Shirley Abbott przenikliwie analizuje pogmatwane związki swych bohaterów, którzy reprezentują niemal wszystkie warstwy amerykańskiego społeczeństwa. Tym razem poznajemy grupę nowojorczyków, którym miłość nie przynosi tego, czego po niej oczekiwali. Gdy we wrześniu 2001 roku ziemia zadrży pod ich stopami w jak najbardziej dosłownym sensie, każdy z bohaterów wielkomiejskiego wielokąta będzie musiał na nowo przemyśleć swoje uczucia i w odmienny sposób zacząć postrzegać przyszłość własną i swoich bliskich.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2011-02-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: The Future of Love
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Katarzyna Bieńkowska
Przeczytane:2012-02-22, Ocena: 3, Przeczytałam, Debiut powieściowy,
Nie zetknęłam się wcześniej ani z opinią o tej powieści, ani z jej autorką, ale wpadła mi pod rękę w bibliotece i zaintrygowała krótką notką na okładce…
Książka opowiada o życiu codziennym kilku bohaterów – nowojorczyków, którzy, jak się okazuje, są ze sobą w różny sposób powiązani, a ich losy splatają się. Wielowątkowość z pozoru może wprowadzać pewne zagmatwanie czy chaos, ale tutaj bez trudu możemy odnaleźć się w nowojorskiej rzeczywistości. W powieści występuje jeden ciąg zdarzeń, które opowiadane są przez kolejnych bohaterów – narratorów. Poznajemy więc różne aspekty tych samych problemów przedstawianych z odmiennych punktów widzenia.
Na prozę codziennego życia bohaterów ogromny wpływ ma szeroko pojmowana miłość. Poznajemy uczucie łączące małżeństwa, dwóch mężczyzn, dwie kobiety, ludzi młodych, starszych… W większości przypadków jest to miłość skomplikowana, często nieszczęśliwa. Uczucie, które powinno być motorem życia, nie zawsze spełnia taką rolę.
A bohaterowie…? Prości ludzie, którzy nie potrafią się odnaleźć, a miłość nie spełnia ich oczekiwań. Być może zbyt wiele oczekują od partnera, od życia, a zbyt mało od siebie…
W pewnym momencie tłem historii stają się tragiczne wydarzenia z 11 września 2001 roku, kiedy nastąpił atak na nowojorskie wieże World Trade Center. Pamiętamy tamte wydarzenia sprzed ponad już dziesięciu lat, kiedy ludzie zadawali sobie podobne pytania:
„(…) Kto chciałby wysadzić je w powietrze? To było najlepsze z miast, najwspanialsze na świecie. Co my takiego zrobiliśmy? Co oni zrobili?(…)”
Jak bohaterowie odnajdą się w nowej rzeczywistości? Czy coś się zmieni w ich relacjach, postępowaniu, podejściu do życia? Czy nowe jutro będzie lepsze, jaśniejsze?
Temat podjęty przez Shirley Abbott naprawdę mnie zaciekawił, ale oczekiwałam po tej książce nieco więcej. Prosty język, ale zbyt mało emocji, niewiele wzruszeń, choć wydarzenia by tego wymagały i na to wskazywały. Lektura nie pochłonęła mnie tak, jak się tego spodziewałam. Jedynie fragment dotyczący zamachu wzbudził napięcie, wzrost zainteresowania i spowodował, że przeczytałam go jednym tchem.
Choć krytyka odniosła się do książki bardzo pozytywnie, ja ustawiłabym ją na półce wśród „średniaków”.