Czy zrobisz wszystko, aby ten dzień nie był twoim ostatnim?
Sherlock, młody geniusz chorujący na raka mózgu i Dok, bezdomny z ważną życiową misją, przez przypadek odkrywają, że łączy ich wspólna pasja. Ale nie tylko. Z każdym kolejnym spotkaniem zaczynają rozumieć, jak bardzo potrzebują siebie nawzajem i jak wiele mogą sobie dać. Tymczasem młoda dziennikarka wznawia niewyjaśnione śledztwo sprzed lat i zaczyna zbliżać się do rozwikłania zagadki tajemniczego nieznajomego, który niesie pomoc osobom z półświatka i wyrzuconym na margines społeczeństwa. Co się wydarzy, gdy prawda wyjdzie na jaw?
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2022-03-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 396
Język oryginału: polski
„Jeszcze nie dzisiaj”
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Dzień dobry! Dzisiaj mam dla Was książkę, w której porusza się wiele trudnych tematów. Tematów, które zwykle zostają przemilczane i zignorowane. Zapewne każdy, kto przeczyta tę lekturę, inaczej spojrzy na świat, w którym żyje. Uświadomi sobie, że gdzieś tam pośród nas są ludzie, dla których każdy kolejny dzień jest walką. Walką o życie, o byt, o jedzenie czy o godność. Niektórzy uświadomią też sobie, że jego własne problemy to nic, w porównaniu z problemami innych ludzi. Bardzo polecam tę książkę wszystkim tym, którzy chcą przeczytać coś napisanego z niezwykłą wrażliwością i empatią. Temat, który został poruszony przez autora, jest na pewno trudny i odważny, ale warty tego, żeby o nim pisać.
A co właściwie zostaje poruszone? Poznajemy Sherlocka, niezwykle inteligentnego dzieciaka chorującego na raka mózgu, dla którego szanse na przeżycie są niewielkie. Dla niego każdy dzień jest zawziętą walką o życie. Śledząc jego historię, uświadamiamy sobie, jak cenne jest zdrowie i jak jedna choroba potrafi zniszczyć beztroskie dzieciństwo. Kolejnym bohaterem jest Dok, bezdomny mężczyzna z ważną życiową misją, który na każdym kroku uświadamia nam, że osoby bezdomne są zwykle wyrzucone na margines społeczeństwa i omijane szerokim łukiem, a tak naprawdę oni także zasługują na szacunek i pomoc. Każdy z nich ma jakąś historię i każdy z nich ma uczucia i potrzeby. Dodatkowo poznajemy też Nutę, pielęgniarkę pracującą na oddziale onkologicznym, która z całych sił stara się umilić życie małych pacjentów, a także Maję, dziennikarkę, która za wszelką cenę chce dowiedzieć się, kim jest mężczyzna, który pomaga wszystkim potrzebującym osobom z półświatka. Okazuje się, że nawet tak różni ludzie mogą na siebie trafić i połączyć swoje losy w najbardziej nieprzewidywalny sposób.
„Jeszcze nie dzisiaj” to piękna powieść o przyjaźni, nadziei i empatii, która ukazuje prawdziwy świat, takim, jakim naprawdę jest. Sergiusz Sawin napisał książkę pełną wartości bardzo potrzebnych w dzisiejszych czasach. Cieszę się, że ta lektura wpadła w moje ręce, bo oprócz świetnej, wciągającej fabuły, dostajemy w gratisie wiele nauk i przypomnień, co tak naprawdę jest ważne w życiu.
„Czy zrobisz wszystko, aby ten dzień nie był twoim ostatnim?” No właśnie. 10/10
„Jeszcze nie dzisiaj” To wspaniała, przepełniona emocjami książka. Aż trudno uwierzyć, że jest to debiut Sergiusza Sawina. Sięgając po książkę po części spodziewałam się trudnych tematów, emocji i wzruszeń, ale to, co otrzymałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Scherlock to dziesięcioletni chłopiec, którego życie toczy się głównie wokół jego choroby. Nowotwór głowy nie pozwala chłopcu normalnie cieszyć się życiem i z niego korzystać. Jego życie toczy się pomiędzy oddziałem onkologicznym w szpitalu, a domem dziecka. To właśnie, przebywając w szpitalu i siedząc na parapecie poznaje Doka. Jest to bezdomny mężczyzna, który mimo swego niepowodzenia w życiu za wszelką cenę stara się pomagać innym. Szybko okazuje się, że Dok i Scherlock znaleźli wspólna nić porozumienia. Mimo różnicy wieku, która ich dzieli potrafią się świetnie zrozumieć. Coraz częstsze spotkania i długie rozmowy bardzo ich do siebie zbliżają. Losy ludzi układają się bardzo różnie. Niejednokrotnie zdarza się, że mamy bądź możemy mieć wszystko na wyciągnięcie ręki, a jedynie wystarczy o to zadbać, docenić i szanować. Niektórzy nie potrafią nawet tego. Jednak bywa również I tak, że w wyniku nieszczęśliwych zdarzeń, wykorzystania naszej naiwności przez innych, czy okrucieństwa innych podwinie nam się nogą i w życiu nie ułoży się tak jak powinno. Ludziom łatwo jest zawsze oceniać, ale nie można oceniać innych, nie znając ich historii. A okazuje się, że każdy z nas niesie swoje brzemię i swoją historię, która wielokrotnie bywa tajemnicą dla otaczającego nas świata. Książka to istne morze emocji i wzruszeń. Sama jestem matką i książki, w których głównymi bohaterami są dzieci, i to ich dotyka nieszczęście choroby poruszają mnie ze zdwojoną siłą. Niemniej jednak myślę, że w tym przypadku chusteczki przydadzą się dosłownie każdemu czytelnikowi! Piękna, poruszając i bardzo dojrzała historia! Aż trudno uwierzyć, że jest to literacki debiut! Ja serdecznie polecam tę historię wszystkim czytelnikom, bo Myślę, że poruszy każdego. Książka otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Na początku poznajemy kilku bohaterów i trzeba było mi trochę czasu, żeby wkręcić się w tę historię. Ale po kilku rozdziałach było tylko lepiej. Poznajemy dzieci ze szpitala onkologicznego. To bardzo smutne rozdziały, takie małe dzieci, a tak cierpią. Od najmłodszych lat walczą o życie, biorą chemię, ale niestety nie wszystkie wygrywają z chorobą. Podobał mi się wątek małego chłopca z domu dziecka chorego na raka i jego przyjaźń z dziewczynką z dobrego domu. Ta przyjaźń właśnie narodziła się w szpitalu. Moją sympatię zdobyła pielęgniarka Nuta, która wkładała całe swoje serce do opieki nad tymi dziećmi. Oraz dziennikarka Maja. Ciekawy watek jest wtedy, kiedy dziewczyna postanawia wtopić się w środowisko ludzi bezdomnych i stać się jedną z nich. Jej oczami poznajemy świat ludzi, którym nie wyszło w życiu. Jest również tajemniczy lekarz bezdomnych DOK. Właśnie Maja stara się wyjaśnić tajemnicę tego człowieka. I jest Andrzej, a ta postać mi w ogóle nie pasowała do tej książki, nic się kupy nie trzymało. Ale to jest celowy zabieg autora, ponieważ później jest element zaskoczenia. I to duży plus:)
Książka ciekawa, zaskakująca, ale też trzymająca w napięciu. Historia niebanalna i nieprzewidywalna, a miejscami również wzruszająca. Opowieść wywołuje emocje i to duży plus. Na minus jak dla mnie to mała czcionka. Dużo czytam wieczorami, a nawet po nocach i oczy szybko mi się męczyły.
Książkę polecam, miło spędziłam z nią czas.
Bardzo udane nowe wyzwanie i debiut literacki Sergiusza Sawina. Powstała książka pełna emocji i wzruszeń. Akcja książki dzieje się w trzech miejscach: wśród bezdomnych, w szpitalu onkologicznym i w środowisku dziennikarskim. Główni bohaterowie to Scherlock, Dok i Maja. Scherlock to dziesięcioletni chłopiec chory na groźnego guza mózgu. Mimo trudnego dzieciństwa jest pogodny i nadzwyczaj inteligentny. Doskonale zna, jakie są konsekwencje jego choroby i jest w stanie z tym się pogodzić. ,,Wyłączam się - zanotował bez strachu, ale ze zdziwieniem. Jak komputer, któremu kończy się bateria. Gasnę. Przechodzę w tryb wiecznego uśpienia."
Dok to bezdomny mężczyzna owiany nutą tajemnicy, leczy trudne przypadki w ukryciu, pomaga osobom wyrzuconym poza margines. ,,Dok to taki nasz anioł stróż. Bezdomny, który kilka lat temu podjął się leczenia innych bezdomnych w mieście. Potrafi złożyć złamane kończyny, wyleczyć choroby skórne, zrobić operację." Czytając o jego działalności przypominał mi ,,Znachor" Tadeusza Dołęgi-Mostowicza.
Dziennikarka Maja jest zafascynowana postacią Doka i prowadzi śledztwo. Te trzy osoby na koniec wezmą udział w trudnym przedsięwzięciu.
Autor przedstawił bezdomnych w pozytywnym świetle. Pokazał, jak łatwo z biznesmena można stać się bezdomnym, bo ,,fortuna kołem się toczy." Opisani w powieści bezdomni to osoby lojalne wobec siebie, przyjacielscy i uczciwi.
Pisząc o dzieciach chorych na raka, autor musiał zgłębić zagadnienia z dziedziny onkologii konsultując się z lekarzem z tej dziedziny.
Są książki do których się wraca po jakimś czasie. ,,Jeszcze nie dzisiaj" do takich należy. O chorych dzieciach myśli się nie tylko w czasie czytania, ale na długo pozostają z z czytelnikiem. To smutna, wyciskająca łzy historia, dobrze, że ze szczęśliwym zakończeniem. Opowieść o zmiennych kolejach losu, śmierci, trudnych wyborach, miłości, przyjaźni i lojalności. Książka wciąga od pierwszych stron, zaciekawia, trudno odłożyć czytanie na później, nie poznając jej zakończenia. Myślę, że mógłby na kanwie tej powieści powstać film.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Przeczytane:2023-05-26, Ocena: 6, Przeczytałam,
,,I przez chwilę tak sobie trwali- głowa przy głowie. Dziewczyna w zielonej chustce i łysol w okularach, dwójka dzieciaków z różnych kręgów, których losy splotły się we wspólnym doświadczeniu cierpienia i we wspólnej walce z niewidocznym, cholernie agresywnym złem. Bezbronne istoty zawieszone między życiem a śmiercią, wciąż nietracące nadziei, że dzięki współczesnej medycynie uda im się jednak zwyciężyć. "
Powiem wam, że w pierwszym odczuciu bardzo zdenerwował mnie mały druk, który jakby ukrył przede mną wartość treści. Dopiero w momencie, kiedy przeczytałam kilka pierwszych stron w zupełności przestał się liczyć. Zadałam sobie pytanie, czym jest mały druk w obliczu śmierci? Czy faktycznie wygląd książki jest ważniejszy niż wartościowa treść? Uwierzcie mi, że nie jest. Gdybym nadużywała alkoholu, to powiedziałabym, że tego nie da się czytać na trzeźwo. Ciężko jest zwyczajnie rozmawiać o chorobach, o śmierci, o współczesnej medycynie, która w obliczu raka nadal trwa w miejscu. Ludzie wymyślają nowe samochody, statki kosmiczne, badają planety, a nadal trwają w czarnej otchłani jeśli chodzi o choroby nowotworowe. A to właśnie tutaj potrzebna jest pomoc. Nie nowy personel, więcej łóżek, tylko właśnie leki, które działały by konkretnie na daną chorobę. Po co nam roboty z ludzką inteligencją, skoro możemy uratować siebie nawzajem. I dlaczego tego nikt nie robi?
Nawet nie macie pojęcia, jak ja bardzo przeżywam tą książkę. Wpierw poznałam osobę, która pracuje przy dzieciach śmiertelnie chorych. Opisuje ona przez co przechodzi każdego dnia, jak czasem jest jej ciężko, kiedy oni odchodzą. Później przedstawiona jest historia chłopca z domu dziecka, który został porzucony, gdy miał cztery dni. W miarę upływu czasu okazało się, że jest nad wyraz inteligentnym dzieckiem. Mając cztery lata, jego mózg funkcjonował jakby miał już lat osiem. Bardzo szybko się uczył i pragnął zdobywać coraz to większą wiedzę. Niestety później okazało się, że ma guza mózgu. Od tamtej pory systematycznie odwiedza szpital. Zapoznał tam młodą dziewczynę również bardzo chorą. Ich rozmowy i przyjaźń była dla mnie bardzo budująca. Pocieszali się wzajemnie i prowadzili naprawdę inteligentne rozmowy. Kolejnym ważnym bohaterem jest tutaj bezdomny, który zwrócił nie tylko moją uwagę. Jego wiedza medyczna była dla mnie godna podziwu. Przez przypadek zwrócił na siebie uwagę i to, co powiedział spowodowało, że będą chcieli go odszukać. Oczywiście historia postaci jest opisana każda z osobna, jednak one później się scalą. Wyjdzie na to, że nic w naszym i bohaterów życiu nie dzieje się bez przyczyny. Jak zatem zakończy się ta opowieść? Kto wygra?
Jeśli lubicie się wzruszać, to koniecznie powinniście ją przeczytać.
Powieść porusza tematy, których nie chcemy znać i najlepiej, byśmy nigdy nie mieli z nimi do czynienia. To walka o życie nie tylko własne. O uczuciu przyjaźni, które bywało przerywane i scalane. O bliskości na odległość i niesprawiedliwości losu. O przemijaniu, bólu i sztucznym uśmiechu, byleby tylko drugiemu nie sprawić przykrości. O wewnętrznej walce z samym sobą i groźnym przeciwnikiem. Po prostu piękna opowieść. Bardzo, ale to bardzo wam polecam!!!
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.