Głęboko niepokojąca powieść obyczajowa mocno osadzona w środowisku celebrytów, gwiazd filmowych i zwykłego życia ukazuje losy kobiety mającej swoje własne problemy. Autorka ,,Roku magicznego myślenia" i ,,Białego albumu" bezlitośnie analizuje amerykańskie życie późnych lat sześćdziesiątych.
Gdzieś poza Hollywood życie aktorki Marii Wyeth rozgrywa się w odrętwiającej rutynie nieustannej jazdy autostradą. Po trzydziestce, rozwiedziona z mężem, oderwana od przyjaciół, znieczulona zarówno na ból, jak i szczęście, Maria jest kobietą, której zabrakło i pragnień, i motywów. Zdaje się być uosobieniem pokolenia chorego na nadmiar wolności.
Joan Didion (1934-2021), wybitna pisarka amerykańska, przeznacza bohaterce swej powieści los nie byle jaki i niebanalne przeżycia. I buduje świat powieściowy w niepowtarzalny sposób, łącząc w swej doskonałej prozie kobiecy wdzięk z brutalnym obrazem życia, tworząc subtelne portrety ludzi.
Wydanie z przedmową Davida Thomsona, krytyka filmowego, historyka, autora książek, m.in. ,,Zrozumieć Hollywood", ,,The New Biographical Dictionary of Film", ,,Showman: The Life of David O. Selznich", ,,Rosebud: The Story of Orson Welles" oraz kilku powieści.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2023-04-26
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 192
Tytuł oryginału: Play it as it Lays
"Czasem budziła się w upalne ranki z podpuchniętymi oczyma, ciężkimi powiekami i zastanawiała się, czy płakała."
"Graj jak się da" Joan Didion to krótka, bo zaledwie 192- stronnicowa opowieść o Marii Wyeth upadłej aktorce z "nad wyraz autodestrukcyjną strukturą osobowości". To kobieta po trzydziestce z kryzysem egzystencjalnym. Jej historia jest osadzona w środowisku celebrytów, gwiazd filmowych ale ukazuje też różne kobiece bolączki.
Maria nie ma wielkiego talentu, nie ma prawdziwej rodziny ani godnych zaufania przyjaciół. Ale wiedzie na pozór normalne życie, imprezując w Las Vegas i zatracając się w urokach Hollywood. Nie ukrywa swojej rezygnacji, braku uczuć, poczucia samotności i zniszczenia.Taką właśnie ją poznajemy, w całej okazałości i przez całą książkę utwierdzamy się w tym.
Ale nie tylko Maria pojawia się w tej opowieści, są też inne postacie z jej otoczenia, które wydają się być tak samo zrezygnowane i znudzone życiem jak ona. Świat Marii jest fałszywy i podły. Hollywood ma swoje blaski i cienie.
"Czasem bywały bardzo piękne, nosiły spódnice przepisowej długości i okulary słoneczne w przepisowym odcieniu, tylko usta miały lekko ściągnięte jakimś smutkiem."
Trafiła do mnie ta proza. Joan Didion pisze dosadnie, prosto, bez zbędnych niedopowiedzeń. Wydobywa ze swoich bohaterów zepsutą egzystencję i pokazuje
amerykańskie życie późnych lat 60-tych. Nie wiem czy jest to książka, którą na długo się zapamięta ale było w niej coś co mnie przyciągało. W pewnym sensie odnalazłam się w skomplikowanym życiu Marii. I choć było to dość przygnębiające spotkanie to również bardzo ciekawe. Polecam.
Poruszające bolesną szczerością refleksje o utracie córki, starzeniu się i upływie czasu. Joan Didion rozpoczyna ,,Błękitne noce" 26 lipca 2010 roku...
Jakie dobrać słowa, by opowiedzieć o tym, co intymne i bolesne, by zrozumieć jedno z najtrudniejszych doświadczeń, z jakim każdemu z nas przyjdzie się...
Przeczytane:2023-06-03, Ocena: 4, Przeczytałem,
"Graj jak się da" to bardzo krótka powieść o kobiecie, która ma dosyć. Którą zawładnęła apatia. Która utraciła cel. Którą trawi depresja.
Autorka jak zwykle roztacza przed czytelnikiem świetny obraz amerykańskiego społeczeństwa z ok. lat 60. Książka skupia się na grupie raczej zamożnych i wpływowych osób, celebrytów.
Ukazane zostało swego rodzaju zepsucie, obłuda, absurd i przesyt. Wielu ludzi z tej grupy społecznej zagubiło się w życiu, nie wie do czego dążyć.
Życie głównej bohaterki zaczęło się sypać mniej więcej odkąd została zmuszona do dokonania aborcji. Zabieg zdaje się mieć duży wpływ na odmianę jej życia.
Książkę czytało mi się bardzo dobrze, uwielbiam styl Didion, uwielbiam ten amerykański klimat ubiegłych lat, który autorka mistrzowsko potrafi zbudować.
Jeśli zaś chodzi o przedstawioną tu historię, to bardzo trudno ją ocenić. Nie porwała mnie, ani nie zaangażowała na maxa, lecz przez swe niewielkie rozmiary przeczytałam ją bardzo szybko i z uwagą.
Niezbyt polubiłam główną bohaterkę, nie jest to typ postaci, który budzi moją sympatię, ale wydaje mi się, że Didion chciała stworzyć właśnie taką postać. O której nie da się powiedzieć, że jest zła lub dobra. Bywa nijaka, ale to dlatego, że jest po prostu zagubiona, że przepych stylu życia, jakim żyła, ją samą pochłonął.
Bardzo mnie jednak zaskoczyło z jakimi wrażeniami zostawiła mnie ta książka, a były one bardzo wyraźne i silne. Przejęłam odczucia głównej bohaterki i kończąc książkę czułam się przybita i przytłoczona, wyzuta z uczuć, apatyczna.
Skłoniło mnie to do rozmyślań. Fanom Didion - polecam jak najbardziej, jednak odradzam tym, którzy liczą na lekturę, która poprawi im nastrój, bo efekt może być odwrotny 😅