Alexa Traynor, fotograf wojenny, cierpi na zespół stresu pourazowego. Kilka lat temu, podczas pobytu w Syrii, był porwany i torturowany.
Na Bliskim Wschodzie poznał też swoją narzeczoną Emily, która pracowała tam jako chirurg. Pewnego dnia młoda lekarka niespodziewanie znika...
Sprawą jej zaginięcia zajmuje się detektyw Sheryn Sterling i jej partner Rafael Mendoza. Na głównego podejrzanego typują Alexa - gdy wrócił z Syrii nadużywał narkotyków. Sam chciał popełnić samobójstwo i był na dachu w chwili, gdy skoczyła z niego jego ówczesna dziewczyna Corrie...
Śledztwo postępuje, przerażony Alex szuka Emily, a policjantka z równą determinacją stara się dowieść, że za zniknięciem kobiety stoi jej partner.
Pełnokrwiści bohaterowie, wartka akcja i historia opowiadana z różnej perspektywy przez kilka pierwszoplanowych postaci - to niewątpliwie ogromne atuty tej kryminalno-obyczajowej powieści. Wypadki toczą się tu tak dynamicznie, że nie sposób oderwać się od lektury.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2021-11-03
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: One Small Sacrifice
Książkę czytałam w formacie przed ostateczną korektą, dlatego nie mogę Wam powiedzieć, jak wygląda finalny egzemplarz. Niemniej jednak jestem pewna, że stronice będą kremowe, czcionka wystarczająca dla naszego oka. Do książki miałam dołączoną w czarnej kopercie receptę oraz pewną kartkę.
Nie miałam wcześniej styczności z autorem, nie mogę również znaleźć o nim żadnych informacji. Może na finalnym egzemplarzu jest co nieco o nim wspomniane. Czytało się szybko, lekko, dość przyjemnie, aczkolwiek chwilami mnie nużyła. Wiedziałam, że może to tak miało wyglądać, ale brakowało mi takiej dynamicznej akcji. Chwilami było zbyt monotonnie. Sam opis wydał mi się ciekawy i to dlatego skusiłam się na tę pozycję. Lubię thrillery, które są dopracowane. Mamy tutaj kilka trupów, co jest na plus. Mamy zagadkę, wiele machlojek, ale gdzieś jest w tym wszystkim prawda. Próbowałam się domyślić, jednak autor sprytnie zapuszczał mnie w maliny i nawet raz odgadłam jak się okazało winnego, ale w czasie lektury zdążyłam zmienić zdanie na nietrafione. Myślę, że wielu osobom ten thriller może przypaść do gustu.
Bohaterowie są dość dobrze wykreowani, tacy z krwi i kości. Jak widać każdy z nich ma swoje za uszami, tak jak my. Przecież nikt nie jest czysty jak łza... ;) Główne skrzypce gra dwoje ludzi - Alex - który przeżył nie jedno, cierpi na zespół stresu pourazowego - zresztą to, co przeżył... Wcale się nie dziwię. Trzymałam za niego kciuki przez całą książkę, żeby jednak nie skreślali go wszyscy, tak jak to było już od samego początku. Polubiłam go, mimo kilku zachowań, które nie do końca przypadły mi do gustu, ale nie każdy jest idealny.
Drugą główną postacią jest Sheryn, detektyw, która okazała się świetna w swojej roli. Dążąca do celu, za wszelką cenę chciała skazać na winnego naszego bohatera, jednak zawsze czegoś jej brakowało. Uważam, że jest profesjonalistką i dobrze odegrała swoją rolę. Ona również przypadła mi do gustu. Było jednak kilka postaci, które... nie zaskarbiły sobie mojej przyjaźni, więc nawet o nich nie wspominam, ale takowych było zdecydowanie więcej w przypadku tej książki...
Ciesze się, że autor opisał nawet pokrótce, ale jednak, co to jest zespół stresu pourazowego. Pokazał zachowania, leczenie - które wcale nie jest takie lekki, przyjemne i szybkie. Temat trudny, tak samo związany z czego się ta choroba wzięła, dla mnie na plus.
Za zagadkę i machlojki kolejny plus moim zdaniem, bo Davidson sprawnie operuje piórem, że czytelnikowi trudno rozgryźć, kto i co tak naprawdę zrobił. W pewnym momencie miałam taki mętlik w głowie, że spodziewałam się, że każdy z bohaterów tej pozycji, coś komuś zrobił.
Były też momenty, w których kompletnie nie działo się nic i to mnie strasznie wkurzało. Nie było zbyt dużo takich chwil, ale jednak się zdarzyły i to wpłynęło na moją ocenę. Nie była to historia porywająca. Była dobra, po prostu. Nie powaliła mnie na kolana, ale też nie była taka zła.
Reasumując uważam, że może nie do końca do mnie przemówiła, bym wychwalała ją, jaka to nie jest. Przyjemnie spędziłam z nią czas, jednak uważam, że w niektórych scenach można było wprowadzić więcej akcji. Mam nadzieję, że jeśli już mieliście okazję poznać te książkę, to przypadła Wam do gustu. Jeśli nie czytaliście jej, zachęcam do zapoznania się z recenzjami innych czytelników, może akurat ktoś inny Was przekona. :)
Alex Traynor boryka się z traumatyczną przeszłością. Pracował na wojnie w Syrii jako fotograf, był porwany i torturowany. Te wydarzenia odbiły się na jego psychice i nieustannie w nim żyją. Na wojnie poznał Emily, która pracowała jako lekarz. Po powrocie stanowili parę, w planach mieli zalegalizowanie swojego związku. Jednak pewnego dnia kobieta znika i zostawia list, w którym informuje Alexa, aby jej nie szukał. Dla niego to ogromny cios, ale nie wierzy, aby Emily mogła tak postąpić. Od początku nie daje temu wiary. Czy ma rację? A może tak naprawdę jej nie znał dobrze? Może odgrywała przed nim rolę swojego życia?
Dochodzenie w sprawie jej zaginięcia prowadzi detektyw Sheryn Sterling i jej partner Rafael Menoda. Oczywiście pierwszym, a zarazem głównym podejrzanym staje się nie stroniący od narkotyków Alex. To również on był podejrzany w sprawie innego wypadku sprzed dwóch lat. Sheryn stara się za wszelką cenę udowodnić jego winę. Śledztwo przyspiesz i nabiera tempa, wiele śladów wiedzie do narzeczonego zaginionej. Ale on oczywiście wszystkiemu zaprzecza. Czy Alex rzeczywiście stoi za zniknięciem Emily? Jaki miałby w tym cel? Może zespół stresu pourazowego sprawia, że nie panuje nad swoimi emocjami i zrobił ukochanej krzywdę?
Czytając tę powieść sama miałam mętlik w głowie. Co chwilę mój punkt widzenie ulegał zmianie. Raz oskarżałam Alexa, kolejnym razem broniłam go ostatkiem sił. Ale wnikliwe dochodzenie, łączenie faktów i przyjrzenie się wydarzeniom sprzed lat, doprowadzą śledczych do winnego zniknięcia Emily. Znakomita praca i doświadczenie detektywów oraz niecodzienna intuicja ukierunkowały ich we właściwym kierunku.
Uczestniczenie w akcji, przedstawianej z kilku perspektyw sprawiło, że mieliśmy całościowy i rzetelny pogląd na dynamicznie zmieniającą się fabułę, na szybkie tempo i zaskakujące sytuacje i wydarzenia. Po tej opowieści wiem, że należy być dokładnym i wnikliwym obserwatorem, analizować każdy malutki ślad i wątek i nie wolno pozwolić, aby ktoś zmylił naszą czujność.
Te wszystkie elementy sprawiają, że od tej historii nie sposób się oderwać, dopóki nie dojdziemy do finału. Warto na niego czekać. Typowanie sprawcy zniknięcia Emily nie ma sensu, szkoda czasu na gdybanie i przewidywanie. Lepiej skupić się na przeżyciach i cieszyć się z uroków tego intrygującego thrillera. Pozwolić, aby emocje w nas zagościły na dłużej i nie opuściły nas zaraz po jej przeczytaniu.
Polecam, tajemnicza i pełna niedomówień, z elektryzującą fabułą.
Niech zagości debiutancki thriller psychologiczno kryminalny.
Poznajemy Alexa, który był fotografem wojennym na Bliskim Wschodzie, a teraz cierpi na zespół stresu pourazowego. Jest to związane z jego porwaniem i torturowaniem przez Syryjczyków.
Poznał tam swoją narzeczoną, która niespodziewanie zniknęła . Alex zaczął nadużywać narkotyki i chciał popełnić samobójstwo dlatego dla prowadzących śledztwo staje się głównym podejrzanym.
Akcja pędzi jak szalona, a coraz to nowsi bohaterowie dodają jej smaczku.
Autorka sprytnie wciąga nas w całą historię. Chcemy dociec prawdy, bo od samego początku odnosimy wrażenie, że to wszystko nie tak, że coś tu nie gra.
Jak Alex może być winny?
Fabuła prowadzona jest z kilku perspektyw co dodatkowo wprowadza nas jeszcze bardziej w historię i nie daje się odłożyć na potem.
Autorka pokazuje jak łatwo kogoś osądzić nie poznając go, skazać i skreślić.
Znajdziemy tu wszystko czego można oczekiwać od thrillera i kryminału w jednym. Mamy morderstwo, intrygę, zagadkę, wspomnienia, nietuzinkowych bohaterów. Do tego wszystkiego lekkie pióro autorki, które wciąga ogromnie.
Dla mnie świetny i ciekawie napisany debiut. Nie chcę myśleć co będzie dalej jeśli teraz autorka zaserwowała nam taką historię.
Zniknięcie młodej lekarki rzuca podejrzenia na jej narzeczonego. Mężczyzna nie radzi sobie z trudnymi doświadczeniami, a niewyjaśniony wypadek z przeszłości dodatkowo go obciąża. Czy to przypadek, że w krótkim czasie tak dużo się wokół niego wydarzyło? Kim jest- winnym czy ofiarą?
Niezmiernie łatwo jest zatracić się w “Jednym małym poświęceniu”. Śledząc rozwój wydarzeń zapomnieć na chwilę o sobie, swoich sprawach i problemach, i stać się uczestnikiem przedstawianych sytuacji i świadkiem podejmowanych decyzji. Bardzo prosto jest zaangażować się w tę opowieść, poczuć to, co czują powieściowe postacie, usiłując zrozumieć ich motywy, błędy, wahania.
W swojej książki Davidson łączy elementy charakterystyczne dla thrillera psychologicznego i książki obyczajowej, czerpiąc z tych gatunków to, co najlepsze. Dzięki temu mamy wspaniałą możliwość, by z jednej strony poczuć napięcie i skupić się na kryminalnym wątku, z drugiej zaś strony lepiej poczuć klimat opowieści poprzez rozwinięcie tematyki obyczajowej. Uwielbiam takie połączenie, stanowiące nie tylko urozmaicenie, ale przede wszystkim pogłębienie treści lektury.
„Jedno małe poświęcenie” to książka, która się wyróżnia za sprawą niebanalnej fabuły. Autorka zdecydowała się na realizację niełatwych tematów, stawiając sobie poprzeczkę bardzo wysoko i ryzykując, że coś może pójść nie tak. Ryzyko w tym przypadku jak najbardziej się opłaciło, a poruszane w książce kwestie są interesujące i przyciągają niczym magnes. Byłam pod dużym wrażeniem, w jaki sposób Davidson połączyła poszczególne tematy, sprawiając, że całość stała się nie tylko intrygująca, ale również dopracowana i kompletna.
Autorka pozytywnie zaskoczyła mnie także pomysłem na rozwój fabuły. Krótkie rozdziały, naprzemienne oddawanie głosu kolejnym bohaterom, sprytne przejścia między wątkami- dzięki temu czyta się jeszcze szybciej i przyjemniej, z większym zainteresowaniem. Davidson umiejętnie pogłębia napięcie, wzbudza w nas emocje, nakłania do snucia refleksji. Opisywane wydarzenia i przedstawieni bohaterzy coś w nas poruszają, sprawiając, że ten tytuł szybko staje się czymś więcej, niż kolejnym thrillerem w kolekcji mola książkowego.
Uznanie należy się autorce również za kreację bohaterów. Podczas lektury wydali mi się oni autentyczni i pełnokrwiści, zdecydowanie bardziej przypominali żywe postacie niż ludzi na papierowych stronach. Dopracowane charaktery, trudne osobowości, próba zrozumienia ich motywów, obdarzenie ich skomplikowaną przeszłością- dzięki temu autorka tchnęła w nich realizm i uczucia.
„Jedno małe poświęcenie” to opowieść, którą można się zauroczyć. Niczego w niej nie brakuje i niczego nie jest zbyt dużo. Każdy szczegół ma znaczenie i pięknie składa się na znakomitą całość. Autorka zaskakuje nie tylko dobrym pomysłem, ale również świetnym wykonaniem i dojrzałym stylem. Ciężko się przyczepić czy pomarudzić. Wszystko jest dokładnie tak, jak trzeba.
Książka sklasyfikowana jako thriller, ale według mnie to lekki kryminał. Główny bohater, Alex pracował jako fotograf wojenny w Syrii, był porwany i torturowany, był świadkiem wielu makabrycznych scen. Po powrocie cierpi na zespół stresu pourazowego. Zmaga się z koszmarami w dzień i w nocy. ,,Każdy człowiek cierpiący na zespół stresu pourazowego jest tykającą bombą." Po powrocie z Syrii mieszka z Emily, z którą się zaręczył. Pewnego dnia Emily znika, zostawiając Alexowi nic nie wyjaśniający list. Prowadząca śledztwo Sheryn Sterling podejrzewa, że w zniknięcie kobiety zamieszany jest jej narzeczony. Tym bardziej, że Alex wcześniej był podejrzewany o zepchnięcie z dachu, ze skutkiem śmiertelnym, swoją przyjaciółkę. Pomysł na fabułę ciekawy, ale nie wywołuje większych emocji. Wolne tempo akcji nie jest tym, co lubię. Kłótnia Alexa z Emily w szpitalu, powtórzona co najmniej trzy razy. Fabuła opisana z perspektywy kilku głównych bohaterów, dzięki temu poznajemy przebieg zdarzeń oczami Alexa, Emily, Bobbiego i Sterling. Bohaterowie są dobrze wykreowani, wyraziści, mają swoje tajemnice.
Główny bohater - Alex Traynor to znakomity fotograf wojenny, który po powrocie z Syrii mierzy się ze stresem pourazowym.Porwanie torturowanie wraz z brutalnym realizmem otaczającego go "świata", odbiły swe piętno w codziennym egzystowaniu. Meżczyzna, aby zapomnieć o złych kadrach z życia, popada w obłęd przez co nadużywa leków, alkoholu oraz środków odurzających, które skutkują częstą amnezja.
Podczas jednej z wypraw na Bliski Wschód, poznaje Emily Teare, pracująca w ramach projektu "lekarze bez granic", która z czasem staje się przyszłą narzeczoną.
Kiedy para wraca do Nowego Jorku, razem postawią ze sobą zamieszkać, do czasu gdy pewnego dnia młoda Pani doktor niespodziewanie znika.
Detektyw Sheryn Sterling i jej partner Rafael Mendoza zajmują się sprawą zaginięcia Emily, gdzie głównym podejrzanym staje się sam Alex Traynor.
Niby na pozór proste śledztwo okazuje się zagmatwaną zagadka kryminalna, zwłaszcza kiedy na jaw wychodzą coraz mroczniejsze sekrety z życia, zamieszanych w sprawę.
Alex postanawia na własną rękę dowiedzieć się prawdy!Czy mu się to uda?
~"JEDNO MAŁE POŚWIĘCENIE" to według mnie bardzo leciutki thriller psychologiczny z dość ciekawą fabułą, która w dużej mierze skupia się na problemach radzenia sobie ze stresem pourazowym, uzależnieniami czy nawet myślami samobójczymi.
~Niestety jest to kolejny przykład książki w której czegoś mi brakowało.Na pewno: galopującej akcji, ciągłego napięcia które nie pozwoliło by oderwać się od lektury, czy nawet mikro mrocznego klimatu.
~Całość natomiast ratuje wgląd w historię poprowadzoną z punktu widzenia paru postaci (Alexa,Emily oraz Pani detektyw) dzięki czemu mogliśmy bliżej przyjrzeć się sprawie oraz poznać sytuację z perspektywy kilku osób co jasno tłumaczyło tok ich postępowania w danej sytuacji.
~Jeśli szukacie czegoś innego np. totalnego pomieszania gatunków, czyli dużej dawki powieści obyczajowej, przeplatanej między thrillerem, a kryminałem dodatkowo z wielką ilością mrocznych sekretów to ta pozycja jest wręcz dla was!
Polecam czytelnikom, którzy lubią eksperymentować z gatunkami bądź chcą się otworzyć jak ja to mówię na "tereny do tej pory im nieznane"
Alex jest fotografem wojennym. Po przeżyciach w strefach wojny cierpi na zespół stresu pourazowego. Był uzależniony od narkotyków.
Z nałogu pomogła mu wyjść narzeczona, Emily.
Pewnego dnia Emily znika. Sprawę zaginięcia przyjmuje detektyw Sheryn Sterling. Od razu podejrzewa, że to Alex skrzywdził Emily. Detektyw ma w pamięci wydarzenia sprzed ponad roku, kiedy przyjaciółka Alexa spadła z dachu budynku, a on sam planował popełnić samobójstwo. Wtedy Sterling nie udało się zamknąć Alexa. Robi wszystko, aby tym razem mężczyzna zapłacił za swoje czyny.
Czy to faktycznie Alex odpowiada za zniknięcie Emily? On sam robi wszystko, aby ją odnaleźć.
"Jedno małe poświęcenie" to ciekawy i wciągający kryminał. To od poświęcenia wszystko się zaczyna. Co jesteśmy w stanie poświęcić dla najbliższych? Czy oddalibyśmy życie za ukochaną osobę?
Jest to jedna z tych książek, przy których nie ma nudy. Cały czas coś się dzieje. Podejrzenia przeskakują to na jedną to na drugą osobę. I do końca nie można być pewnym, kto tak naprawdę jest winny.
Oczywiście wątek kryminalny jest tu na pierwszym miejscu. Jednak ważna jest tu również warstwa obyczajowa. Przeżycia głównego bohatera, jego narzeczonej, moralne dylematy, miłość i nienawiść.
Na uwagę zasługują interesujący bohaterowie. Postać Alexa jest wyrazista, budzącą wiele emocji. Podobnie jak detektyw Sterling. Z początku nie poczułam do niej sympatii. Wydawało się, że wydała wyrok jeszcze przed sprawą. Na szczęście z czasem kobieta pokazała się też z innej strony.
Podsumowując, był to kawał dobrej historii.
Podczas pobytu w Syrii fotograf wojenny został porwany i był torturowany. Od tego czasu cierpi na zespół stresu pourazowego. To właśnie tam poznał swoją narzeczoną Emily pracującą w ramach projektu "lekarze bez granic". Gdy pewnego dnia Emily znika sprawą jej zaginięcia zajmuje się detektyw Sterling i jej partner Mendoza, a Alex jest głównym podejrzanym. Jednak w trakcie śledztwa wychodzą na jaw różne tajemnice i okazuje się, iż nic nie jest takie jak wygląda.
"Jedno małe poświęcenie " to niezwykle ciekawy kryminał w którym dużą rolę odgrywa warstwa psychologiczna. To historia pełna tajemnic, zaskakujących zwrotów akcji,
o życiu z zespołem stresu pourazowego oraz uzależnieniu od narkotyków i leków. Sami bohaterowie są naprawdę dobrze wykreowani, mają swoje słabości, wady i popełniają błędy. Historia opowiedziana z perspektywy kilku bohaterów sprawia, że lepiej poznajemy ich motywy oraz ich samych. Autorka pokazuje jak łatwo kogoś osądzić zbyt pochopnie tak naprawdę nie poznając go oraz nie mając pełnego obrazu sytuacji. Ale przede wszystkim to historia gdzie nic nie jest oczywiste, a autorka wielokrotnie wodzi nas za nos. Podsumowując to książka w której znajdziemy to co najlepsze w thrillerach.
Ile można poświęcić dla drugiego człowieka? Może ,,Jedno małe poświęcenie"?
Historia opowiedziana w tej książce, to kwintesencja słowa poświęcenie. Można mnożyć sytuacje tu opisane w których to właśnie słowo odgrywa kluczową rolę.
Mamy poświęcenie młodej lekarki chirurga w ramach projektu ,,lekarze bez granic" w Syrii, mamy poświęcenie kobiety, która z miłości do mężczyzny naraża na szwank swoje dobre imię i można mnożyć to ile razy i kto poświęca się dla bliźniego w tej książce.
Zupełnie czego innego człowiek spodziewa się czytając opis zamieszczony na okładce, a dostaje niesamowicie poruszającą historię o ludziach z poważnymi problemami, o życiu z zespołem stresu pourazowego, o uzależnieniu od narkotyków i leków, o zmaganiu się z myślami samobójczymi.
To naprawdę niełatwa lektura i niełatwa tematyka, a na to wszystko mamy wątek kryminalny, czyli zniknięcie kobiety, która jest narzeczoną mężczyzny podejrzanego o zabójstwo innej młodej kobiety. Wiele poszlak wskazuje na jego winę, ale sekwencje zdarzeń odkrywają ukryta tajemnicę, która sprawia, że cała historia zaczyna się od początku.
Zdecydowanie autorce udał się element zaskoczenia, bo rozwiązanie zagadki do końca pozostawało tajemnicą a już nawet po jej rozwiązaniu pojawiło się kilka zaskakujących zdarzeń, wiec książka trzyma w napięciu do ostatniego zdania.
Książka Davidson to mieszanka kilku gatunków, mamy tu sporo powieści obyczajowej, jest kryminał ale jest też thriller psychologiczny - czyli każdy znajdzie cos dla siebie.
Myślę, że to jeden z lepszych thrillerów jakie czytałam w tym roku.
Przeczytane:2022-02-03, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
RECENZJA
Dzisiaj na warsztat biorę książkę „Jedno małe poświęcenie” Hilary Davidson. Pierwszym co przykuło moją uwagę w tej książce była okładka, a dopiero później opis. Czytając wiele różnych opinii na temat tej lektury, postanowiłam ją przeczytać i wyrazić swoją opinię na jej temat.
Głównym bohaterem tej książki jest Alex Traynor, fotograf wojenny, cierpiący na zespół stresu pourazowego. Kilka lat temu, podczas pobytu w Syrii, został porwany i torturowany. To tam poznał swoją narzeczoną Emily, która pracowała tam jako chirurg. Pewnego dnia młoda lekarka niespodziewanie znika. Sprawą jej zaginięcia zajmuje się detektyw Sheryn Sterling i jej partner Rafael Mendoza. Głównym podejrzanym staj się Alex – gdy wrócił z Syrii, nadużywał narkotyków. Sam chciał popełnić samobójstwo, był na dachu w chwili, gdy skoczyła z niego jego przyjaciółka Corrie. Śledztwo nabiera tempa, przerażony Alex szuka Emily, a policjantka z równą determinacją stara się dowieść, że za zniknięciem kobiety stoi jej partner.
Mam dość mieszane uczucia co do tej historii. Z jednej strony podobała mi się, ale z drugiej strony czegoś mi tam brakowało. Może tego, że w tych kryminałach, które do tej pory miałam okazje przeczytać, trup ściele się gęsto, a autor nie szczędzi mordobicia i rozlewu krwi. Jednak ta historia ma w sobie pewien przekaz, a mianowicie to, że nie ocenia się książki po okładce. Tutaj tą książką jest Alex- mężczyzna cierpiący na zespól stresu pourazowego, który próbuje poradzić sobie sam z tym problemem, nadużywając narkotyków. Pewnego dnia znajduje się w nieodpowiednim. Bardzo szybko zostaje mu przypięta łatka mordercy, no bo skoro nadużywa narkotyków, to na pewno jest mordercą. Prawda jest zgoła inna. Alex nie jest mordercą, tylko ofiarą. A nasz system od razu z narkomanów robi morderców, nie biorąc pod uwagę prawdziwych powodów. W tej książce brakowało mi wartkiej akcji, bo wszystko inne było starannie przemyślane i dopracowane. Trochę przytłoczył mnie nadmiar wątków — stres pourazowy, dyskryminacja czarnoskórych, homoseksualizm, pasja lekarska, wojna, lekomania, morderstwo — trochę tego było za dużo. Nie mniej jednak książka zasługuję na uwagę. To gratka dla fanów kryminałów z wielowątkową fabułą. Zachęcam Was do zapoznania się z tą historią
Dziękuję wydawnictwu Muza — Muza Black za egzemplarz recenzencki książki.