Jamnik z Kluskami

Ocena: 3.83 (6 głosów)

Wyobraź sobie, że zupełnie przypadkowo znajdujesz pod swoim małżeńskim łóżkiem przewiązany kokardką kartonik z frywolną bielizną. Czar pryska, kiedy okazuje się, że rozmiar jest mocno zawyżony, a imię na bileciku dołączonym do prezentu mimo najszczerszych chęci nie przypomina twojego...

Dla Anki, żony doktora Adama Kluska, jest to punkt zwrotny, który mobilizuje ją do przeanalizowania pięknej katastrofy, jaką okazało się jej małżeństwo. Problem jest podwójny, bo w pakiecie z nieudanym mężem otrzymała teściową  heterę rodem z najgorszego koszmaru, na każdym kroku uprzykrzającą życie młodej synowej.

Anka musi stoczyć batalię z rodziną Klusków, mając u swego boku tylko przyjaciółkę Magdę i wiernego Zaworka miniaturowego jamnika o wielkim sercu.

Ola Trzeciecka - absolwentka archeologii śródziemnomorskiej Uniwersytetu Warszawskiego. Po studiach zajmowała się konserwacją zabytków archeologicznych. Obecnie pracuje w Muzeum Powstania Warszawskiego. Zajmuje się też redakcją i korektą tekstów naukowych. Mieszka z mężem na warszawskim Bemowie. Interesuje się historią Anglii, przede wszystkim epoką Tudorów, i kolekcjonuje międzywojenne poradniki kobiece. Wydając tę książkę, zrealizowała jedno ze swoich największych marzeń.

Informacje dodatkowe o Jamnik z Kluskami:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2014-08-07
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788379610099
Liczba stron: 432

więcej

Kup książkę Jamnik z Kluskami

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Jamnik z Kluskami - opinie o książce

Avatar użytkownika - Poczytajka
Poczytajka
Przeczytane:2015-03-06, Ocena: 4, Przeczytałam, ***Zwierzyniec, Humor przede wszystkim,

Do sięgnięcia po tę powieść zachęcił mnie jej tytuł. Bo co może mieć wspólnego jamnik z kluskami, myślę sobie… może je po prostu zjeść! A tutaj się okazuje, że jamnik to rzeczywiście pies, ale kluski to wcale nie makaron. „Jamnik z kluskami”… Ta niezwykle wdzięczna i zabawna  powieść Oli Trzecieckiej od pierwszej strony wzbudza uśmiech na twarzy czytelnika.
 
Historia Anki i Adama – Państwa Klusek, nie wyróżnia się na pierwszy rzut oka niczym specjalnym. Bo oto sprzątając sypialnię żona znajduje pod łóżkiem (poza różnymi „interesującymi” znaleziskami, których nie powinno tam być) frywolną damską bieliznę. Kiedy okazuje się, że rozmiar nie odpowiada jej wymiarom, a liścik dołączony do prezentu wyraźnie wskazuje na inną kobietę, Anka utwierdza się w przekonaniu, że mąż ją zdradza. Przed opuszczeniem domu decyduje się zagrać mu na nosie niszcząc ulubione sprzęty, które małżonek darzył wyjątkowym sentymentem. 
W retrospekcji poznajemy kulisy zapoznania się Anki i Adama i perypetie związane z ich dość nietypowym narzeczeństwem. Adam to lekarz chirurg, ale typowy maminsynek, duże „bobo”, dla którego zdanie mamusi to świętość. Anka to nieco oryginalna kobieta, ma swojego ulubionego jamnika, psiaka – znajdkę o wdzięcznym imieniu Zaworek, prawdziwą przyjaciółkę Magdę, z którą tworzą zgrany duet oraz… puszystą teściową Klusek, która stara się wszędzie wtykać swój nos. Powieść napisana została w niezwykle lekki sposób, można  się przy niej zaśmiewać niemal do łez. Małżeństwo Anki i Adama przedstawia groteskowy obraz toksycznego związku, który tworzą kompletnie niedobrane osoby. Napiętnowanie i wyśmiewanie niektórych cech i zachowań ma je mocniej wyeksponować, pokazać ich drugie dno. Bohaterowie przedstawieni w powieści to typowe czarne lub białe charaktery, pomiędzy którymi znalazł się uroczy i przesadnie mądry jamnik. Bardzo udanym zabiegiem jest wplecenie w treść krótkich cytatów zaczerpniętych z rymowanek, piosenek i innych utworów, także łacińskich sentencji. Wstawki te, adekwatne do sytuacji, dostarczają sugestywnych podtekstów. Drogie kobietki, jeśli macie ochotę na lekką literaturę z dużą  dawką humoru, albo chcecie się prawdziwie zrelaksować, pośmiać i odprężyć po pracowitym dniu to koniecznie sięgnijcie po „Jamnika z kluskami”. To lektura właśnie dla Was. 
 
Polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Muminka789
Muminka789
Przeczytane:2016-08-10, Ocena: 3, Przeczytałam, wyzwanie- ksiażki na lato 2016,
Typowa opowiesc o kryzysie małżeńskim, i to w stosunkowo młodym stażem stadle. Wynika z tego, że niestety niektórych odmiennych zapatrywań i postaw życiowych nie da się ze sobą na trwale połączyć. Osoba małżonka naszej bohaterki strasznie mnie irytowała, wpadka z niewłaściwym rozmiarem bielizny dla żony nie zaskarbiła mu mojej przychylności. Anka Kluska ma też upiorną teściową, przez której wredne machinacje mąż niedocenia, no i wychodzi z niego zwykłe ladaco. Niestety postaci wydały mi się papierowe, ich problemy nieinteresujące i jałowe, tylko wątek psiego przybłędy przypadł mi do gustu. Dla niewymagających.
Link do opinii
Avatar użytkownika - martucha180
martucha180
Przeczytane:2015-07-19, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki w 2015,
Z rodzinką Klusków przedstawioną w książce Oli Trzeciak ,,Jamnik z Kluskami" nikt raczej nie chciałby się spotkać. Dlaczego? Brrr...! Aż mnie ciarki przeszły, gdy sobie przypomniałam heterę z piekła rodem Mamusię Klusek i jej mamisynka chirurga, wybrakowanej miniatury Supermena. Akcja zaczyna się pięknie. Tuż przed wigilią 2013 r. pod łóżkiem główna bohaterka Anka, żona doktora Adama Kluska, znajduje pudełko przewiązane kokardką. Otwiera. W środku piękna bielizna. Ale, ale... majteczki mają dodatkową dziurkę w kształcie serca, biustonosz to dwa namioty, czyli zdecydowanie nie jej rozmiar, a na dołączonym bileciku jest imię innej kobiety! To punkt zwrotny w nieudanym małżeństwie Klusków. Prezent przeważa szalę i... Anka rozprawia się ze skórzanymi hipopotamami stojącymi w salonie. Bardzo pomaga jej w tym mały ciałem, lecz wielki duchem miniaturowy jamnik Zaworek. I po tej pięknej katastrofie akcja zostaje zatrzymana. Narrator cofa czytelnika w wydarzeniach dwa lata wstecz do momentu poznania się Anny i Adama oraz początków ich burzliwego związku, ślubu i małżeństwa... z rozsądku. Rozumiem, że on, mamisynek w 100%, potulnie słucha się mamusi i spełnia jej prośby. Ale ona, kobieta robiąca doktorat o czarownicach, patrzącej na świat z nieco innej perspektywy niż zwykli ludzie, przyjmuje oświadczyny i na zimno decyduje się na małżeństwo. Nic nie łączy tych dwojga, a tylko dzieli, no chyba że samotność. Jednak i w związku można być samotnym, a małżeństwo może istnieć tylko na papierze i na pokaz. Bowiem pozory w świecie Klusków są bardzo ważne. Rozwój akcji po zabiciu skórzanych hipopotamów zostaje wznowiony. Oj dzieje się, dzieje w życiu tych dwojga, a mają w tym spory udział ukochana Mamusia oraz przyjaciółka Anki - Magda. Autorka bardzo obrazowo nakreśliła tych czworo bohaterów, epizodycznych też (sąsiedzi, pielęgniarki). Przyjaciółki znają się jak łyse konie, wpadają sobie w słowo, żartują, żonglują słowami, są czasami nieco szalone, ale dają się lubić. A Kluskowie... nie chciałabym mieć z nimi nic wspólnego. No może z panem doktorem, ale tylko w szpitalu, bo poza nim ten przydepnięty paw w kostiumie homo sapiens (s. 137) zostałby przeze mnie rozdeptany lub omijany szerokim łukiem. Anka cały czas powtarza, że jest on bardzo niski jak na faceta. Ale bez przesady, 170 cm to nie aż taka tragedia. Tu autorka według mnie lekko przesadziła. Doktorek nie jest lotny intelektualnie, nie łapie żartów słownych żony. Jej zdaniem musiał chyba kuć na pamięć na medycynie, bo ma ubogie słownictwo i nie czyta książek. Zgroza! Wędrowny teatrzyk Klusków dostarcza czytelnikowi wiele rozrywki okraszonej różnymi innymi emocjami. Najlepiej scharakteryzowana została teściowa Anki. Mamusia Klusek to indywiduum, jakiego świat nie widział. Jej wygląd, jej dom, jej potrawy przyprawiają o ciarki i obrzydzenie. W dodatku charakterek z piekła rodem. Już w pojedynkę matka Adasia dysponowała mocą tarana i siłą śmiercionośnego tajfunu. (s. 250) Perypetii rodzinno-przyjacielsko-sąsiedzkich nie brak w książce. Są one dość dobrze przedstawione, ale ja tylko raz wybuchnęłam głośnym śmiechem. Żywe i barwne dialogi to atut tej powieści, wywoływały uśmiech na mej twarzy. Żonglerka słowami iskrzyła humorem i ripostami, gdyż duet Anki i Magdy gwarantował poprawę humoru. Ale mnie osobiście z czasem zaczęły denerwować wewnętrzne komentarze narratorki i głównej bohaterki jednocześnie, czyli Anki. Dużo tego było, chyba trochę za dużo. A w tych komentarzach znane cytaty (Houston, mamy problem; Pomyślę o tym jutro), fragmenty wierszy (Alarm, Reduta Ordona), piosenki (Plon niesiemy, plon, dożynkowy wieniec...). A do tego łacina w klasycznej postaci (Susrsum corda, mili masoni, en avant, en avant, en avant! Finis coronat opus) i bez tłumaczenia. To duży minus. Owszem autorka ma wiedzę humanistyczną i umiejętnie wplotła ją w akcję, lecz co za dużo to niezdrowo, nawet mimo ich trafności i zabawności. Fabuła niebanalna, a świat przedstawiony celowo zniekształcony przez satyrę i groteskę, choć kto wie, ile takich mamisynków i teściowych jest na świecie, nie wspominając o przyjaciółce, jej pracodawcy i sąsiadach. Akcja nieco zwariowana, dużo się dzieje i dość szybko. Kolejne odsłony teatrzyku Klusków zaskakują czytelnika i Ankę, lecz ona radzi sobie znakomicie w każdej sytuacji, gdyż ma swój sposób na przetrwanie i do tego wiernego obrońcę Zworka. Język w powieści dostosowany jest do sytuacji i bohaterów, od prostoty, języka potocznego do wyszukanego słownictwa. Nieprzeciętni bohaterowie wzbudzają w czytelniku całą gamę uczuć, z niechęcią włącznie. ,,Jamnik z Kluskami" to satyra, słodko-gorzka opowieść o samotnej kobiecie, małżeństwie z rozsądku i teściowej z piekła rodem oraz ukochanych sąsiadach i psach. Stosunki międzyludzkie zostały tu pokazane w nieco groteskowy, satyryczny sposób, by ukazać, do czego mogą doprowadzić człowieka podejmowane przez niego decyzje i marzenia o idealnym facecie. Autorka humorystycznym okiem spojrzała na pokolenie trzydziestolatków, ale bez krytycyzmu i moralizatorstwa. Na pewno jest dobrą obserwatorką życia, bo wszystko u niej widać jak na dłoni... a raczej u Klusków.
Link do opinii
Avatar użytkownika - malineczka74
malineczka74
Przeczytane:2014-08-29, Ocena: 5, Przeczytałem,
Z natury jestem osobą dość powściągliwą. Nie jest łatwo mnie rozśmieszyć. Filmy komediowe na których widownia w kinie jest rozśmieszona do łez mogę obejrzeć z niewzruszonym wyrazem twarzy i kamienną miną. Dlaczego o tym wspominam? By docenić powieść Oli Trzecieckiej przy której raz po raz wybuchałam gromkimi salwami śmiechu. Tak, tej dotąd nieznanej mi autorce udało się mnie znakomicie rozśmieszyć. Dosłownie do łez. Zatem tę książkę mogę polecić tym, którzy mają ochotę się pośmiać, a nie mają ochoty oglądać odpowiedniego gatunku filmu czy słuchać dowcipów. Fabuła tej książki jest określając językiem młodzieżowym "lekko zakręcona". Autorka opowiada perypetie młodej i zdolnej kobiety, który robi doktorat z historii. Konkretnie przedmiotem jej badań są czarownice. Pewnego dnia trafia z kontuzją do szpitala i tu poznaje lekarza. Ów medyk nazywa się Adam Klusek. Pan doktor nie jest jednak jakimś przystojnym amantem. Cechuje go niewielki wzrost i dość sztywna osobowość. I coś jeszcze, co czasem zdarza się dorosłym facetom. Adam jest mamisynkiem. Na potęgę nadal mimo swojego wieku ucieka pod skrzydła niezwykle opiekuńczej mamusi. Mimo tych wad główna bohaterka darzy go ciepłymi uczuciami i dwoje ludzi staje się parą. Co wyniknie z tej znajomości? Czy związek we troje z mamą ukochanego jest możliwy i ma szansę powodzenia? Zapraszam do książki, która wręcz ocieka humorem. To powieść napisana niezwykle lekko, którą czyta się jednym tchem. Jej największym atutem są dialogi. Niezwykle zgrabne i dowcipne. Oprócz ludzkich bohaterów w książce poczesne miejsce zajmuje tytułowy jamnik. Ma on bardzo oryginalne imię - Zaworek. Jest pieskiem znalezionym, który bardzo szybko nawiązuje z nową panią niezwykle silną więź emocjonalną. Psiak jest kapitalnie wykreowany. Świetnie broni Ankę przed teściową i Adamem. Jest gotowy stoczyć walkę, by tylko nikt nie zrobił Ani krzywdy. Gratuluję autorce wykreowania tak kapitalnej psiej postaci. Trudno mi jednak było uwierzyć, żeby kobieta taka jak Ania zdecydowała się na ślub, nieważne że tylko cywilny, z kimś tak łamagowatym i nieokrzesanym jak Adam. Fatalne zauroczenie czy błąd życia? Zakończenie rozwiewa ten dylemat. Ta powieść to doskonała książka na chandrę, zły humor. To dobry wybór dla czytelnika, który ma ochotę uciec od szarej rzeczywistości i założyć różowe okulary. Pobyć w świecie, gdzie wszystko jest możliwe, a każda życiowa sytuacja może być obrócona w żart. Książkowa komedia, którą polecam bez ograniczeń każdej płci. Książka humorystyczna w której realność graniczy z fikcją autorki. Uwaga naprawdę rozśmiesza do łez!
Link do opinii

Jeśli jest wam smutno i musicie sobie poprawić humor, to ta książka na pewno wam w tym pomoże.

 

Opowiada ona o Ance i jej mężu Adamie... Klusku, który na dodatek jest maminsynkiem. Gdy Anka dowiaduje się, że mąż ją zdradza, w akcie zemsty postanawia zniszczyć zestaw wypoczynkowy podarowany przez ,,ukochaną'' teściową. Po dokonaniu dzieła zniszczenia, Anka przeprowadza się do Magdy, swojej przyjaciółki, na którą zawsze może liczyć i która w najgorszych chwilach okaże jej wsparcie. Anka może też liczyć na swojego czworonożnego przyjaciela - jamnika Zaworka.

Link do opinii
Avatar użytkownika - NicoMinoru
NicoMinoru
Przeczytane:2020-03-09, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2019,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy