Matki feministki kontra Matki Polki kury domowe. Ekomamy w kontrze do klientek McDonalda. Matki pracujące przeciwko pełnoetatowym mamom.
Kariera czy dziecko? Poród naturalny czy cesarskie cięcie? Pierś czy butelka? Współczesnym kobietom nie żyje się lekko, ale każda z nich uważa, że ma ładniejsze mieszkanie, lepszego męża i grzeczniejsze dzieci niż koleżanka.
Monika, Karolina, Olga i Agnieszka spotykają się w kawiarni dla mam z dziećmi. Każda z nich próbuje przekonać pozostałe, że jej sposób na życie jest najlepszy. Do czasu...
Kiedy dziecko jednej z nich poważnie zachoruje, stają w jednym szeregu, żeby ratować życie dziewczynki. Bo przecież są matkami!
Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: 2019-01-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 400
Magdalena Majcher wprowadziła się do mojej biblioteczki oraz życia niepostrzeżenie i już tam pozostała. Jej książki opowiadają historie zwykłych ludzi, takich jak Ty czy ja. Zwracają uwagę na problemy, które w każdej chwili mogą zapukać do drzwi. Poruszają tematy będące zarazem trudne, ale i niosące nadzieję. Beztroska okładka powieści "Jeszcze jeden uśmiech" zwiastuje mało kłopotów, mnóstwo radości i rodzinnych chwil w pięknej scenerii. Czy aby na pewno?
"Jesteś przede wszystkim kobietą i pamiętaj, że nikt nie zadba o ciebie lepiej niż ty sama." *
Monika jest upartą i przedsiębiorczą bizneswoman, która lada moment zostanie samotną matką. Z wyboru. Ma wyczucie stylu, wciąż dąży do wyznaczonego celu i planuje otworzyć kawiarnię dla młodych matek z dziećmi. Od dziecka zna...
...Karolinę a choć różnią jak ogień i woda, często kłócą to bardzo cenią swoją przyjaźń. Karola jest ekomamą dwójki dzieci i dobrowolną kurą domową, ale odczuwa brak kontaktu z ludźmi. Dlatego przyjęła propozycję Moniki, by doglądać nowo otwartego interesu.
Do wizyty w klubo-kawiarni skłoniła Olgę matka, która martwi się jej samopoczuciem. Dziewczyna ma dwadzieścia siedem lat i spodziewa się... czwartego dziecka. Jest słaba i przygnębiona, kocha swoje dzieci, ale jednocześnie czuje, że sytuacja zaczyna być ponad jej siły. Czy to miejsce i spotkane tutaj kobiety pomogą jej w podjęciu ważnej decyzji?
Z kolei Agnieszka nie potrafi się od swojej matki uwolnić, choć rozumie potrzebę kontaktu Matyldy z babcią. Anna przekracza jednak granice, pokazuje nadopiekuńczość nadużywając cierpliwości rodziny córki. Nawet w kawiarni Moniki Agnieszkę śledzi matka a przecież Matylda miała się tutaj ośmielić podczas zabawy z rówieśnikami!
Cztery rodziny. Cztery różne sytuacje społeczne, materialne, zawodowe i duchowe. W chwili, gdy się spotykają nie milkną spory dotyczące macierzyństwa. Czy lepiej karmić piersią czy butelką? Cesarka czy poród naturalny? Wózek czy chusta? Matka Polska czy sukces i niania? Ubranka zawsze markowe czy może z drugiej ręki? Bliskość czy dystans? Czy używać smoczka? Ile kobiet, tyle opinii i odwieczna wojna o tytuł NAJlepszej matki. To nie mężczyźni, którzy odpuszczą przy kuflu piwa i telewizji...
"Gonimy za czymś niedoścignionym i w tym pędzie gubimy to, co najcenniejsze... Siebie." **
Dla każdej z głównych bohaterek los trzyma w zanadrzu niespodziankę. Życie każdej obróci się o 180 stopni, oczywiście nie zawsze będą to chwile radosne, przyjemne i miło wspominane. Ale przecież nikt nie mówił, że życie jest lekkie i płynie bez przeszkód, prawda? W jedną uderzy tajemnica z przeszłości męża, w inną uparty mężczyzna, w trzecią konserwatywne poglądy a w czwartą choroba dziecka. Do głosu dojdzie też syndrom DDA (dorosłe dziecko alkoholika), które odcisnęło piętno na psychice jednej z bohaterek, pojawi się zbuntowany gimnazjalista oraz choroba, nie pozostawiająca złudzeń...
Spory sporami, ale gdy na jedno z powieściowych dzieci los ześle ciężką chorobę, wszystkie staną murem i będą robić wszystko, by pomóc. Piękna, ważna, ale jednocześnie trudna powieść. Magdalena Majcher pokazała z jak wieloma przeszkodami musimy się mierzyć. Napisała cudowną książkę, którą polecam mimo kalibru zawartych w niej problemów. Przygotujcie chusteczki i przenieście się do Katowic a gwarantuję Wam niezapomniane emocje. Dowiecie się ile warte jest zdrowie i uśmiech dziecka; jak przewartościować codzienność, by znaleźć o jedną chwilę więcej dla swojej pociechy, jednocześnie nie zapominając o sobie. Zobaczycie jak zmierzyć się z kontrowersyjnymi poglądami, jednocześnie nie tracąc przyjaciół czy małżonków oraz jak postrzegane są rodziny wielodzietne.
"Człowiek nigdy nie dostaje tego, na co zasłużył, a los łatwo żongluje złymi kartami, wystawiając nas na najgorsze próby. Próby, na które nikt nie jest gotowy." ***
Podsumowując - "Jeszcze jeden uśmiech" to historia niezwykle poruszająca ludzkie serca, opowiadająca o dojrzałości, świadomych decyzjach, mamie-cudotwórczyni i złotych środkach oraz o zwyczajnych problemach zwykłych ludzi. Ale w żadnym wypadku nie są one małego kalibru. Wypalają wręcz dziurkę w najbardziej wrażliwym miejscu naszego serca a z oczu wyciskają niejedną łzę... Jest to opowieść o błędach młodości, strachu przed szczerą rozmową, ulotności szczęśliwych chwil czy spełnianiu cudzych marzeń. Gorąco polecam!
* M. Majcher, "Jeszcze jeden uśmiech", Wyd. Pascal, Bielsko-Biała 2019, s. 46
** Tamże, s. 34
*** Tamże, s. 281
recenzja pochodzi z mojego bloga:
Autorka przedstawia różne portrety matek. Zwolenniczki naturalnego karmienia i te, które nie chcą słyszeć o karmieniu piersią. Dylemat: kariera czy pełnoetatowa opieka nad dzieckiem, poród naturalny czy cięcie cesarskie. Wszystkie matki mają swoje podejście do wychowania, mają swoje wyobrażenie o rodzinie. Mimo wszelkich różnic bohaterki łączą siły, gdy trzeba walczyć o zdrowie dziecka jednej z nich. Piękna historia, którą polecam.
"Człowiek nigdy nie dostaje tego, na co zasłużył, a los łatwo żongluje złymi kartami, wystawiając nas na najgorsze próby. Próby, na które nikt nie jest gotowy".
Wiedziałam, że kolejna książka Magdaleny Majcher nie będzie łatwą oraz przyjemną pomimo kolorowej okładki, przywołującej pozytywne skojarzenia. Autorka bowiem przyzwyczaiła mnie do problematycznych powieści, których z pewnością nie można nazwać lekkimi. Summa summarum, tytułowy uśmiech okazał się w moim przypadku dosłownie uśmiechem przez łzy.
Magdalena Majcher to pisarka, która na co dzień pracuje jako copywriter i publikuje swoje opowiadania w kobiecej prasie. Prywatnie kochająca Bałtyk, szczęśliwa żona i mama dwóch synów. Zadebiutowała wydaną w 2016 r. książką pt. "Jeden wieczór w Paradise”. W wolnych chwilach czyta polskie powieści obyczajowe oraz kryminały.
Monika, Karolina, Olga i Agnieszka to cztery matki na zupełnie różnych etapach życiowych z innym podejściem do życia oraz do macierzyństwa. Kobiety spotykają się w nowo otworzonej kawiarni "Nie ma jak u mamy", by tam dyskutować na temat różnych życiowych problemów. Gdy niespodziewanie córeczka jednej z nich zaczyna chorować, bohaterki zapominają o tym, co je dzieli, bowiem dużo dobrego może jedynie sprawić to, co łączy ludzi.
Najnowszą powieść Magdaleny Majcher można zamknąć w jednym słowie, czyli "macierzyństwo". Ale to macierzyństwo bez lukru, ukazane na zasadzie kilku kontrastów, z wieloma blaskami i cieniami. Autorka na przykładzie czterech zupełnie różnych postaw życiowych swoich bohaterek, ściera ze sobą poglądy matek wywołujące najwięcej kontrowersji, czyli cesarka, czy naturalne rodzenie, karmienie piersią czy butelką, poświęcenie kariery dla dziecka, czy jednak niania itd. Rozmowy, jakie kobiety ze sobą przeprowadzają oraz związane z tym argumenty, jakimi starają się przekonać drugą stronę to bardzo ciekawa warstwa tej powieści. Jestem pewna, że wiele matek odnajdzie na jej łamach swoje własne myśli i dylematy, a to niewątpliwie jej wartość dodana.
Magdalena Majcher pod płaszczem wciągających dyskusji o macierzyństwie przemyca sporo tematów, które warto zgłębić po zakończonej lekturze. Mowa tutaj w szczególności o karmieniu piersią i wmawianiu kobietom tego, że nie mogą naturalnie karmić, celem przysporzenia zysków koncernom farmaceutycznym, sprzedającym sztuczne mleko. Drugim tematem, jaki wzbudził we mnie wiele emocji jest traktowanie antykoncepcji przez fanatycznych katolików, jako grzechu i wielkiego zła. Jeden z wiodących wątków książki, czyli małżeństwo Olgi i postawa jej męża, wzbudził moją wściekłość oraz zdumienie bezmyślnością niektórych ludzi.
Są jak widać trudne tematy, ale jest jeszcze do tego temat najtrudniejszy, czyli śmiertelna choroba dziecka. To właśnie ona łączy Monikę - nowoczesną kobietę sukcesu, Karolinę - eko matkę, Agnieszkę - próbującą pogodzić pracę zawodową z wychowaniem córki oraz Olgę - umęczoną rodzicielskimi obowiązkami, będącą w czwartej ciąży. Wątek ten, rozwinięty w drugiej połowie książki, wzbudził moje wielkie wzruszenie i łzy. Cieszę się, że autorka postanowiła pokazać, że najważniejsze jest to, co nas łączy, a nie dzieli i dzięki temu właśnie można zdziałać naprawdę wiele.
"Jeszcze jeden uśmiech" to książka, jaką przeczytałam w jeden dzień, a która jednocześnie wzbudziła we mnie wiele przemyśleń i wiele sprzecznych uczuć. Magdalena Majcher pokazała, że na udane macierzyństwo nie ma jednej, właściwej recepty, ale jest za to jeden, wspólny element dla wszystkich rodziców, czyli uśmiech dziecka.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Matki feministki kontra Matki Polki kury domowe. Ekomamy w kontrze do klientek McDonalda. Matki pracujące przeciwko pełnoetatowym mamom.
Kariera czy dziecko? Poród naturalny czy cesarskie cięcie? Pierś czy butelka? Współczesnym kobietom nie żyje się lekko, ale każda z nich uważa, że ma ładniejsze mieszkanie, lepszego męża i grzeczniejsze dzieci niż koleżanka.
Monika, Karolina, Olga i Agnieszka spotykają się w kawiarni dla mam z dziećmi. Każda z nich próbuje przekonać pozostałe, że jej sposób na życie jest najlepszy. Do czasu...
Kiedy dziecko jednej z nich poważnie zachoruje, stają w jednym szeregu, żeby ratować życie dziewczynki. Bo przecież są matkami!
"- Walczymy. Każdy dzień jest dla nas walką o jeszcze jeden uśmiech, jeszcze jeden oddech i jeszcze jeden dzień."
Magdalena Majcher kolejny raz udowadnia, że nie boi się poruszać trudnych i niewygodnych tematów, o których wciąż mało się mówi. Poznając historię czterech bohaterek na nowo musiałam zweryfikować swoje poglądy i zapatrywanie na wiele spraw związanych z macierzyństwem. Mogę śmiało stwierdzić, że w zasadzie każda z nich miała w jakimś sensie swoje racje, gdyż nie ma jednej sprawdzonej, złotej recepty na wychowanie dziecka. Jednak dla każdej z nas najważniejsze jest jego dobro. Dlatego, gdy poznałam je bliżej, mogę powiedzieć, że każdą z nich byłam w stanie zrozumieć i polubić. Starałam się jednocześnie żadnej nie oceniać, choć muszę przyznać, że wcale nie było to takie łatwe.
Podobało mi się ukazanie siły kobiet i ich przyjaźni. Mimo dzielących je różnic, wychowania oraz poglądów potrafiły nadal się przyjaźnić i zjednoczyć w imię najważniejszych wartości. Niezwykle interesująco autorka przedstawiła relacje na linii babcia-matka-córka, kobieta-mężczyzna czy ojciec-dziecko. Pokazuje tym samym łączące je więzi, jak i te dopiero się rodzące. Przypomina jak ważna jest szczera rozmowa, wsparcie i zrozumienie.
"(...) chyba właśnie na tym polegał paradoks życia. Człowiek nigdy nie dostaje tego, na co zasłużył, a los łatwo żongluje złymi kartami, wystawiając nas na najgorsze próby. Próby, na które nikt nie jest gotowy."
Autorka w swojej powieści nakreśla różne oblicza macierzyństwa i towarzyszące mu dylematy. To, w jaki sposób postrzega macierzyństwo rodzicielstwo... z jednej strony zachwyca, a z drugiej skłania do głębszych refleksji. Godzimy się bardziej lub mniej świadomie przyjąć rolę matki Polki, jaką narzuca na nas społeczeństwo. Zapominamy w tym wszystkim o sobie, swoich potrzebach i marzeniach. Bo przecież oprócz tego, że jesteśmy mamami, żonami, partnerkami, jesteśmy również, a może przede wszystkim kobietami. Pamiętajmy o tym!
"Gonimy za czymś niedoścignionym i w tym pędzie gubimy to, co najcenniejsze... Siebie."
Nie da się ot tak wyrazić w kilku słowach wszystkich emocji, jakie spadają na czytelnika. Tu strach, złość, miłość, nadzieja i radość mieszają się ze sobą, by zaskoczyć nas w najmniej spodziewanym momencie. Początkowo nic nie zapowiada zbliżającego się dramatu jednej z bohaterek, ale wraz z upływem stron, przybywa problemów, którym trzeba będzie stawić czoło.
Autorka wplotła również wątek alkoholizmu i współuzależnienia czy rodziny wielodzietnej postrzeganej jako patologia. Wątki niby poboczne, a dopracowane w każdym szczególe. Jednak to choroba dziecka stoi na pierwszym planie i nie sposób po prostu nie przeżywać tego wszystkiego wraz z bohaterami, nie odczuwać ich strachu, obaw, bólu. Trzymałam kciuki za pomyślny finał. Ale czy taki nastąpił? Musicie przekonać się sami.
"Jeszcze jeden uśmiech" to życiowa, wyciskająca z oczu łzy powieść o trudach macierzyństwa i miłości rodzicielskiej. To książka o zwykłej codzienności i wyzwaniach, które rzuca nam pod nogi. To również lektura o sile przyjaźni kobiet, ich pragnieniach i marzeniach. I wreszcie to historia o kobietach takich jak my. Jestem pewna, że każda z nas odnajdzie w niej cząstkę siebie. Czy wszystkie kobiety biorą udział w walce o tytuł najlepszej matki? Sprawdźcie koniecznie!
Poruszająca opowieść o rodzicielstwie, niespełnionej miłości i sile rodzinnych więzów. Martyna jest młodą, samotną mamą czteroletniej dziewczynki...
Oparta na faktach powieść o głośnej zbrodni w Rakowiskach. Wnikliwa i odkrywcza próba odpowiedzi na pytanie, dlaczego doszło do morderstwa, które wstrząsnęło...
Przeczytane:2019-08-09, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2019,