Jeszcze więcej nieboszczyków, czyli śledztwo z pazurem

Ocena: 4.86 (7 głosów)

Kot Belzebub - czarny jak noc charakter znany wam z "Nieboszczyka wędrownego" - powraca w wielkim stylu!

Przysunęła się bliżej i przykucnęła. I wtedy to zobaczyła. Spomiędzy pokrzyw wystawała dłoń z pomalowanymi na wściekły róż paznokciami. Przez chwilę Marylka patrzyła na nią bezmyślnie, aż wreszcie w jej umyśle pojawił się ciąg skojarzeń. Nieruchoma damska ręka, parzące pokrzywy, Belzebub z wyraźną dumą łypiący na znalezisko... Cholera, już kiedyś zdarzyło jej się coś podobnego! Tylko zamiast sztywnej damy w roli głównej wystąpił sztywny kurhanek, a w rolach drugoplanowych, zamiast łąkowego zielska, domowe paprotki. Za to pupil Marylki był tak samo zadowolony jak teraz... Jezus, Maria, trup! Belzebub przyprowadził ją do trupa!

Kiedy w Kraśniku ginie w tragicznych okolicznościach Bożena Szklarska, nikt nie ma pojęcia, że jej śmierć uruchomi lawinę kolejnych zgonów. Policja miota się bezradnie, próbując odnaleźć jakiekolwiek powiązania między masowo produkowanymi nieboszczkami i dopaść mordercę, ale najlepiej zorientowany w temacie jest czarny kot o wdzięcznym imieniu Belzebub. To on odkrywa kolejne nieboszczki i to dzięki niemu tępi dwunożni będą wreszcie mogli rozwiązać zagadkę kraśnickiej hekatomby. Trochę to potrwa, bo czy ludzie mają dość inteligencji, żeby zrozumieć kota?

Informacje dodatkowe o Jeszcze więcej nieboszczyków, czyli śledztwo z pazurem:

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2018-03-21
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788310131935
Liczba stron: 256

więcej

Kup książkę Jeszcze więcej nieboszczyków, czyli śledztwo z pazurem

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Jeszcze więcej nieboszczyków, czyli śledztwo z pazurem - opinie o książce

Dwa lata temu po raz pierwszy spotkałam się z twórczością Małgorzaty J. Kursy przy okazji lektury "Nieboszczyk wędrowny". Lektura tamtej książki nie jest niezbędna by sięgnąć po niniejszą powieść autorki "Jeszcze więcej nieboszczyków, czyli śledztwo z pazurem", ale w tekście znajduje się wiele odniesień do tamtych wydarzeń. Dodatkowo znacznie bardziej zrozumiecie humor sytuacyjny i charakterek Belzebuba.

Belzebub to kot młodego małżeństwa farmaceutów, które przeniosło się do Kraśnika, gdzie Marylka odziedziczyła dom i aptekę. Wraz z mężem Sławkiem starają się po swojemu rozwijać biznes, jednocześnie mieć czas dla siebie, kota i przydomowego ogrodu. Jednak gdy Lipscy przebywają w aptece ich jedenastokilogramowy pupil się nudzi... Jest to bowiem kot szczególny, który lubi, gdy się go podziwia, poświęca mu uwagę. Ze swoim sprytem i pomysłami postanawia każdego dnia zabawiać się kosztem Lipskich... A to coś schowa, a to rozmontuje, a to znów podje z lodówki... Istny "poligon doświadczalny sił nieczystych" * im urządził! Ale czy ludzie odkryją kto jest winny?

Ogromną łaską dla żyjącego w zamknięciu czterech ścian kota, okazuje się możliwość wyjścia do ogrodu. Eksploracja jest możliwa dzięki specjalnej uprzęży i smyczy, ale dobre i to... Ośmieliło to zwierzaka do potajemnych nocnych wyjść i... kilkakrotnego odnalezienia porzuconych na łączce niedaleko ich posesji - tytułowych, bo w liczbie mnogiej - nieboszczyków. Myślicie, że zaprowadzana w pokrzywy Marylka była szczęśliwa? Cóż... według Belzebuba dwunożni są upośledzeni, bo niby dlaczego nie cieszą się kiedy on pokazuje im takie znaleziska?!

Sprawą kobiecych ciał zajmuje się policja a konkretnie znani nam z poprzedniej powieści aspirant Szczęsny czy sierżant Skotnicki. Czy nowy komendant - komisarz Werner - poradzi sobie z seryjnym mordercą? Wszak zamordowane kobiety z pozoru nic nie łączyło... Finał tej sprawy i motywy mordercy mogą zaskakiwać.

Niestety nie jestem lekturą tak zachwycona, jak byłam po poprzedniej nieboszczykowej literackiej przygodzie... Nic nie odejmując kociemu sprytowi i mądrości to chyba jednak najgenialniejszy kot nie byłby w stanie dokonać takich spustoszeń w domu Lipskich, jakie uczynił Belzebub. Niektóre kobiece postacie, z Marylką na czele, zachowują się mocno irracjonalnie, imiona dorosłych za często zdrabniane a już Maminka wyprowadza z równowagi!

Z komedii kryminalnej pozostał mi tylko kryminał, bowiem nie śmiałam się w ogóle a wręcz zastanawiałam jak bardzo niemożliwe rzeczy czy sytuacje opisała autorka. Kolejne morderstwa zaskakiwały, trudno się było domyślić co łączy ofiary a nawet kiedy już stało się to jasne, nie można odnaleźć motywu i sprawcy. Tutaj naprawdę należą się brawa - za pomysł. Bo jakoś mam wrażenie, że nawet policja zbyt mało się starała, by zmierzać, ku rozwiązaniu zagadki.


Podsumowując - powieść Kursy to lekka i odprężająca rozrywka na jedno popołudnie, zabarwiona kryminalno-humorystycznie, choć w zależności od nastroju i potrzeb odbiorcy jednej z tych cech można nie odczuć. Ja nie poczułam humoru... Opisy mnie zniechęcały a postacie nie były na tyle wyraziste, by zatrzeć niedostatki. Decyzję czy sięgnąć po ten tytuł musicie podjąć sami...


* M. J. Kursa, "Jeszcze więcej nieboszczyków, czyli śledztwo z pazurem", Wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 2018, s. 34


recenzja pochodzi z mojego bloga:

Link do opinii
Avatar użytkownika - jezyna122
jezyna122
Przeczytane:2019-03-10,

Ostatnio zdarzało mi się, że brałam do ręki nowość wydawniczą, chwaloną gdzie się da, a ja już na pierwszych stronach prawie potykałam się o zdania, które wydawało mi się, że są nie tylko źle skonstruowane, co kompletnie w odbiorze „suche”. Dlatego zdecydowanie wolę sięgać po książki autorów, które nie dość, że czyta się płynnie, to i fabuła w nich płynie wartko jak rzeka wiosną. A takie właśnie są powieści pani Małgosi Kursy. Z kotem Belzebubem miałam już przyjemność poznać się, nie da się ukryć, że mocno wtedy mnie zaintrygował, dlatego zaciekawiona, co mógł jeszcze wykombinować, sięgnęłam po drugi tom jego detektywistycznych poczynań. I już na wstępie okazuje się, ze biedaczek totalnie się nudzi. Domownicy zapracowani, nie mają na nic czasu (zwłaszcza na hołubienie pupila), toteż postanawia nie dość, że obrazić się, to pokazać państwu kto tutaj rządzi. Robi to w iście spektakularny sposób, niestety nie daje to takich rezultatów jak sobie wymarzył. Na szczęście zaczyna poznawać smak ogródkowych spacerów i tak właściwie od tego wszystko się zaczyna. Od strony kota oczywiście, bo tak naprawdę historia ma początek w momencie kiedy w Kraśniku ginie Bożena Szklarska, żona szewca. Nikt by nie przypuszczał, że da to początek morderstwom, w których ogromną rolę odgrywa kolor różowy. Autorka stara się zmylić czytelnika, tak jak i morderca policję, lecz uważni dość szybko rozwiążą zagadkę kryminalną i bardzo dobrze, bo mogą wtedy skupić się na fantastycznych dialogach, które czyta się z ogromną przyjemnością. Towarzyszy temu parskanie śmiechem, chichranie się i wydawanie z siebie nieartykułowanych dźwięków, toteż nie polecam czytania w środkach komunikacji. Autorka to niesamowity obserwator codzienności, która w jej oczach nabiera dodatkowych atutów, toteż jej opisy nie mają sobie równych. Czytelnik jest w stanie idealnie wyobrazić sobie każdy przedstawiony przedmiot czy też sytuację, dzięki czemu czuje się jakby sam uczestniczył w trwającym śledztwie. U mnie skończyło się to na nagłym wynajdowaniu wokół siebie różowych przedmiotów, na które szczerze, do tej pory faktycznie nie zwracałam uwagi. Trzeba przyznać, że pomysł autorki, skąd u Belzebuba bierze się taka namiętność do wyszukiwania nieboszczyków jest dość nietypowy, lecz daje świetne rezultaty, robi on to w sposób wprost perfekcyjny. Biedni policjanci, ręce pełne roboty, na dodatek mają nowego szefa, więc jak nic wypadało by się wykazać. A tu - różowa d..a. Wszystkie poszlaki okazują się niewłaściwe ale co się dziwić jeśli szewc ma na nazwisko Szklarczyk a szklarz Kopytko? Toż to paranoja jakaś!

Całości dopełniają coraz bardziej duszny, małomiasteczkowy klimat, sympatyczni główni bohaterowie i tajemniczy ciucholand w centrum miasta.

„Jeszcze więcej nieboszczyków, czyli śledztwo z pazurem” to powieść,w której co prawda wątek kryminalny gra główną rolę, lecz powinna spodobać się też miłośnikom książek obyczajowych. Lekka i przyjemna, pełna optymizmu, mimo obecności w fabule wielu nieboszczyków. Czy policjanci zostaną skutecznie wyprowadzeni w pole, zmuszając Belzebuba do działania?

Zapraszam do lektury, świetna zabawa gwarantowana.

Link do opinii

Belzebub w kolejnej odsłonie czyli powrót kota obronnego z kraśnika,znanego z książki Nieboszczyk wędrowny.Tym razem super kot postanawia poznać większy kawałek świata,a to za sprawa jego pani Marylki.Marylce i Sławkowi dopiekły nieco psoty ukochanego zwierzaka,zwłaszcza demontaż części parkietu,postanowili więc zmęczyć nieco kocurka uatrakcyjniając jego dzień spacerem po ogródku...A kotu sie spodobało.Jak zwykle nie obywa sie bez nieboszczyków płci pięknej,które zostaja odkryte przez utalentowanego zwierzaka.Różowe obrzydliwości wywają się z każdej strony ale nic nie przebije babeczki z makreli czyli wędzonego luzu dziadka.Jak zwykle w książkach  pani Małgorzaty rozrywka jest przednia,a wybuchy śmiechu gwarantowane.

Link do opinii

Przyznaję się - jestem kociarą. Więc każda książka z kotem będzie mnie przyciągać. W dodatku jak to u mnie bywa najpierw czytałam tą część by potem sięgnąć bo 1 część. I szczerze mówiąc żal mi, że nie spotkam już kota Belzebuba.

No właśnie kot Belzebub, ogromny czarny kocur który waży ponad 10 kg!
Ja go pokochałam!

Książka lekka, zabawna, można czytać nie znając części pierwszej.

Oczywiście zagadka kryminalna prosta, więc jeśli ktoś szuka typowego kryminału tu go nie znajdzie. Troszkę drażniły mnie zdrobnienia np. Maminka (pierwsza moja myśl serio? to obcej dorosłej kobiety tak się zwracać?) Postacie lekko są przerysowane, jednak w tej książce mi to nie przeszkadza.

Przyjemna książka wywołująca uśmiech na twarzy. Sytuacja gdzie wszyscy idą za dużym "kocim czortem" przezabawna.
Ja polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - annna84
annna84
Przeczytane:2019-10-21, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2019,

Jak to u Kursy - książka pełna humoru. Głównym bohaterem jest kot Belzebub, który niejedno potrafi. Idealna książka na odstresowanie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - losar
losar
Przeczytane:2018-05-29, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2018,

Marylka i Sławek Lipscy mają kota o imieniu Belzebub. Jest to kot obronny, bojowy, mistrz demolki oraz wszystkich prac rozbiórkowych. Pewnego dnia prowadzi swoją panią do łupu, który okazuje się ciałem zamordowanej kobiety. Picjanci z Kraśnika rozpoczynają śledztwo... Jest się z czego pośmiać. 

Link do opinii

Mały to on był kiedyś. Teraz to jest czarny potwór o gabarytach średniej wielkości kundla i sprycie rzezimieszka. (s. 111)

Pamiętacie czarnego kocura Belzebuba, bohatera powieści Małgorzaty J. Kursy Nieboszczyk wędrowny? Autorka napisała książkę, będącą kontynuacją przygód Belzebuba i jego właścicieli, czyli Jeszcze więcej nieboszczyków, czyli śledztwo z pazurem.

Wszystko było lepsze od nudy. Dysponował nieograniczonym czasem i dużą inwencją twórczą. (s. 55)

Sławek i Marylka zajęci pracą w swej aptece, a Belzebub całymi dniami siedzi sam w domu. Kocur lubi być w centrum zainteresowania, więc pozostawiony sam sobie na długie godziny szuka zajęcia. I znajduje! W domu młodych aptekarzy dzieją się cuda. Gospodarze myślą, że to jakieś podejrzane indywiduum składa wizyty w ich domu podczas ich nieobecności i czyni szkody. Podejrzenia padały też na kurhanek (Nieboszczyk wędrowny). A to pracowity i pomysłowy Belzebub – inżynier, fachowiec od rozbiórek, który codziennie uzupełnia zapasy w swej kryjówce.

Jezus, Maria, trup! Belzebub przyprowadził ją do trupa! (s. 82)

W życiu kocura zmienia się wszystko, gdy zostaje wyprowadzany do ogrodu. Jego zmysły szaleją od ilości zapachów i wrażeń. Pewnego dnia na spacerze zaprowadził swoją panią wprost do trupa. Marylka przeżyła wielki szok, a jej ukochany pupil czuł satysfakcję ze spełnionego zadania. Sobotnie popołudnie okazało się bardzo pracowite dla policjantów z Kraśnika.

Każdy jego spacer to dla nas dodatkowe problemy. (s. 162)

I to nie była pierwsza pracująca sobota śledczych i prokuratora… W jakiś niewytłumaczalny sposób Belzebub wyczuwał trupy w okolicy. Śledztwo toczyło się niemrawo, policjanci nie mieli punktu zaczepienia, szukali po omacku. Niby mieli podejrzanych, lecz żadnych solidnych dowodów na ich winę. W dodatku prokurator Jerczyk stał się bardzo zawzięty na kota obronnego Marylki.

Narodek u nas wszechwiedzący i lubi pyszczyć o bliźnich… (s. 110)

Kraśnik to małe miasto i wszyscy się znają. Jednoosobową kraśnicką stacją nadawczo-odbiorczą, czyli największą plotkarą w miasteczku, jest niejaka Majewska. Ale i innym mieszkańcom, zwłaszcza mieszkankom, niewiele brakuje w tej materii. Plotki krążą i urastają do rangi bajek. A pamięć ludzka bywa różna, zależy co musi lub chce pamiętać.

W sumie biedni ci dwunożni. Z rozumu przeważnie nie korzystają, nie dysponują czułymi wąsami, silnymi pazurami, mocnym ogonem, nie wyczuwają emocji… Cóż oni by poczęli bez kota? (s. 243)

Najważniejszym bohaterem w powieści jest kocur. Jego imię pasuje do niego idealnie. To kot z piekła rodem. Przyznam szczerze, że jego domowe wyczyny wprawiały mnie w lekkie osłupienie, bo trudno mi było uwierzyć, że koty są zdolne do takich aktów wandalizmu, że są takimi przecherami i świetnymi aktorami. Nie wiem, czy w tej wstępnej rozbudowanej akcji autorka trochę nie podkoloryzowała umiejętności Belzebuba. I też do końca nie wiem, czemu domowe wyczyny kota zajmują aż tyle stron. Z jednej strony ten wątek bawi, a z drugiej odwleka meritum akcji.

Ale spodziewałem się, że na prowincji jednak będzie spokojniej. (s. 193)

Komisarz Werner, który przybył z Lublina, podpowiada swoim nowym podwładnym, jak poprowadzić dochodzenie, sam daje przykład bycia dobrym śledczym. Akcja ma różne tempo w zależności od rozwoju śledztwa. Czytelnik może szybciej się połapać co i jak w śledztwie niż kraśniccy policjanci dzięki myślom Belzebuba. W tej powieści kocur bardziej wykreowany jest jak człowiek niż jak zwierzę, choć instynktu drapieżcy mu nie brakuje. Postać Marylki jest może nieco przejaskrawiona i przez to może trochę denerwować, gdyż jej sposób traktowania Belzebuba mnie osobiście irytował. Za to inni mieszkańcy Kraśnika są niezwykle barwni i nietuzinkowi.

Jeszcze więcej nieboszczyków, czyli śledztwo z pazurem to wielogatunkowa powieść. Mieszają się tu elementy obyczajówki, kryminału i komedii. Jeśli nie wiecie, do czego zdolne są kocury, zwłaszcza czarne, albo potrzebujecie śledczego w czarnym futerku, to sięgnijcie po powieść Małgorzaty J. Kursy. Na lato w sam raz.

 

Link do opinii

Co prawda pierwsza częśc bardziej mi się podobala, ale jak zwykle kot wymiata. W tej Belzebub odkrywa kilka zwłok i dzięki temu pomaga policji. Na dodatek to on złapał mordercę. Powinien dostac medal. Dodatkowo dowadujemy się cos o nim wiecej, jest uzależniony od waleriany.  Co do pozostałych bohaterów. Marylka i Sławek zaaklimatyzowalii się w Kraśniku, brak mi więcej akcji z matką Luki i tych dwóch starszych sióstr-wdów z poprzedniej części. Co się z nimi stało? Ale za to są nowi. Szewc jest osobą barwną i na zabój zakochany w swej żonie ( bez wajemności), ale szybko zostaje wdowcem. I to staje się punktem zapalnym wszystkich zbrodni. Co wyniknie z spotkania sprawcy morderstw i kota obronnego. Wiele śmiechu.

Link do opinii
Inne książki autora
Malwina i Eliza na tropie. Wszystko przez krasnala
Małgorzata J. Kursa0
Okładka ksiązki - Malwina i Eliza na tropie. Wszystko przez krasnala

Malwina i Eliza, dwie przyjaciółki z Kraśnika, postanawiają wyjechać i odpocząć z dala od domu. Zbieg okoliczności sprawia, że trafiają do małej...

Kto mnie zabił? W poczekalni Pana B
Małgorzata J. Kursa 0
Okładka ksiązki - Kto mnie zabił? W poczekalni Pana B

Jakub Pastuszko, właściciel małej firmy w niewielkim miasteczku, na skutek przykrych okoliczności trafia do Zaświatu. Kiedy dowiaduje się, że został zamordowany...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy