na Gdańsk ich oczami. Widzimy nierówności społeczne, biedę i przemoc. Jedna z bohaterek – Rita, żona alkoholika i przemocowca, godzi się ze swym losem, bo wie, że po śmie*ci małżonka ona i dzieci zostaną skazane na jeszcze większą nędzę i głód. Autorka uchwyciła też moment przemian społecznych: pierwsze dyskusje na temat zmiany legitymizacji władzy (ma pochodzić od ludu, a nie jak do tej pory od Boga), pierwsze myśli emancypacyjne kobiet. Na temat praw kobiet (do edukacji i samostanowienia) najwięcej rozmyśla główna bohaterka, kucharka Fireda. Młoda dziewczyna marzy o edukacji
i prowadzeniu własnej karczmy. U Friedy marzenia muszą zderzyć się nie tylko z niesprzyjającą rzeczywistością, ale także z wychowaniem jakie otrzymała w domu rodzinnym. „Kobietom nie wolno marzyć”. „Kobieta powinna być posłuszna mężowi”. „Znam swoje miejsce w szeregu”. Te wszystkie myśli, którymi była karmiona od dzieciństwa natrętnie chodzą jej po głowie, odbierają sprawczość, blokują i stają na drodze do realizacji marzeń.
Te wszystkie myśli, którymi była karmiona od dzieciństwa natrętnie chodzą jej po głowie, odbierają sprawczość, blokują i stają na drodze do realizacji marzeń.
Z podobnymi problemami mierzy się Johanna Schopenhauer (matka Arthura Schopenhauera, postać rzeczywista). Ta młoda, dobrze wykształcona kobieta, aż rwie się do działania, ale powstrzymuje ją wychowanie, konwenanse oraz obawa przed reakcją męża.
„Kamienica Schopenhauerów” to barwna powieść historyczna. Miłośnicy wątków kryminalnych również znajdą tam coś dla siebie (cała intryga opiera się na zab*jstwie kucharki i prowadzonym w wokół niego śledztwie). Mnie zachwycił cały koncept fabularny, a najbardziej kobiety oraz kiełkująca w nich potrzeba emancypacji. Książka przemyślana, którą zdecydowanie warto przeczytać.
ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗭𝗮𝗽𝗮𝗰𝗵𝘆 𝗶 𝘀𝗺𝗮𝗸𝗶
𝑊𝑒𝑑ł𝑢𝑔 𝑛𝑖𝑒𝑗 𝑠𝑡𝑟𝑎𝑤𝑎 𝑚𝑖𝑎ł𝑎 𝑛𝑖𝑒𝑧𝑤𝑦𝑘ł𝑦 𝑤𝑝ł𝑦𝑤 𝑛𝑎 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖. 𝑂𝑝𝑟ó𝑐𝑧 𝑡𝑒𝑔𝑜, ż𝑒 𝑑𝑎𝑤𝑎ł𝑎 𝑠𝑖łę, ł𝑎𝑔𝑜𝑑𝑧𝑖ł𝑎 𝑖𝑐ℎ 𝑐ℎ𝑎𝑟𝑎𝑘𝑡𝑒𝑟𝑦, 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑤𝑖𝑎ł𝑎 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑗𝑒𝑚𝑛𝑜ść, 𝑟𝑜𝑧𝑙𝑒𝑛𝑖𝑤𝑖𝑎ł𝑎 𝑖 𝑟𝑜𝑧𝑐𝑧𝑢𝑙𝑎ł𝑎. 𝑇𝑜 𝑝𝑜𝑑𝑐𝑧𝑎𝑠 𝑜𝑏𝑖𝑎𝑑ó𝑤 𝑖 𝑘𝑜𝑙𝑎𝑐𝑗𝑖 𝑧𝑎ł𝑎𝑡𝑤𝑖𝑎ł𝑜 𝑠𝑖ę 𝑛𝑎𝑗𝑤𝑎ż𝑛𝑖𝑒𝑗𝑠𝑧𝑒 𝑖𝑛𝑡𝑒𝑟𝑒𝑠𝑦, 𝑎𝑙𝑒 𝑡𝑎𝑘ż𝑒 𝑜ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑐𝑧𝑎ł𝑜 𝑠𝑖ę 𝑐𝑧𝑦 ś𝑤𝑖ę𝑡𝑜𝑤𝑎ł𝑜 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑗ś𝑐𝑖𝑒 𝑛𝑎 ś𝑤𝑖𝑎𝑡 𝑛𝑜𝑤𝑒𝑔𝑜 𝑐𝑧ł𝑜𝑛𝑘𝑎 𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑛𝑦. 𝑁𝑖𝑐 𝑡𝑎𝑘 𝑛𝑖𝑒 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑜𝑐𝑧𝑦ł𝑜 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖, 𝑗𝑎𝑘 𝑧𝑎𝑠𝑡𝑎𝑤𝑖𝑜𝑛𝑦 𝑠𝑡ół.
Jak pięknie Anna Sakowicz potrafi pisać, większość z Was doskonale wie, niestety ja do tej pory nie miałam okazji się o tym przekonać. 𝐾𝑎𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑐𝑎 𝑆𝑐ℎ𝑜𝑝𝑒𝑛ℎ𝑎𝑢𝑒𝑟ó𝑤 oczarowała mnie od samego początku nie tylko niesamowitą historią, ale przepięknym językiem, jakim jest napisana.
Historia Anny Sakowicz przywiodła mi na myśl powieści w stylu płaszcza i szpady i chociaż fabuła nie charakteryzuje się żywą akcją i intrygami, a głównym bohaterem nie jest mężczyzna odznaczający się wysoką inteligencją i wojowniczą naturą, to jednak nie umniejszyło to atrakcyjności powieści. 𝐾𝑎𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑐𝑎 𝑆𝑐ℎ𝑜𝑝𝑒𝑛ℎ𝑎𝑢𝑒𝑟ó𝑤 jest to bowiem powieść historyczno-przygodowa, która fikcję literacką łączy z faktami historycznymi. Główna bohaterka Frieda marzy o tym, by stać się doskonałą kuchmistrzynią albo jeszcze lepiej móc poprowadzić własną karczmę. Dziewczyna, co prawda nie umie władać szpadą, ale za to doskonale radzi sobie w kuchni i potrafi operować warząchwią. Posadę u państwa Schopenhauerów otrzymała dzięki ciotce, swojej chrzestnej matce, która dostrzegła w dziewczynie niewątpliwy talent kulinarny. Czuje, że Frieda kiedyś doskonale poradzi sobie w roli kuchmistrzyni.
𝐾𝑎𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑐𝑎 𝑆𝑐ℎ𝑜𝑝𝑒𝑛ℎ𝑎𝑢𝑒𝑟ó𝑤 to opowieść o dwóch opryszkach, którzy w Danzig szukają sposobu na odmianę swojego życia. Chcieliby zaciągnąć się do służby na statek, ale kiepsko im to idzie. Robert próbuje zdobyć pieniądze, grając na fujarce, a bardziej rozrzutny Ben nadal okrada bogatych jegomościów. Naprzemiennie autorka opowiada o losach Friedy półsieroty, której marzeniem jest zostać kuchmistrzynią lub właścicielką karczmy. Dziewczyna trafia pod skrzydła ciotki, kucharki cieszącej się uznaniem w domu Schopenhauerów, gdzie pod czujnym okiem matki chrzestnej ma się uczyć fachu kucharki.
Ben na targowisku przypadkowo wpada na Friedę, która od razu wpada mu w oko, ale pomimo że ich do siebie ciągnie doskonale wiedzą, że nie mają szans na związek. Trójka bohaterów kolejny raz spotyka się podczas włamania do domu chlebodawców Friedy. Wygląda na to, że do kradzieży nie dochodzi, ale dziewczyna bardzo źle znosi ukrywanie prawdy, że w domu pojawili się złodzieje. Ciotka zaniepokojona samopoczuciem podopiecznej sama wyrusza wczesnym rankiem na targowisko, z którego nie wraca. Okazuje się, że Anna została brutalnie zamordowana, a pani domu odkrywa brak drogocennej broszy. Ben i Frieda na własną rękę postanawiają szukać mordercy Anny. W powieści pojawia się także postać maleńkiej Mathilde, której rolę na tę chwilę trudno odgadnąć, ale nie ma wątpliwości, że będzie miała jakieś znaczenie dla tej historii.
Odkąd Frieda pojawiła się w domu Schopenhauerów, wydaje się, że wszystko stanęło na głowie. Marzenia o osiągnięciu mistrzostwa w gotowaniu przerywa tragiczna śmierć ciotki, która niespodzianie splata losy dziewczyny z dwoma opryszkami. Frieda ma słabość do Bena niebieskiego ptaka, który w poszukiwaniu lepszego jutra ciągle wikła się w podejrzane interesy. Ciepłe uczucia w niej budzi także Robert, który swoją grą na fujarce potrafi poruszać ludzkie serca i otwierać ich sakiewki. Obaj przybyli do Gdańska, by zaciągnąć się do służby na statek i wypłynąć w morze, ale zanim im się to udało, wpakowali się w kłopoty, chociaż Ben wciąż przyrzekał Robertowi, że skończył z kradzieżami, ale przecież to nie jego wina, że pieniądze topniały jak śnieg na wiosnę, a on nie miał ochoty tyrać od świtu do nocy za miskę zupy ze śledziowych łbów.
𝐾𝑎𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑐𝑎 𝑆𝑐ℎ𝑜𝑝𝑒𝑛ℎ𝑎𝑢𝑒𝑟ó𝑤 to mistrzowsko połączone prawdziwe wydarzenia i postaci istniejące w przeszłości, z postaciami fikcyjnymi, które wykreowała na kartach powieści autorka. Tę książkę czyta się wspaniale, opowieść płynie niczym piękna muzyka, pieszcząca ucho swoją doskonałością. Historia dzieje się w czasach, gdy posłuszeństwo wobec państwa było obowiązkowe, a za niesubordynację wymierzano służbie karę chłosty. To także czasy, gdy o losach kobiety decydował najpierw ojciec, potem mąż, a za wszelkiego rodzaju przestępstwa obowiązywała kara śmierci, zwłaszcza ludzi ubogiego stanu.
𝐾𝑎𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑐𝑎 𝑆𝑐ℎ𝑜𝑝𝑒𝑛ℎ𝑎𝑢𝑒𝑟ó𝑤 to barwna, pięknie napisana z niezwykłą dbałością o detale powieść obyczajowa pełna zwrotów akcji, zapierająca dech w piersiach, a zwłaszcza w momentach, gdy autorka zawiesza scenę i trzyma w niepewności. Przyjemnie było obserwować perypetie Bena i Roberta, pary złodziejaszków i Friedy dziewczyny, która marzyła o tym, by zostać bardzo dobrą kuchmistrzynią lub prowadzić własną karczmę. Cudowna powieść z historią w tle, w której autorka z dużą skrupulatnością opisuje wiele historycznych faktów i w niezwykle przystępny sposób dzieli się swoją wiedzą, prowadzając po zakamarkach obskurnych mieszkań gdańskiej biedoty, miejskich zaułkach, w których Ben i Robert ukrywają się przed wzrokiem mieszkańców miasta, a zwłaszcza służb porządkowych. Autorka pozwala zaglądać do dusznej i parnej kuchni, gdzie Frieda doprawia potrawy, które potem serwuje swoim pracodawcom. To poprzez opisy pachnących ziół, egzotycznych przypraw i aromatycznych napojów, zapachu pasztetu i delikatnej leguminy, świeżo parzonej kawy oraz misternie przygotowywanej czekolady, autorka pozwala poznać właścicieli kamienicy i ich codzienne zwyczaje. Na uznanie zasługuje doskonale oddany klimat epoki, bo chwilami odnosi się wrażenie przebywania w tym miejscu i przemierzania wraz z bohaterami ulic Danzig.
Anna Sakowicz stworzyła niezwykłą historię, w której czuć dbałość o szczegóły i ogromną wiedzę historyczną. Na uwagę zasługuje doskonale odwzorowanie realiów ówczesnego Gdańska, miasta pełnego kontrastów i niesprawiedliwości. Przepychu i bogactwa mieszczaństwa z jednej strony i skrajnej nędzy biedoty z drugiej. Interesująco wypadła historia dziewczyny, która próbuje zrealizować swoje marzenia o niezależności, w czasach, kiedy to było niezwykle trudne do osiągnięcia dla kobiety. Wykształcenie mogli zdobywać jedynie chłopcy, a rola kobiet była z góry narzucona, albo wiernej żony, albo służącej. 𝐾𝑎𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑐𝑎 𝑆𝑐ℎ𝑜𝑝𝑒𝑛ℎ𝑎𝑢𝑒𝑟ó𝑤 to świetna powieść obyczajowa z historią w tle okraszona małym wątkiem kryminalnym. Przepiękna, oryginalna, emocjonująca, napisana z ogromną pasją i przepięknym językiem. Na koniec czuję pewien niedosyt, ale na szczęście będzie kontynuacja przygód bohaterów poznanych w tej części, a w kolejnej ponownie będzie można zanurzyć się w świat dziewiętnastowiecznego Gdańska.
Lubicie czytać o dawnych czasach?
Jeżeli tak, to ta powieść obyczajowa jest dla Was.
XVIII i XIX wieczny Danzig, dzisiejszy Gdańsk.
Różnice na poziomie życia ludzi bardzo widoczne, przepaść między bogatymi a tymi biedniejszymi jest wprost rażąca.
Frieda próbuje spełnić swoje marzenia w czasie, kiedy kobiety były traktowane jako dodatek do mężczyzny.
Gdy tak spojrzeć, te marzenia nie były aż tak wyjęte znikąd, po prostu chciała gotować i mieć swoją gospodę.
Gdy jej ciotka zostaje zamo*dowana, jej los łączy się z losem dwóch rzezimieszków.
Zdaje się, że dziewczyna wpadła w oko obydwum ale tylko jeden budzi jej szybsze bicie serca...
Przyznam szczerze, że sięgając po tę książkę spodziewałam się czegoś innego.
Myślałam, że będzie mniej w niej faktów a więcej tego wątku obyczajowego.
Wolałabym chyba więcej ale może to dopiero będzie w kolejnym tomie?
Na to liczę.
Na samym starcie bardzo łatwo się wciągnęłam w opowieść, której początek stanowią narodziny słynnego Arthura Schopenhauera.
Bywały jednak momenty znużenia, gdy zaczęłam się czuć jak na lekcji historii dotyczącej jednego miasta i jego najbliższych okolic, niepozbawionej trudnego języka i elementów ciut przytłaczających - być może to wynika z tego, że suchych faktów historycznych mam przedział zaiteresowania osadzony w innych latach.
Trzeba przyznać, że jako przewodnik po dawnym Gdańsku książka by się sprawdziła doskonale, wplatając elementy zmyślone na potrzeby fabuły, ukazanie go z perspektywy służących oraz złodziei.
Wątek obyczajowy był bardzo ciekawy, nie można rzec że romans go dominował, bardziej życie tych postaci mnie intrygowało i na nim, poza miastem, skupiła się autorka.
Mamy perspektywę kilku bohaterów, chociaż głównie Friedy to nie tylko.
Pojawia się także malutka Mathilde oraz Arthur i myślałam, że to dlatego, iż ich losy się połączą ale na razie tak się nie stało.
Jednakże to tylko pierwszy tom opowieści, więc wszystko jest możliwe...
Warto było przenieść się do tamtych czasów i zajrzeć, jak żyli ludzie, jak wyglądały miasta, sytuacja polityczna i jak się żyło w wolnym mieście Gdańsk.
Jakże miło było przenieść się w znajome uliczki i ujrzeć je oczami XVIII-wiecznych mieszkańców. Mowa o Gdańsku, a w zasadzie, na tamte czasy Danzig. To tu niby do ziemi obiecanej ściąga dwóch rzezimieszków i oddanych przyjaciół z myślą o lepszej przyszłości. Zanim jednak zaciągną się, zgodnie z celem, na statek, ich plany ulegają zmianom. Jak to zresztą z planami najczęściej bywa. Niemały udział w tej zmianie ma Frieda.
Frieda zostaje świeżo zatrudniona jako pomoc kuchmistrzyni (swojej ciotki) w kamienicy Schopenhauerów. Niebawem jest świadkiem próby kradzieży przez wspomnianych gagatków, a niedługo później, jej ciotka zostaje zamordowana w drodze na targ.
Nie da się ukryć, że w książce dużo się dzieje, co trzyma czytelnika w ciągłej potrzebie poznania dalszych losów bohaterów. Swoją drogą dość barwnych i zyskujących moją sympatię. Bardzo podobał mi się wątek romantyczny, w którym dwojga przyjaciół ciągnie do jednej dziewczyny.
Nie da się też pominąć kwestii podziału społeczeństwa na klasy, panujących konwenansów i zasad, w których jeszcze bardziej rzuca się przewaga "lepiej urodzonych", przez co myślę, że zwolennicy historycznych podróży w czasie mogą się odnaleźć w tej historii. Smaku dodają nazwy oraz wyrazy z tamtego okresu historii, mające pomóc nam się przenieść w czasie. Muszę przyznać, że spacer po takim Danzig był przyjemnością, kiedy porównywałam go do współczesnego Gdańska.
Na wielką pochwałę zasługuje także graficzna oprawa książki. Począwszy od obecnie tak modnych barwionych brzegów. Nie one jednak najbardziej mnie zachwyciły. To, co chwyciło mnie za serce, to wewnętrzna strona okładki! A później wszelkie detale i grafiki. Piękne!
Mimo jednak wielu zalet, czegoś mi w tej książce zabrakło, by móc zaliczyć ją do wybitnych. W moim odczuciu, choć bardzo dobrze czytało mi się tę powieść i chętnie sięgnę po kontynuację, czułam niedosyt. Nie wiem dokładnie, co to sprawiło. Może zbyt prosta była ta historia, zabrakło mi jakiejś głębi, wniknięcia bardziej w bohaterów.
"Kamienica Schopenhauerów"Anna Sakowicz
Przenosimy się do osiemnastowiecznego Danzig, gdzie przeplatają się losy mieszczan i biedoty.
Ludzie rodzą się z góry przypisaną rolą, którą mimo dobrych chęci nie można zmienić. Historia powieści rozpoczyna się w Kamienicy, zamieszkiwanej przez rodzinę Schopenhauerów.
Udajemy się do miejsca z którego dochodzą dźwięki tłukących się garnków, a w powietrzu unosi się zapach przypraw, suszonych ziół i przygotowanych potraw.
Potraw przygotowanych z należytą starannością, bo po tym można było poznać umiejętności kuchmistrzyni.
Zawsze słyszałam, że kuchnia jest sercem domu tak i było w tym przypadku. To tam dochodziło do rozmów, rozmyślań to była ta część kamienicy, w której służba spędzała najwięcej czasu.
Kuchnią rządziła Anna, to było jej Królestwo, a rodzinę Schopenhauerów traktowała jak własną. Z myślą o tym wyprosiła u Państwa możliwość przyjęcia pomocy kuchennej, która miała się uczyć i poznawać tajniki przygotowywania potraw. Tą osobą okazała się Frieda córka zmarłej siostry Anny. Dzięki tej posadzie Frieda nie tylko mogła się wyuczyć i zdobyć dobre referencję, ale również pomóc swojemu ojcu i bratu by mógł się dalej kształcić. Bo ta rola w tamtych czasach przypadała tylko i wyłącznie chłopcom. To z nimi rodzice wiązali przyszłość. Kobiety miały z góry narzuconą rolę wiernej żony, albo jednej ze służących.
Frieda szczęśliwa z szansy jaką dostała starała się najlepiej jak umiała. Słuchała i wykonywała wszystkie polecenia swojej matkę chrzestnej, a po nocach czytała książkę kucharską, którą kiedyś dostała.
Życie w Kamienicy toczyło się swoim wyznaczonym rytmem, który został przerwany przez tragiczną śmierć ciotki.
A gdzieś w innej części Danzing ulicami przechadzał się Robert, który swoją grą na fujarce porywał serca ludzi a wraz z nim jego kompan Ben chłopak z ogromnym urokiem osobistym, umiejętnościami złodzieja bo tylko tak w łatwy sposób można było zarobić.
Nie spodziewali się, że zasłyszana przez nich wieść i7o przypadkowej śmierci kucharki tak ściśle zostanie powiązana z ich losem.
Śmierć Anny - kuchmistrzyni Schopenhauerów wstrząsnęła nie tylko Frieda, ale także wszystkimi mieszkańcami Danzing. Każdy zadawał sobie jedno pytanie kto mógł się dopuścić takiego bezeceństwa.
Czy Friedzie uda się odkryć prawdę o śmierci swojej ciotki? Czy odpowiedzialne za to osoby, dostaną zasłużoną karę??
Autorka pokazała mi świat, o którym może kiedyś się uczyłam, ale jak większość z nas szybko zapomniałam. A dzięki tej powieści mogłam ponownie powrócić na ulicę pięknego Gdańska i poznać życie i problemy mieszkających tam ludzi.
Jednak to nie jest koniec tej historii, a zaledwie jej początek. Dlatego już teraz z niecierpliwością oczekuje jej kontynuacji.
Czy są tutaj miłośnicy powieści historycznych? Autorki, Annę Sakowicz, nie muszę przedstawiać, a jej nowa seria, rozpoczynająca się od ,,Kamienicy Schopenhauerów", zasługuje na szczególną uwagę. Przenosimy się do Gdańska XVIII wieku, gdzie poznajemy historię rodziny Schopenhauerów oraz Fridę, jej ciotkę Annę, a także innych wspaniałych bohaterów, którzy odegrali niezwykłą role w tej opowieści. To czasy, w których w każdym domu rodziny z wyższych sfer miały służbę która była nieodzowna, obowiązkowa.
W Kamienicy Schopenhauerów nie ma miejsca na nudę. Zachęcam do zapoznania się z opisem książki (chyba że, tak jak ja, wolicie nie wiedzieć, o czym dokładnie jest dana powieść). W każdej książce autorki, w tym również w tej, można poczuć klimat dawnych czasów - zapachy, smaki potraw, atmosferę ulic oraz ciężar wszechobecnej biedy, która była codziennością. Autorka doskonale oddaje ten obraz poprzez opisy brudu, chorób oraz sposobów na szybkie, nie zawsze legalne zarobki, które pozwalały przetrwać dany dzień. Wstrząsające jest to, że dziewczynki w wieku zbliżonym do mojej córki były zmuszane przez ojców do wychodzenia na ulice w poszukiwaniu pieniędzy. Książka ukazuje, do czego człowiek jest gotów się posunąć, aby zdobyć kawałek chleba dla siebie i rodziny. Wplatając w powieść wątek kryminalny, autorka pokazuje, że w każdej dziedzinie czuje się jak ryba w wodzie. Z niecierpliwością czekam na rozwinięcie akcji w drugim tomie. Zakończenie pierwszej części wiele sugeruje, ale życie bohaterów wciąż trwa.
A co, jeśli w fabułę wpleciemy morderstwo lub kradzież? To przyznacie, że będzie wesoło (nie dla wszystkich). Nie chcę zdradzać zbyt wiele, ale Frida, która jako młoda dziewczyna znalazła się pod opieką matki chrzestnej Anny, na pewno nie będzie narzekać na nudę. Polubiłam Fridę, choć momentami miałam ochotę nią potrząsnąć, by wzięła się w garść - to sprawiło, że zaczęłam żyć tą książką. Dzięki jednemu z bohaterów (a to za sprawą opaski na oku) można odnieść wrażenie, że czyta się historię rodem z filmu ,,Piraci z Karaibów", ale osadzoną na polskich ulicach. Książka pozostawia wrażenie, które sprawia, że ma się ochotę odwiedzić miejsce akcji (w tym przypadku Gdańsk) i zobaczyć okolice, o których właśnie się przeczytało.
Otwierasz książkę, a ona zabiera cię w podróż do świata bohaterów, którzy żyją w osiemnastowiecznym Gdańsku. Obserwujesz ich życie, status społeczny, piękno, przepych, biedę, sekrety, tajemnice i mroczne zakamarki. Spacerujesz uliczkami, napawasz się widokiem zdobień budynków, strojami mieszkańców, wsłuchujesz w rozmowy, ciche szepty. Czujesz kipiące emocje, od smutku, żalu, złości, niepewności, po radość, śmiech, zauroczenie. Jesteś cichym obserwatorem zdarzeń, przyglądasz zwyczajnemu życiu, rutynie. Wydaje się, że nic niezakłuci tej tętniącej atmosfery. Wszystko się zmienia, gdy na ulicach słychać krzyk.
Bardzo sobie cenię pióro autorki. Za rzetelność, plastyczność, żywych i namacalnych bohaterów. Za ciekawie poprowadzone wątki, dużą dawkę historii, tajemniczość, sekrety, za całą paletę emocji. W najnowszym dziele mogłam na nowo uświadczyć dokładności autorki, prawdziwe realia osiemnastowiecznego Gdańska. Zamykając oczy, widziałam tamtejszy świat, do nozdrzy dolatywał zapach potraw, które przygotowywała kuchmistrzyni rodziny Schopenhauerów, słyszałam rozmowy, strofowanie, krzyki i płacz dziecka. Stałam się cichym obserwatorem wydarzeń, które momentami podnosiły włoski na karku, wzbudzały strach i niepewność o losy bohaterów, których szczerze polubiłam. Spędziłam z nimi sporą ilość czasu, więc ciężko się dziwić, że się z nimi mocno zżyłam.
To wciągająca opowieść o młodziutkiej Fridze, która pomimo marzeń, musi się poddać realiom obecnej rzeczywistości, o ziezimieszkach, którzy pragną lepszego życia, jednak los wytycza dla nich zupełnie inne ścieżki. Te dwa światy pewnego dnia zostają ze sobą zderzone.
Otwórzcie się na nową powieść. Dajcie się porwać klimatowi tamtejszego Gdańska. Wsłuchajcie się w tętniące życie, spójrzcie, z jakimi zmagali się problemami i wydarzeniami. Nie mogę się doczekać kolejnej części, która mam nadzieję, niebawem wyjdzie.
Osiemnastowieczny Gdańsk potrafi zaskoczyć, przerazić i rozśmieszyć. To obraz życia, w którym każdy walczył o swoją pozycję w ściśle określonej hierarchii społecznej. Dodatkowo, to widowisko obyczajowe, historyczne i kulturowe ówczesnego świata. No i także kryminał, który określiła bym jako "łotrzykowski".
Po książki Anny Sakowicz sięgam z prawdziwą przyjemnością, bo wiem, że jest to pisarka, która bardzo się stara nadaniu swoim powieściom rzeczywistości, o której w danym momencie pisze. I w tej książce widać ogromną pracę jaką autorka włożyła w to, aby opowieść o młodej kuchmistrzyni stała się dla czytelników wiarygodną.
Muszę przyznać, że kryminalna fabuła powieści nieco mnie zaskoczyła, ale świadczy to tylko o tym, że Anna Sakowicz potrafi sobie poradzić z każdym gatunkiem literackim, ponieważ mamy tutaj powieść z mocnym akcentem historycznym odnoszącym się do dawnego Gdańska, a także ciekawą intrygę kryminalną.
Świetnie wykreowane postacie przybliżają czytelników do bohaterów, co z pewnością bardzo pozytywnie wpływa na odbiór powieści. Muszę przyznać, że bardzo polubiłam i Friedę, młodą kuchmistrzynię i służącą Aghatę jak i dwóch młodych opryszków Bena i Roberta.
Piękna okładka już zbliża czytelników do okresu o jakim pisze autorka i chociaż mogłoby się wydawać, że jest to sielankowa opowieść o domu zacnej gdańskiej rodziny, to mamy tutaj również kilka wątków, które bardzo poruszą zapewne niejedno serce. W tym konkretnym przekazie mam na myśli rodzinę jednego z opryszków, który zatrzymał się w domu swojego wuja. Pokazane przez autorkę, brud, smród i ubóstwo połączone z przemocą i nadmiernym używaniem alkoholu to równie ciemna strona fabuły jak morderstwo dokonane w środku miasta na niewinnej kobiecie.
Dla dodania pewnego rodzaju tajemniczości autorka kilka rozdziałów powieści zatytułowała imieniem dziewczynki, która przyszła na świat właśnie w tej patologicznej rodzinie, a losy której zapewne zostaną rozwinięte w kolejnej części tej historii, której zapowiedź już możemy zobaczyć na okładce książki.
Przyznam szczerze, że bardzo emocjonalnie podeszłam do wątków odnoszących się do tej rodziny, która została pokazana tak obrazowo, że podczas czytania wręcz czułam odór wydobywający się z mieszkania tych ludzi.
Ale jeśli chodzi o zapachy, to muszę przyznać, że towarzyszyły mi i przyjemne doznania, kiedy główna bohaterka królując w kuchni przygotowywała apetyczne dania, używając do tego wielu ziół i zapachowo-smakowych dodatków.
Pięknie pokazane życie siedemnastowiecznego Gdańska, w którym kontrastuje przepych z nędzą, miasto kuszące zakazanymi rozkoszami, a z drugiej strony zwykłe życie mieszkańców, w którym kary za przewinienia potrafią być bardzo dotkliwie i za kradzież można zawisnąć na szubienicy, a jednocześnie pozwala się na to, żeby mężczyźni traktowali swoje żony i dzieci jak worki treningowe, a pracodawcy dla przykładu chłostali służbę to z pewnością obrazy, które na długo pozostaną w pamięci czytelnika.
Dokładność z jaką autorka opisuje zarówno stroje ówczesnych ludzi i to nie tylko mieszczan, ale i służby, a także drobiazgowe opisy przygotowanych potraw czy opisy miejsc, to moim zdaniem prawdziwy majstersztyk.
Tutaj wszystko jest tak realnie pokazane, że momentami trudno uwierzyć w to, że powieść jest fikcją.
Wplecione w tekst nazwy i powiedzonka jakie powszechnie słychać było w tamtym Gdańsku, to wisienka na torcie. Ubarwiły one historię do tego stopnia, że chciałoby się na chwilę ,,wskoczyć" do tamtego Gdańska.
Polecam tę książkę osobom lubiącym zagłębiać się w historię, ja po przeczytaniu tej powieści musiałam pójść na spacer na Główne Miasto i próbowałam sobie wyobrazić miejsca, w których przebywali bohaterowie. Ale polecam ją również miłośnikom kryminałów retro, jak i tym osobom, które lubią ciekawie opowiedziane historie obyczajowe. Myślę, że przy tej książce nikt nie będzie się nudził.
Jaśmińscy. Historia pewnej rodziny Anna Sakowicz w trylogii„Jaśminowa Saga”stworzyła barwną, wciągającą opowieść o zwykłej polskiej rodzinie...
Skrywana przez lata tajemnica zostawia ślad na całym życiu Cztery dawne przyjaciółki spotykają się w małym miasteczku, w którym mieszkały jako dzieci...
Przeczytane:2024-09-09, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2024,
"Frieda jednak dobrze znała swoje miejsce, wiedziała, na co może liczyć niewiasta mieszkająca w Danzig, chociaż też przecież miała marzenia, próbowała je realizować, bo czuła, że droga do samodzielności i niezależności w świecie urządzonym przez mężczyzn wiedzie przez zdobycie dobrej posady, wyuczenie się pożytecznego fachu albo... po prostu przez małżeństwo, a tego drugiego chciała uniknąć tak długo, jak się da."
Niezwykle trafny cytat, celnie obrazujący realia życia kobiet w XVIII wieku. Niestety, bez względu na zajmowaną pozycję społeczną, płeć piękna uznawana były w społeczeństwie za niższego rzędu. Owszem, panie pochodzące z wyższych sfer mogły poszczycić się chociaż niewielkim poważaniem, jednak ich zdanie w dalszym ciągu nic nie znaczyło. W większości spraw podlegały nadzorowi mężczyzn, samodzielnie mogły stanowić jedynie o sprawach związanych z zarządzeniem domu. Dużo gorzej przedstawiała się sytuacja kobiet z gminu, które miały naprawdę ograniczone pole manewru. Często to intratne zamążpójście stanowiło jedyną szansę na wyrwanie się z trudnego położenia.
W takiej sytuacji znalazła się Frieda, która po śmierci matki postanowiła wspomóc ojca w utrzymaniu brata. Z pomocą kobiecie przychodzi matka chrzestna, która bierze ją na przyuczenie fachu kuchmistrzyni. Niestety, nieoczekiwanie los bohaterki staje pod znakiem zapytania, gdy jej ciotka ponosi śmierć w tragicznych okolicznościach.
Kto stoi za morderstwem kobiety i jak to wydarzenie wpłynie na sytuację Friedy?
Czy dziewczynie uda się zrealizować swoje marzenie o posiadaniu karczmy, czy też zmuszona zostanie do podporządkowania się mężczyźnie?
I co z tym wszystkim mają wspólnego Robert i Ben, przypadkowo spotkani przyjezdni?
"Kamienica Schopenhauerów" Anny Sakowicz to barwny pejzaż XVIII-wiecznego Gdańska. Jestem pod wrażeniem jak autorce udało się odmalować najmniejsze detale, dzięki którym stworzony przez nią obraz jest nad wyraz realistyczny. Tutaj wszystko, począwszy od strojów charakterystycznych dla tej epoki, przez zachowanie bohaterów, aż po ich język jest ze sobą spójne, daje nam przedsmak tego jak wyglądało ówczesne życie. Autorka zwraca uwagę nie tylko na same postaci, ale też z podziwu godną dbałością oprowadza nas po mieście tamtych czasów. Przyznam, że z przyjemnością poznałam wielu szczegółów dotyczących Danzig (dawnego Gdańska), które dla mnie, mieszkającej na drugim krańcu Polski, były zupełnie nieznane.
Jeśli chodzi o samą fabułę, jest oryginalna i szeroko rozbudowana. W książce znajdujemy zarówno wątki obyczajowe, jak i romansowe, a nawet kryminalne. Warto jednak zwrócić uwagę, że wszystko utrzymane jest w tonie adekwatnym do tamtych czasów, stąd też główna bohaterka nie jest Sherlockiem Holmesem w spódnicy, bo ograniczają ją ówczesne przekonania dotyczące pozycji kobiety w społeczeństwie. Mimo to muszę przyznać, że Frieda i tak w pewnym stopniu wyrasta poza narzucone jej ramy, ryzykując przy tym własną reputacją. Celem przypomnienia należy zwrócić uwagę, że wówczas kobietom było niewiele wolno, a wszelkie odstępstwa od normy uznawano za nieobyczajne i srodze piętnowano.
"Kamienica Schopenhauerów" to naprawdę wartościowa pozycja, która pozwala nam zerknąć jak wyglądało życie w XVIII wieku. Widzimy stopniowo zachodzące zmiany, ale też i oddanie tradycji, z której ciężko zrezygnować. Powieść ta wymaga skupienia z uwagi na szereg obcobrzmiących słów, dzisiaj już nieużywanych. Jednak dzięki temu książka zyskuje na autentyczności, przez co stanowi wiarygodne świadectwo tamtych czasów.
Piękna i wartościowa.
Polecam.
Moja ocena 8/10.