Nowa miłość w nowym życiu.
Pewnej deszczowej nocy, w przytułku dla bezdomnych umiera młoda kobieta. Nie ma przy sobie niczego, oprócz zdjęcia nieznanego mężczyzny i zniszczonego dowodu osobistego.
Kiedy zakonnica Ludwika kończy czuwanie przy konającej podopiecznej, w drzwiach przytułku pojawia się dziewczyna łudząco podobna do zmarłej. Przemoknięta oraz przerażona prosi o schronienie. Pod wpływem impulsu siostra decyduje się ukryć kobietę i jeszcze przed przyjazdem pogotowia przekazuje jej dokumenty denatki.
Nikt nie wie, przed czym ucieka dziewczyna, która od teraz nazywa się Marianna Walewska. Przeszłość jednak rzadko pozwala o sobie zapomnieć. Kobieta wkrótce przekona się, że nie wystarczy zmienić nazwiska, by raz na zawsze wymazać swoją historię.
Padał deszcz. Nic tu po mnie, pomyślała i już miała zamiar podążyć do kaplicy na wieczorne modlitwy, gdy usłyszała dzwonek przy drzwiach wejściowych.
– Za późno, jak zwykle… – powiedziała siostra, otwierając na oścież bramę. Ale ku jej zaskoczeniu to nie było pogotowie. Przed drzwiami stała dziewczyna. Była przemoknięta i przerażona. W pierwszej chwili zakonnica zaniemówiła. Młoda kobieta była łudząco podobna do tej, która przed chwilą zamknęła oczy na zawsze, a już na pewno była w podobnym wieku. Co za zrządzenie losu, pomyślała.
– Proszę mi pomóc. Proszę mnie ukryć – powiedziała dziewczyna ledwo słyszalnym głosem.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2023-11-29
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 286
Język oryginału: polski
Jest noc, kiedy zakonnica Ludwika czuwa nad umierającą kobietą w przytułku dla bezdomnych. Niestety kobieta umiera i pozostają po niej tylko dokumenty. Chwilę później słysząc dzwonek, siostra jest pewna, że to pogotowie, myli się i to bardzo. W drzwiach staje ciężarna kobieta, bardzo podobna do tej zmarłej, błagająca o pomoc. Zakonnica ma dosłownie parę chwil, aby podjąć decyzję, od której będzie zależało nie jedno życie. Postanawia dać dokumenty młodej kobiecie, która tak staje się Marianną Walewską.
Mija kilka lat od tamtego zdarzenia. Marianna urodziła synka, który niebawem ma iść do przedszkola, a ona do pracy. Dzięki pomocy zakonnicy jej życie się ułożyło, a ona jest w miarę szczęśliwa. Jednak przeszłość nie zamierza dać o sobie zapomnieć i pewnego dnia ktoś szuka prawdziwej Marianny. Jak potoczą się losy kobiety, która nią się stała? Czy to wyjdzie na jaw? Dlaczego uciekała? Co zrobi zakonnica?
Tytuł książki zdecydowanie jest trafny, bo jest ona pełna tajemnic, które autorka powoli przed nami odkrywa. Historia mnie wciągnęła i to praktycznie od samego początku i nie pozwoliła się od siebie oderwać aż do momentu, w którym odkryłam wszystkie tajemnice. Akcja nie bardzo szybka, ale również niewolna czy nużąca. Znalazłam w niej kilka zwrotów, które mnie zaskoczyły. To historia o niełatwej przeszłości, która wraca w najmniej odpowiednim momencie, o nowym życiu.
Książkę czytamy zarówno z perspektywy Marianny (a dokładniej kobiety, która przejęła jej tożsamość) oraz zakonnicy Ludwiki. Obie bohaterki są postaciami ciekawy, dobrze wykreowanymi. Obie polubiłam, obu mocno kibicowałam.
„Jej tajemnice” to ciekawa, pełna tajemnic historia, która mnie się podobała i polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Tajemnice – każdy je ma, czasem większe, czasem mniejsze. Jednak, kiedy zostaną ujawnione, mogą nas uzdrowić, ale mogą też nas zniszczyć.
Jak myślicie, czy można uciec przed niezamkniętymi sprawami?
,,Pewnej deszczowej nocy, w przytułku dla bezdomnych umiera młoda kobieta. Nie ma przy sobie niczego, oprócz zdjęcia nieznanego mężczyzny i zniszczonego dowodu osobistego.
Kiedy zakonnica Ludwika kończy czuwanie przy konającej podopiecznej, w drzwiach przytułku pojawia się dziewczyna łudząco podobna do zmarłej. Przemoknięta oraz przerażona prosi o schronienie. Pod wpływem impulsu siostra decyduje się ukryć kobietę i jeszcze przed przyjazdem pogotowia przekazuje jej dokumenty denatki''
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Pierwsza książka a jak porywająca, zupełnie inna niż te, które dotychczas czytałam. Najpierw mnie zaciekawiła okładka, później dostałam niesamowitą fabułę, pełną rozterek i ciekawych wydarzeń. Jednak tym, co sprawiło, że książka porwała mnie bez reszty, są tytułowe tajemnice, które za wszelką cenę chciałam odkryć. Gdy już je poznałam, doznałam pewnego rodzaju szoku, niedowierzanie. Jednak niemniej ważnym wątkiem w tej całej opowieści są różne oblicza miłości, taka, która nas uskrzydla, ale i taka, która łamie nam serce.
Ujmujący, bardzo szczerzy bohaterowie, których mamy tu kilku, a bez których fabuła byłaby uboga. Oczywiście główna sprawczyni zamieszania to Marianna, ale jest tu też cudowna siostra Ludwika, niezastąpiony ojciec Fryderyk czy Wiktor, ale tez osoby z przeszłości głównej bohaterki.
Beata Olejnik oddała w nasze ręce, niesamowitą historię. Jestem pewna, że nie jest to moje ostatnie spotkanie z piórem pisarki. Autorka w tej książce podjęła się bardzo trudnego zadania pośród rozterek i dylematów samotnej matki, podaje nam piękną bezinteresowna pomoc, miłość, przyjaźń.
,,Jej tajemnice'' świetnie napisana historia, która pochłania. Jednak nie jest to lekka lektura, tu emocje nie mają końca. Polecam.
Takie tam czytadełko. Jedna z historii bardzo niewiarygodna, jakaś taka mocno naciągana, (ta opowiadana przez dawną Zuzę). Druga historia ta, która była wynikiem konsekwencji tej pierwszej, zbyt banalna i równie banalnie opowiedziana. Dialogi sztuczne i jakieś takie zupełnie bez emocji.
Miałam wrażenie, że takie pisane "pod publikę", co by się ewentualnie czytelnikom, a właściwie bardziej czytelniczkom mogło spodobać. "Odpocznij. Ja będę czuwał, by nic nie zmąciło twojego snu". No powiedzcie, jak wiele kobitek nie rozpuści się jak masełko na ciepłym toście po takiej kwestii jakiegoś super przystojniaka ?.
Postacie i wydarzenia jakoś tak pokazane, zupełnie bez ikry. Mdłe i nijakie. Jedyną fajną sceną była ta, kiedy Apollo z córką bawi się w "napad" na babcię i dziadka. Scena fajna, jednak ewidentnie widać, że stworzona po to by Apollo usłyszał to co miał usłyszeć. A jedyna postać, która mnie zainteresowała to stara siostra Ludwika, jej dylematy i jej przyjaźń z równie starszawym ojcem Fryderykiem. Bardzo byłam ciekawa, jak ten wątek się rozwinie. Niestety nie było mi dane się tego dowiedzieć.
Powtórzę więc tylko, takie tam czytadełko, w dodatku bardzo słabiutkie.
,,Przeszłość jest czasami jak cień w południe. Nie da się przed nią uciec."
To moje czwarte spotkanie z książkami pani Beaty Olejnik, po powieściach ,,Słone jabłka", ,,W deszczu łatwiej ukryć łzy" i ,,Amulet", więc wiedziałam, że w jej najnowszej książce pt.: "Jej tajemnice" czeka mnie nietypowa i emocjonalna historia. Trudno było przewidzieć jak potoczą się losy bohaterów, gdyż autorka postarała się, byśmy zbyt szybko tego się nie domyślili, ale też nie poznali tytułowych tajemnic, które skrywa Marianna.
Dnia 20 września 2019 roku dla jednej kobiety życie się skończyło, a dla drugiej zaczęło na nowo. W przytułku dla bezdomnych umiera Marianna Walewska, a przy jej łóżku towarzyszy jej przy tym siostra Ludwika, która w jej rzeczach osobistych znajduje tylko zniszczony dowód osobisty i zdjęcie mężczyzny. Tego samego dnia do klasztornej bramy dzwoni zmarznięta, przemoknięta, przerażona dziewczyna w ciąży i prosi o pomoc. Jej widok wprawił siostrę w zdumienie, gdyż nieznajoma jest łudząco podobna do zmarłej Marianny. Nie zastanawiając się dłużej zakonnica postanawia przekazać znalezione dokumenty nieznajomej dziewczynie, która od tej pory zaczyna nowe życie, jako Marianna Walewska. Tej samej nocy zaczyna się jeszcze jedno życie i to dosłownie, gdyż na świat przychodzi Ares, jej synek. Jednak kto jest ojcem, dlaczego dziewczyna ma uszkodzone ucho, a przede wszystkim dlaczego uciekła i skąd, jest ujawniane w trakcie poznawania tej niezwykle wciągającej historii.
Gdybym miała określić ją jednym słowem, nadałabym jej imię Tajemnica, zgodnie zresztą z tytułem. Swoje sekrety ma przede wszystkim główna bohaterka, ale też osoby drugoplanowe. Każda z nich ma swoje powody, by o nich nie mówić. Możemy przyjrzeć się każdej z tych osób, gdyż autorka zdecydowała się na trzecioosobową narrację, więc widzimy więcej, niż występujące w niej postacie. To jednak nie sprawia, że wiemy wszystko.
Wkrótce dowiadujemy się, że uciekinierka kiedyś miała na imię Zuzanna, którą los ciężko doświadczył i pozostawił w duszy ogromną traumę. Okoliczności sprawiły, że musiała podjąć drastyczne kroki, by odciąć się od przeszłości. Ogromną pomocą okazuje się starsza zakonnica Ludwika, która pełni swoją funkcję od ponad 50 lat. Zawsze wierna zasadom, nakazom, ograniczeniom, teraz łamie surowe reguły, a dzięki temu zaczyna dostrzegać, to, czego nie widziała wcześniej.
Poza historią Zuzanny vel Marianny, wkraczamy też na klasztorne podwoje i ludzkie dylematy ukryte pod narzuconymi zasadami. Ten wątek stawia pytanie o sens tłumienia ludzkiej natury pod przykryciem chrześcijańskich dogmatów. To jest niezwykle interesujący motyw, który z reguły ukazywany jest z pobożnym nastawieniem. Pani Beata Olejnik ukazała nieco inną stronę służby w imię Boga. Stawia pytanie o sens takiego podejścia do wiary ukazując, że dosobnienie i nakazy posłuszeństwa nie idą w parze z miłosierdziem i miłością do drugiego człowieka. Widać to na przykładzie siostry Ludwiki i niezwykle wyrozumiałego księdza Franciszka. Ich przyjaźń jest przykładem, że nie da się zakazać drgnień serca, uczuć, potrzeby bliskości drugiego człowieka. Ukazana jest w nich ludzka natura, która tłamszona jest przez bezsensowne ograniczenia, surowe zakazy, a wszelkie odstępstwa od przyjętych norm uznawane za grzeszne, nawet takie jak poczucie żalu i starty. Uczucia, bowiem rządzą się własnymi prawami i nie można ich ograniczać w żaden sposób. Pokazuje też, że miłość do Boga jest możliwa nie tylko w obrębie murów klasztornych, ale przede wszystkim ma sens w świecie zewnętrznym, gdy prowadzimy zwykłe, codzienne życie. Zachowanie człowieczeństwa i postępowanie zgodnie z sumieniem nie jest jednoznaczne z tym, jaki strój, mundur, czy uniform nosimy.
,,Jej tajemnice" to złożona historia o wspaniałej przyjaźni między osobą duchowną a zwykłą dziewczyną, dzięki której odmienia się los bohaterki, ale też zakonnica dostrzega, co w tym życiu jest ważne, co straciła i czego tak naprawdę pragnie. Ten motyw jest wiodący, przewijający się z innymi, które uzupełniają tę fabułę, czyniąc ją coraz bardziej barwną i niespodziewaną. Jest to jednak jeden z motywów, chociaż stanowi wiodącą oś wydarzeń, wokół której dzieje się dosyć dużo, pojawiają się ciekawe osoby, ich dylematy i powiązania, dzięki czemu wiemy coraz więcej.
To także opowieść o podnoszeniu się po trudnych przejściach, odnajdywaniu spokoju, budowaniu na nowo swojego życia, ale też o różnych odcieniach miłości. Pojawia się miłość zakazana, matczyna, do Boga, do człowieka, miłość łącząca dwie osoby, miłość, której nie można zapomnieć, ale też o taka, która dopiero się zaczyna, nadając na nowo sens życiu.
Egzemplarz książki otrzymałam od portalu Sztukater
Część.
Czy masz tajemnice?
Myślę, że każdy z nas ma mniejsze lub większe tajemnice, których nie chcemy ujawniać i tkwią w zakamarkach głęboko uśpione oraz schowane przed całym światem.
,,Jej tajemnice" Beata Olejnik, wydawnictwo Novae Res. Od pierwszej strony przepadłam, otrzymałam historię inną niż wszystkie, które miałam okazję czytać.
Pewnej nocy przytułku dla bezdomnych umiera młoda kobieta. Przy sobie ma jedynie zdjęcie i zniszczony dowód osobisty. Jednocześnie tuż po śmierci kobiety zakonnica Ludwika, otwiera drzwi przed młodą kobietą, łudząco podobna do zmarłej, która błaga o pomoc.
Przed czym ucieka dziewczyna? Czy wystarczy zmienić tożsamość, aby przeszłość odpuściła?
Podczas czytania otrzymałam bardzo ciekawą fabułę, pełna emocji, rozterek, a także wydarzeń. Poznajemy Zuzannę, a raczej Marianne, która przybiera nową tożsamość, kobiety życie nie oszczędzało i pragnie spokoju, wytchnienia dla siebie oraz dzieciątka, które nosi w łonie. Teraźniejsze życie bohaterki poznajemy w przestrzeni kilku lat, gdy zaczyna już układać sobie życie i wychodzi na prostą, zaczyna upominać się o nią przeszłość.
Ludwika zakonnica o wielkim sercu, w miarę możliwości stara się pomóc młodej kobiecie, i jednocześnie odkrywając uczucia, których do tej pory nie znała.
Autorka stara się pokazać czytelnikowi surowy świat zakonu, gdzie nie ma uczuć, słabości, tylko posługa dla ludzi. Starając się pokazać nam, że to pozory bo jednak siostry zakonne mają swoje uczucia, rozterki, pragnienia. Zostają poruszone ważne tematy takie jak bezinteresowna pomoc, miłość, przyjaźń, rozterki i dylematy samotnej matki.
Książkę Wam polecam.
Właśnie wtedy, kiedy wydaje ci się, że panujesz nad własnym życiem, ono szykuje dla ciebie najbardziej nieprawdopodobny scenariusz Dagmara, młoda agentka...
Czy można kochać wbrew sobie? Czasem wystarczy chwila, by w życiu zmieniło się dosłownie wszystko... Właśnie tak było w przypadku Marty, która...
Przeczytane:2024-03-05, Przeczytałam, Mam,
"Bywają w życiu takie sytuacje, gdy żaden wybór nie jest jednoznacznie ani dobry, ani zły..."
- Beata Olejnik "Jej tajemnice"
Pani Beata Olejnik to zdecydowanie jedna z moich ulubionych autorek- jej książki są nieszablonowe i nieoczywiste, poruszają tematy, które w naszym rynku wydawniczym spychane są na margines bądź zostają całkowicie przemilczane, a zakończenia nie dość, że nie zawsze kończą się happy endem, zawsze zostawiają nadzieję na to, że losy poszczególnych postaci jakoś się poukładają.
Po dwóch historiach, które już poznałam ("W deszczu łatwiej ukryć łzy" i "Amulet") bez najmniejszego oporu sięgnęłam po kolejną historię, która wyszła spod jej pióra i ponownie jestem zachwycona zarówno treścią jak i formą tej historii, a tytułowe tajemnice niejednokrotnie mnie zaskoczyły, wzruszyły, a także okryły ramiona "gęsią skórką".
Nie będę opisywać fabuły, bo już sam wydawca wiele zdradza w opisie, a nie chciałabym Wam odebrać przyjemności z odkrywania drugiego, niezwykle ważnego wątku. Zdradzę tylko, że autorka pozwoliła nam zerknąć za zakonne mury i poznać życie zakonników od środka, zrozumieć ich troski i rozterki dnia codziennego, poznać wątpliwości, które nimi targają i dotyczą sensu ich powołania.
Tytułowe tajemnice to olbrzymie brzemię, które niesie na swoich barkach młoda kobieta, która przybierając nowe, ale jednak skradzione nazwisko, stara się zbudować swe życie na nowo. Jest to opowieść o prawdziwej przyjaźni, która uniesie i przetrwa wszystkie nawet te najstraszniejsze wydarzenia, o różnym rodzaju miłości, oddaniu, wybaczeniu i wierze. Niezwykle poruszająca, zmuszająca do refleksji do przystanięcia i zastanowienia się nad tym jak ja bym się zachowała/ zachowała w podobnej sytuacji.
Książkę czyta się fenomenalnie, narracja podzielona pomiędzy dwójkę głównych bohaterów pozwala "wejść" w ich głowę, poznać druzgocącą historię, która doprowadziła ich do miejsca, w którym obecnie się oboje znajdują. Możemy poznać ich rozterki i motywy, zżyć się z nimi obdarzyć całą gamą różnych emocji od współczucia po całkowitą zgodę na ich nie zawsze dobre postępowanie i tego co chcą swym zachowaniem pokazać.
Fabuła jest cudownie poprowadzona, z każda kolejną stroną wciąga w swe wydarzenia coraz mocniej i nie pozwala, by choć na chwilę odłożyć książkę na bok. Wciąga i intryguje a tajemnice, którymi naszpikowana jest ta opowieść to już totalny majstersztyk, dostarczający mnóstwo intensywnych emocji.
Sama akcja rozłożona jest na przestrzeni kilku lat, nie goni na złamanie karku, ale to nie znaczy, że można się nią znużyć. Absolutnie nie, na nudę w tej historii nie ma miejsca.
Bohaterowie są wyraźni, każdy z nich wiele wnosi do tej historii, nie ma tu nikogo zbędnego, a każdy jest dopracowany na najwyższym poziomie.
"Jej tajemnice" to trudna i złożona historia, trudno napisać o niej tak, by przekazać wszystko to, co by się chciało, nie zdradzając przy tym samym zbyt wiele. Mam jednak nadzieję, że sięgnięcie po tę historię, bo naprawdę warto. Żadna minuta poświęcona tej historii nie będzie zmarnowana. Jest to opowieść, która pokaże, że po każdym ciosie od losu można się podnieść, wystarczy tylko pozwolić sobie pomóc, a życie i los przyniesie jeszcze coś dobrego...
Z wielką niecierpliwością czekam na kolejne książki pani Olejnik. Ja jestem zachwycona.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Książka kusi tajemnicą, intryguje i każdy w niej odnajdzie iskierkę nadziei na to, że los zawsze ma coś dobrego w zanadrzu.